Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pioter16

Chodzenie boso

Polecane posty

Gość Pioter16

Witam, Mieszkam na wsi i od kiedy tylko pamiętam lubię chodzić boso, jednak dopiero ostatnio zacząłem próbować poza domem czy własnym ogrodem. Dzisiaj na przykład mam za sobą dwugodzinny spacerek po lesie, jednak... no właśnie. Jako, że w mojej okolicy chłopak chodzący boso byłby uznany za mega ekscentryka (co innego dziewczyna), musiałem tam dojechać rowerkiem w butach, po czym zostawiłem je w ustronnym miejscu, od którego nie mogłem się zbytnio oddalić (obawiałem się, że je zgubię i będę musiał zasuwać do domu na bosaka przez wioskę). W efekcie chodziłem niemal w kółko. Stąd moje pytanie - czy ktoś z Was jest w podobnej sytuacji? Jeśli tak, jak radzi sobie z ewentualnymi pytaniami innych (albo jeszcze lepiej, znajomych) na temat tego, dlaczego chodzi boso? Czy według Was sensownym wyjściem jest wybranie się w zupełnie inną okolicę, ściągnięcie butów i niezwracanie uwagi na dziwnie patrzących się ludzi? Ewentualnie, czy wy także spotkaliście się z przekonaniem, że jeśli dziewczyna chodzi boso, to nie ma w tym nic wielkiego, natomiast chłopak najzwyczajniej w świecie wygląda głupio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miły006
Witam. Mówiąc szczerze - nie mogę się wypowiedzieć że jestem w podobnej sytuacji bowiem dopiero mam krótkie epizody z chodzenia boso. Po domu co prawda chodzę non stop, po ogrodzie zazwyczaj też ale choć mam ochotę wyjść na ulicę boso to dotychczas jeszcze nie odważyłem się tego zrobić tak jakbym chciał. Zaczynałem od chodzenia boso na bardzo rzadko użytkowanej ulicy, po prostu zdjąłem buty i obszedłem kawałek, było to jakieś 100 metrów. Na nieszczęście trafiłem chyba najbardziej nieszczęśliwie jak tylko mogłem - pod koniec trasy spotkałem typowego mohera z dwiema najprawdopodobniej wnuczkami-plastikami. Wiadomo - starsza pani sobie pogmerała pod nosem a plastkiki jak się nie roześmieją... Na ponad rok odechciało mi się chodzić boso. Aż pewnego razu zdarzyła mi się najbardziej typowa sytuacja - rozwalił mi się sandał. Oczywiście do domu szedłem boso, prawie kilometr, ludzie się na mnie gapili, ale zauważyłem że nie sprawia mi to takiej przykrości jak sądziłem - skoro nie mogłem na to nic poradzić to cieszyłem się samym spacerkiem. I odkryłem pierwszą rzecz - jak nie mam pokusy żeby założyć buty to spacer jest o niebo przyjemniejszy. Później postanowiłem przeprowadzić "badanie". Poszedłem do kumpla, mieszkał na ulicy na przedmieściach w sumie, ludzi niewiele, więc to nawet lepiej. Odgrywaliśmy przed ludźmi scenki. Jak szła pojedyncza osoba, udawałem że się żegnam z kumplem, odchodziłem kilka kroków, po czym wołałem go i gadaliśmy chwilę przez płot. Oczywiście będąc boso. I zauważyłem kolejną rzecz. Na 12 osób 11 się obejrzało kiedy trzymałem w rękach buty. Kiedy buty zostawiłem za płotem, na 12 osób oberzało się 5. Stąd wniosek że w przynajmniej połowie przypadków ludzie nie zauważają naszych bosych stóp tylko trzymane w ręku buty, stąd lepiej jest wychodzić zupełnie bez butów, bądź nie trzymać ich w ręce. Zorganizowałem sobie jak narazie jeden prawdziwy spacer boso - akurat 1 września ;) pogoda była wręcz idealna, później nie miałem zbytnio motywacji, następnie pogoda była zbyt kiepska i teraz muszę czekać na ciepełko żeby znów sobie pochodzić boso. Wracając do spaceru. Martwiłem się możliwością pytań znajomych, a zwłaszcza sąsiadów którzy latem spędzają większość czasu na dworze. Dlatego z domu wyszedłem w butach. Na mniej uczęszczanej drodze zdjąłem je i włożyłem do plecaka. Wyszedłem na częściej użytkowane chodniki i zauważyłem słuszność swojej teorii. Przynajmniej 3/4 ludzi przechodziło obojętnie - część nie zauważała, części pewnie to nie obchodziło, a część taktownie to przemilczała. Tylko owe 25% oglądało się jak na wariata. Wiedziałem że skoro się tego podjąłem to nie mam już innego wyjścia - wyjmując buty z plecaka wzbudziłbym zapewne większe zainteresowanie niż chodząc boso. Jako że nie spotkałem nikogo znajomego można to chyba uznać za wybranie się w zupełnie inną okolicę. Efekt ten sam co w moim wypadku, tylko z niemal zerowym prawdopodobieństwem spotkania znajomego. A co do pytania znajomych - na prawdę nie wiem - to wszystko zależy od tego jakich masz znajomych i za kogo cię postrzegają. A co do drugiego pytania - dziewczyna chodząca boso moim zdaniem wygląda lepiej niż chodząca w butach, czego niestety nie można powiedzieć o chłopaku, więc sądzę że dziewczyna boso wygląda przynajmniej tak samo jak w butach, a nawet najprzystojniejszy chłopak - raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miły006
Witam. Mówiąc szczerze - nie mogę się wypowiedzieć że jestem w podobnej sytuacji bowiem dopiero mam krótkie epizody z chodzenia boso. Po domu co prawda chodzę non stop, po ogrodzie zazwyczaj też ale choć mam ochotę wyjść na ulicę boso to dotychczas jeszcze nie odważyłem się tego zrobić tak jakbym chciał. Zaczynałem od chodzenia boso na bardzo rzadko użytkowanej ulicy, po prostu zdjąłem buty i obszedłem kawałek, było to jakieś 100 metrów. Na nieszczęście trafiłem chyba najbardziej nieszczęśliwie jak tylko mogłem - pod koniec trasy spotkałem typowego mohera z dwiema najprawdopodobniej wnuczkami-plastikami. Wiadomo - starsza pani sobie pogmerała pod nosem a plastkiki jak się nie roześmieją... Na ponad rok odechciało mi się chodzić boso. Aż pewnego razu zdarzyła mi się najbardziej typowa sytuacja - rozwalił mi się sandał. Oczywiście do domu szedłem boso, prawie kilometr, ludzie się na mnie gapili, ale zauważyłem że nie sprawia mi to takiej przykrości jak sądziłem - skoro nie mogłem na to nic poradzić to cieszyłem się samym spacerkiem. I odkryłem pierwszą rzecz - jak nie mam pokusy żeby założyć buty to spacer jest o niebo przyjemniejszy. Później postanowiłem przeprowadzić "badanie". Poszedłem do kumpla, mieszkał na ulicy na przedmieściach w sumie, ludzi niewiele, więc to nawet lepiej. Odgrywaliśmy przed ludźmi scenki. Jak szła pojedyncza osoba, udawałem że się żegnam z kumplem, odchodziłem kilka kroków, po czym wołałem go i gadaliśmy chwilę przez płot. Oczywiście będąc boso. I zauważyłem kolejną rzecz. Na 12 osób 11 się obejrzało kiedy trzymałem w rękach buty. Kiedy buty zostawiłem za płotem, na 12 osób oberzało się 5. Stąd wniosek że w przynajmniej połowie przypadków ludzie nie zauważają naszych bosych stóp tylko trzymane w ręku buty, stąd lepiej jest wychodzić zupełnie bez butów, bądź nie trzymać ich w ręce. Zorganizowałem sobie jak narazie jeden prawdziwy spacer boso - akurat 1 września ;) pogoda była wręcz idealna, później nie miałem zbytnio motywacji, następnie pogoda była zbyt kiepska i teraz muszę czekać na ciepełko żeby znów sobie pochodzić boso. Wracając do spaceru. Martwiłem się możliwością pytań znajomych, a zwłaszcza sąsiadów którzy latem spędzają większość czasu na dworze. Dlatego z domu wyszedłem w butach. Na mniej uczęszczanej drodze zdjąłem je i włożyłem do plecaka. Wyszedłem na częściej użytkowane chodniki i zauważyłem słuszność swojej teorii. Przynajmniej 3/4 ludzi przechodziło obojętnie - część nie zauważała, części pewnie to nie obchodziło, a część taktownie to przemilczała. Tylko owe 25% oglądało się jak na wariata. Wiedziałem że skoro się tego podjąłem to nie mam już innego wyjścia - wyjmując buty z plecaka wzbudziłbym zapewne większe zainteresowanie niż chodząc boso. Jako że nie spotkałem nikogo znajomego można to chyba uznać za wybranie się w zupełnie inną okolicę. Efekt ten sam co w moim wypadku, tylko z niemal zerowym prawdopodobieństwem spotkania znajomego. A co do pytania znajomych - na prawdę nie wiem - to wszystko zależy od tego jakich masz znajomych i za kogo cię postrzegają. A co do drugiego pytania - dziewczyna chodząca boso moim zdaniem wygląda lepiej niż chodząca w butach, czego niestety nie można powiedzieć o chłopaku, więc sądzę że dziewczyna boso wygląda przynajmniej tak samo jak w butach, a nawet najprzystojniejszy chłopak - raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyky
ja kiedys w warszawie chcialam pochodzic boso wiec zdjelam tenisowki rzucilam je na bok i poszlam. ps nie bierzcie butow w reke tylko zostawiajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×