Tematy o zarobkach

Zastanawiam się nad tym wszystkim, jak czytam (głównie pocieszyć "oko") widzę, że ludziom nie żyje się źle, ani biednie. Większość pisze, że zarabia dość dobrze, jak na moją ocenę oczywiście, ja porównuję się i widzę, że mam w życiu zajebistego pecha. Urodziłam się w takim regionie, gdzie bezrobotni jak grzyby rosną (warmińsko-mazurskie). O dobrą posadę ciężko, a jak się jakąś ma, to z reguły zarabia się najniższą, no w porywach do 1500 netto. Mało kto może powiedzieć, że ma powyżej 2000 netto (mówię o rynku ogólnie). Jak ma, to albo ma stanowisko przez zasiedzenie (firmy z dłuuuugą tradycją, gdzie jak ktoś zaczął jako 18 latek robotę kiedyś tam, tak do dzisiaj piastuje swoje stanowisko za fajną jak na te warunki kasę), albo jest urzędnikiem i po znajomości fuchę dostał, albo został zatrudniony przez kogoś z rodziny. Jak to kuźwa jest? Jak to możliwe, że ktoś pracuje w jednym regionie za 1500 a w innym robi to samo albo mniej za 3000?

a statystyki mówią, że przeciętnie 3500 Polak zarabia, brednie, przecietnie to 1600 myślę

Tak, tylko że te 3500 to pewnie ciągnięte do góry przez dochody tych co mają dużo, dużo więcej niż te przeciętne podawane. Prostym rachunkiem: dwie osoby - jedna ma 1500 netto, druga 5500 netto - jaka średnia wychodzi? No własnie... wkurzają mnie z podawaniem nierealnych danych, powinni rozgraniczać też w jakiej kategorii zawodowej : urzednik, prcownik biurowy , pracownik fizyczny , menadżer, dyrektor, kierownik, czy jak tam zwał te stolki ... wtedy można porównywać ... ech, a ja tak bym chciała tylko 2000 netto mieć, to aż 500 zł więcej niż mam teraz :-o porażka