Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczesliwa25kropka

toksyczna rodzina.

Polecane posty

Gość nieszczesliwa25kropka

Nie wiedziałam skąd się bierze mój smutek, niezadowolenie, złość kiedy jechałam do domu, do rodziców...wracam do swojego miasta gdzie studiuję z wielką ulgą bo mnie już tam nie ma. ciągłe przepychanki między członkami rodziny, mama tatą i reszta rodziny...dosłownie o wszystko. o majątek, o zasady, każdy mówi na temat każdego takie rzeczy których nie chce się po prostu słuchać.ciotka na mame, mama na ciotke, tata na mame, mama na tatę...i tak w kółko.po powrocie z domu jestem chora...odechciewa mi się wszystkiego...serio! A przecież to nie tak powinno być, dom rodzinny powinno się kojarzyć z ciepłem, miłością...u mnie może odrobinę się tak kojarzy.reszta to przepychanki, alkoholizm ojca, śmierć brata, depresja matki. niszczą mnie. dzwonią codziennie, przecież nie mogę nie odebrać telefonu od mamy...wymyślają rzeczy, które sie nie dzieją w moim życiu, mogę powiedzieć że mi je wmawiają... podczas ostatniej wizyty w domu próbowali mi wmówić że nie jestem szczęśliwa ze swoim obecnym chłopakiem, że cierpię przez niego, że on na mnie źle wpływa, że nic nie osiągnęłam przy nim itp itd. oczywiście to nie jest prawda.ale sama zaczelam w to wierzyc, dopóki się nie opamiętałam, że głównym powodem mojego ciągłego "doła" jest cała moja rodzina. tłumaczyłam, mowiłam...oni i tak są pewni że jest po ich. wypowiada sie ojciec , który w ogóle mnie nie zna, jak przyjeżdzam prócz tego że ciągle mu coś nie pasuje, to zamyka się w pokoju i studiuje nowe kanały jakie ma w pakiecie polsatu.nie zapyta co słychac, jak studia, no po co? mam dość. nie chce się odwracać od mojej matki, bo jest jaka jest ale nadal to moja matka, tak? jest mi ciężko. i gdyby nie mój partner, gdyby nie to , że jest przy mnie każdego dnia i mnie wspiera, nie wiem jak dałabym radę... oni i tak twierdzą inaczej. zastanawiam się nad psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cien przeszłosci
wspolczuc, w 99 % sie identyfikuje z Toba z tym ze ja mieszkam razem z rodzicami...tez sie zastanawiam nad psychologiem mame mam dobra, alke tez ciagle kazdy cos na kogos mówi..tez mam dosc coraz czesciej mysle nad samobójstwem.. idz do lekarza moze Ci pomoze...mi nawet chłopak nie umie pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowylamywany
skup sie na studiach a potem ruszaj w swiat...a rodzine olej...zaloz wlasna...pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa25kropka
mój też już nie ma sił. zabrania mi już jeździć do domu bo wracam zawsze stamtąd smutna, zła i odbija się to na nas. a ja jeżdzę, bo ciągle liczę że to się zmieni... nie mają obowiązku mi pomagać finansowo, ale wiedzieli np że jakiś czas byłam bez pracy, i ani razu nie zapytali czy mam co jeść, czy mam pieniądze...przez ten czas urzymywał mnie mój chłopak, co dla mnie było bardzo niekomfortowe, nie lubię tak...ja lubię mieć swoje pieniądze. a oni ciągle pieprzą że on ode mnie ciągnie kasę, mimo że nie znają sytuacji, mimo że jest zupełnie odwrotnie. jedyne pytanie jakie potrafią zadać to " kiedy dyplom przywieziesz?" "nie jesteś magistrem przeciez" mimo że z nich tylko moja mama ma skonczone studia i to jeszcze zrobila to rok temu...majac 45 lat. maja w dupie moje uczucia. to ze chcialabym pojechac do domu i w koncu milo spedzic ten czas. są fałszywi, bo gadają na mojego chłopaka, a kiedy on jeżdzi ze mną do domu to wszystko jest cacy cacy...idealnie! najgorsze że idą święta. najchętniej zostałabym tutaj. może wtedy zrozumieliby. jedno dziecko już stracili. nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
poszukaj sobie w necie czy gdzieś i poczytaj o DDA - czyli dorosłych dzieciach alkoholików - prawdopodobnie ten syndrom Ciebie też dotyczy; wejdź na stronę np. www.psychologia.edu.pl - tam chyba są adresy ośrodków z całej Polski pracującej z problemem uzależnień - w tym: ze współuzależnionymi i DDA - szczęście w nieszczęściu jest takie, że akurat ta pomoc jest zupełnie bezpłatna (tylko trzeba być ubezpieczonym) no i się tam wybierz, zacznij terapię - zobaczysz, życie będzie łatwiejsze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego topiku
Odetnij się od nich na jakiś czas. zrób sobie przerwę.zwal to na pracę i na naukę. psycholog ? hm czemu nie .jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi. mój stary pije.nie rozmawiam z nim już ponad rok. nie jeżdzę ,nie szukam kontaktu i dobrze mi z tym bo mam na niego wylane a wcześniej tylko sie przejmowałam jak zawalał kolejne sprawy a teraz....niech robi co chce mam to w doopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieszczęśliwa 🌼 Toksyczni Rodzice - Susan Forward, to książka dla ciebie. Pacjenci Susan Forward to ludzie skatowani przez własnych rodziców. Fizycznie bądź psychicznie. Krytykowani, dręczeni okrutnymi żartami, obarczani winą, napastowani seksualnie czy ... rozpaczliwie chronieni. Niewielu z nich przed podjęciem terapii zdawało sobie sprawę z tego, że zostali zniszczeni destrukcyjnym wpływem "toksycznych" rodziców, umiejętnie zaszczepiających w dziecku wieczną traumę, poczucie poniżenia. Dzieci toksycznych rodziców, wszedłszy w dorosłość, mają zachwiane poczucie własnej wartości prowadzące z kolei do samoniszczących zachowań. Zawsze, nawet mimo faktycznych zasług, czują się bezwartościowi, mimo kochającego partnera - niekochani, mimo życiowego powodzenia - nieprzystosowani. Uczucia te wynikają w znacznej mierze z faktu, że jako dzieci zostają pozbawione wiary w siebie i wpędzone w poczucie winy. A stając się dorosłymi, nie potrafią zrzucić tego ciężaru, co odbija się na każdym aspekcie ich życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×