kręci mnie kolega very, very much....

chłopak mnie kręci i nęci...ciasteczko w moim typie. cudowny kolega do rozmów. kobietom również się podoba i on o tym wie. w luźnej rozmowie powiedział, że nie chce być na razie w związku. unikał adoratorek. mamy luźny kontakt ze sobą, spotkałam go kilka razy. któregoś dnia zaprosił mnie na imprezę, wcześniej wypytał czy jestem wolna. nie mamy kontaktu na co dzień. wyszedł z propozycjami spotkań, terminy nam się rozjeżdżały, musiałam mu niestety odmówić kilka razy. później ja go wyciągnęłam na piwo, ucieszył się, było fajne spotkanie, podziękował za nie, a teraz milczy. jak się mam w stosunku do niego zachowywać?

zalezy co lubi

o stosunkach to porozmawiamy, ale nie na tym etapie baj!

co zrobić z moim ciasteczkiem? jak oceniacie jego zachowanie? olał mnie?

A co to za argument, że nie możecie się zgrać w czasie? Jak się chce kogoś widywać, to się zrobi wszystko, żeby znaleźć czas...

być może on poczuł się olany... to jest tylko znajomość, a ja miałam już napięte plany i nie mogłam ich zmieniać od tak...

No o ile to nie pobyt w szpitalu czy wyjazd służbowy za granicę, to nie ma rzeczy nie do przełożenia przez taki długi okres czasu. Tak daleko od siebie mieszkacie?

to fajny kolega, zależy mi na nim, ale na tym etapie nie mogę się nie wiadomo jak nakręcać i biec na złamanie karku, żeby się z nim spotkać w absolutnie nie pasującym terminie...

nie piszę o bardzo długim okresie czasu. nie pasowało mi spotkanie w danym tygodniu ale jak znalazłam czas umówiliśmy się na piwo. nie powinien czuć się dotknięty. od spotkania na piwie minął tydzień i on nie wyszedł z propozycją spotkania. wymieniliśmy się tylko podziękowaniami za miło spędzony czas.

Może stwierdził że tak rzadkie spotkania są bez sensu. A może chce się zastanowić nad tym, czy iść dalej. A może jeszcze coś innego. Weź pod uwagę, że mężczyźni myślą logicznie, dane wejściowe, analiza, wniosek, dane wyjściowe. I żadnego kombinowania, patrzenia wstecz czy słuchania serca, duszy, znajomych. Czasem może swojego małego słuchają. I nie przyjmują danych z zewnątrz, tylko wszystko na bazie doświadczenia. Jeśli już raz mu coś podobnego nie wypaliło, tym razem pewnie też uznał, że nie wypali.

chyba zaproszę go na jakiś wspólny wypad i zobaczę jaki będzie miał do mnie stosunek.

Dobry pomysł :-) tym razem ty choć raz postaraj się dopasować, w razie czego :-)

Wkurzona ma rację z tą logiką chyba rzeczywiście tak jest i z dwoma głowami też :)

:D dzięki dobranoc.

cya :)