Gość missindependent Napisano Listopad 14, 2011 Mój facet mieszka w innym mieście, wynajmuje mieszkanie m.in. ze swoją przyjaciółką ze studiów. Całkowicie mu ufam, więc nie mam z tym raczej problemu. Problem pojawia się z momencie moich weekendowych odwiedzin, bo wtedy rzeczona przyjaciółka znajduje tysiące problemów (ja albo on robimy coś źle, coś jest za głośno, nie w tym miejscu położone, nic nie może nam pożyczyć). Takie spięcia zdarzają się kilka razy dziennie. Na początku on przyznawał jej rację, ja się oczywiście wściekałam, że stoi za nią a nie za mną, ale teraz nawet on zaczął się śmiać z tego, bo to już zakrawa o komizm. Nie chcę przestać odwiedzać mojego faceta tylko dlatego, że jakiejś pańci się nie podoba, że źle kładę talerz na suszarce, albo za głośno zamykam drzwi. Inni domownicy nie mają żadnych zastrzeżeń, więc wydaje mi się, że problem leży gdzieś między mną a nią. Poradźcie, co robić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach