byłem dziś na roratach - było spoko

obudziłem się o 6:20 po 4 godzinach snu, nie było czasu umyć zębów, tylko się ubrałem i poszedłem na autobus, który zawiózł mnie pod kościół, gdzie roraty są o 7. super atmosfera, płonące świeczki, a po roratach studeckie śniadanie :) najadłem się bułek z serem, z szynką, z nutellą... gorąca herbata postawiła mnie ostatecznie na nogi... pogadałem z ludźmi o studiach, o życiu itp :) polecam wszystkim :) warto czasem choć raz obudzić się sporo wcześniej. zajęcia mam dzis po 16 także był czas, bez pośpiechu, na luzie