Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amelija

:( taka sobie (nie)banalna historia

Polecane posty

Gość Amelija

Powstrzymywałam się długo przed wynurzaniem na jakimkolwiek forum wiedząc, ze i tak zostane zjechana od dołu do góry, że sytuacja jest dla kogos kto patrzy z boku nie znajac historii banalna i godna potepienia, pewnie sama bym potepiła własnie bedąc z boku... ale jestem w tym, w skrócie, z mężczyzną, żonatym, nasz związek trwa 3 lata, od poczatku zaczął sie miłościa- nie łozkiem, nie ja rozbiłam(rozbijam?) rodzinę, fikcją była i jest juz od dawna, nie kochaja sie, sa ze soba koło 10 lat, przede mną ON był w innym związku, półtora roku, tez miłośc, miał odejsc do tamtej ale go zdradziła i sie skonczyło, został dalej z zoną, od tego czasu ON postanowił zyc tylko dla dziecka, ale poznał mnie:/ zakochał sie, wyznał mi to, ja opierałam się, nie myślałam ze poczuje coś do faceta, który teoretycznie jest w innym związku, az wpadłam i ja, odwzajemniłam uczucie, jest to cos niesamowitego, czego nie czuło zadne z nas, i od tych 3 lat tak samo mocne, jak nie coraz bardziej...łatwo liczac od około 5 lat On i zona nie zyja ze sobą a obok, tak- jest dziecko, córka 9 lat, ON zakochany w niej całkowicie i wzajemnie, córcia tatusia, zona dowiedziała o mnie, pare mies od naszego bycia razem sprawa sie wydała, duzo sie działo wtedy, ODSZEDŁ z domu, wprowadził sie do mnie, wytrzymał miesiac, po czym wrócił tam...z córka były problemy, tesknił, nie wytrzymał, potem jeszcze po dwóch miesiacach znów odszedł do mnie, po troche ponad miesiacu wydarzyła sie smierc w jego rodzinie plus problemy z córka, która teskniła za tatą, i znów wrócił tam, dodam ze mieszkam blisko od niego wiec do dziecka tez jest blisko, pare minut samochodem, to samo miasto, pare ulic dalej...a jednak-odszedł, zonka durna przyjmowala go za kazdym razem, wiedzac o zdradzie, cóz-tego nie pojmuje i pojac nigdy nie chce, chyba z wygody....miał to byc nasz koniec, jednak ciagneło nas do siebie, to był dramat, płakalismy, tesknilismy do siebie, i spotkania zaczeły sie znów i tak juz dwa lata, w sumie trzy...wspolne wakacje, prawie każdy weekend, przez kilka miesięcy zabawa do rana co sobote, nie waznerozmów tysiące i postanowienie już niby pewne, że chce być ze mna i odejdzie do mnie, a ja czekam, tyle terminów co minęło, teraz już nie miało być nic ważniejszegopróbował, w zeszły tydzień porozmawiac z córka, powiedziała ze nie może jej zostawic bo go potrzebujetylko ze ona jest mała(choc 9 lat to już nie tak malutko) a on mysli ze usłyszy cos innego? ja sadze ze trzeba pokazac ze kazda wolna chwila będzie dla niej, zawsze, ze będzie blisko, ja nigdy nie robiłabym problemów, chciałabym by była z nami na noci wciąż stoi to wszystko w miejscu, dzis spytałam o nas przez smsy, to tylko złość z jego strony ze pisał pare dni temu i ze miałam nie pisac o tym w kołko jak już nie daje rady i dośc mam a pisał wtedy ze jednak to jest ciezsze niż myslał, że sobie nie radzize musi przygotowac jakos córke do tego, do jego wyprowadzkitylko jak, ja sobie mysle?czy w ogóle się da?nie wiem już co robic, żale się choc wiem ze rozwiązania tu nie znajde i postapie tak jak będzie mówiło głupie serce ale może znajda się osoby które nie będą pluły jadem i oskarżeniami a okaża wsparciedługi tekst, wybaczcie ale i tak nie opisałam tu nawet małej czesci emocji i tego co się działo i dzieje od tych 3 lat, jedno jest pewne kochamy się oboje bardzoa to wszystko tak cholernie trudne, nie chciałam i nie chce nikogo krzywdzictylko ze taka fikcja ma sobie trwac?to by było ok?takie ich małżeństwo bez miłosci?poza tym złoszcze się tez czasem, bo nie ja się o to prosiłam, nie wchodze w takie układy, ON zaczał, wyznał miłość, mowił ze chce zmienic to zycie i być ze mnaale rzeczywistośc okazała się cholernie trudnaczekam i wierze, ze lada dzień, tydzień.sie ułozy dziś się widzimy i chce spytac jak to ma teraz być, bo smsami to się tylko nawkurzał na mnie, bez sensu, mamy już tyle planów i ON nie może zrobić tego ostatecznego kroku, nie zmuszam go przecież, ale tyle rozmow i planów, pewności co do wspólnej przyszłosci, nie wyobrazam sobie byśmy byli w stanie się rozstać, dodam że jesteśmy ze soba w sumie jak normalna para, nie kryjemy się po hotelach, prawie każdy jego znajomy wie ze to my jesteśmy razem i jaka miłosc jest miedzy nami i każdy mój znajomy oczywiście, i moja rodzina wiedzą o wszystkimwychodzimy do restauracji, na imprezy, wyjazdy, wszystko. Żona mysli ze od tych 2 lat już nie jesteśmy razem chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się tego czytać
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
:) jak sie komus nie chce czytac to luz, przyjmuje i taka opcje, teraz lece, pozniej przeczytam jesli moze ktos zechce dodac coś sensownego i konstruktywnego... krytyke pomine, bo dośc juz sama sie mecze ze sobą:( wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lopae
zrób sobie pierogów :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko miłość
jestem w bardzo podobnej sytuacji.Były plany były marzenia i wszystko prysnęło. Facetowi bardzo trudno odejść od dziecka i bardzo mało jest takich co to zrobią . Wybór należy do Ciebie ale dobrze się zastanów bo będziesz cierpiała tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typ spod ciemnej gwiazdy
Hierarchia uczuć przeciętnego mężczyzny wygląda następująco: 1) on sam 2) jego dziecko 3) partnerka/partnerki ...potem i cała reszta świata Ten Twój dziecka nie zostawi, czym prędzej się z tym pogodzisz tym lepiej. Pewnie się jeszcze dużo wymęczysz przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orpat
statystycznie tylko 3% mężów decyduje się na opuszczenie żony dla kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam na pytanie
Piszesz, że durna żonka, że nie rozumiesz, dlaczego go przyjmuje, skoro wie o zdradzie. Więc jaka Ty jesteś, skoro wiesz, że "tyle minęło terminów", kiedy miał z Tobą zacząć normalny związek i nadal wierzysz, że on to zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunchakoo
Odchodzą od żon tylko w pierwszym roku od poznania kochanki. Potem już nie. Ojciec cię chyba nie kochął, że zadajsz sie z drugim sortem mężczyzny, byleby opowiadał o swojej miłości do ciebie, a ty z nim siedzisz od 3 lat z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropicarium
"dodam że jesteśmy ze soba w sumie jak normalna para, nie kryjemy się po hotelach, prawie każdy jego znajomy wie ze to my jesteśmy razem i jaka miłosc jest miedzy nami i każdy mój znajomy oczywiście, i moja rodzina wiedzą o wszystkimwychodzimy do restauracji, na imprezy, wyjazdy, wszystko. Żona mysli ze od tych 2 lat już nie jesteśmy razem chyba" "Chyba" to ta historia jest wyssana z palca. Bo jakim cudem skoro wszyscy wiedzą, szczególnie o waszej "miłości" to akurat "żonka durna" nie wie? Świetnie też brzmi w tej historyjce motyw zdradzenia przez inną kochankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
tak, pisze że durna żonka bo dla mnie to niepojete chciec takiego życia...bez miłosci, szacunku, a ja nie chce krzywdy tego dzecka, przecież nie wymagam wyprowadzki do innego miasta, kraju, mieszkałby bardzo blisko i widywać by sie mogł z dzieckiem każdego dnia...gdybym tylko wiedziała ze jest choćby nikła szansa że oni bedą normalna rodzina, bez oszustwa i w miłosci, nie byłabymw tym:( gdyby to uczucie nasze nie było tak mocne...takie ze nie dało sie rozstać... poza tym, powtarzając, nie ja się jego uczepiłam, to on deklaruje chęc bycia ze mną i on zaczął wszystko i kontuuuje, oczywiscie ja tez w tym jestem i też tego chce, kocham...możecie mowic że to głupie, durne:( ale nie jestem w stanie sie z nim rozstać...poza tym jest tak, że to już sie wyjaśni, kwestia niedługiego czasu, on wie ze nie bedziemy wiecej czekać, że nie możemy w takim układzie... a mój ojciec mnie kochał i kocha....mam cudowne relacje z rodzicami, oni o wszystkim wiedzą i trzymają za nas kciuki, moja mama go uwielbia, moje rodzenstwo też...zdaje sobie sprawe, że moge cierpieć:( już teraz nie jest najlepiej bo widzę co sie dzieje, jak to jest przeciągane... a ta cała teoria o procentach odchodzacych od żon, czy czasie kiedy facet odejdzie do kochanki....cóż teorie, każdy przypadek zaś jest indywidualny... dziś mamy sie widzieć, choć czuje że może nie wyjśc, wtedy jutro...spytam i porozmawiam co robimy...ON wie, że nie ma już wiele czasu na takie czekanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
tropicarium sama sie nad tym głowie!! jak slepym trzeba byc zeby nie zdawac sobie sprawy....my piszemy ze soba non stop, spotykamy sie, nie kryjemy....nie wiem, moze wie a chce udawać ze tego nie widzi....nie mam pojecia.....ale to jest serio dziwne dla mnie, chore.....nawet na fb piszemy normalnie na publicznym ze sobą, wyznajemy miłosc...a jej nie przyjął do znajomych.....tragedia, wiem ze to wszystko fatalnie brzmi.... i ta sprawa z zdradzajaca kochanką...tak było, spotykali sie tak jak my, zakochali sie w sobie, on juz miał z nią byc, wyprowadził sie do niej a po kilku dniach okazało sie że ONA go zdradziła i wrócił do żony, tzn do dziecka gdzie tez żona jest, no i po paru miesiacach my sie poznaliśmy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunnchakoo
Amelija, żona niby durna? a jakoś od trzech lat wygrywa z Tobą. hahahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
nunnchakoo nie nazwałabym tego wygraną, w sumie żal mi jej, dawać tak się oszukiwać, udawac ślepą....byle tylko utrzymac faceta nie mam jej czego zazdrościć a współczuć tylko moge sobie oczywiscie też współczuje...kurcze :( fatalna sytuacja ale może sie ułożyc przecież, najważniejszy jego ruch...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunnchakoo
współczuj sobie, to dobry kierunek. Rodzice gdyby cię kochali, nie wychowaliby cie na ścierkę, która najpierw wyrywa żonatego, a potem daje sobą pomiatać i manipulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łłłłłłło matko
nie wiem ile masz lat ale naiwna jestes jak gimnazjalistka.rozumie,ze go kochasz i dla tej miłosci znosisz takie zycie.Czas najwyższy przejrzec na oczy.Twoj kochas wykorzystuje Cie,a Ty tego nie widzisz. milosc bywa slepa ale to tra juz tyle,ze czas najwyzszy isc do okulisty.jemu jest wygodnie,lawirowac miedzy zona,a Toba,zaslania sie corka,tchorz i tyle.zostaw go czym predzej,on decyzji o rozwodzie nie podejmie.przed Toba ciezka decyzja ale jedyna i sluszna.Nie buduje sie wlasnego szczescia na nieszczesciu innych. zonaty facet jest jak zadzumiony,nie rusza sie takiego.zrozum to ,szanuj siebie,a bedziesz szanowana przez innych.nie dorabiaj sobie zadnej ideologi,do tej sytuacji,odwrot ityle.niech on uporzadkuje swoje zycie,zanim zacznie ewentualnie nowe. a tak wogole,to nie buduj wlasnego szczescia na facecie,to ci sie nie zawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropicarium
Chora to jest Twoja wiara w jego milosc. Gdyby Cie kochal to już dawno bylby po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
ścierka to chyba za dużo powiedziane..... widać za gorsz tu jednak zrozumienia, nie wiem..moze pisałabym podobnie nie przezywszy czegoś takiego, szanuje sie i nie wyrwałam go! nie patrze na zonatych, on mnie "zdobył" swoja osobą, charakterem, zakochał sie a ja mimo że tego nie chciałam po jakims czasie odwzajemniłam to uczucie... nie skończe tego....nie ja, mamy troche czasu jeszcze, on zdecyduje jakie zycie wybierze, czy mnie zrani..... ludzie sie rozwodza i swiat idzie dalej i jak sie nie olewa dziecka a cały czas zostaje najwazniejsze to nie ma tu żadnej winy ani krzywdy....małżenstwo sie czasem wali i nie ma na to rady jesli obydwoje to zaniedbaja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunnchakoo
ja przezyłam, rozwiódł sie dla mnie po pół roku znajomości, pomimo że bardzo kochał córkę. Bo najbardziej kochał siebie, chooj znim, nauczyłam sie na błędach i widzę jak idziesz sobie w bagno z zadowoloną miną i myslisz ,że to piękna łąka. Ale jak sama du.py nie zbijesz to sie nie przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
póki nie usłysze tego od niego to nie, nie przekonam sie...zwiazek jest oparty na szczerości i zycie niestety to nie tylko czarne i białe i tak sie dzieje ze tyle trwa, nie podoba mi sie to...ale tak sie stało...gdybym nie miała pewnosci że z zona nie jest nie byłoby mnie z nim....a ją mam, i tu mozecie uwierzyc na słowo badz jechać dalej.... i temu należy przyklasnac? zyciu w fałszu bo dziecko? miłosc niech idzie sie rypac? bo jest to miłosc nie manipulacja i zwodzenie, tu też mam pewność....nie jestem głupia ani naiwna.....zdaje sobie jednak sprawe ze moze okazac sie za słaby....i zawiedzie, jednak wierze jeszcze że nie i czekam, porozmawiam i zobaczymy a zadowolonej miny to ja nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łłłłłłło matko
posluchaj doswiadczonych kobiet,tych co to przezyly,nie ty pierwsza jestes robiona w balona-w imie tak zwanej milosci.czekasz na jego ruch,zly wybor,lecz coz-twoj wybor.mam nadzieje,ze wyciagniesz kiedys nauke na przyszlosc calkiem inna niz terazniejszosc.nie marnuj sie,kolejnych lat.szkoda ciebie,jego rodziny,bo nie tobie decydowac,jak jego zona ma sobie radzic z mezem sk......zostaw go chocby dla ich dobra.postaw sie na jej miejscu,co ty bys czula,bedac zdradzana,a za wszelka cene chcaca utrzymac rodzine.nie tobie,ją osadzac.zostaw go i tyle w temacie. c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
stawiałam sie w jej sytuacji nie raz, i nigdy nie chciałabym być taka kobietą, wie o wszystkim a zero szacunku do siebie, ja nie byłabym z takim zwiazku bez miłosci, nie ma takiej opcji, nigdy!! a dla niej lepiej, moze miec jeszcze szanse stwoerzyc z kims zwiazek prawdziwy, partnerski, nie taki gdzie ON jest zaangazowany w kogo innego i to bardzo...nikt mnie nie oszukuje, powtarzam, nie rozmawiacie z głupia i naiwną... przez ten caly czas mialam okazje sie przekonac i widziec czy jest to milość...tak, dwa lata mineły na czekaniu ale dlugo nie bylo tematu odejscia, teraz od paru miesiecy sie zbiera i jest na finishu, a jesli zle sie skonczy dla mnie? bedzie to wielki cios:( ale bedę musiała dać rade. i wiem ze unieszczesliwi taki obrot sprawy nie tylko mnie ale i On sienie unieszczesliwi, i zone i dziecko też, dziecko ma prawo widziec co to jest miłosc miedzy ludzmi a nie dracych sie na siebie rodziców, którzy sie nie dotykaja nie caluja nie przytulaja, nie spia ze soba a wyzywają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunnchakoo
On zawala życie swojej żonie, swojemu dziecku i tobie. Gratulacje dla miszcza dobrego zapakowania chooja. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość What???
Hierarchia uczuć przeciętnego mężczyzny wygląda następująco: 1) on sam 2) jego dziecko 3) partnerka/partnerki ...potem i cała reszta świata DOKŁADNIE TAK! NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łłłłłłło matko
wiesz co,zostaw go,powiedz,ze wrocisz,jak sie rozwiedzie,moze nawet poczekaj kolejne latka,az tego dokona,zobaczysz co ci zostanie z tej wielkiej milosci.daj mu spokojnie podjac decyzje.odetnij sie od niego ,nie pozwalaj widywac,nie dawaj sk.... d....y.nie zdziwie sie jak mu sie znudzisz wkrotce.naiwna jestes ,ze az mnie to boli.grrryyy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
i ja tą hierarchie rozumiem i nie neguje i bardzo dobrze że tak jest!! choc nie u każdego faceta niestety, ale trzecia partnerka czyli ja a nie bycie z zwiazku który jest parodią małżeństwa, bycie nasze razem nie wyklucza bycia z dzieckiem, uczestniczenia w jej zyciu, wychowywania, zabawy, wszystkiego! ale tak, wiem...to tylko moja gadka, on musi coś zrobić i na to czekam:( skończe już z tym dobijaniem....jakbym rozwalała szcześliwą rodzinke:( jakbym mogła ot tak poddać się, nie ważac na to co miedzy nami, uczucie którego w słowach sie nawet opisac nie da wiec rozumiem, ze tu tego nikt nie potrafi i nie chce pojąć:( jemu tez jest ciezko, jest odpowiedzialnym ojcem dlatego tyle to trwa....tylko chciałabym by juz sie skończyło to zawieszenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łłłłłłło matko
zacznij myslec,TO NIE BOLI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelija
nie daje mi d...y, seksu nie ma od dawna, bo własnie czekamy az bedzie sprawa jasna, i jakos mu sie nie znudziłam.....odcinac i czekac z dala nie bede..w ogole juz czekac nie bede....to sie stanie teraz i tu, w jedna albo druga, jak zostanie tam ja znikne na zawsze, nie bedzie juz powrotu... i to ze on nie ma innej i nie jest z zoną to tez wiem i mam pewnosc, i tu mozecie tez wierzyc lub nie- to fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunnchakoo
Ona nic nie wymyśli, musi dostać w du.pę to zrozumie, ze ktoś ją wyroochał na 3,4,5,6.... lat. A co gościu se skorzysta, to skorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×