Swieta bozonarodzeniowe - co dla was oznaczaja.

Czy jest spiewanie koled i radosc z narodzin Jezusa, czy raczej to szal zakupow, stanie przy garach i odwieczny problem co komu kupic. Czy tylko dzieci tak naprawde ciesza sie ze swiat, ja jak bylam dzieckiem to swieta byly niezwykle, bo wtedy byly rzeczy ktorych na codzien sie nie jadlo i nie mialo. Prezenty nie byly zawiniete w bajecznie kolorowe papiery i nawet jesli w paczce byly tylko np rajstopy i majtki to radosc byla nie z tej ziemi, a jaki strach ze sie rozge dostanie. A teraz, czy moje dzieci tak naprawde ciesza sie z prezentow, owszem radosc na twarzach widac, ale co z tego skoro tymi zabawkami sie praktycznie nie bawia...potem wszystko laduje w pokoju i koniec. Czy na swieta warto sie zadluzac, czestotliwosc reklam z mini ratka dla ludzi z mini rozumkiem sie nasila, wszedzie tylko ten konsjumpcjonizm, jak w staropolskim powiedzeniu, zastaw sie a postaw sie, a potem trzeba splacac i plakac...

podnosze....

duzyyyyyyyyy wydatek na nie potrzebne zarcie ! ja w miesiac tyle nie wydam co moja mam na swieta a na dodatek wiekszosc na diecie i niechec nic jesc a ta biedna nastoi sie przy garach zal ....