dziewczyny doradźcie...

pewnie tak, tylko ja najwidoczniej jeszcze nie dojrzałam do tego, zeby to zrozumieć. Albo po prostu jestem takim typem, który nie lubi trzymać rzeczy związanych ze starymi związkami. Zawsze wyrzucam, albo oddaję. I on dobrze o tym wie.

kazdy ma inne podejscie do tych spraw, moj obecny facet jest taki ty, on wszystko wyrzuca, zapomina. Tego samego oczekiwal ode mnie, bo niestety ja wiekszosc rzeczy jak sie z num poznalam mialam od bylego. Powiedzialam mu wtedy, ze albo akceptuje mnie z moja przeszloscia albo nie, bo nie da sie by ktos tak po prostu nagle zniknal z twojego zycia. On twierdzi inaczej, ale pogodzil sie juz z tym, ze moj byly nie jest dla mnie niewidzialny czy nieistniejacy i nie mam zamiaru pozbywac sie go do konca ze swojego zycia

to własnie chyba zalezy od człowieka. I chyba tak- ja mam takie podejscie jak Twoj obecny chlopak, bo tez tego oczekuje/oczekiwałam- pozbycia sie wszystkiego zwiazanego z przeszłoscia. A Ty z kolei podchodzisz do tego jak moj chlopak, ze zatrzymujesz pewne rzeczy. Tylko nie wiem dlaczego to wszystko wiaze mi sie z zywym uczuciem a nie sentymentem... tego chyba nie jestem w stanie pojąć..

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

wiesz ile razy ja sie nasluchalam od swojego obecnego faceta slow typu: "ty go jeszcze kochasz, chcesz do niego wrocic"? Mu tez sie nie miescilo w glowie, ze mozna miec sentyment, ale odpowiadalam zawsze spokojnie, ze tak kocham, ale nie chce wrocic. W koncu uwierzyl:)

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to ma wyrzucic do kosza pierscionek za kilka tysięcy zł?

to rzeczywiście w Twoim przypadku tak działa, że nadal go kochasz, ale nie chcesz wrócić?

u niego ta opcja powrotu odpada, bo tamta dziewczyna już wyszła za mąż. a poza tym on mówi, że jej nie chce znać. I faktycznie, nie ma jej numeru telefonu, i w żaden inny sposób nie próbuje się z nią kontaktować.

a co do pierścionka, to na pewno nie kosztował kilka tysięcy. ale to akurat nie jest ważne, nie o tym rozmawiamy.

jest tu ktoś jeszcze?