Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 18fkkmflf

Matki samotnie wychowujące dzieci - czy spotykacie się z mężczyznami

Polecane posty

Gość 18fkkmflf

Jestem ciekawa, bo do jakiegoś czasu jestem matką samotnie wychowującą małe dziecko. Spotykam się z kimś od kilku tygodni. On jeszcze nie poznał mojego dziecka. Ale proponował to. Żebym przyjechała do niego z dzieckiem na cały dzień. Jednak ja trochę się obawiam takiego spotkania. I narazie nie planuje tego. Mój mały ma trzy lata i nie ma za bardzo kontaktu z innymi mężczyznami niż mój mąż. Więc nie wiem jak by zareagował, na kogoś nowego, co takie dziecko poczuje. Boję się też że mój mały na spotkaniu z ojcem powie że był gdzieś i mój eks dowie się że sobie kogoś znalazłam. Nie spodoba mu się to i będzie miał do mnie pretensje. Nie żyjemy już razem od wielu miesięcy, ale formalnie nasz rozwód się przeciąga. Ja spotykam się z tamtym mężczyzną, ledwo udaje mi się wygospodarować czas żeby się z nim zobaczyć. Szkoda mi mojego dziecka, bo wtedy jak jadę na spotkanie to mały zostaje z moimi rodzicami, oni mieszkają ze mną. Sama nie wiem czy takie spotykanie się jest ważne, czy czas poświęcony temu mężczyźnie nie jest stracony, bo jestem przede wszystkim matką mojego dziecka. Ale z drugiej strony czy nie mam prawa ułożyć sobie życia. Nie wiem trudno mi z tym, mam wyrzuty sumienia. Do ukończenia przez synka 3 roku życia byłam z nim w domu, ale ostatnio podjęłam pracę. Mały dobrze znosi moją nieobecność, uwielbia moich rodziców i oni też świetnie sobie z nim radzą. Ale do tego doszły jeszcze spotkania z tym mężczyzną. I ja czuję że robię coś złego. Może powinnam zakończyć tą znajomość, choć nie chcę tego, ale czuje że robiąc to co robię nie zachowuje się w porządku. Jak wy młode matki wychowujące dzieci postąpiłybyście na moim miejscu. Prosze o słowa krytyki, zapewne tak będzie i ja chętnie wysłucham na swój temat parę słów prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
czy może ktoś odpisać. będę wdzięczna 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraaach
Myśle że jak najbardziej masz prawo by układać sobie życie.Eksem się nie przejmuj, bo po on już nie jest częscią Twojego życia. Owszem zawsze zostanie ojcem Twojego dziecka ale nie ma prawa decydować o tym co robisz i jak układasz sobie życie. Po pierwsze musisz zamknać tamten rozdział i uświadomić sobie że masz prawo być szczęsliwą i poniekąd robisz to dla własnego dziecka. Żeby miało szczęsliwą mame a może i fajnego kumpla ( w postaci twojego nowego partnera ) Z zapoznaniem się też bym poczekała aż będziesz choć troche pewna że z nim wiązesz przyszłość i przygotała na to synka, tłumacząc po trochu ( nie od razu całość ) że mama bć może znajdzie przyjaciela z którym bedzie dzielić czas ale zawsze to on ( syn ) będzie najważniejszy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nie? Jeśli jesteś pewna, że to ten właściwy to jestem na tak. Potepiam tylko mamuski, które często zmieniają facetów a do każdego ich dzieci mówią tato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
kraach. Dziekuje Ci bardzo za ciepłe słowa 🌼 Widzisz ze mną to jest tak ze ja teoretycznie zamknęłam tamtą przeszłość. Jednak mój rozwód może jeszcze trochę potrwać, mąż gdyby dowiedział się że sie z kims spotykam moglby robic problemy, strasznie by sie zachowywał, znam go. Zmieszał by mnie z błotem na sali sądowej. Pomimo że tą osobę poznałam jak już kilka miesiecy nie byliśmy razem. A jesli chodzi o spotkania to widzisz, sama jeżdże spotykam się z nim, i nie wiem czy to co robię jest dobre, czy złe. Jakkolwiek mialoby nie wyjść to ja mam syna, któremu nie poświęcam czasu bo spotykam się z tamtym mężczyzną. To się odbywa kosztem dzieka, choć jest małe i tego nie rozumie, a z dziadkami się świetnie rozumie. Jak to pogodzić? Jedno z drugim, bo jasne że chciałabym się spotykać, świetnie jest, ale z drugiej strony należy pamiętać że to nie jest takie proste, bo ja mam dziecko. Godzę się na spotkania, czasem po 5 godzin, ze 2, 3 razy w tygodniu, Przecież wtedy cały mój dzien wywraca sie do gory nogami. Szykowanie na spotkanie, pozniej wyjscie. A mały??:(:( Nie wytrymuje psychicznie tego napięcia. Nigdy w moim życiu się tyle nie działo. Wszystko się zmieniło. Za dużo się dzieje: Rozwód, zachowanie mojego męża, groźby, brak czasu przez nową pracę, i jeszcze te spotkania z tym nowym. Nawet nie wiecie jakie to trudne. Nic nie jest tu pewne, to po co ja to robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
anulss - dziekuje ze napisalas. Widzisz to trudna sytuacja. On mi sie podoba, może nawet zakochałam sie, ale w moim przypadku czy ja mam do tego prawo. Wiesz jak to jest - nowa znajomosc = niesamowite emocje, niepewnosc, brak skupienia, w efekcie nie potrafie wykorzystac czasu spedzanego z synem efektywnie, bo mysle nad tym wszystkim pogrążam sie w rozmyslaniach, marzeniach, obawach, strachu. Ja zmieniac facetów? nie co ty. Ja jestem stała w uczuciach, jak mnie ktos interesuje to szybko sie angazuje. ALe zobacz to znajomosc krotka, choc intensywna, duzo czasu razem spedzonego, spotkania po 5 godzin, (dla mnie to duzo, on powiedzial ze dla niego to chwilka) Proby negocjowania z rodzicami czasu ktory poswiecam na tego mezczyznę. Oni się na to godzą, ale wiem ze w rzeczywistosci mnie potępaiają. Ale jak inaczej to pogodzić? Nie mogę go zaprosić do siebie, zeby poznał małego, bo to dom moich rodzicow i oni nie zgadzają się na to. Znajomośc krótka, niespełna dwumiesięczna, a ja tak się zaangazowalam. Dobrze ze on wie o wzystkim od pocatku, o mojej sytuacji, o małym, Czasem coś tam pyta o niego, proponował żeby z nim przyjechac. Ale moze tylko tak mówił. Moze wcale nie traktuje mnie powaznie, sama nie wiem co o tym myśleć. Choć czuje się w jego towarzystwie świetnie. Nawet dzisiaj się spotykamy. Czuję się jakbym nieustannie jechala na jakieś karuzeli, już nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie
nikt nie mowil ze bedzie latwo ty masz takie problemy ktos ma inne problemy nie jestes jedyna na swiecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie
a dlaczego sie rozwiodlas? ile byliscie w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhgftyu
Ja bym poczekała z zapoznaniem z dzieckiem aż będziecie po rozwodzie ponieważ mogą z tego wyniknąć poważne kłopoty.sama piszesz że twój były jest straszny więc może ci robić problemy.Rozumiem że rozwód jest z jego winy...jesli tak to moze chcieć rozwodu z winy was obojga albo z twojej. nie znam dokładnie twojej sytuacji więc tylko gdybam ale dużo zależy też od sędziego,a jak trafisz na takiego co stanie po stronie męża? Mojej koleżanki znajoma ma taki problem.jak mąż od niej odszedł do innej to ona znalazła sobie faceta ( chyba chciała sobie udowodnić ze jeszcze moze się podobać bo mąż odszedł do młodszej ) ten sie dowiedział i ona ma teraz spore problemy przez niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraaach
spokojnie :) daj sobie czas ! rzeczywiście wiele się dzieje a Ty musisz znaleśc równowage i poukładać sobie wszystko. I nie wmawiaj sobie że ktoś Cię potępia. To co robisz jest naturalne, nie chcemy być same. Jesteśmy matkami ale i kobietami. ile jeszcze pocągnie się ten rozwód tak orientacyjnie ? Ja bym może dała sobie więcej luzu do rozwodu, żeby nie paprać się dodatkowym błocie przedewszystkim i zobaczyć w jakim kierunku ewolułuje wasz związek. Wiem że to może być trudne ale może lepiej choć troche ( do rozwodu ) ograniczyć kontakty w sensie spotykać się 2 rzy w tyg tylko ? Potem jak już wszystko będzie ogarnięte będziez mogła na spokojnie budować nowe życie razem z synem. Nie poddawaj się ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda samodzielna matka dwójki
Witam! Ja miałam trzylatka i rozwodziłąm się z mezem bo poznałam cudownego mezczyzne a nasze małzenstwo to było rodem z tych wpadka i ślub. Rozwiodłam sie a w trakcie rozwodu poczelismy wspaniałego kolejnego synka. Teraz drugi synek ma 3 latka i jest kochany. Tyle, że ja sama i mam dwóch synów kazdego z innym mezczyzna, dwóch tatusiów przychodzi w odwiedziny a sasiedzi traktuja mnie jak wykolejone dziwadło. Taki ten drugi był kochany, dopoki zycie go nie zaczeło przerastac, pracy nie stracił, nie wyjechał za granice i sie nie rozpił. Wiec przemysl to z kim sie spotykasz. Bo w moim przypadku 3 lata spotykania nie pokazały mi jaki to jest człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda samodzielna matka dwójki
Zapomniałam dodać, że mam 28 lat i bardzo chciałabym sobie ułożyć życie. Ale z doświadczenia własnego i moich koleżanek wynika,że wiekszosć facetów w zetknieciu z trudami życia codziennego się nie nadaje do niczego. Mój kochany wymarzony bardzo kochał mojego pierwszego syna, tylko jak zabrał jego synkowi zabawke to chciał go rozerwac. Wiec nie wiem czy łatwo jest znalezc faceta, który naprawde pokocha twoje dziecko jak swoje? Jak dla mnie spotykanie sie z innym facetem jest jak najbardziej na tak, ale wyjscie do kina randka i bez zobowiazań, bez kolejnej zabawy w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, napisałaś "czy mam do tego prawo"... oczywiście, że masz!!! Masz prawo być szczęśliwa. Nie robisz krzywdy swojemu dziecku spotykając się z mężczyzną innym aniżeli jego ojciec. Pamiętaj, że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko ;) Liczysz się z uczuciami swojego dziecka a to najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakajaj
" ...Autorko, napisałaś "czy mam do tego prawo"... oczywiście, że masz!!! Masz prawo być szczęśliwa..." zgadza się, tylko jedno mnie przeraża, ze wam tak łatwo przychodzi decyzja o dziecku, co facet to dziecko, a później za 2-3 lata okazuje, się, że byl to błąd i znowu samotna matka ale z kolejnym dzieckiem. Czy wy nie umiecie logicznie myśleć, przecież te dzieci cierpią, ze są w rozbitej rodzinie, że nie maja obydwoje rodziców razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUDAMAMA
WITAJ. JEŚLI MOGĘ COŚ DORADZIĆ, CHOCIAŻ NIE UKRYWAM, ŻE NIE BĘDĘ OPISYWAĆ WŁASNYCH DOŚWIADCZEŃ, BO TAKICH NIE MAM (NA SZCZĘŚCIE), ALE JA BYM ZROBIŁA TAK: 1. ZASTANOWIŁA SIĘ, CZY EW. UJAWNIENIE NOWEGO ZWIĄZKU NIE BĘDZIE PODSTAWĄ DLA MĘŻA ŻEBY UTRUDNIAĆ ROZWÓD- BO FORMALNE UWOLNIENIE SIĘ OD NIEGO POWINNO BYĆ PRIORYTETEM, GDYŻ GWARANTUJĘ CI, ŻE WIELE OBAW I "ALE" SAME ZNIKNĄ GDY DOSTANIESZ TEN KWITEK DO RĘKI 2. CZY W OGÓLE JESTEŚ PRZYGOTOWANA NA STAŁY ZWIĄZEK Z MĘŻCZYZNĄ W TEJ CHWILI? 3. JEŚLI NIE UMIESZ PODZIELIĆ CHWILI NA DWIE, TO JEŚLI TWÓJ NOWY PARTNER CHCE SPĘDZAĆ CZAS Z TWOIM DZIECKIEM, TO SPĘDZAJCIE JE RAZEM! PRZEDE WSZYSTKIM UMOŻLIWI CI TO OBSERWACJĘ RELACJI MIĘDZY NIMI I DZIĘKI TEMU SZYBCIEJ BĘDZIESZ MOGŁA ZWERYFIKOWAĆ PREDYSPOZYCJE PARTNERA DO OPIEKI NAD MALUCHEM. RÓWNIEŻ W WASZYM CODZIENNYM ŻYCIU BĘDZIE WYGLĄDAŁO TO INACZEJ, GDY ON (PARTNER) BĘDZIE MIAŁ JAKIEŚ OGRANICZENIA I OBOWIĄZKI, A NIE TYLKO BĘDZIECIE SPĘDZALI CZAS WE DWOJE, JAK NASTOLATKI, BO WTEDY ZAWSZE JEST FAJNIE... A TO JUŻ NIESTETY NIE WRÓCI. JEŚLI SZYBCIEJ TO ZROBISZ, SZYBCIEJ BĘDZIESZ MOGŁA WYCOFAĆ SIĘ ZE ZWIĄZKU, JEŚLI ZOBACZYSZ, ŻE NIE GRA, LUB BĘDZIESZ MOGŁA "WRZUCIĆ NA LUZ" I ZATRACIĆ SIĘ W MIŁOŚCI BEZ GRANIC, JEŚLI CHŁOPAKI STANĄ SIĘ NAJLEPSZYMI KUMPLAMI. OCZYWIŚCIE, TAK, JAK PISAŁA WCZEŚNIEJ KOLEŻANKA, NIE MÓW MAŁEMU, ŻE TO TATA, LUB TP. NIECH MÓWI MU PO IMIENIU, BO MOIM ZDANIEM "WUJEK", TO TEŻ NIE NA MIEJSCU :) A KOLEŻANKA PO DWÓCH ROZWODACH PO PROSTU MIAŁA PECHA :( TY NIE ZAKŁADAJ, ŻE ...A MOŻE ZA 5 LAT BĘDZIE PIJAKIEM! MOŻE MÓJ MĄŻ TEŻ BĘDZIE, NIE WIEM..., ALE NA RAZIE JEST NAM DOBRZE I NIE MAM ZAMIARU SIĘ TYM TERAZ ZAMARTWIAĆ! JESTEŚ MŁODĄ OSOBĄ, KTÓRA MUSI BYĆ SZCZĘŚLIWA :), NAWET JEŚLI NIE Z TYM PARTNEREM, TO INNYM, A MAŁY, JEŚLI TY NIE BĘDZIESZ SPIĘTA I NIENATURALNA, TO NAWET NIE POCZUJE, ŻE TO "DZIWNA" SYTUACJA. WSZYSTKO ZALEŻY OD TWOJEGO PODEJŚCIA DO SPRAWY. ŻYCZĘ POWODZENIA I SZYBKIEGO ROZWODU :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
witajcie. Dziekuje wszystkim za słowa wsparcia. wiecie bo ja sama nie wiem czy z tym nowym to jest związek. Spotykamy sie od 7 tygodni dosc regularnie. Ale nic mi nie deklarowal i nie obiecywal. 'Jak jestesmy sami to przytulamy sie, calujemy, trzymamy za reke, jest miedzy nami bliskość, też seks. Ale ja nie czuje sie jak jego partnerka. Boje sie co z tego moze wyniknąć, a nie mam prawa zapytać sama na tak wczesnym etapie znajomości co on o tym sądzi, i czy coś z tego. Sytuacja jakos sama sie tak rozwija. On chyba wie ze ja sie angazuje, okazuje mu to ale w nienachalny sposob, chyba to odwzajemnia. Okazuje jakas troske, zainteresowanie moimi sprawami, jestesmy w codziennym kontakcie. Ale nie wiem czy uwzglednia mnie w swoich planach, najpierw trzeba sie dobrze poznac, my sie znamy chyba za krotko, i jeszcze jestem przed rozwodem. Nie wiem po czym mozna poznac ze facetowi zalezy na mnie w takiej sytuacji? I kim ja wlasciwie jestem dla niego. A i nie wspomniałam chyba, ale powiedzialam mu jakis czas temu ze jak mamy sie spotykac, to mamy byc sobie wierni - i on powiedzial ze tez by tak chcial. Więc co to jest ? przyjaźń, kolezenstwo, romans? Nie zrozumcie mnie zle ale nigdy nie bylam w takiej sytuacji, zeby tak zaczynac z kims związek. Jak myślicie, czy to co sie dzieje na obecnym etapie jest naturalne i co nalezy zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
cy drogie kafeterianki chciałyby jeszcze napisać coś w mojej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27kkkhu777
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
jak dla mnie to nic w tym zlego owszem, ale przede wszystkim najpierw pamietaj o dziecku. Facet to zawsze facet, robi tak jak mu wygodnie. Nie mowie ze ten z ktorym sie spotykasz taki jest, ale czesto tak wlasnie bywa. Jezeli mialabym doradzic, to musisz pogodzic te sprawy, mam na mysli maciezynstwo, praca, nowy facet, jeszcze po drodze ten byly co sie z nim nie rozwiodlas. Za szybko chcialabys deklaracji, czegos co w sumie na tym etapie jest niepotrzebne. Trzeba brac to co zycie samo daje, to co przyniesie przyszlosc, ale miec na uwadze konsekwencje. Jak najbardziej przed ostateczna rozprawa rozwodowa - nie na miejscu bylo by pokazywanie swojego dziecka nowemu partnerowi, On jest ze sprawa obeznany, i chyba jesli jest doroslym czlowiekiem to powinien zrozumiec. Mysl przede wszystkim o sobie, dziecku, pracy, a facet jako taki zawsze sie znajdzie, jak nie ten to inny. Masz o tyle komfortowa sytuacje ze jak sama pisalas mieszkasz z rodzicami, ktorzy cie wspieraja. Wiec to ty powinnas dyktowac warunki moja droga, i wybierac odpowiedniego kandydata na partnera dla siebie i zastepczego ojca dla dziecka. Takze myśl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - 18fkkmflf
miało być - do - 18fkkmflf. A tak to wygląda jakby autorka sama do siebie napisała :):) życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
też sama wychowuję 2-letniego syna, z jego ojcem mam skomplikowaną sytuację, nie mieszkamy razem, widujemy się kilka razy w roku, nie mamy ślubu. Mimo to, czytając co napisałaś, pomyślałam sobie, że nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego swojemu dziecku. Nie wiem, po jakiego grzyba wzięłaś się za seks z nowym facetem tak szybko, ale to już Twoja sprawa. Nie podoba mi się to, jak Ty widzisz waszą relację, bo my kobiety mamy w tych sprawach intuicję. Wydaje mi się, że nic z tego nie będzie, gościu wie, że jest dla Ciebie kimś ważnym, skoro zostawiasz swojego syna na 5 godzin??? aby się z nim spotkać i on to wykorzystuje. Nie dość że mieszkasz z rodzicami, którzy opiekują się Twoim synem na codzień, to jeszcze masz czelność prosić ich aby byli z małym, kiedy Ty umawiasz się na seks??? Dla mnie to już jest przegięcie. Facet robi sobie z Ciebie zabawkę, bo myśli że jesteś desperatka a Ty wchodzisz w ten układ i po cichu zastanawiasz się kim jesteś dla niego. Postaw sprawę jasno, dowiedz się, czego on chce i wtedy przestaniesz się miotać. Jeśli nic nie zrobisz, wpakujesz się w bagno a ucierpi na tym Twój syn i Twoje relacje z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
Iza! Dzieki ze to napisalas. Ja sie nie umawiam na seks. umawiam sie bo lubimy spedzac ze soba czas, 80proc czasu zajmuja nam rozmowy. A seks jakos tak sam wyszedl. On wie ze mialam tylko jednego partnera, meza. Z ktorym juz faktycznie nie jestem. On sam nie rozwiodl dopiero co, żona go zostawila, i poszukiwal kogos. Mowil ze na seksie mu nie zalezy, a na bliskości. Tez nikogo nie mial od wielu miesiecy. Iza masz racje ze zle robie, ale z drugiej strony jakie jest wyjscie z tej sytuacji, mam przestac sie z nim spotykac? Jesli mi na nim zalezy, przywiazalam sie do niego, to dosc intensywana znajomosc. On wie ze rodzice godzą sie zostawać z małym boja z nim spedzam wtedy czas. Chyba by mnie nie wykorzystywał... To jest trudna sytuacja. Bo niby jak mialabym zrobić mając czas na spotkania co kilka dni? Zostaje mi sie nie spotykac w ogole. Jakim prawem mam rzadac deklaracji od czlowieka ktory mnie zna 7 tygodni? Raz tak zrobilam, na poczatku po 2 tygodniach od poznania - zapytalam go wprost jak on widzi nasza relację - i okreslilam odwaznie swoje stanowisko w tej sprawie. Powiedzial ze on tez by tak chcial, ale potrzebuje wiecej czasu. i tak sie spotykamy juz jakis czas, poznajemy sie, jest bardzo fajnie, Ale zanim zdecydowalam sie na seks powiedzialam jasno - ze ja oczekuje od niego wiernosci i sama tez nie moglabym spotykac sie z innymi,. Powiedzial ze sie ze mna zgadza,. Nawet wczoraj sie widzielismy, nie wiem czy to robie, jest bardzo złe, i jak on sie na to zapatruję, a nie chce niczego popsuć, nie ma sensu wymuszać na nim jakiś deklaracji. Oboje po ślubach, po rozwodach, jaki sens mają obietnice, przysięgi, słowa. Co to nam da, ze ktos nam cos powie. (okresli się) Jaką gwarancję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
a czego od niego oczekujesz? jak chciałabyś żeby wyglądała wasza relacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
a moze Iza? "Mimo to, czytając co napisałaś, pomyślałam sobie, że nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego swojemu dziecku.." Łatwo ci sie mowi, ja tez zanim go poznalam nie wyobrazalam sobie czegos podobnego. A jednak... Niektorych rzczy nie da sie przewidziec "Nie podoba mi się to, jak Ty widzisz waszą relację, bo my kobiety mamy w tych sprawach intuicję" - moja intuicja mi podpowiadala od poczatku ze moge mu ufać. Mzoe to smieszne ale tak czułam. "Wydaje mi się, że nic z tego nie będzie, gościu wie, że jest dla Ciebie kimś ważnym, skoro zostawiasz swojego syna na 5 godzin??? aby się z nim spotkać i on to wykorzystuje". - pomyśl Iza, pewnie ze on o tym wie i mysle że to docenia. Jak inaczej sie spotykac, poznawac i spedzac razem czas, przeciez to sie zawsze wiaze z poswieceniem czasu. Gdyby chodzilo mu o łatwą laskę na seks, to nie brał by sie za kobiete z dzieckiem, bo to by bylo na krotka metę, do czasu az ona by sie zorientowala ze jemu na niej nie zaley , a wtedy by byl koniec znajomości. A przeciez czlowiek spotykajac sie ze mna tez poswieca swoj czas, tez sie angazuje, przyzwyczaja, rodzi się miedzy nimi więź, pozniej nie jest łatwo się rozstać. Musialby byc jakims zimnym skurwysynem gdyby nic nie poczuł. nie brałby się za kobiete z dzieckiem, znajac moja sytuacje jeszcze, to jak traktowal mnie byly mąż, co przeszłam. Wie ze jestem spragniona uczuc, widzi to po mnie, nie jest gnojkiem ktory to wykorzystuje. Z reszta sam proponował zebym przyjechala do niego z dzieckiem, Myslisz ze powiedzialby to od tak sobie? gdyby chodzilo mu tylko o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
nie wiem, może ja mam tak stanowcze stanowisko w tej sprawie, bo po prostu nie wyobrażam sobie obok siebie innego faceta niz ojca mego syna? Może to jeszcze nie ten etap, ale z drugiej strony jeśli miałabym miotać się kiedyś tak jak Ty teraz, to już wolę być sama z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
może poznaj go ze swoimi rodzicami najpierw, niech oni też przekonają sie do niego - może wtedy będzie Ci łatwiej i lżej na sercu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pani wasza
pewnie ze macie prawo ale i tak was zaden nie zechce bo kto by chcial babe ktora kazdemu nadstawiala dziury a teraz ma bachora a wiadomo prawdziwy mezczyzna nie bedzie placil na nie swoje dziecko chyba ze jakis jelen ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
jak się poznaliście? szukałas kogoś nowego? on też szukał? tak szybko po rozwodzie? dla mnie to trochę niepojęte - ale jak pisałam, nie jestem obiektywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18fkkmflf
moi rodzice, nie chcą poznawać nikogo. Nie mają na to ochoty, bo mają dosyć ekscesów mojego bylego męża i zrazili sie do moich partnerow. Ale jak to widzicie dziewczyny. Izo moze twoj maz byl dobrym ojcem, ale moj mąż nie był, i nie potrafil uszanowac ani mnie, ani mojego dziecka, ani moich rodzicow u ktorych mieszkał. Boję się go. jest niebezpiecznym czlowiekiem. Nie wiem co myslicie 350 zł alimentow od niego, przy jego pensji 2300 na rękę - to duzo czy mało? Dziecko ma 3 lata. A ja nie pracuje w chwili obecnej. On tyle jets w stanie mi dać. jest tak chytry ze plakać się chcę Także Izo są mężczyzni i są parapety, jak mam byc z facetem ktory w nocy gdy razem spalismy budzony przez nasze dziecko ktore wstawalo czasem w nocy i płakało - mowił niech ten chuj** jebany** zdechnie, Nie chcialem miec dziecka, niech mu sie coś stanie, nie bedzie mi szkoda - jak mam byc z takim dupkiem to wole być sama. I wiem co robie. Ojciec biologiczny to nie zawsze dobry ojciec. Naprawde wiem co mowie, pare razy musialam uciekac z wlasnego mieszkania z dzieckiem na rekach jak mąż się wściekał, musialam wyjmowac malego z łózeczka i spier****dalać bo isę go bałam. Co z tego ze teraz prosi, jak ja nie chce z nim juz byc. Czy to takie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze Iza?
a nie możesz pobyć trochę sama, tak dla siebie samej i swojego synka, wzmocnić się psychicznie sama, uniezależnić od rodziców, zamieszkać sama bez nich, znaleźć pracę itd.? Czas na miłość jeszcze masz. Daj sobie trochę czasu, naucz się sama żyć ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×