Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiony86

Była dziewczyna i możliwe powroty.

Polecane posty

Witam wszystkich :) Ciężko to przyznać ale tak mam problem, chociaż nie tyle problem co sytuację, z którą nie wiem co mam po prostu zrobić. Może Wy wszyscy co zajrzycie i przeczytacie te parę słów pomożecie. Liczę na waszą pomoc a teraz o problemie: Nieco ponad rok temu byłem z pewną kobietą 9 miesięcy. Wszystko było ekstra, taki typowy związek ze wzlotami i upadkami. Dodam że był to związek na odległość ponad 500 km. ale widywaliśmy się co dwa tygodnie na całe 4 dni kiedy przebywaliśmy 24h/dobę więc wydaje się...odległość nie była problemem. Staraliśmy się, układaliśmy wszystko do czasu aż moja wybranka (lat wtedy 18 i ja lat 23) znalazła się w sytuacji gdzie mogła nie zdać z 2 klasy liceum do 3 klasy. Jak się możecie domyślić był to ogromny stres i w efekcie tego zwyczajnie odsunęła się ode mnie, przyjaciółek, rodziny. Zostali znajomi. No i się zaczęło piekło. Poznała wielu nowych ludzi, my traciliśmy kontakt itd. Rozumiałem to i mimo wszystko ją wspierałem. W nagrodę poznała kumpla "Łukasza". No i jak to się zawsze kończy dobry i uczciwy facet został na lodzie, dziewczyna poleciała za tamtym gościem, który pozwalał jej zapomnieć o tej całej sytuacji w jakiej się znalazła itd. Mamy tutaj typowy schemat. - Dobry chłopak który jeździ do swojej dziewczyny na 2 koniec polski, jest uczciwy itd. - Młodą dziewczynę, która w chwili słabości popełniła błąd (nie zdrada fizyczna, chodzi o zdradę uczuć) - Faceta który myśli że może mieć każdą (wiedział że ona z kimś jest a i tak odbił) No i sytuacja była taka, że tydzień przed wyjazdem moim do niej zerwała ze mną, potem powiedziała żebym nie przyjeżdżał, a na koniec dowiedziałem się od jej kuzyna że już jest z kimś innym. (dodam że z jej rodziną bardzo dobrze żyłem i przyjaciółkami. Wszyscy byli za nami). Rok później sytuacja wygląda następująco: Ja jestem sam (jakoś tak się przez rok nie układało z nikim), Ona jest z Łukaszem. Przyznam że choć z początku źle jej życzyłem, żeby ten facet okazał się totalnym chamem to jednak przestałem i wszystko było ok. Kontakt o tyle o ile, czasami się dowiadywałem tego i owego. Teraz niedawno opowiedziała mi sytuacje o jego zachowaniu negatywnym (Poszli na imprezę, ona została sama on się bawił z każdą ale nie z nią, nawet jednego tańca). Ogólnie każdy z was pewnie się domyśla że gość zwyczajnie myśli że może mieć każdą i jest nie dojrzały do związku (choć ma 22 lata). Dziewczyna żali się do mnie, a dzisiaj nawet wysłała 4 swoje zdjęcia (chociaż tego nie cierpi...). Nie wiem czy to tylko ja widzę podchody z jej strony, czy ona czegoś próbuje czy może tylko mnie się wydaje... Wybaczyłem jej już to co było, nie winię jej bo 18 lat to jednak 18 lat człowiek robił nie takie głupoty. A po roku to już nie jest dokładnie ta sama kobieta. Samemu wiem że chciałbym z nią być tylko teraz seria pytań: Jak dać jej znać że chcę z nią być? Jak przekonać ją że ten facet nie jest dla niej? (dalej z nim jest, chociaż mówiła że on wyjeżdża do Niemiec i wie że ją zostawi. Sama mu nie ufa kompletnie) Samemu nie wiem co myśleć i jestem zagubiony w tej sytuacji. Po prostu nie chcę żeby tamten gość ją źle dalej traktował i chętnie bym powitał nowy związek z nią tylko ta sytuacja jest tak pogmatwana że nie mogę się tu rozeznać i odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania321
Mloda jest wiec ma prawo poleniac bledy zreszta jak kazdy. Mysle ze ona teraz tego zaluje, widzi ze na Tobie mogla polegac, ze byles za nia, ze naprawde bales to na powaznie, a tamten chlopak ja wykorzystal. Mysle ze jesli jetes gotowy i zalezy Ci na niej to powinienes dac temu szanse, uwazam ze kazdy zasluguje na druga szanse. Albo mowie tak bo.. sama mam podobnie, tesknie za chlopakiem, z ktorym bylam i go nie docenialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za miłe słowa i radę, utwierdza mnie to we własnym przekonaniu żeby dać temu szansę (nie piszę dać "jej szansę" bo nie robię nikomu łaski). Najgorsze że jak większość osób znam prawdopodobne zakończenie tej sytuacji. To jak patrzenie na kogoś bliskiego na kogo jedzie rozpędzony Tir. Zastanawiam się jak mogę tylko coś zrobić żeby z nią być bo siedzenie i patrzenie jak dzieje się źle nie fajne. Heh...czemu zawsze jest tak że dobremu facetowi/dziewczynie zawsze kłody pod nogi są stawiane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania321
bo tak to juz jest... nic sie na to nie poradzi. Sprobuj z nia porozmawiac szczerze, jesli ma sie udac to sie uda, musisz jednak wziac pod uwage opcje ze moze nie wyjsc (nie zakladajac niczego ) i no próbuj :-) ja bym chciala zeby moj byly sie chyba do mnie odezwal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak już jest bo świat jest okrutny i rządzi sie własnymi prawami . Nic nie jest w stanie oddać wszystkich aspektów rzeczywistości. Jeżeli jak zadałeś sobie pytanie co masz zrobić to sam sobie odpowiedziałeś pisząc to jak patrzenie na kogoś bliskiego na kogo jedzie rozpędzony Tir. W tym wypadku najgorsza jest bierność. Najlepiej wrócę do tego tira rzucić się i ratować bliską Ci osobę taka byłaby odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie zmieniają się z czasem, a zwłaszcza po roku. Ona nie jest już tą samą dziewczyną która wykręciłaby taki numer. Zastanawiam się co ona może myśleć tak na prawdę o tym wszystkim, niestety to umysł ścisły. Nie napisze mi o uczuciach poza tym wiem jak tego nie cierpi :D Pisanie z nią o uczuciach zawsze było trudne, nie że jest oziębła ale ona nigdy nie czuje się pewnie w tym temacie i go unika :) więc bardzo trudno cokolwiek zrobić w tym momencie. Mogę chyba tylko po prostu być blisko mimo wszystko jak byłem i oferować bezpieczne miejsce :) Zobaczymy co będzie :) ale może ktoś jeszcze ma jakąś sugestię co do tej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killerus
A ja bym jej powiedział tak "co kurwa? Kiedy mi zależało to zrobiłas ze mnie śmiecia, a teraz jak cham robi śmiecia z Ciebie to kurwa kolegów szukasz!? Wypierdalaj tam skąd przyszłaś. Mam swoją wartość i nie dam się gnoić!" miałem kiedyś taka samą sytuację tyle że ja miałem jeszcze dalej ja pomorze a ona prawie przy ukraińskiej granicy. Mnie chciała jeszcze w dziecko wrobić świnia jedna i odpowiedź podobnie brzmiącą do proponowanej udzieliłem jej. Nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania321
nie da sie wejsc dwa razy do tej samej rzeki - bo woda w niej ciagle plynie a wiec sie zmienia :) kazdy zasluguje na druga szanse. Skoro tak powiedziales to Ci juz nie zalezalo, to co innego niz wtedy kiedy zalezy nikt normalny tak nie powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca ewelinka
z jednej strony tak - dać sznsę, krew nie woda jestem młoda. ale z drugiej jeśli to jest typ nieodpowiedzialnej dziewczyny to znów sie sparzysz :( Możesz na razie nawiązać z nia kontakt mailowy i powoli, powoli robic swoje - tzn dążyć do spotkania. Zobaczysz co ona czuje do tamtego, czy coś czuje do Ciebie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×