Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewi25

Mój facet ma przewagę w naszym związku-zle mi z tym..

Polecane posty

aghai - nie, w tym wypadku rozmowa nie jest zupelnie potrzebna, a lekka zmiana zachowania. Bo co partner moze zrobic, jak jego partnerka ma obsesje i nie moze spedzic dnia bez niego? nic! ona sama musi nad soba popracowac! zgodze sie z tym, ze jak facetowi zalezy to okazuje. Moj chlopak czesto mnie zaczepia :) mile to. mina - ona nudzi sie w Twoim towarzystwie? wiesz dlaczego? a to, ze mowi Tobie o komplementach od innych to tak to juz jest. Chce jakby Ci powiedziec, hej - spojrz jaka masz swietna dziewczyne! - Ty wtedy (fajnie by bylo) gdybys potwierdzil komplement i ucieszyl sie, ze inni tez tak uwazzaja jak Ty :) i dal jej do zrozumienia, ze tez tak uwazasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
mina- Twoj problem jest banalny do rozwiązania- nie wściekaj się jak ona ci gada jak to ją inni chwala i komplementują. Tylko po co Ci dziewczyna, która nie lubi sama z Tobą wychodzić, bo nudno????? Idiotyzm jakiś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może my trafiamy po prostu na nieodpowiednich partnerów?? Sama już nie wiem.... przejmuję się że przez cały dzień nawet sms nie napisał, a przecież jestem z Nim umówiona na wieczór....heee, a może On myśli że skoro i tak się spotkamy za kilka godzin to po co pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anju, kochana, Ty sie naprawde bardzo czujesz zagrozona w tym zwiazku. Ciebie w nim nie ma! A moge sie zalozyc, ze nie jestes taka dziewczyna ;) ze zanim zaczeliscie byc razem bylas pewna siebie, madra, rozwazna, potrafiaca postawic na swoim :) badz i taka teraz bez obaw, ze Cie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
anja- przecież się spotykacie wieczorem. Czym Ty się przejmujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadza się właśnie taka byłam, moje koleżanki nie mogą się nadziwić jak bardzo się zmieniłam, a ludzie zaczynają pytać na imprezach gdzie ja się podziewam..heee, szkoda że ja tego nie widzę....kiedyś wszędzie mnie było pełno, tyle rzeczy robiłam a teraz...NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
"aghai - nie, w tym wypadku rozmowa nie jest zupelnie potrzebna, a lekka zmiana zachowania. Bo co partner moze zrobic, jak jego partnerka ma obsesje i nie moze spedzic dnia bez niego? " Właśnie dlatego rozmowa jest potrzeba, żeby powiedzieć facetowi "Czuję, że się od ciebie uzależniłam. Musimy więc ustalić czas na spotykanie się i czas wspólny, czas na własne pasje i spotkania ze znajomymi. Byłoby mi łatwiej gdybyśmy oboje stosowali się do ustalonych reguł". W przypadku anja321 są ponadto inne niezałatwione sprawy. Pisała przecież, że nie ufa facetowi i on najwyraźniej jej też. Tu potrzebne jest obopólne wsparcie partnerów, bo nie tylko ona powinna nad sobą pracować ale on także ;) Pisała również, że ma już za sobą podobny związek. To o czymś świadczy. Czuje się niedoceniana, powinna MU O TYM POWIEDZIEĆ! W związku powinniśmy mówić sobie o wszystkich problemach, o tych które dotyczą obojga ale i takich które gryzą tylko jedną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajesz duzo, dostajesz malo. wyrownaj to. na poczatku bedzie ciezko, ale.. nie daj sie :) ja tez mam z tym problem, ale o niebo delikatniejszy od Twojego. ale rozumiem Cie! ciezka sprawa. a z tymi smsami to sie nie przejmuj :) w ogole nie powinnas czekac na tego smsa. Jesli nie przyjdzie - nie bedziesz zawiedziona, jesli przyjdzie - bedzie to mile :) chcialabym Ci pomoc, bo wyobrazam sobie jak mozesz sie meczyc! A zwiazek ma przeciez przynosic szczescie i w miare stabilne odczucia. Ty caly czas na krawedzi obawiajac sie wszystkiego. Mysle, ze te jego spotkanie z byla ma duzo do gadania, przestraszylas sie i teraz za wszelka cene chcesz zrobic wszystko, tylko zeby on nie wrocil do tamtej. Ale to nie tedy droga, cos mi sie wydaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
glitch- ale jeśli Anja bedzie sie dalej tak zachowywała to prawie kopnie gościa z powrotem do byłej! No na Boga, jeśli gościu bedzie chcial do bylej wrócic to i tak to zrobi! Anja- napisz co lubisz robić? Masz jakies pasje? To ważne, bo moze już o nich zapomniałaś- odkąd Twój facet jest całym twoim światem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Cześć dziewczyny:)!Pamiętam jak beznadziejnie się czułam gdy zakładałam ten temat...na szczęście to wszystko to już przeszłość:). Bardzo dużo się wydarzyło w międzyczasie i wiem, że tkwiłam w chorej relacji.W Święta Bożego Narodzenia czułam się najgorzej:(.W ogóle to były najgorsze święta w moim życiu. Mój ex zaplanował je bez mojego udziału.Przyjechali do jego rodziców przyjaciele ze Szwajcarii, więc mój ex miał mnie gdzieś.Był tak zaaferowany gośćmi, ze nawet nie złożył mi życiem imieninowych w wigilię!Moja rodzina zaczęła się pytać co się dzieje, czy M. przyjedzie w któryś dzień świąt?Taaaa...Jak zadzwoniłam i się zapytałam czy mógłby po mnie przyjechać po świętach to powiedział, ze nie może tak zostawiać gości, bo mają już plan.Zbawiły by go 2 godziny.Jak wróciłam ze świąt to spotkał się ze mną dopiero jak goście wyjechali. A i jeszcze: w rozmowie tel z nim usłyszałam w tle jak jego mama mówi:"M...pospiesz się, będziesz miał jeszcze czas porozmawiać ze swoją SYMPATIĄ! Dużo by opowiadać, fakt jest taki, że miał mnie w dupie!Nie byłam dla niego ważna, czy olewałam czy nie- było tak samo. Przegiął całkowicie pewnego dnia...mieliśmy zaproszenie do moich rodziców..powiedział, ze nie może.Ok, pózniej moi rodzice znów ponowli zaproszenie z innej okazji...też nie mógł.Zapytałam wprost o co chodzi.To się dowiedziałam: nie będę do Ciebie jezdził, bo twoja rodzinka sobie jeszcze coś pomyśli.Czułbym się bardzo zobowiązany!!! Wywaliłam go za drzwi z wielkim hukiem!!!Dziad przychodził i przepraszał, ale ja nie dałam drugiej szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz przegapilam ciag dalszy
I bardzo dobrze zrobilas!! Co za palant! Taki brak szacunku :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Na początku było ciężko...w końcu 3 lata związku...tęskniłam, ale jak mi się zbierało na płacze to się brałam w garść i przypominałam sobie słowa tego chama "czułbym się bardzo zobowiązany".I tak sobie plułam w brodę, że naiwna byłam i zaślepiona. Obwiniałam siebie, ze może coś robię nie tak.Gówno prawda!Nie kochał mnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewi naprawdę podziwiam, chociaż przyznam szczerze że tak samo zrobiłam ze swoim byłym, też Go zostawiłam jak już miałam czarno na białym że mnie okłamał. Niestety nie mógł już się bronić a ja nie mogłabym po powrocie spojrzeć sobie w lustro gdybym tego nie skończyła. Oczywiście dałam mu po 4 dniach szansę powrotu, nie wykorzystał jej. Gdy napisał po miesiącu powiedziałam brzydko żeby wyniósł się z mojego życia i nie dręczył już mnie więcej. Ciężko było ale po 2-3 miesiącach moi znajomi przywrócili mi równowagę. Oczywiście nie obyło się bez silnych tabletek nasennych, gdyż przez 3 noce nie zmrużyłam oka i byłam już wrakiem. ale dałam radę.. Dlatego też tak panicznie boję się tego związku, że to się może powtórzyć, a ja drugi raz tego nie przejdę... Nie rozumiem dlaczego ktoś tutaj napisał że mój chłopak najwyraźniej też mi nie ufa. Przecież ja nie daję mu ku temu powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze że sie tu dzielnie wspieracie. No tak, po 3 latach związku takie zachowanie i taki tekst! glitch...ja robiłam różne rzeczy w zalezności od sytuacji, tego się tak w jednym zdaniu nie da opisać.Generalnie to samo, co jakoś bolało mnie u faceta. Odsuwałam się i ograniczałam kontakt, w pewnym sensie czekając sobie kiedy zatęskni :) Napewno ważne jest to, ze sobie coś znalazłaś, czyli np. to bieganie. tylko nie wracaj stęskniona zbytnio, ale raczej nieuważna i pochłonieta myślami :) Wtedy nie odbieraj telefonów i smsów i nie daj się wciagać w poranna gierkę przedłużająca twoje wyjście - on pewnie będzie próbpwał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi też zależy bardziej
Czytałam kiedyś "Dlaczego mężczyźni wolą zołzy" i powiem Wam, że nie byłam szczególnie zachwycona tą książką. Przede wszystkim takie gierki dobre są dla 14 latek, a nie dla dorosłych kobiet. Ale to moje zdanie. Zdecydowanie wolę rozmawiać niż manipulować. Przyznaję się bez bicia - kiedyś miałam pasje, zainteresowania, podróżowałam, miałam znajomych a potem wszystko poświęciłam mojemu Partnerowi. Sprzątanie, gotowanie obiadków, tworzenie domowej atmosfery. Znajomi pozakładali rodziny, więzi się rozluzniły i sama doszłam do wniosku, że chyba za dużo poświęcam siebie w tym związku. Nie zamierzam zrywać, nie zamierzam manipulować ale wiem, że coś muszę zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Anja, powinnaś dla swojego własnego dobra popracować nad sobą.Ja wiem jak to brzmi, bo sama robiłam podobne rzeczy.Przeczytałam Twoje wypowiedzi i wylewa się z nich strach...paniczny strach przed utratą bliskiej osoby.Wcześniej spędzaliście dużo czasu razem, teraz mniej i Ty czujesz się odrzucona, zagrożona. Jedyna recepta to zmiana sposobu myślenia.Jest to trudne, ale da się zrobić:).Facet widzi, że Ci cholernie zależy, nie kryjesz się z okazywaniem mu tego.To musi się skończyć.Musisz podjąć decyzję czy chcesz zawalczyć o siebie, bo tak naprawdę to Ty powinnaś być dla siebie najważniejsza.Facet jest-może go zaraz nie być.A Ty zostajesz sama ze sobą. Mnie w jakiś przecudowny sposób olśniło przed Sylwestrem.Siedziałam ze znajomymi wieczorkiem i oczywiście co robiłam?Ano myślałam co robi mój facet ze swoimi kolegami.Natrętne myśli nie chciały odejść, rozmowa ze znajomymi nie cieszyła(wiadomo dlaczego:/).Poszłam do lazienki i za przeproszeniem pierdolnęłam się w ten głupi łeb. Uspokoiłam się i powtarzałam sobie w myślach, ze nie mogę się tak katować, powtarzałam jak mantrę"POZWÓL TEMU ODEJŚĆ".Wróciłam do znajomych, bawiłam się wyśmienicie:). Zdałam sobie sprawę, ze ten związek to katorga, droga przez mękę i że zasługuję na coś lepszego.Nie wiem co wtedy się stało w tej łazience, ale totalnie spasowałam, 3 tygodnie pózniej zakończyłam definitywnie znajomość z gówniarzem:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi też zależy bardziej
Ewi25 powiem Ci, że zrobiłaś ostre cięcie, podziwiam Cię za zdecydowanie :) Ja nie zamierzam zrywać ponieważ mój związek jest dobry, gorzej się ma z okazywaniem uczuć. Poza tym, czuję się na gorszej pozycji, ponieważ to ja bardziej się zaangażowałam i to ja mam więcej do stracenia. Cel nr 1 - przywrócić swoją (poświęconą) przestrzeń :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
"Nie rozumiem dlaczego ktoś tutaj napisał że mój chłopak najwyraźniej też mi nie ufa." Pisałaś, że spotkał się z byłą nie mówiąc Ci o tym. Myślisz, że dlaczego to przed Tobą ukrył? Nie ufa Ci na tyle, żeby mówić Ci o wszystkim bo wie, że wiązałby się to ze złością z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Mi też bardziej zalezy- w takim razie jeżeli uznałaś, ze warto to próbuj. Tylko zrób to odważnie.Mam na mysli, zebyś przygotowała się, ze możesz dużo zyskać, ale też wszystko stracić.Albo to pójdzie w jedną albo w drugą stronę.Wszystko albo nic.W tym momencie tkwisz gdzieś pośrodku i dlatego nie czujesz się z tym dobrze.Warto znać prawdę, nawet najgorszą, bo to już jest jakiś krok do przodu a nie tkwienie w tym samym martwym punkcie. Życzę Ci, abyś była szczęśliwa:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
Nie rozumiem tylko jednego, dlaczego żadna z Was nie powie wprost swojemu facetowi, że czuje się zaangażowana w dużo większym stopniu niż on/czuje się niedoceniania/chciałaby być bardziej zauważana. Nie poprosi faceta by pomógł odzyskać jej życiową przestrzeń, którą utraciła dla niego. Przecież ci faceci mają być kiedyś waszymi partnerami na dobre i na złe, ojcami waszych dzieci! Powinnyście móc dzielić się z nimi wszystkim co Was dręczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Tak to powinno wyglądać jak napisała osoba powyżej, ale co wtedy facet powie: "Kotku, przesadzasz", "Kochanie, wymyślasz, wez wyluzuj", "Misiaczku, daj spokój, przecież ja Cie kocham, tylko ostatnio miałem dużo rzeczy do zrobienia.Wynagrodzę Ci to"-taa...ja już widzę tą szczerą rozmowę...na pewno z wielką chęcią faceci wezmą w niej udział. Moim zdaniem coś jest nie tak w tych związkach, ze dziewczyny zle się czują.Może być tak, ze faktycznie uczepiły się faceta i żyć mu nie dają, może być tak, ze dają za dużo od siebie a może być i tak, ze facetowi nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
Po prostu nie wyobrażam sobie gryźć się z jakimś problemem czy czuć się niedoceniana i nie powiedzieć o tym facetowi. Tylko mój związek wygląda zupełnie, zupełnie inaczej i mój facet jest inny. Starszy, nigdy nie lekceważy mnie ani moich problemów no i pochodzi z zupełnie innego kręgu kulturowego (hindus), ale przede wszystkim jeśli nawet pojawia się problem, z którym tylko ja nie mogę sobie poradzić pomaga i motywuje mnie do zmian. I dlatego myślę, że dziewczyny powinny dążyć do tego by uświadamiać facetów, że oni też powinni brać udział w rozwiązywaniu ich problemów. Jak już mówiłam, ci faceci mają kiedyś być mężami i ojcami. Muszą umieć pomagać w rozwiązywaniu problemów, a jeśli to ich dziecko będzie miało podobny problem i zwróci się do taty? Kobiety powinny uświadamiać facetów jak się czują w związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi25
Jestem jak najbardziej za taką szczerą rozmową, bo tak powinno być w normalnych, zdrowych związkach. Ja mojemu ex powiedziałam, ze czuję się bardziej zaangażowana, że bardziej się staram itd., mój ex zapytał się co ma JESZCZE zrobić, zebym zrozumiała, ze mnie kocha. Przeciez cały świat nie kręci się wokół mojej osoby. Po czasie zrozumiałam, ze to były nic nie warte gadki. Może dziewczynom taka rozmowa by pomogła...oby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
I przepraszam za powtórzenia i natłok słowa "problem" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghai
W każdym razie życzę Wam wszystkim aby Wam się poukładało z facetami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, oczywiscie trzeba byc zolza, no niestety nie ma innej rady :D Ja mam pseudonim "mala cholera" i co? jest super, mam swoje zdanie, kloce sie do upadlego, nie daje sobie wchodzic w slowo, co konczy sie czesto mowieniem moim i Jego jednoczenie :D Gdy jest okazja dokuczam mu, drocze sie, smialo odpyskuje- ale nie chamsko, z umiarem, raczej w formie zartu. Faceci naprawde to lubia, i wtedy bardziej zabiegaja o kobiete. Ja nie musze nawet kiwnac palcem. Oczywiscie prawda jest taka, ze spokojnie dalabym sie za niego pokroic, no ale On nie musi o tym wiedziec :D Dziewczyny, wiecej wiary w siebie, dystansu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Aghai :) Oczywiście masz rację. Mój chłopak ma zakaz spotykania się z byłą po tym jak dowiedziałam się, że pisze do Niego i błaga nie tylko o spotkanie, ale także o to żeby się z NIą przespał. Jak wmawia mu że jestem głupią ci**pą, że nie jestem dziewczyną dla Niego i pomimo tego, że On Jej mówi że mnie kocha, to Ona twierdzi, że tak nie jest!! Skąd Ona może o tym wiedzieć!!! Nawiązuje do ich przeszłości, do czasów jak było pięknie, tylko zapomina o tym że to Ona puściła Go kantem!! Właśnie dlatego Jej między innymi nie ufam i nie życzę sobie żeby z NIą spotykał. On twierdzi, że ma to już za sobą i że naprawdę przesadzam. Mało tego usłyszałam, że jak jeszcze dalej będę mu to wmawiać to On wogle przestanie mnie słuchać. I że to mnie kocha i nie wyobraża sobie powrotu do Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale powiem Wam dziewczyny jedno! Fakt, że rano Go opieprzyłam w sms, potem się nie odzywałam!! ale pracował dziś do 17, a o 16.59 już dzwonił :) Wieczorem się spotkaliśmy, chciał żebym została u Niego, ale powiedziałam nie. Oczywiście prawie że pretensje, ale byłam nieugięta. Nie kręciłam że się z kimś umówiłam. Po prostu rano mam do pracy i nie chce lecieć jeszcze do domu. Tzn. chciałabym żaden problem :P ale na wszystko czas i pora. A jutro popołudnie będzie tylko dla mnie. MUSI BYĆ . tylko ja film, książka, kąpiel, może jakieś ciasto zrobiĘ. Uwielbiam robić ciasta, a od Bożego Narodzenia żadnego nie zrobiłam...ehhhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mina_WLKP
glitch: twierdzi ze nuda dlatego bo w dwójkę, ze w towarzystwie jednak lepiej... i mimo ze zapraszałem ja na kolacje, na spacer, do kina, to zawsze słyszałem to samo: "może zadzwonię czy znami pójdą... itd." oczywiście zawsze mówiłem ze chyba jej musi byc ze mna nudno itd., az od pewnego czasu sam proponuje, zeby z nami ktoś poszedł i ona zazwyczaj mówi ze lepiej jednak w dwójke a nawet jak powie ze to dobry pomysł nie kłóce się tylko idzie ktoś z nami, a ja wtedy poświęcam więcej czasu tej osobie która z nami idzie. co do komplementów, nie zupełnie dobrym pomysłem jest potwierdzenie tego jaka ona piekna, bo wpadnie w samo uwielbienie, przerabialem z nia to, i powiem ze powolutku zaczynam to zmieniac, ale tak obrosła w piórka ze jest ciezko... oczywiście dzięki frajerom który jej to mówią ona cały czas czuje się prześliczna, fakt taka jest , ale musi mieć w tym jakiś umiar... a ja jak taki frajer bedąc na początku z nią mówiłem jak ją kocham, jaka jest ważna dla mnie itd., dosłownie debil niesamowity... jak mi sie oczy otworzyły to już jęzdziła po mnie konkretnie.... wychodzenie jej na dyskoteki z kumpelami były norma a ja jak frajer siedziałem w domu i denerwowałem sie co robi .... teraz sprawa zmieniła się, mówie krótko i konkretnie, staram się jej narzucic zdanie i pokazać że to co mówie ma ważny przekaz.... zauważyłem np. taka rzeczy... jest kłotnia, jestem na nią zły bo np. napisała do byłego (a sobie nie życze tego) i zazwyczaj jej mówiłem na spokojnie że nie myma tego robić, że mnie to rani, że po co jakieś kontakty itd, oczywiście naskakiwała na mnie że bedzie pisać bo chce z nim utrzymywac kontakt itd. do tego stopnia się kłociliśmy że tak to obracała, że obrażała się na mnei i ze mna nie gadała....!!! a ja ją jeszcze przepraszałem!!!! od pewnego czasu, gdy tylko próbuje coś przekręcic zjade ja tak porządnie że sama sie zamknie i po paru dniach jej przechodzi mimo że ją naprawde wyzywałem....(a zawsze było tak ze ja przepraszałem) i odziwo nic nie mowi ze do niej sie nie zwracalem brzydko itd. wiec widzicie twardo trzymac swoja racje.... fakt ze ogolnie z tym bylym duzo sie nie zdalo bo pewnie znow napisze, ale wie ze jak to zrobi to ja porzadnie znow zjade za to.... fakt ze najlepiej zeby do niego nei pisala, ale hm.. walcze juz z tym 2 lata... i nie mam pomyslu.... oczywiscie ja frajer bo nie raz mowilem o tym ze dla niej, dla tego zeby czula sie kochana nie odzywam sie do bylych.... itd... no ladny frajer ze mnie, poczula sie mocna dzieki temu.... sluchajcie moja jest mistrzynia manipulacji, ale dziwic sie gdy byla z byly w zwiazku jakis gosc do niej startowal, to byly powiedzial jej ze jak chce z nim sprobowac niech sprobuje a on bedzie na nia czekal, bo ja tak kocha i tak jest piekna....:) przeciez to sa jakies jaja, jak ona nie ma obrosnac w piorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×