Robilem za "taksowkarza" po imprezach i teraz wszyscy kumple maja laski a ja nie

Zawsze wszystkich podwiozlem zawiozlem, samochod przyszykowalem, albo jak gdzies trzeba bylo jechac i cos zalatwic ze znajomymi to wszystkich oczywiscie wiozlem swoim autem bo tylko ja u mnie w grupie na studiach je mam. No i taki tego efekt ze kumple juz dawno sa z dziewczynami , jeden nawet "dokladnie poznal jedna laske" w moim samochodzie, towarzystwo sie dobrze bawi a ja tylko mam brak kasy bo wszystko wiecznie wydawalem na paliwo. Od tego czasu juz nie jestem dobry dla ludzi, nikomu nic nie pomagam (bo pomagalem nie tylko z tym podwozeniem), nikogo nie podwoze -wrecz zatrzaskuje dzrwi i odjezdzam- i tyle samo w zyciu mam wiec kto mi powie ze warto byc dobrym dla ludzi i pomagac?

Nie. Zdecydowanie nie. Jesteś frajerem, który wierzył w ludzi. Jeszcze nie raz się tak przejedziesz. Zatrzaskiwanie drzwi o którym piszesz - jeśli robisz to bez emocji, bo taki już się stałeś - jesteś uratowany, ale jeśli robisz to na pokaz - zobaczysz, że przegrałeś w momencie jak dostaniesz kopa od kolejnych znajomych/znajomej, dla których byłeś za dobry. Znam to z autopsji.

nie tylko na uczelni są dziewczyny, ja poznałam swojego męża na sympatii. Nie pozwalaj sie wykorzystywać, ja tez pozwalałam,aż w końcu zmądrzałam.

Warto być dobrym, ale jest jeden warunek - zasada wzajemności. Można trochę zachować się jak dobry człowiek dla kogoś, i oczekiwać wzajemności. Nie warto inwestować dużo w osobę, kobietę czy mężczyznę, niezależnie od rodzaju relacji nie otrzymując odwzajemnienia. Należy dawać od siebie, ale wymagać od innych. Kobiety facetów, którzy robią za czyjąś służbę i to zupełnie altruistycznie traktują jak popychadło - i ja się nie dziwię. Zacznij być przede wszystkim dobry dla siebie, jak ktoś nie odwzajemnia gestu, który od Ciebie otrzymuje to olej taką znajomość - od razu.

na to ze nie masz dziewczyny bo byłeś kierowcą na imprezach a po drugie wszyscy normalni ludzie tzn kumple SKŁADAJĄ się na paliwo albo raz jedzie jeden raz drugi. A jeżeli Wy sie nie skladaliście tylko Ty woziłeś ich za swoje to jestes frajerem niestety a oni nie mają taktu...

j rozumiem pomóc komuś w ciezkiej sytuacji i zawiesc kogos gdzies jak nie ma kasy a bardzomusi ale żeby zawsze wozic na imprezy wszystkich za swoje to po prostu wyczuli że mają dzięcioła na usługi i to za darmoche chamscy kumple swoją drogą...

Kurcze x tego co napisales wynika,ze znajomi Cie wykorzystywali a Ty im pomagales bo wierzyles w lidzi...tez kiedys taka bylam ale po jakims czasie przejzalam na oczy i rozrozniam ludzi,ktorzy wykorzystuja

proste nie biore samochodu, chce wypic piwo. poza tym wiesz ja bym zwrocila wpierw uwage na tego,ktory nie jest pijany.pewnie bym sie do niego przyczepila