JA MU ODMAWIAM SEKSU, ON SIĘ BUNTUJE..

jesteśmy razem 3 lata od ponad 2 współżyjemy ja 20, on 21 lat.. mam spore potrzeby, on jeszcze większe.. ale ostatanio widujemy się na mieście, nie mam ochoty robic to u niego, jak ma pokój z siostrą, trzeba się pilnowac, zero relaksu .. ja jezdze do niego, bo nie ma sensu by do mnie przyjeżdzal bo musiałby wczesnie wrócic( komunikacja) , ja od niego mam jak przyjechac ok 23 najpóżniej.. u mnie widujemy się sporadycznie.. dziś mnie ciągnął, bo ma w piwnicy miejsce, "warunki" itd.. jest ciepło i w ogóle.. ja nie zawsze mam ochotę, ze względu a te warunki ...a on mi wmawia, ze go zdradzam.. awantury są przez to .. mówi, ze na pewno chce kogos innego, ze pewnie z kims innym to robie i nie mamochoty na niego ... dzis po raz kolejny się pokłocilismy o to, on ma focha.. mowi, ze jestem jego kobietą i myślal, ze chce sie z nim kochac.. srednio robimy to ok 2 razy w tyg, a on mi wypomina, ze 2 razy dziennie bylo wczesniej .. mowi, ze rozwalam nasz związek ... ale co mam się zmuszac jak nie mam ochoty w stresie tego robic?:(

nie wydaje mi sie, ze zalezy mu tylko na seksie.. w koncu jestesmy razem 3 lata, czekał też na mnie.. więc.. jest czuły, dobry, kochający .. ale boje sie, ze to źle sie skonczy :( ciągle się kłócimy

:(

Nikt nie ma prawa wymuszać na Tobie seksu (jego foch jest formą presji psychicznej). Fakt,że jesteś z kimś w związku nie oznacza automatycznie zgody na seks przy każdym spotkaniu. Nawet fakt bycia żoną nie oznacza zgody na seks zawsze kiedy druga strona go proponuje.

Jeśli to dla niego wielki problem, to niestety ma on mentalnie 16 lat a nie 21.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5042443 :P

gdzieś tam w środku go rozumiem, bo próbuje się postawic w jego sytuacji, jakby on mi ciągle odmawiał, marudził to też bym się wkurzyła. cieszy mnie to, ze go pociągam, ale potem takie sytuacje wynikają. . wiem, ze nie mam w obowiązku tego robic, ale w koncujestesmy razem i gdzies go rozumiem, ale to nie znaczy, ze musze sie godzic:(