BOJE SIE LECIEC SAMOLOTEM:(

mam leciec do angli ale strasznie sie boje poradzi mi ktos?

pierszy raz? też bym sie bał po osstatnich wydarzeniach

no pierwszy raz...i strasznie sie boje:(

a ja myslalam ze sa tu ludzie na poziomie..

Nie bój się :) Ja lece sama w lutym. Do jakiego miasta konkretnie lecisz?

Statystycznie i faktycznie jest to bezpieczniejsze niż jazda samochodem, więc troszke przesadzasz : ) Polecam żuć gumę, gdy samolot będzie wznosił się w przestworza i jak będzie lądował, zmiana ciśnienia jest wtedy łagodniejsza...

Czego tu się bać? Większą szansę na śmierć masz w autobusie czy samochodzie...

lece z Krakowa do Leeds,niby niedlugo ale i tak trauma...

dzieki:)a moze walnac sobie kielicha?;)

Nie boj sie :) Ja bede leciala w przyszlym roku na wakacje Mysle ze 50 wodeczki lub kieliszek wina pomoze :)

Pamiętaj też o ograniczeniach dot. przewożenia płynów/kremów/kosmetyków w bagażu podręcznym, bo później będziesz musiała wyrzucić albo cofnąć się spowrotem, żeby kupić te torebeczki zaciskowe...

teraz dla Tych bojacych są w sufitach poręcze by się mogli kurczowo trzymać te bojace dudki.

Napisal Ci juz ktoś dobrą radę z gumą do żucia. Pomaga. Najgorsze jak dla mnie uczucie to wtedy gdy samolot staruje. Pierwszy raz jak lecialam, żołądek podszedł mi do gardła. Ale później było juz ok :)

lece do brata,na pare dni zobaczyc jak sie urzadzil:)

tak,pierwszy raz napewno najgorszy...i na pewno przy oknie nie siade...sama sie z siebie smieje ...zazdroszcze tym co sie nie boja:)

prędzej pojadę rowerem a potem promem niż wsiądę w aeroplan. Mam charakter, Leonida Breżniew i boskiego Mao.

Ja pierwszym razem siadlam sobie przy oknie. Fajnie, super widoki:) Nie bój się, na prawdę nie ma czego. Ja lecialam do Bristolu. Półtorej godzinki i byłam na miejscu:)

Wiesz oblatalam samolotami prawie cala kula ziemska i loty ktore trwa ponad 10 godzin ,nigdy sie niebalam.... Do puki niepolecialam pierwszy raz tym Wizzair myslalam ze ze strachu wysiade w powietrzu,tak tym Gownem telepalo i obracalo ,ze powiedzialam juz nigdy niewsiade do samolotu.

dzieki za slowa otuchy...ale to troche jak tracenie dziewictwa:):)raz zaboli i po krzyku hahah:):)

no ja lece RYanair-em,tez cos jak Wizair:):)

Hahaha no masz trochę racji. Polecisz i sama przekonasz się że nie było się czego bać :)

dasz radę ja pierwszy raz tez się bałam:)

:)tylko ze jak tracilam cnote to bylam wypita...dosc dawno temu to bylo:):)

nie wsiądę do aeroplanu za żadne skarby, po przypadku Jaśka Rokity, w lufthanse......