Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MSka

jest tu osoba która cierpi na depresje lub nerwicę?

Polecane posty

Gość MSka

chciałabym się o coś spytać i dowiedzieć?to dla mnie bardzo ważne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Ja..... Co się dzieje? Co chciałabyś się dowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdgsjdK
ja jestem po.....jednak stany depresyjne i lekka nerwica pozostały:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSka
czy chodziłyście na terapie do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdgsjdK
no jasne,i to nie tylko do psychologa ale do psychiatry również.Bardzo mi to pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Ja jestem w liceum, a więc mam tu w szkole psychologa, świetną ale.... Ja nie potrafię powiedzieć jej o moich obawach itd, bo mnie uczy psychologi... a do prywatnego nie mam szans (kasa...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
dzieki temu wrocilam do zycia po naprawde czezkiej depresji i nerwicy.razem z psycholog i psychiatra + leki i jestgem jak nowa.ja |Ci nie radzę isc tylko zmuszam Cie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Osoba powyżej, dobrze Ci mówi ;) Ja jestem tak nerwowa, często płaczę, wiem, że potrzebuje pomocy ale nie daję się pomóc, ale wiem, że muszę bo się wykończę. Mam 17 lat, a uwierz mi, że jestem strasznie nerwowa, że moich rodziców przerażam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSka
ja też chodziłam do psychologa przez 2 miesiące i dałam sobie spokój bo wogóle mi nie pomagały te wizyty a jeszcze tylko dołowały i wcale to nie jest pomocne,ta babka psycholog do której chodziłam,to miałam wrażenie jakby ona nie rozumiała o czym mówie,i jakby sie śmiała ze mnie w duchu,po prostu nie potraktowała mnie poważnie w tamtym momencie i dlatego zraziłam sie do lekarzy psychologów,wiem że już nikomu nie zaufam....a cierpię na nerwicę lękową i to nie jest wcale śmieszne... dlatego chce wiedziec czy wam pomogły takie wizyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
ja gdybym nie siegnela porady specjalistow to pewnie by mnie juz nie bylo na tym swiecie i wiem co mowie. Ty ooooooooooo....tak samo! nie musisz placic za prywatnego sa tez dobrzy w przychodniach.trzeba pochodzic,popytac,poprobowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
ja tez tak mialam.pierwsza psycholog mi zrobila siekę z mozgu ze poczulam sie jakby to bylo moja wina ze mnie to spotkalo.mialam wiekszego dola. ja chodzilam do prywatnego ale wiem ze sa tez dobrzy nie koniecznie za kase a sprobowac zawsze mozna.nie zrazaj sie po 1 wizycie.ja zrezygnowalam po 1 i depresja siegla szczytu a ja nie mialam wyjscia ...musialam isc sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w trakcie depresji
Ja na ten temat mogę się trochę wypowiedzieć. Jestem studentką, na nerwicę cierpię juz od dziecka na tzw. zespół zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Depresja pojawiła się w trakcie tzn problemy w szkole, w domu, z samą sobą. Nagromadziło się tgo trochę. Gdy byłam mała wielokrotnie zaczerpywałam opinii psychologów dziecięcych, a gdy byłam starsza osobiście udałam się do jednej z nich. Półroczna terapia wiele mi pomogła. Teraz czuję się innym człowiekiem niż kiedyś, ale wciąż nie czuję sie na silach by rozpocząc nowe życie. Zamierzam udac sie ponownie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
A ile trwało od zapisania się do psychologa do spotkania? Chodzi, mi o to czy długo musiałaś czekać? Przepraszam, jeżeli piszę nieskładnie ale mam wadę słuchu i to jest z tym powiązane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewwtyw
a ja sie wyleczylam sama. nie mialam depresji raczej nerwice ale do tego stopnia ,ze wszystko mnie bolałao. To jest chyba wegetatywna nerwica. dlugo nie mogłam w to uwierzyć tylko wmawiałam sobie rozne choroby . lekarzom nie wierzyłam , ze to nerwica bo wydawało mi sie to nie mozliwe,że moze dawać takie objawy. miałam straszne duszności, prawie mdlałam. bałam się,że umrę. straszne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSka
ale jak istnieją na świecie ludzie,którzy nie traktują mnie poważnie tylko dlatego że cierpie na takie coś?i od razu myslą że jestem stuknięta,i zamiast mi pomóc to jeszcze się śmieją ze mnie...chyba mnie rozumiecie bo macie coś podobnego i napewno spotkałyscie się chociaż raz z taką opinią debilnych ludzi. Jedynie moja rodzina mnie wspiera i chłopak..dobrze że oni jeszcze są bo tak to nie mam sie komu zwierzać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfjgykhj,ghk,
ja proponuje psychiatre i dobre leki.psychoterapia na jednych dziala,na drugich nie.wszystko zalezy na kogo sie trafi.w moim przypadku tylko pogorszylo sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MSka
poooooooooooorrreeee mówisz do mnie? od razu mnie umówiła na wizyte jak tylko przyszłam się zapisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewwtyw
byłam tylko raz u psychiatry jak juz faktycznie uwierzylam,że to nerwica. czułam sie jak debil . posłuchał co mialm do powiedzenia w sumie to mnie olał i przepisala jakies tabletki. jak wykupila i przeczytam ulotke to sie przerazilam. pisało,że to na schizofrenie i takie podobne. Ale byłam już u kresu wytrzymałości więc wziełam na noc. obudziłam sie mokra i jak nacpana po jej zarzyciu. cała klatka piersiowa mnie bolała jak na zawał. wezwałam pogotowie. Zabrali mnie do szpitala bo serce szalało po tej tabletce. dostałam cos na uspokojenie serca . porobili mi jeszcze troche badan i wypuścili. Jak juz uwierzyłam,że nic mi nie dolega TYLKo nerwica, to zmieniałam swoje zycie. Nie balam się już ,że jestem smiertelnie chora,ze cos strasznego mi dolega itd. zapisałm się na silownie , basen, przeczytałam "potege podświadomości" Wiele mi ta książka pomogła. I tak powoli doszłam do normalnego stanu. Brałam jedynie jakięs ziołowe tabl. na uspokojenie bez recepty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Mówiłam do osoby "ja chodziłam pół roku'' ale dzięki też za informację. Ja psychiatry się boję.... i musiałabym pewnością z rodzicami iść, oj nie to, to nie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
jak ja sie zapisalam w srode do w piatek mialam 1 wizyte.czeka sie krotko.zalezy.spotkania mialam co piatki. na poczatku wielki strach az z czasem to tak uchodzilo ze poszlam do pracy,zaczelam chodzic na cwiczenia,basen...kurde wszystko! dodam ze przed wejsciem do gabinetu myslalam ze serce mi wyskoczy a jak juz usiadlam tak wszystko odpuscilo w cholere!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Ale z tym czekaniem to byłaś u psychologa w przychodni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
ta ksiazke tez czytalam! jest w sam raz dla nas! pozniej kupilam jeszcze jedna od murphyego kosmiczny wymiar twojej mocy i tez skutek pozytywny!\ polecam ksiazke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
ja chodzilam prywatnie.pisalam wczesniej ale w przychodni musisz zadzwonic zapytac ewentualnie sie zarejstrowac na najblizszy termin...zapisac. no chyba ze prywatnie. tylko to kosztuje duzo.mnie wizyta poczatkowa 80 zl pozniej po 50 zł .ogolnie zbankrutowalam ale praca sobie odplacilam.gdybym na to wtedy nie miala to pewnie bym szukala w przychodniach ...jestem tego pewna bo ze mna bylo na prawde zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Aaa, przepraszam ;) Heh, chodzę do szkolnej, bo też mi się pomaga uczyć itd, jest świetna naprawdę ale no nie umiem powiedzieć, co ja narozrabiałam 2 lata wstecz do dziś... Gdyby nie była tą szkolną to od powiedziałabym, ale cóż faktu nie zmienię, a widać, że wie co robi bądź mówi.. A doświadczenie ma ponad 20 lat, nie wiem też masz takie trudności mówieniu o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
na poczatku mialam trudnosci.w zasadzie to nie mowilam nic tylko zadawano mi pytania na ktore z wielkim trudem odpowiadalam.psychiatra to tam pol biedy bo chodzilam raz na miesiac ale ta psycholog sama mi powiedziala ze tak jakbym sie bronila przed pomocą bo zwyczajnie nie potrafilam mowic o tym wszystkim.albo nie wiedzialam jak. az po miesiacu chodzenia to wszystko ze mnie wylazlo ze ja przegadywalam.potem coraz lepiej i lepeij az uslyszalam tak piekne slowo....,,zakonczylismy terapie...jest pani zdrowa i zaczyna pani nowe zycie'' wtedy zrobilam sobie caly dzien lezenia w lozku i rozmyslalam nad swoja przyszloscia...czego chce w zyciu a czego nie powinnam powtarzac.w zasadzie ja nerwice takze mialam od dziecka.ale depresje od tego ze cosw sie w moim zyciu skonczylo...zwiazek.i to bylo to co mnie zmiazdzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
Ja jestem po 7 spotkaniach z psychologiem, i nadal nie potrafię się jakoś przemóc... Nie potrafię powiedzieć co mnie boli, że też mam problemy z samą sobą, ta cholerna nerwica. To wszystko jakby mnie przerastają, kłopoty z rodziną i ze zdrowiem, tak jakby mól los się zemści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodzilam pol roku
ja cie rozumie.masz blokadę ale pomysl ze musisz to z siebie wyrzucic zeby dac sobie pomoc.ja sie juz nie boje niczego.oni ci psychologowie ogolnie ludzie i specjalisci od zjebanej glowy widzieli takie rzeczy ze taki nasz problem na pewno nie jest im obcy.dlatego ja sie zaczelam zwierzac ze wszystkiego! powinnas tez sie w koncu otworzyc i dac sobie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowicz-ka
dziewczyny weźcie się za robotę (nie mówię o studiach bo to ściemnianie i nie mówcie jak dużo musicie się uczyć - w wieku 20 i więcej lat trzeba już konkretnie być w czymś dobrym), mówię serio - macie za dużo wolnego czasu stąd nerwice, depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooooooorrreeee
taaa... a co mam robić oprócz nauki? czy obowiązkami w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×