Ona jest Świadkiem Jehowy...

Tak to prawda ze w swiecie swiadkow i nie tylko jest duzo fanatykow. ale w moim przypadku nie sadze. Mielismy taki sam poglad na zycie pomimo naszych roznic religijnych. Obydwoje spalismy zesoba choc z tym akurat sie dobrze nie czulismy. I sie rozstalismy a on niby tak kocha ale religia nas dzieli on tak twierdzi ze nieda sie tych dwoch roznic polaczyc. To jak on kocha? jak rezygnuje z milosci gdzie ona przeciez jest najwazniejsza. skrzywdzil mnie bardzo bo to nie byl rok tylko pare ladnych lat. I powiedzial ze raczej bedzie sam a jak bedzie mial kobiete to tylko w swojej wierze. On ma serce, zostawil jak kochal. nie chce mi sie w to wierzyc.

Marimadi, przykro mi, że na takiego dupka trafiłaś... Takiego na serio powinni wykluczyć. W końcu złamał wszystkie zasady i religijne i moralne... Żaden z niego Świadek skoro, żył z Tobą kilka lat bez ślubu.

Wiesz on byl malo dojrzaly z poczatku ja tak uwazam. Ja jednak mialam twarde zasady co do zwiazku. On niby przy mnie zaczol cenic wartosci i ta silna milosc co pojawia sie tylko raz itd. bylismy tyle czasu bo w glebi serca planowalismy przyszlosc, moze tu byl strach przed walka jaka nas bedzie czekac. nie mam pojecia. to co uslyszalam od niego, to zycie mi sie zawalilo. powiedzial na koniec ze teraz wie co to milosc ze niby bedzie mnie kochal do konca zycia ale nie bedac zemna iz religia jest wazniejsza. To okropne az sie zrazilam do tej wiary.

ja mam sąsiadkę ŚJ. Jak jej matka mieszkała z nią, to slyszałam takie przekleństwa i krzyki na te matkę, wyzywała ja od poj..banych i inaczej. Taki właśnie to szacunek do starszych. Mysle ze wszędzie, w każdej religii są po prostu ludzie, grzeszni. Tylko tyle że jak katolik śpi przed ślubem z dziewczyną to "mu wolno i kosciół się mieszać nie będzie" ( a ciekawe, katolik przecież i od niego samego zalezy to przestrzeganie zasad), a ja ŚJ tak robi, to sie tylko boi że go ze zoboru wykluczą, ale jakby nie wykluczyli to by nie miał problemu.

odradzam. jak przyjdzie do przetoczenia krwi wspólnemu dziecku, to ona się nie zgodzi. a seks oczywiście po ślubie.

a moja sąsiadka ŚJ na moje argumenty że coś nie halo z tym ich kolejnym wytyczaniem daty końca świata, machneła reką i powiedziała ze "a , to było stare światłe, a teraz jest nowe" :D Niezła woda z mózgu

Chłopie będziesz z seksem do ślubu czekał? No chyba, że za miesiąc ślub bierzecie, ale dowiedz się jak tam z rozwodami jest.

Sekta i tyle !!!! To, że są legalnie zarejestrowanym związkiem wyznaniowym niczego nie wyjaśnia. Po prostu spełniają wymogi formalne i rejestracja jest ! . Urzędnicza formalność !. A cały pic polega na wykorzystywaniu ich wiary celem sprzedaży ich gazetek /Strażnica/, którą oni sami kupują i rozdają celem pozyskiwania kolejnych darmowych akwizytorów . To jest po prostu kolejny bezwzględny amerykański biznes ! . Watch Tower, jest największym wydawnictwem prasowym świata ! W jaki sposób ? No jak ma się darmowy kolportaż............. Oraz bezwzględną wiarę w prawdę tego pisemka to i efekty są :D Byłem na ich spotkaniach :), widziałem co się tam dzieje :) INDOKTRYNACJA perfekcyjna. Tam nie studiuje się Biblii ! Tam do zdechu wałkuje się tekst konkretnego wydania Strażnicy !

ja pracowalam z dziewczyna ktora byla jehowka. jej mama byla bardzo ale to bardzo wierzaca, zyla wedlug zasad,zero swiat,urodzin itp.jej ojciec jest katolikiem, a ona byla wychowywana troche tak, troche tak, Pismo sw znala swietnie, byla mila, oni maja taka zasade ze jak ktos cie"bije w policzek to nastaw drugi" w ten sposob szybciej dostana sie do nieba(czy cos w tym stylu) Napoczatku bardzo ja lubilam, bo mila dobra itd, a poetm wkurzala mnie na maksa,bezprzerwy o tej religi,nie dawala sie splawic, wprost jej mowilam spierdalaj, dla ,mnie oni sa zaupierdliw i to ich lazanie,nachodzenie ludzi po domach no masakara jakas, wstretna, natretna sekta

Nie wiem już co myśleć... Miałem szczęście spotykać porządnych ŚJ a ich nauki do mnie przemawiają, są logiczne- wszystko ma odpowiednik w Piśmie Świętym, czytałem ich czasopisma a nawet książki- każdy fragment jest poparty wersetem. Ale jak wspominałem na ich "zebraniu" jeszcze nie byłem, pewnie jak mi to zaproponuje to z nią pójdę, zwłaszcza teraz- bo chcę zobaczyć czy to co tu piszecie to prawda, lubię na wszystko mieć wyrobione swoje zdanie :)

Jedno jest pewne... Chyba zwariowałem na jej punkcie... Miałem wiele dziewczyn i nie raz wydawało mi się, że jestem zakochany ale to było nic z tym co czuję teraz, myślę o niej nie w kategoriach "umilacza czasu" tylko ewentualnej żony i matki moich dzieci!!! A ona? Nawet nie wie, że coś do niej czuję! Myślicie, że czas jej powiedzieć?

co do twoich uczuć sie nie wypowiem , bo to sprawa wewnętrzna :) co zaś do " logicznych " nauk popartych wersetami - musżą być logiczne bo nawet Pismo ŚW mają ŚJ " przetłumacozne " tak ,zeby pasowało do ich nauk . Czyli - to nie oni dostosowują siebie do nauki Biblii tylko Biblię maja dostosowana do swoich nauk . Biblia Nowego Świata - poczytaj , porównaj z innymi przkładmi , sam zobaczysz różnicę .

Myślę, że ona zasługuje na kogoś bardziej wartościowego, daj jej spokój.

Znam kilku Świadków. Prawda jest taka, iz czy może z Tobą ewentualnie związać sie zależy od stopnia jej ortodoksyjności wyznaniowej. Niektórzy bardzo niekorzystnie zapatrują się na takie kolażowe mariaże. Jeśli z jej strony byłaby zgoda, taki związek wymaga wielkiej tolerancji dwóch stron, kompromisów i wyrzeczeń. I jakoś trzeba ustalić w pewnym momencie sprawy na przyszłość. Ale wiadomo, że to zależy od tego jak i czy związek będzie się rozwijał.

Myślę sobie, że kiedy wypalisz do niej z tekstem, że własnie widzisz ją w roli swojej żony i matki dzieci to raczej ta znajomość nie ma szans na powodzenie :D

LICENCJA, to już mam za sobą... Zarzuciłem jej to samo- że co z tego, że mają w tych broszurkach podane wersety skoro pochodzą z innej Biblii... Nie wiedziałem na 100% ale tak słyszałem. Nie zaczęła się śmiać (chociaż teraz mnie to dziwi) tylko poprosiła, żebym przyniósł swój przekład a ona swój i jeszcze inny wydany też przez Kościół. Zaczęliśmy porównywać i wyszło, że praktycznie jest to samo, ok jakieś słowo jest zastąpione synonimem no i więcej razy u nich występuje zamiast "Pan" czy "Bóg"- Jehowa, ponoć w oryginale występuje Jehowa ale Kościół usunął bo uważał to za niegodne używać imię Boże... Czułem, że wyszedłem na głupka, więc nie popełniaj mojego błędu i nie powtarzaj tego :P

Po co jej ktoś po kilku związkach? Widać, że nie szanuje kobiet.

Imię Boga - JAHVE - jest w Bibli użyte ponad 7 tys razy , tylko w B.NŚ Bóg ma na imię JEHOVA może o to zapytaj ? :) A możę zapytaj czy świadkowie są chrześcijanami , skoro negują boskość Jezusa jako Syna Bożego ?:)

Spoko, nie wypale na pewno z takim tekstem- to tak między nami :P Może po prostu powiem, że od jakiegoś czasu dostrzegam w niej coś więcej niż tylko kumpele? Jestem tolerancyjny i myślę, że byłbym gotów na kompromisy, gorzej jeżeli ona zgasi mnie na początku. Nie mam pojęcia czy jej się podobam- jak pisałem- ona nie jest wyzywająca, nie flirtuje ze mną, nie przekomarza się- po prostu jest miła... Może dać jej więcej czasu?

Zaproś ją na kawę. Jeśli odmówi raz, dwa będziesz wiedział na czym stoisz. I wydaje mi się, że nie do końca chyba przemyślałes trudy życia z taką osobą.

LICENCJA, widać, że nigdy nie rozmawiałaś z żadnym ŚJ, bo jesteś tak samo ciemna jak ja byłem zanim JĄ poznałem. Jehowa i Jahve to to samo- oni używają tego zamiennie, i przede wszystkim: OCZYWIŚCIE, ŻE WIERZĄ, ŻE JEZUS TO SYN BOŻY. To podstawa ich wiary.

kiskiskis, my ciągle chodzimy razem na kawę ;) spotykamy się sam na sam (oczywiście gdzieś na mieście) i z innymi znajomymi ze studiów. Byłem nawet raz u niej w domu, jej rodzice byli dla mnie bardzo mili.

meteo - sory , ale nie masz pojęcia o czym piszesz :) ja rozumiem ,ze twoja fascynacja przesłania ci oczy i jest to nawet urocze , ale kompletnie sie mylisz jeśli chodzi o wierzenia ŚJ . najpeostrzy przykład - skoro Jahve i Jehova to jest to samo to czemu inne przekłady tego nie uwzględniają ? Czemu wszystkie inne Biblie posługują sie imieniem Jahve a tylko B>NŚ - imieniem Jehova ? Śj wierża ,ze Jezus ,znim narodził siez Mari był archaniołem Michałem - bo tak mówi ich Biblia , szkoda ,ze nie ma tego otwierdzonego w żadnajej innej A co z wybranymi 144 tysiącami - pytałeś o to ? wiem o ŚJ wystarczająco dużo , żeby dmaskowa ich tylko ładny wyglą ,ale podstępną nukę , którą zwodzą ludzi .

Swiadkowie żenią sie w swojej wierze, chiciarz zadarzają się małżenstwa mieszane - to prawda. Jeżeli ona naprawdę kocha Boga to raczej masz małe szanse u niej. chyba że sam zostaniesz świadkiem. Na sex przed ślubem oczywiście nie masz co liczyć . Chce tylko powiedziec , że nie jest to żadna sekta .

a to werset nak tóry powołują sie świadkowie ,zeby nie wiązać się z nikim nie wierzącym tak jak oni - L KOR . (14) Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? (15) Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym?

Skoro spotykacie się sam na sam na kawę to być jest jakieś światełko w tunelu, że dziewczyna nie zamyka się na inne znajomości poza SJ. Jeden z moich znajomych to też były SJ, który już obiektywnie potrafi ocenić pozytywne i negatywne strony wiary SJ i stylu życia, który na ogół (bo jednak nie wszyscy) SJ prowadzą. Ale to wymaga odwagi i odporności psychicznej na ewentualny ostracyzm. Potem okazuje się, że jedna nogą stoisz tam, a drugą tutaj. Rozdarty. Sam. Bez znajomych po obu stronach barykady. Historii tyle ilu ludzi.

zresztą , ten wers jest nauką tż w innych kościołach chrzścijańskich i ni sposób odmówić mu racji .

eee... 144000 to chyba osoby wybrane do tego, żeby współkrólować z Jezusem Chrystusem w niebie, bo- przede wszystkim- oni mają nadzieję Ziemską a nie Niebiańską- nie wybierają się do nieba (tylko te 144 tys.) tylko wierzą w wieczne życie na rajskiej ziemi pod panowaniem właśnie Chrystusa... Wiem już sporo, ale oczywiście nie wszystko- bo chociaż widujemy się prawie codziennie, w końcu nie rozmawiamy tylko na tematy religii :)

no , tak , jak sie ma " swoją " Biblię to można udowodnić wszystko :D to jest podobne do przeprowadzania dowodu - ale od końca - najpierw gromadzisz ,dowody a póżniej stawiasz tezę. Nie ma bata ,zeby sie nie udało :D

Mam nadzieję, że ona na oddziałuje na Ciebie jakoś podprogowo, byłoby to mocno nieuczciwe.