Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ten swiat nie jest fajny

wątpliwości. boję się ślubu. boję się...

Polecane posty

Gość ten swiat nie jest fajny

mam 24 lata. za rok w sierpniu bierzemy ślub. kocham mojego narzeczonego, on kocha mnie, od dawna mieszkamy razem - wynajmujemy mieszkanie. Ja pracuję w korporacji, on w mniejszym przedsiębiorstwie.Boję się....że nigdy nie będzie nas stać na własne mieszkanie.... boję się że już zawsze będę niewolnikiem swojego pracodawcy... praca śni mi się w nocy, przeżywym mocno wszystko... stresuję się bardzo, ...wszytsko jest takie niepewne, narzeczony jeszcze studiuje...moja praca jest mega stresująca.... boję się....że życie.... mnie przerasta. że ....sama nie wiem.... jestem beznadziejna? mam lęk przed tym, że któregoś dnia oboje stracimy pracę...że sie nie utrzymamy...czemu teraz jest tak cięzko?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarella.86
Oboje jesteście młodzi, macie pracę, więc nie rozumiem dlaczego wszystko malujesz w czarnych barwach. Ciesz się życiem i miłością. Dla pocieszenia - 99% Polaków nie stać na własne mieszkanie, a większości na normalne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadze, ze twoj problem nie ma nic wspolnego ze slubem - ty masz problem z wlasnym lekiem (wiele osob na to mniej lub bardziej cierpi) - to przydalaby sie terapia w gabinecie psychologa i zastanowienbie sie skad u Ciebie te leki - bo one zawsze pochodza ze swrodka czlowieka, choc nam sie czesto wydaje ze to "okolicznosci zyciowe" je powoduja. To tylko pozory. Kazdy jest w sytuacji w kt moze stracic prace ale nie kazdy z tego powodu nie moze spac po nocach. Twoj stan, jesli nieleczony, moim zdaniem moze sie skonczyc powazna nerwivca kt np. uniemozliwi Ci dalsze funkcjonowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR ale bredzisz
Oczywiscie ze okolicznosci zewnetrzne to powodują. Jak laska ma mega stresującą pracę to co jest dziwnego w tym że sie boi ze bedzie tam pracowac do konca zycia? Kazdy by sie bal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR nie bredzi
to typowe objawy lęku, który sie leczy. nie jest to ani typowy stres ani depresja tylko własnie dokłanie takie mysli z=jak miewa autorka. to się leczy, na szczęście w prosty sposób a leki zwykle skutkują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredzi i to na maxa
Pokaz mi kogos kto ma idiotyczną i stresującą pracę i NIE boi sie ze nigdy nie bedzie mial lepsze. Nie ma takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ROR ale bredzisz" no tak osoba uzywajaca tak wysublimowanych zwrotow pod adresem interlokutora z pewnoscia nie cyt. "bredzi";-)) " Oczywiscie ze okolicznosci zewnetrzne to powodują" okolicznosci zew. wplywaja - natomiast to jak sobie z nimi radzimy pochodzi z wewnatrz nas, autorka ma stresujaca prace biurowa przez to nie spi po nocach - moj kolega jest zolnierzem (dwukrotnie byl na wojnie) i spi po nocach, inny jest kardiochirurgiem i praca go tak nie stersuje jak autorke prawdopodobnie "zarzadzanie projektami produktowymi";-)) "Jak laska ma mega stresującą pracę to co jest dziwnego w tym że sie boi ze bedzie tam pracowac do konca zycia? Kazdy by sie ba" widmo zwolnienia grozi kazdemu - a upadek z wysoko ponoc bardziej boli ale to nie koniec swiata, bo czlowiek zrownowazony /bez lekow w srodku wie - ze zawsze znajdzie inna - podobna- prace " bredzi i to na maxa Pokaz mi kogos kto ma idiotyczną i stresującą pracę i NIE boi sie ze nigdy nie bedzie mial lepsze. Nie ma takich ludzi." oczywiscie ze sa ;-)) fakt ze tych ich nie znasz nie oznacza ze ich nie ma;) as easy as it is;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten swiat nie jest fajny Nie przejmuj się ja też tak mam. Mam 24 lata i za rok również wychodzę za mąż. Też się obawiam a wiesz dlaczego bo tak naprawdę za rok zaczniemy żyć jak dorośli ludzie . Będziemy zakładać rodzinę i razem starać się o kredyt. Ale musisz sobie powtarzać Kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Życie jest zbyt krótkie aby cały czas myśleć co będzie gdyby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosc zabawne jest ze sporo lasek na tym forum utozsamia slub z : a) kredytem b) doroslym zyciem c) wyrwaniem sie spod kurateli finanswoej albo i mieszkaniowej rodzicow;-) no jak sobie serwuja 3 w 1 to potem koncza z nerwica;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie nie jest takie fajne
no właśnie mimi.... nie zarabiamy niewiadomo ile, ale też na pewno więcej niż srednia krajowa... tylko ze treaz wszystko jest tak masakrycznie niepewne... tez chcemy brać kredyt, nikt nie da nam działki, nie kupi mieszkania...i cenię to bo uważam że moja mama wykształciła mnie,za to jestem jej bardzo wdzieczna i nigdy nie śmiałabym oczekiwać mieszkania, czy czegoś tam... ale ta świadomość... że wszystko w naszych rękach, że jest kryzys, że wszytsko mega drogie, że absolutbne nie mamy warunków na dziecko, że w pracy stres i mega nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ten swiat nie jest fajny . Dokładnie. Jeszcze media nakręcają same że najgorsza fala przed nami kryzysu itd. Kurczę nasza dorsłość jest o wiele trudniejsza od naszych rodziców. Mieszkania nie były tak drogie a przede wszystkim była praca o którą teraz trudniej. Czasem się zastanawiam że na ratę kredytu będziemy mieć pieniążki bo gdzieś mieszkać musimy (wynajmowania mamy już dosyć - spłacać komuś kredyt:() Najgorsze jest to, że nie będzie nas stać na dziecko:( jeżeli się nic nie zmieni to nie wiem jak to będzie. Bo chciałabym aby naszemu dziecku nigdy nic nie brakowało i żeby nie płaciło za to, że rodzice musieli wziąść kredyt żeby móc gdzie mieszkać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie nie jest takie fajne
dokladnie... podziwiam panny, które nie mają pracy, ledwo wiążą koniec z końcem ale pakują się w macierzyństwo, mieszkanie kątem u rodziców.. Chcę normalnie życ, móc pozwolić sobie na nowe buty, torebkę, zapewnić dziecku dobre wykształcenie, fajne dzieciństwo a do tego są potrzebne pieniądze....i nikt nie powie mi że nie czym się mimi zajmujecie>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale ta świadomość... że wszystko w naszych rękach, że jest kryzys, że wszytsko mega drogie, że absolutbne nie mamy warunków na dziecko, że w pracy stres i mega nerwy..." swiadomosc, ze wszystko jest w naszych rekach nazywa sie po prostu dorosloscia/dojrzaloscia - i twoje odczucia sa dosc powszechne bowiemtylko nieliczni sobie dobrez radza z wielkokrotna sciezka wyboru " Kurczę nasza dorsłość jest o wiele trudniejsza od naszych rodziców." to jest takie marudzenia na zasadzie "zlej baletnicy przeszkadza rabek spodnicy" - kazde pokolenie ma inaczej "Mieszkania nie były tak drogie a przede wszystkim była praca o którą teraz trudniej" jezeli masz 25-35 lat a twoi rodzice mieszkaja w polsce /tam "dorastali" - to pamietaj o dwoch stronach medalu - mieli prace i pieniadze czesto - ale ze wzgledu na niewydolna gospodarke nie mieli w zaszdie nic poza tym - no moze poza octem na polkach sklepowych zabawne jak panny sie uzalaja - pamietajac o jednej str medalu "Czasem się zastanawiam że na ratę kredytu będziemy mieć pieniążki bo gdzieś mieszkać musimy (wynajmowania mamy już dosyć - spłacać komuś kredyt )" i ajkie roszczeniowe podejscie;-)))) na zaszdie "gdzies mieszkac musimy" - nie musicie tylko chcecie - co jest powszechna i podtsawowa potrzeba - i to wy zdecydujecie gdzie i w jakich warunkach - nigdzie nie ejst powiedziane ze musicie miec wlasna nieruchomosc - troche wiecej odpowiedzialnosci i dojrzalosci, to naprawde nie boli;-)) "Najgorsze jest to, że nie będzie nas stać na dziecko jeżeli się nic nie zmieni to nie wiem jak to będzie. Bo chciałabym aby naszemu dziecku nigdy nic nie brakowało i żeby nie płaciło za to, że rodzice musieli wziąść kredyt żeby móc gdzie mieszkać ..." tak naprawde - byc=s chciala?????;-))))))) a co uczynilas w tym kierunku?? czy moze czekasz "ze samo sie zrobi"?/??? jak cie nie stac na dziecko to proponuje sie powstrzymac od reprodukcji genow - inaczej skonczysz fundujac dziecku to czego tak bardzo ponoc bys nie chcciala , as easy as it is

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"podziwiam panny, które nie mają pracy, ledwo wiążą koniec z końcem ale pakują się w macierzyństwo, mieszkanie kątem u rodziców.." naprawde podziwiasz takie osoby - one wzbudzaja twoj podziw???? no coz kazdy ma inny gust, ja podziwem obdarzam ludzi np. przyczyniajacych sie do rozwoju medycyny - a takim pannom to jedynie wspolczuje - zycie bez rozumu mozusi byc wszak ciezkie;/ "Chcę normalnie życ, móc pozwolić sobie na nowe buty, torebkę, zapewnić dziecku dobre wykształcenie, fajne dzieciństwo a do tego są potrzebne pieniądze....i nikt nie powie mi że nie" a ktos ci broni w ten sposob zyc????? miliony ludzi zyja w ten sposb - rozpoznasz ich zwykle po usmiechu na twarzy, sa tez milioony ktore sie zloszcza na innych ze tak nie potrafia "czym się mimi zajmujecie>?" aktualnie zajmuej mniekwestia hezbollachu w syrii - a ciebie co? zdobycie pracy na "etat w administracji biurowej"?;-))) tak tylko pytam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten swiat nie jest fajny
Nie muszę pisać o tym, że interesuje mnie nędza w Afryce i sanskryt bo nie mam potrzeby aby obcy ludzie mnie podziwiali. Moje zainteresowania to jedno i nie wydaje mi się, że przyziemne problemy ludzi świadczą o ich drobnomieszczańskich poglądach. A Ty to wybitnie podkreślasz. I nie wydaje mi się, że ktokolwiek ma prawo oceniać kogokolwiek tylko dlatego, że dla pana X priorytetem będzie opatentowanie sczepionki na HIV a dla pani Y będzie to urodzenie zdrowego dziecka. Nie ma mniejszych i większych priorytetów. Są po prostu priorytety. A moim na ten moment jest zakup mieszkania. I nie moja wina, że mnie na to nie stać. Więc narzekam. Bo czasem fajnie ponarzekać. To ludzkie, a ja jestem człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do - ten swiat nie jest fajny Czym się zajmujemy pracujemy w dość dobrych firmach ale praca w nich jest naprawdę stresująca. Drogi ROR zapewne jesteś mężczyzną który nie wie że kobiety z natury to istoty którą narzekają. Ale dlatego narzekaja bo są szyją w każdym związku. I to one muszą myśleć o wszystkim. Nie tylko ja myślę że moi rodzice mieli lepiej Oni sami cały czas mi to powtarzają. Dlatego, że mieszkania nie były tak drogie. I każde młode małżeńtwo było na nie stać. Czy coś robię w tym kierunku. Uwież mi że tak odkładamy każdy grosz aby bank widział że mamy wkład własny. Ale niestety nie jest realne abyśmy odłóżyli 400 tys. Ponieważ milionerami nie jesteśmy. Aaa i jesteśmy w przedziale 24-30 lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewerer
jak masz ambicje od razu po slubie kupowac mieszkanie za 400 tys to faktycznie masz sie czego obawiac :P ja raczej cieszylabym sie jakbym mogla kupic sobie mieszkanie za 150 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ten swiat nie jest fajny Nie muszę pisać o tym, że interesuje mnie nędza w Afryce i sanskryt bo nie mam potrzeby aby obcy ludzie mnie podziwiali" no coz ja odpowiedzialam na pytanie co mnie aktualnie zajmuje a nie jakie mam hobby w czasie wolnym, a ze tobie to sie akurat z podziwianiem skojarzylo ... no coz;-))) " Moje zainteresowania to jedno i nie wydaje mi się, że przyziemne problemy ludzi świadczą o ich drobnomieszczańskich poglądach. A Ty to wybitnie podkreślasz" swiadcza , swiadcza - rodzaj "problemow" bardzo dobrze odzwierciedla swiatopoglad zazwyczaj, nie jest moim zamiarem podkreslanie czegokolwiek - ale skoro tak mnie ludzie odbieraja - ich wola;-))" " I nie wydaje mi się, że ktokolwiek ma prawo oceniać kogokolwiek tylko dlatego, że dla pana X priorytetem będzie opatentowanie sczepionki na HIV a dla pani Y będzie to urodzenie zdrowego dziecka.Nie ma mniejszych i większych priorytetów. Są po prostu priorytety." tu sie niezgodze - poniewaz kazde nasze dzialanie podlega ocenie - zwlaaszcza to opisane publicznie. Co do reszty zgoda - jednych zastanawia jak to zrobic by w jednym miesiacu kupic sobie torebke i zaplacic rate kredytowa za 50 metrowe mieszkanie na 4 pietrze, a inni skupiaja sie na tym jakie konsekwencje ptzynieasa ostanie dzialania rzadu brytyjkiego wzgledem syrii bo sa to problemy ich dnia codziennego/ za to im placa - ot ludzie sa rozni;-))) "A moim na ten moment jest zakup mieszkania. I nie moja wina, że mnie na to nie stać. Więc narzekam" nieprawda - to, ze cie nie stac - jest TWOJA raczej sprawa niz wina - ale jednak to nie jest losowanie ze jednych stac a drugich nie. narzelkanie to strata energii;-) mnie nie stac na zakup prywatnej wyspy - i czyja to "wina" twoja czy moja, amoze swiata i rzadu jordanskiego, hm?;-)) smieszna jest taka filozofia - nie stac mnie =to nie moja wina=niech pan kowalski cos z tym zrobi=a ja bede siedziec i narzekac bo jeste za leniwa zeby cos z tym zrobic;-)))) "Czym się zajmujemy pracujemy w dość dobrych firmach ale praca w nich jest naprawdę stresująca." oczywiscie to jest wzgledne - jednych stresuje pisanie maili w innym niz ich ojczysty jezyku a innych nie stresuje wykonywanie operacji na otwartym sercu, wszystko zalezy jod tego jakie sie ma doswiadczenia i baze porownawcza - im ona mniejsza tym wiecej strachow - jak np. ktos skonczyl studia i przez 5 lata maszerowal na uczelnie i z powrotem to potem go bedzie zwykla praca w korporacji przyprawiac o nerwowowy rozstroj zoladka, ale jeskli ta sama osoba w ramach wolontariatu np. wyjedzie do afganistanu to nieco inaczej potem spojrzy np. na prace w korporacji ;-)))) "Drogi ROR zapewne jesteś mężczyzną który nie wie że kobiety z natury to istoty którą narzekają. Ale dlatego narzekaja bo są szyją w każdym związku. I to one muszą myśleć o wszystkim. " kazdy widzi to co chce widziec - ja jestm kobieta i nie mam w swoim otoczeniu kobiet kt sa szyjami zwiazkow (boze - co to w ogole za terminologia?!;-) - wokol widze ludzi w zwiazakach partnerskich najczesciej , wiec kobiety nie musza myslec o wszystkim - niektore tak maja - ale to na wlasne zyczenie- czyz nie?;-) " Dlatego, że mieszkania nie były tak drogie. I każde młode małżeńtwo było na nie stać. " a to sprecyzuj ze masz na mysli kwestie mieszkalnictwa + mlodych mezczyzn (gejom np. gorzej sie zylo w latach 80-tych) - czy mieszkania sa drogie? mowie ti z doswiadczenia rynku warszawslkiego - caly czas sa wyprzedawanae - czyli sa nabywcy - byc moze sa drogie dla pewnej grupy nabywcow - "drogosc" zalezy jedynie od poziomu zrodla dochodu "Czy coś robię w tym kierunku. Uwież mi że tak odkładamy każdy grosz aby bank widział że mamy wkład własny" sprzedam ci zlota rade (za darmo!;-)) - pieniadze nie biora sie z odkladanaia a z zarabiania - ja trzymam sie tej reguly od lat i nie narzekam;) "Ale niestety nie jest realne abyśmy odłóżyli 400 tys. Ponieważ milionerami nie jesteśmy" nie trzeba byc milionerem - a 400tys do odlozenia nie jest ....no dobra chcicalam powiedziec ciezkie ;-) ale nie o to chodzi - tu znowu kwestia dochodu sie klania;-))) dla jednych to kwestia kilku lat - inniprzez zcale zycie nie odloza nawet 1/4 tej sumy " Aaa i jesteśmy w przedziale 24-30 lat" tu mi bardziej chodzilo o przyblizony wiek rodzicow, no jak ktos jest tak rozpasany ze w wieku 24 lata (czily z iloma latami doswiadczenia na rynku pracy max 5?) chce zakupic nieruchomosc to cosz pozostaje sie umiechnac pod nosem jedynie;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] Mimi_24 Jak mi za tyle znajdziesz w Warszawie to będę Ci wdzięczna " jaka panna;-))) jeczy ze nie ma pieniedzy ale wymyslila sobie ze bedzie mieszkac w warszawie (na rynku jednym z najdrozszych w pl pod wzgledem cen nieruchomosci) - jeszcze najlpeiej w centrum - co nie?;))) trzeba mierzyc sily na zamiary moja droga;-) ja tez myslalam o apartamencie na manhattanie - ladne widoki - ale skromna sytuacja fionansowa sprawia ze bede musiala sie zadowolic podobnym metrazem ale jednak w warzsawie;-/ a to bie kolezanko radze poszukac np. w radomiu - cenny sa na pewno nizsze niz w wawie - i dobrzez ci ktos na gorze poradzil taki lajf;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki, to jest normalne, że czasem przychodzą jakieś wątpliwości. Nie jesteś beznadziejna ! Wszystko z Tobą w porządku. Każdy jest tylko człowiekiem, ma lęki i obawy. Wejdziecie w dorosłe życie, będziecie odpowiedzialni za siebie... Ale kiedyś trzeba zrobić ten krok i pójść dalej. Boimy się wszystkiego co nowe bo jest nieznane. Jak tylko kochasz narzeczonego to dacie sobie radę ze wszystkim. Co do pracy to się zgadzam że nie jest łatwo w tych czasach ale najważniejsze jest wsparcie i pozytywne myślenie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×