Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewi25

Mój facet ma przewagę w naszym związku-zle mi z tym..

Polecane posty

Gość Mina_WLKP
i wlasnie tutaj sie mylisz. Uwazam ze Ty myslisz ze znasz zycie, jednak tak naprawde z prawdziwym mialas malo do czynienia... sluchaj, wg Ciebie mam spuscic glowe na dol i wszystko robic zeby pani miala wszystko, zeby mogla robic co chce a ja to statysta ktory powinien sie cieszyc ze moze mieszkac z nia? mylisz sie, jesli ja bede duzo wkladal do zwiazku, to po czasie albo pojade do psychiatryka alboi do ZK bo jej cos zrobie! Czlowiek musi wiedziec ze zyje, ze ma tego sens i zyje nie pod jakim kolwiek naciskiem, a Ty przyzwalasz do rzeczowego traktowania, pewnie tak masz i chcesz pokazac ze tak musi byc. Jak sie nie wytargujesz o swoje bedziesz tkwic w takim czyms co nazywa sie "zwiazek" ale jaki.... corka corka i chce dla niej najlepiej jak moze byc, co nie zmienia faktu ze jej matka nie moze przez to ze ma corke robic co jej sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
ja się poddaję :) Więc dalej użalaj się na kafe, wyzywaj swoją dziewczynę, próbuj trzymać krótko na smyczy, gadaj, ze na pierścionek musi sobie "zasłużyć". Twoja wola. Powodzenia. Ja jestem w zwiazku 9lat, mam świetnego pratnera z którym nie muszę się przepychać ani wyliczać kto ile do związku wkłada. Ty jestes z kobieta zaledwie cztery lata, z czego połowa to ciąża i dziecko. Przemyśl to. Tylko nie żałuj potem jak w pewnym momencie poczujesz, że ani nie ma u was miłości, ani zaufania ani tym bardziej oparcia. Jest natomiast dziecko o które "jakoś" trzeba zadbać. Naprawdę życzę Ci powodzenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję ci
hm...miereczkowata no, ale Ty dorosłaś do związku, a ja odnosze wrażenie, ze kobieta Mina nie dorosła i to co on bedzie robił dla dobra ich zwiazku, jeszcze bardziej ją rozpuści. Tak jest zwykle z facetami i wtedy nie radzi sie kobiecie, kochaj go jeszcze bardziej, tylko właśnie ukróć to kochanie, czy też okazywanie miłości czułości, bo do niczego to nie prowadzi. Juz co jak co, ale do związku to ona niedorosła, pisząć sobie z byłym, mając malutkie dziecko i jeszcze by slubu chciała. Twardej reki trzeba do tej kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Niektorzy myla pojecia. Przeciez nie chodzi o gierki udowadnianie sobie dziwnych rzeczy itp. chodzi o bycie szczesliwym z kims ale tez ze soba. dziecko nie ma tu nic do rzeczy bo sprawa miedzy dwojgiem ludzi. Wazne zeby miec tzw swoj swiat ktory ta druga osoba dostrzega. nie granie nie udawanie poprostu pasja ktora wypelnia czas. Tez walczylam ze soba dlugo bo oddalam sie cala mezowi ale nagle przy kryzysie zwiazku spadly mi klapki i zobaczylam gdzie ja jestem. Tak naprawde nie chodzi o ta druga osobe ale p nas samych i nasze zycie. Pokazujac drugiej osobie ze dla siebie nasza osoba i swiat jedt wazny, wymagaja zaakcrptowania go dostaje w zamian batdzo duzo. oczywiscie dostrzegajac swiat drugiej osoby ale w niego nie wlazac z butami. kiedys musialam meza prosic o spacer wieczorem i i tak nic z tego. Teraz to on mnie prosi o to i ocxywiscie idziemy i jestesmy oboje zadowoleni. Ja bo on tego chcial wreszcie on bo zrobilam sobie przerwe dla niego od mojej pasji ktora jest teraz i praca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mina_WLKP
proponuje ci - i wlasnie tutaj masz racje krotko bo inaczej na glowe wejdzie:) moze to cos da, zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mina_WLKP
Aska 100% racja ciekawe jak to zrobilas ze teraz on musi prosic o np. spacer, co Ciebie tak pochłonelo w zyciu dzieki czemu twoj facet czuje sie juz nie tak pewny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem bardzo ciekawa jak to zrobiłaś?? Mój chłopak nie powiem często zabiera mnie na spacery, ale czasem po prostu On nie ma ochoty a ja bardzo chcę. I mój problem chyba polega na tym, że ja nie potrafię tego zrozumieć, że On czasem jest zmęczony itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
a właśnie dziecko ma tu wiele do rzeczy. Sorry, ale oboje są rodzicami i powinni być odpowiedzialni, a przede wszystkim dorośli. A stosunek Pana Mina do tego związku jest śmieszny- ona musi dać, ona musi pokazać. Tak naprawdę to przypomina zachowanie jakiegoś nastolatka- przeciąganie liny pt "kto daje więcej"! Do niczego dobrego to nie doprowadzi. Jeśli w związku pojawia się dziecko to nieważne jest kto pierwszy wyciąga rękę- patrząc rozumowaniem Mina to jest najważniejsze bo wiecznie pyta " a dlaczego ja a nie ona". Ważne jest, aby się porozumieć i dogadać. I nie sądzę, zeby dobrą metodą było wyzywanie! W kochającym sie związku nie ma miejsca na wyzywanie i obrażanie drugiej osoby! A facet twierdzi, ze kocha tą dziewczynę. Dla tego człowieka dziecko akurat jest najmniej ważne- jego cel to ukrócic swobodę dziewczyny! I poperanie tego hasłami " niech uważa, bo zostanie sama z dzieckiem", "jeszcze ślubu by chciała" jest idiotyczne i świadczy o tym, ze nie macie dzieci. Wypowiedzi pana Miny są na poziomie nastolatka, który ma pierwsza dziewczyne a nie na poziomie 30letniego partnera, który ma 8miesięczną córeczkę. I niech mi ktoś powie, ze on dorósl do swoich ról..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Zajelam sie swoja pasja ktora stala sie praca didatkowa. po normalnej pracy robilam w domu wazne rzeczy a pozniej siafalam do drugiej pracy i czasami wstawalam od komp o 23. Wreszcie zaczol zauwazac ze nie jestem na kazde jego skinienie bo poprostu nie mam na to czasu. I nie chodzilo o wyktety czy gre poprostu rozwijalam wlasna firme ;) W tym prxypadku uwazam ze tu wogole nie chodzi o dziecko ani nawet o partnera. Tu chodzi tylko o nas i nasze nastawienie do zycia. oczywiscie dziecko zawsze jedt najwazniejsze ale w tej kwesti chodzi o nieuzaleznisnie sie od partnera i niewazne czy to para malzenstwo czy malzenstwo z dziecmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Mireczkowata przeciez caly ten watek to wlasnie o tym ze piszace tu osoby daja wiecej.. to trzeba zrownowazyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Ale masz tez duzo racji tylko nie jestem pewna czy dokladnie o tym samym piszemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję Ci
mireczkowata...piszesz bardzo mądrze, ale tak jakby nie do tej sytuacji. Ten facet na początku nieba by przychylił tej kobiecie, pisał że robił wszystyko, by nie czuła się np. zazdrosna. I co go za to spotkało? Bimbała sobie z niego. To go spotkało za serce wkładane w ten związek. I cóż z tego ze on pierwszy wyciagnie rękę, jak ona nawet tej ręki nie zauważy? Ona nawet nie chce tej wyciągnietej ręki, rozumiesz? Czy jest taki niedojrzały? Nie zostawił dziewczyny z dzieckiem. Dalej z nią jest i chce dla tego związku jak najlepiej, a choć osiaga to metodami dla mnie nie do pomyślenia, to wiesz, no jesli takie właśnie działają? A inne, subtelniejsze nie i ona sobie nadal bimba. Te moej hasła to moze po to były, ze zla jestem na tę dziewczynę, bo w jakimś sensie zepsuła całkiem normalnego, dobrego faceta i zamiast pomysleć właśnie pomysleć o rodzinie, to ona nadal np pisuje z byłym i w dupie ma te rodzine. Rozumiem też całkowicie hasło "Jak sobie zasłuzy na pierścionek zaręczynowy". Może ta zasługa to po prostu poczucie bezpieczeństwa, które się daje drugiemu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zdrowym związku ludzie okazują sobie uczucie bez obawy, że druga strona to wykorzysta przeciwko nim i to uczucie jest odwzajemniane. W zdrowym związku powinno się doceniać zaangażowanie drugiej strony, a nie je wykorzystywać. Nie wyobrażam sobie takich przepychanek, gierek, walki o przewagę w związku. Po co być z kimś, jeżeli to się wiąże z takim stresem i ciągłą walką o pozycję? Kochający się ludzie powinni się wspierać i okazywać sobie uczucie, a nie ze sobą walczyć czy rywalizować. Jeżeli jest inaczej, świadczy to wyłącznie o toksyczności związku. Ja jestem strasznie zakochana w moim mężczyźnie, okazuję mu to na każdym kroku, bez zahamowań i czuję się z tym komfortowo, bo on mi się odwzajemnia. Bardzo dużo daję, ale tez i dużo otrzymuję. Żadne z nas się nie hamuje i nie kalkuluje, czy to się opłaca, czy nie zaszkodzi. To nieprawda, że każdy facet, jeżeli mu się okazuje, że się za nim szaleje, po jakimś czasie zaczyna to wykorzystywać. Jeżeli tak robi to znaczy, że nie kocha i nie zasługuje na naszą miłość. W zdrowej relacji jest też oczywiście miejsce dla siebie, na swoje zainteresowania, znajomych itp. Nie można uwieszać się na partnerze i uzależniać się od niego. Nie można wszystkiego robić razem. Pomimo tego, że szaleję za swoim facetem, mam swoje zainteresowania, spotykam się ze znajomym, także sama, bez niego. Moim najlepszym przyjacielem jest mężczyzna. Spotykamy się czasem w trójkę lub w większym gronie, ale też niejednokrotnie sami, bo mamy ochotę pogadać sobie od serca. Mój chłopak nie robi z tego powodu scen zazdrości. On po prostu ma do mnie zaufanie, wie, że go bardzo kocham, bo mu to okazuję. Dlatego czuje się pewnie w tym związku i nie węszy w każdym mężczyźnie zagrożenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
Aska kraska- toż cały ten wątek piszę, ze trzeba mieć trochę "własnego" świata, jakby sie nie kochało drugiego człowieka. I to nie "na pokaz" w stylu "wyjde z domu i będę udawała, że mam pasje" :) Myślę, że ludzie, którzy coś w życiu robią nie maja problemów z tym, czy dają więcej czy mniej. Ale wkurza mnie jak dorosły facet zamiast zrobić coś ze swoim życiem, ze swoim związkiem, z dziewczyną, którą, jak twierdzi kocha nad życie - licytuje się ile on ma wnieśc a ile ona! To tak nie działa, po prostu. A już szcegolnie jak jest dziecko. Obawiam się, że facet nie dorósł ani do dziecka ani do rodziny. Ale to tak na marginesie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mina trafił na dziewczynę, która jest niedojrzała i niegotowa do związku. Meczy się w tej relacji i usiłuje uzyskać równowagę stosując manipulację. Jednak nie tedy droga. Nie sądzę, żeby to naprawiło ten związek. Nie sadzę, żeby gierkami i manipulacją spowodował, że dziewczyna przejrzy na oczy i nagle dojrzeje. Wyzwiskami może ją tylko jeszcze bardziej do siebie zrazić. Może lepiej z nią po prostu o tym porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Macie racje ;) Jednak nie kazdy zwiazek jest tak idealny jak ma Anica- moge spytac jak dlugo jestescie razem ? Ja z mezem jestesmy 12 lat razem i wiem ze nie wszystko zawsze jest pieknie a z czasem jedno wykorzystuje uleglosc drugiego i tu trzeba umiec wyczuc chwile i powiedziec -nie.. Latwo sie zagubic pomimo milosci oddania i okazywania uczuc to zycie wspolne mieszkanie i dlugoletni zwiazek zmieniaja ludzi i trzeba sie odnajdowac w tym. Nie uwazam ze gierki sa dobre absolutnie, ale nie uwazam tez ze mowienie 10 razy dziennie kocham jest dobre. W calosci trzeba znalezsc przede wszystkim siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mamy długiego stażu. Jesteśmy razem ponad dwa lata. Od półtora roku mieszkamy razem. Mój mężczyzna był wcześniej w długoletnim związku z kobietą, która nie okazywała uczuć, rywalizowała z nim, była bardzo zazdrosna. Czuł się niedoceniany. Może właśnie dlatego jak go poznałam był tak wygłodniały uczuć. Może też dlatego tak docenia, że ja je okazuję. Dlatego też pewnie nie ma zazdrości bo wcześniej bardzo przez nią cierpiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi też zależy bardziej
Dziewczyny i chłopaki, jestem zadowolona, ponieważ mój krok do odzyskania pozycji w związku przyniósł pozytywne zmiany :) nie mogę jeszcze mówić o jakimś super efekcie ale idzieku lepszemu. Nie zamierzam się w tym poddawać. Idzie wiosna, a tym samym tyle możliwości realizacji swoich zainteresowań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejkowinka
Mi też zależy bardziej - a co zrobilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi też zależy bardziej
Pokazałam, że w przeciwieństwie do tego, co było do tej pory, że możemy spędzić czas oddzielnie, że ja mogę chcieć spędzić czas bez niego. Mój partner zdążył się przyzwyczaić, że to ja zawsze wychodzę z inicjatywą, że zabiegam o wspólne spędzanie czasu, spacery, oglądanie filmów, obiadki, a teraz zonk :p Nie robię mu krzywdy, po prostu, pokazuje, że moje zajęcia są dla mnie ważne. Koniec końców jest lepiej,to dopiero początki ale mam nadzieję na więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×