jutro mam drugi egzamin na prawo jazdy

i mimo, że się niby nie stresuję, to jednak jakoś czuję, że nie zdam i będę musiała wybulić kolejne 112zł :o poprzedni zawaliłam przez własną głupotę, bo wyjechałam na miasto bez świateł :o

za zimno na mini

50% wiedzy...... 50% szczescia!!!

wiedza jest, gorzej z tym szczęściem... znając moje, to pewnie mi go zabraknie... chociaż ostatnio straszono mnie jednym panem egzaminatorem, modliłam się by na niego nie trafić, a trafił mi się on :D jak się okazało wbrew temu co mówili inni - sympatyczny i pozytywny :)

No widzisz...nie warto sluchac innych..powodzenia i mam nadz.ze zdasz:D

hehe nie dziękuję, by nie zapeszyć :D tam to w ogóle jest tragedia kiedy się czeka na swoją kolej... jeden mądrzejszy od drugiego, takie historie opowiadają, jakieś legendy, że człowiekowi się odechciewa... a potem jak się zdaje, to okazuje się, że nie taki egzaminator straszny, jak go opisują ;)

młody aleś Ty durny :D