KTO ZNA SIE NA SPRAWACH URZEDOWYCH ???

mam problem ,prosze o rade . jest tu ktos??

podnosze

Mów co za problem masz

10 lat temu zmart moj tesc. przepisal na kazdego ze swoich dzieci po kawalku ziemi. tesciowa dostala ostatnio pismo z KRUSU by poprzynosic zaswiadczenia kto i gdzie jest ubezpieczony. moj maz jest w PZU ubezpieczony wiec ok . ale zapytali sie czy ma zone . okazalo sie ze ja powinnam od czasu slubu ( 5 lat!) oplacac ten krus . powiedzieli ,ze mam 8tys splacic! wciaz naliczaja . ale jak ?? przeciez ja nic nie wiedzialam ,nikt nic niewiedzial?! kto zawinil ? KRUS BO NIE WYSLALA ZANEGO PISMA MI > TESCIOWA BO POWINNA DOWIEDZIEC SIE JAK TO WSZYSTKO WYGLADA(TEN PRZEPIS ZIEMI PO JEJ MEZU ) CZY JA ..BO SIE NIEDOWIEDZIALAM... gdzie sie udac? jak to rozegrac? tesciowa za rok przepisuje gospodarstwo na mojego meza ,wiec KRUS znow sie o mnie upomni..... co powinnam dalej zrobic?? nikt nic niewie. jak uniknac splaty tego dlugu? przeciez nie poinformowano mnie. nie mialam pojecia o tym !

ja mam wiedzę z zakresu prawa administracyjnego? czego dusza pragnie?

filipka - a dlaczego ty przyszła z tem na forum "Życie uczuciowe"? A?

dziwne wydaje się mi, to że akurat do Ciebie sie doczepili bo przecież to syn dziedziczy po ojcu a nie Ty. W piśmie coś wyjaśnili dlaczego akurat o Ciebie chodzi? Z tego co ja sie orientuję bedziesz musiała wybrac sie do Krusu i postawić sprawe jasno, że nie rozumiesz aistniales sytuacji i żeby wyjasnili Ci wszytsko czarno na białym

''moj maz jest w PZU ubezpieczony wiec ok .'' Co do Krusu ma PZU? No chyba, że o ZUS ci chodziło. ''powiedzieli ,ze mam 8tys splacic!'' Powiedzieli? Komu, tobie osobiście czy teściowej ( która źle zrozumiała)? I urzędnik nie mówi ''ma pani zapłacić 8 tysięcy'' tylko wysyła pismo urzędowe - więc jakaś dziwna ta sytuacja.

Jak dla mnie to teściowa coś namieszała, źle zrozumiała. Ziemię dostał 10 lat temu twój mąż, ty nie masz nic do tego. To nie na ciebie jest ziemia. Czyli jak ja wyjdę za mąż za mężczyznę, który ma w posiadaniu 3 hektary ziemi to muszę płacić KRUS? Kto mnie do tego zmusi? Nikt. Niech sobie mąż ma ziemię i tyle.

ja niwiem wlasnie . bo tesciowa byla w swojej sprawie ..i wyszlo ze jak syn dziedziczyl ziemie po ojcu a ze i ja jestem jego zona to powinnam byc w tym krusie ubezpieczona.. a ze nie skladalam nigdy tam zadnych papierow. wogole niewiem nawet gdzie ten budynek jest! nie ubezpieczalam sie .. nic wogole jakby mnie to niedotyczylo! wyszlo ze powinnam placic juz te skladki te 5lat! nikt nic mi nie przysylal do domu ,nie informowal nic.....

no i zadnego pisma nie bylo...a doczepii sie bo maz ma gdzie indziej ubezpieczenie . a ze ja nie mam nigdzie wiec powinnam byc w krusie ubezpieczona! a ze jestem jego zona to powinnam spalacac te 8 tys. powiedzieli tylko,ze moga mi to na raty rozlozyc tzn powiedzieli tesciowej bo ona tam w swoich sprawach byla...

ale my nie mamy rozdzielczosci majatkowe. wiec co jego to i moje..podobno.

A ja sie znowuj sie pytam sie: czemu ten temat na forum uczuciowem ty napisała ty. A? Myślisz że cie w tem krusie wyruchać chcom? Możesz ty mieć i racje ty ;);)

"chcom "?????????????????????????????????????????

to podaj mi odpowiednia strone. mozesie tu zna ktos na sprawach urzedowych ?

Co?????? Myślisz że nie chcom?????????????

chcom--czy nie CHCĄ

Myślisz że nie chcą? Jak chcesz to zapłać te 8000 zł. A jak zapłacisz to napisz, czy aby nie poczułaś się wyruchana ;):);0:)

JAK milo ze nie piszesz --CHCOM

Ty sie w końcu zdecyduj: chcesz być wyruchana? Czy nie? I przez kogo: przez KRUS czy przez NOS? ;):);0:)

I odrobinkę poważniej: to może rusz dupe i przejdź się to tego KRUSU. I tam zapytaj?