jaki miałyście nastrój w dniu porodu?

Część dziewczyn pisze, że miała przypływ energii i wyjątkowo dobre samopoczucie. Część dziewczyn wspomina o złym humorze, braku sił i senności. A jak było z Wami?

brak sił-ledwo chodziłam,senność no i zły humor...kręgosłup też dawał popalic

dzień wcześniej zaczęło się przeziębienie, które okazało się zapaleniem oskrzeli. Byłam zmęczona, rozdrażniona

byłam wku...na wody odeszły mi z pon na wtorek była środa a akcja porodowa się nie zaczynała o godz 19.30 podali mi antybiotyk bo przez ten czas synek wydalił smółkę i żeby nie doszło do infekcji musieli podać antybiotyk o godz 20.00 zaczęli wywoływać poród o 3.25 urodził się po 1,5 godz parcia przy pomocy vaccum

Hej mozesz powiedziec gdzie rodzilas w jakim szpitalu Jesli naprawde jestes z Irlandii

no wlasnie Mamo z Ir-gdzie rodzilas?

Galway uniwerstity hospital

no to kicha straszna...ja myslalam, ze po odejsciu wod to raczej w przeciagu 24 h TRZEBA urodzic...ja bede rodzic w Dublinie, wiec mam nadzieje, ze bedzie troche lepiej Przepraszam za zasmiecenie topicu

no niby trzeba w ciągu 24 godz urodzić ale oni czekają na naturę więc nie jest tak kolorowo o dziecko ledwo żyło wiec trzeba ylo vaccum bo tętno spadało a na cc było za późno.

:O

a co z tym "słynnym" przypływem energii? żadna mama?

pytam, bo mam dziś samopoczucie tak dobre jak nigdy w czasie ciąży, a jestem 6 dni po terminie. nic nie boli, brzuch się nie stawia, mogę się schylać, chodzić, mam mega apetyt... jak mam się tak czuć to mogę 24 miesiące chodzić w ciąży... aż doszukuję się w tym czegoś więcej

wlasnie jak juz sie wtracilam na ten temat:) ja nie rodzilam jeszcze ale np moja kolezanka wstala rano -starsznie glodna-wiec zjadla pozadne sniadanie, potem natura zadziala-org sam sie oczyscil-gdzies w granicach poludnia a po poludniu wody jej odeszly i wieczorem urodzila:) Mowi, ze jak wstala to czula sie jakos inaczej-jakas taka wlasnie energiczna w porowaniu z dniami wczesniejszymi:)

heh ale dzień się kończy a tu nic, chyba niepotrzebnie się doszukuję :)

Ja też czułam się inaczej, może nie pełna energii, ale jakoś tak pozytywniej :). Pomijając strach oczywiście :)

energia i niepokój mi te emocje towarzyszyły :)

to pytanie jest ..beznadziejne

ja miałam przypływ sił i energii tak z tydzien przed, a w dniu porodu czułam że coś nadchodzi, byłam tym tak podekscytowana ze nie mogłam spac, chociaz skurcze sie jeszcze nie zaczęły...no i zaczęło się nad ranem

filipka- nie ma beznadziejnych pytań :)

ja byłam wściekła bo 10 godz.leżałam w bólach...a na dodatek nie naładowałam tel.i wysiadła mi bateria

ja miałam mega energie, dzień przed porodem wysprzatałam całe mieszkanie, byłam na zakupach, w nocy spac nie moglam, rano pojechałam do szpitala, o 15 urodziłam