kobiety pracujace jk sobie radzicie z obowiazkami domowymi?

dzieci najedzone, dobrze ubrane, książki są, nauka jest, pomoc jest, wiedza w ich głowa jest, zatem trudno - nie zawsze u mnie starte kurze na błysk, nie zawsze podłogi umyte na błysk, ale 2 razy w tyg. odkurzanie całego domu, raz w tygodniu kurze. Raz na jakiś czas mycie podłóg, a naczynia codziennie, ale i tak jakieś się zawsze plączą i do tego słoiki, które już nie wiem czy trzymać, bo nie wiem czy za rok wyrośnie coś w ogrodzie rodziców, abym mogła zrobić przetwory i na razie je zbieram, a potem elegancko z nakrętkami odstawiam koło kosza. Za to w szafach jak poukładam "pod linijkę", to staram się tak utrzymać u mnie i u dzieci, mężowi się nie wtrącam, nie krytykuję - jak chce mieć kocioł niech ma. No i z praniem nie wyrabiam, ale to już inna bajka, bo ja nie mogę sobie tak po prostu prać, tylko musze specjalnych rękawic używać, a one albo szybko pękają, albo wlatuje do nich woda i takie tam, więc u mnie jestem troszkę ograniczona w tym czyszczeniu natychmiastowym rękawicami i ograniczeniem - mogę je mieć 20 minut, potem zdjąć, odczekać itp... Ale nie jest tragicznie, no i nie jestem kolekcjonerką, ograniczyłam ilość bibelotów na półkach - są to jednak książki i u dzieci to samo. Mają zabawki, ale mają też duuużo książek, bo stawiamy na edukację. Jak bym miała dać sobie ocenę, to za pon.-pt dobry (pracuję po 8 godzin dziennie), sobota bdb, niedziela wzorowy/bdb.

Wielofunkcyjne urządzenia to jest to! Dzięki różnym zastosowaniom niesamowicie ułatwią pracę, zwłaszcza w kuchni. Mamy tu na myśli np. roboty kuchenne, wszelkiego rodzaju blendery, ale również kuchenki mikrofalowe czy grille elektryczne. Dobrym pomysłem jest też zainwestowanie w różnego rodzaju "gadżety", dzięki którym również dzieci przekonają się do domowych obowiązków. Zbliżają się Mikołajki i Gwiazdka, można zafundować im toster, dzięki któremu chętniej same przygotują sobie śniadanie lub kolację i odciążą trochę mamę :)

ja mieszkam sama z moim narzeczonym, mamy dosyc duzy dom wiec czasami jest ciezko, bo tez pracuje na dwie zmiany, jak chodze na rano to jeszcze mi sie chce sprzatac, ale jak chodze na popoludniu to od rana tylko ugotuje jakis tam szybki obiad i o sprzataniu mi sie nawet myslec nie chce, ale obojetnie co to musze miec w kuchni podloge umyta. nie wyobrazam sobie brudnej podlogi w pomieszczwniu gdzie robie jedzenie. czasami mam problem z odkurzaniem bo tego NIENAWIDZE!!!!!!!!

no cóż, pozostaje dzielić się obowiązkami ze wspolmieszkancami, wspollokatorami, partnerem czy z kim tam mieszkacie. Nie wyobrazam sobie wszystkiego robic sama, czasem sie zwyczajnie nie chce.

cholercia, moje koty najwyraźniej migają się od robót domowych....