Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sonatka1307

trudna decyzja

Polecane posty

Gość Sonatka1307

hej! napisałam tu bo nie wiem jaka podjąć mam decyzje.Praktycznie dotyczy ona tego czy moje życie pozostanie tak samo nerwowe, czy może nie. Otóż.. W lutym mam 18. jestem w technikum, w którym nie mam bladego pojęcia po co właściwie jestem. Mieszkam z dziadkami, którzy są konsekwentni (głownie babcia), siostrą, która jest okropnie dwulicowa; ciężarną i w większości czasu (nie tylko w czasie ciąży) marudna ciotką i jej mężem, oraz psem który leni się na łóżku kiedy tylko może ;p. Teoretycznie jest nas 7 osób w mieszkaniu 4 pokojowym, z czego ja mam pokój z babcia (ma tam swoja "rupieciarnie"). Oprócz z dziadkiem i mężem mojej ciotki (nie licząc psa), mam mieszane kontakty z tymi ludźmi. Moja babcia jest osoba staroświecką, również marudna, której przeszkadza to jak wyglądam (mam włosy normalne, jestem zwykłą normalna dziewczyna, która nie nosi wielkich dekoltów czy innych tego typu rzeczy, o cerze jasnej, z lekkim makijażem(trzeba ukryć kilka brzydkich niedoskonałości po czekoladzie;]) oraz jest osoba która łamie wszelkie prawa prywatności, której praktycznie od dawien dawna nie mam. Mojej siostrze jak się coś powie to od razu leci do babci opowiedzieć jej o tym i obgadują każdego jak leci, a potem pol polski już o tym wie;p w każdym razie, wracając do tematu.. od dłuższego czasu myślę o wyjeździe za granicę, aby mieć spokój i tam zaliczyć IB (maturę międzynarodową jak coś) i mieć prace i po prostu zrobić w końcu coś, aby się uwolnić. Jest tam mój chłopak z którym jestem długi czas, który tam pracuje na kontrakcie (jest tam z rodzina). Ale tu się zaczynają schody... Moja babcia nie lubi go pod każdym możliwym względem, bo ja jestem za młoda aby być z kimkolwiek, nie powinnam się z nim spotykać (po szkole(miałam po drodze)często jeździłam do niego bo jego rodzina bardzo mnie lubiła i zawsze traktowali mnie bardzo serdecznie, a on sam zawsze się mną opiekował i wszyscy mieliśmy tematy do rozmowy(po tym jak on wyjechał to kilka razy jego mama zapraszała mnie na obiad i zawsze była mila atmosfera, a on sam z mojej prośby rzadko przyjeżdżał do mnie bo wolałam aby nie słuchał jak moja babcia bądź ciotka bądź siostra awanturują się miedzy soba, przeklinają itp) i powiedziała ze na wakacje wyjadę do chrzestnej(lepiej będzie abym nie wspominała o niej dla swojego własnego dobra), ciotka z kolei chce abym skończyła szkole i poszła na studia tu w Polsce, a z nim abym miała tylko kontakt tel. Boje się tego co będzie jeśli przejdę następny rok szkolny (uczę się nie najgorzej) i będę chciała wyjechać. Wiem, że znów będą awantury, znów będzie wszystko złe, a ja będę obiektem pretensji ze strony większości, która i tak ma większą władze w moim domu niż ktokolwiek inny (babcia, wraz z ciotka jest głową rodziny a dziadek musi się podporządkować). Nie wiem co powinnam zrobić. Dlatego proszę Was, forumowicze, o pomoc, a właściwie o rady, co Wy byście zrobili na moim miejscu. Z góry dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasno lud
pytanie: kto cię teraz utrzymuje? jeśli dobrze ci w związku z chłopakiem, jeśli będziesz miała jego wsparcie za granicą i on chce żebyś tam była i uczyła się to jedź, takie doświadczenia są bezcenne, poza tym tam łatwiej myśleć o przyszłości (jeśli to nie grecja:)) myśl o sobie, jesteś pełnoletnia, zasługujesz na prywatność, szczęście i ludzi, którzy cię szanują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś taka sama
czy gotowa jesteś postawić się i wyjechać mimo sprzeciwu rodziny? z czego będziesz żyła za granicą? za co opłącisz szkołę itd? jeśli masz takie wsparcie finansowe od rodziny czy chłopaka to jedź, nawet się nie zastanawiaj, a jaki to kraj???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonatka1307
Anglia. Jako ze jestem osoba z rodziny zastępczej to dostaję pieniadze (poki co dziadkowie je dostaja bo oni razem maja nade mna opieke) za naukę, a potem jesli do konca czerwca bede sie uczyła to bede dostawała juz do ręki osobiście. Jesli chodzi o niego, mam w nim bardzo duze wsparcie, on wie o mnie wiecej niz ktokolwiek inny i wiele razy mi pomagał, w chwilach, które byly sytuacjami krytycznymi, a rodzina nic o nich nie wie. boje sie im postawic. Kiedys sie staralam to zrobić ale zawsze konczylo sie to moim płaczem, badz nerwami. Ale teraz mam o co walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×