Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anja Carenina

jak się tworzą związki dorosłych ludzi po 30-tce.

Polecane posty

Gość zuzannazuza
"Jezeli ktos mysli trzezwo i nie jest gotowy na zwiazek w danej chwili to bedzie staral sie taka relacje celowo ochłodzić, i celowo się zdystansuje.'----->no i ok, on sie nagle dystansuje, bo sie przestraszył a ja zamykam przed nim drzwi. Nie lubię takich gierek, jak nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
więc moja historia w uproszczeniu i skrócie: spotkalismy się przez przypadek, ale od początku on zaciesniał znajomośc i szukał kontaktu, ale od początku nie był nachalny i nie robił NIC w kierunku zblizenia się w sensie damsko-męskim. Na poczatku spotykalismy się kilka razy w miesiącu służbowo, potem już prywatnie przez rok tak 1-3 razy w miesiącu i za każdym razem chemia była ogromna, zrestzą od pierwszego spotkania tak było. Kiedyś sobie wypił i powiedział mi wprost, ze takiej chemii to jeszcze nie pzrezył, ale mimo to nadal NIC nie robił w kierunku podrywu, ciagle był i nadal jest taki sam jak na poczatku, więc raczej niczego i nikogo nie udaje. Momentami bywało już między nami coraz blizej (chociaż nie dosżło nawet do pocałunku w usta :-D) Wszytsko się zmieniło po jakimś czasie, tzn. do istniejącego juz dystansu doszedł jeszcze większy z mojej strony, kiedy dowiedziałam się, że jest 2 lata sam po 9letnim związku (na koniec panna go sponiewierała tak, ze wrak z niego był nie człowiek). Poczułam mega uderzenie, ze nigdy więcej nie będzie już w stanie nikogo pokochać, tym bardziej, ze żyli jak rodzina, mieli wspólny dom, nie byli małżeństwem. To mnie odepchnęło przyznam szczerze. Po jakims czasie z kolei moje wyznanie sprawiło, ze chłopak się już zdystansował totalnie w dążeniu do czegokolwiek (chociaż paradoksalnie od tamtej sytuacji więcej jest pocałunków w policzek, przytuleń, zawsze z jakiejś okazji lub jako podziękowanie za coś). Powiedziałm mu, ze jestem sama już dłuugo od śmierci mojego partnera. I tu wsyztsjo się zatrzymało. Czuję że mu na mnie zalezy, bo to powiedział i widać w czasie spotkań, ale nadal NIC nie robi, moze się boi odrzucenia w takich okolicznościach. Ja natomiast paradoksalnie po tym swoim wyznaniu (był pierwszym człowiekiem któremu tak zaufałam i umiałam powiedzieć o tej śmierci :-O ) zblizyłam się emocjonalnie do niego :-O i strasznie pragnełabym się do niego przytulić, natomiast on nadal jest blisko, ale czai się jak lis i nie wiem, co tam siedzi w jego głowie. Jestem zmęczona, nie nadaję się na takie huśtawki a wybiegać z deklaracjami też nie chcę, bo sama nie wiem czy umiałabym z nim być :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
jedna rozsądna, naprawdę gratuluję bardzo zdrowego podejścia i szacunku do samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
Ja w przeciwieństwie do hhhhhhhhh nie dyskutuję, nie próbuje wyjaśniać. Jak widzę, że facet sie nagle dystansuje, wycofuje lub wiecznie waha to po prostu ja robie to samo, czyli kładę na nich krzyżyk, bo naprawdę żadne rozmowy i wyjaśnianie nic nie daje , więc po co to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
moze nie tyle czy z nim umiałabym żyć, co z kimkolwiek. po prostu na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie że jestem z kimś w związku, chcoiaż naprawdę czuję się zakochana w tym mężczyźnie (wbrew powszechnej opinii, ze jak sie człowiek zakocha to wszytskie wątpliwości znikają i wszytsko jest jasne i klarowne, otóż nie zawsze tak jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
dla mnie książka "nie zalezy mu na tobie" to nie jest w ogole podrecznik dla doroslych ludzi,. Tam sa rady dla mlodziezy z gimnazjum, a nie dojrzalych ludzi. Wszystko jest przedtawione bardzo jednostronnie, tak jakby czlowiek po 30+ byl czysta tablicą bez doswiadczen i przezyc. Niestety zycie nie jest proste. świat nie jest czarno-biały - witaj na moim topiku! Obys tu czesto zaglądała :) Opisując tych swoich znajomych dajesz właśnie idealny przyklad takiego związku, relacji. I tu nawet hhhhhhh nie wie co by zrobiła. Wlsnie ja doskonale rozumiem takie podejscie. CZuje a jednak boje sie i wolę się zdystansować, chcialabym, a jednak moze jeszcze nie teraz, Ale w dlugofalowym planie jest gdzies tam miejsce dla tej osoby. "ON NIE CZUJE się gotowy na poważny związek, a wiue, ze z tą kobietą chce taki stworzyć, ale jeszcze nie teraz, nie chce przenosić swoich frustracji i lęków do nowego związku, potrzebuje więcej czasu aby stanąc na nogi sytuacja jest trudna, A jak już się dobrze poznają i będą nadal się chcieć to wyjdzie z tego prawdziwa przyjacielska miłość oby" i wlasnie to jest to o czym mówie. Ja tez uwazam że taka przyjazn jest oparta na szczerym szacunku i przyjazni. Zrozumieniu, i naprawde nie trzeba na ten temat rozmawiac z druga osoba zeby samemu sie domyslic. Co nie oznacza ze ślepo dajemy sie wykorzystywac, jako ludzi dorosli wiemy czego potrzebujemy. I nie robimy niczego na co nie mielibysmy ochoty. Same jestesmy w stanie zauwazyc jak "partner" nas traktuje, czy jestesmy tylko zabawka w jego rekach, czy traktuje nas powaznie, ale zachowuje dystans. Dystans jest zawsze pożądaną rzeczą, jelsi oboje na to przystają i żadne nie napiera na zwiazek w tej wlasnie chwili. Poznie sprawy moga juz sie dziac bardzo szybko. Kobietom wydaje się że jak poznają interesującego faceta i zaczyna cos iskrzyc to nalezy isc za glosem serca, emocji. A wlasnie to nie tak. Dorosli ludzie wiedzą ze uczucia to zly doradca, ze wskazanym na wszystko lekarstwem jets czas i tylko on pokaże ile relacja w ktora duzo zainwestowlaismy wlasnego zaanagazownia (pomimo ze tego niepokazywalismy celowo drugiej stronie) jest warta. Założenie ze ktos sie nami bawi, jest z gory postawieniem sprawy - że tym co robie, jaka jestem, co chce zbudowac z tym czlowiekiem i ile sie staram - nie zasługuje na uczucie tego partnera. Więc po co tak pesymistycznie zakladac że jestesmy tylko tyle warte zeby ktos nas wykorzystal, pobawil sie nami i powiedzial potem - czesc. Trzeba podjąc w zyciu pewne ryzyko, a naprawde w stalych zwiazkach tez zawsze sie je ponosi. Co innego kiedy my sie angazujemy jestesmy wierne, a widac ze ktos ewidentnie kręci, jest nieuczciwy, kłamie, sypia z innymi i ma się ku temu przypuszczenia. Wtedy warto postawic sprawe na ostrzu noża. Ale taki wolny przebieg relacji, rzadsze spotykanie, mniejszy kontakt, nie jest jeszcze powodem zeby przypuszcac ze ktos nas nie chce, albo wykorzystuje wylącznie do seksu. Wiec na wszystko trzeba czasu. Wedlug mnie tak pol roku od poznania to optymalny okres w ktorym mozna dopiero chciec zeby ktos nam sie okreslał. I tak jak hhhhhh tez poznając kogos na poczatku okrelsilabym swoje stanowisko, ze mam nadzieje ze z czasem relacja przeksztalci sie w cos wiecej, ale tylko po to zeby ewent partner wiedzial ze jesli od poczatku nie mysli o zwiazku powaznie, niech nie traci czasu i powinien znac moje podejscie. Kwestia wylącznosci tez powinna byc poruszona na poczatku, bo jak decyduje sie z kims na seks, niech ta osoba wie ze robie tak tylko z nim, wiec sama oczekuje ze on bedzie robil podobnie. I juz to wystarczy do tego zeby stworzyc relacji jakies dobre podstawy a reszte zostawic w rękach czasu. Trzeba sprawdzic, czy ludzie pasują do siebie, przejsc pare prób czasu, czy6 nadal będą chętnie się spotykać. Nie mozna zakladac z gory że nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
do hhhhhhhhhhhhhhhhh-----> mówi, że jest chemia ale nic w tym kierunku nie robi...może czeka, aż ty zrobisz ten krok? Pociągasz go, więc pewnie byłby z tego fajny seks ale czy coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
"Wedlug mnie tak pol roku od poznania to optymalny okres w ktorym mozna dopiero chciec zeby ktos nam sie okreslał.'===> z tym zdaniem się w pełni zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
Anja a Ty co myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
moja droga, moim zdaniem to jest jak najbardziej czas, aby coś z tym zrobić, wyjść ze stagnacji. ile jeszcze chcesz się tak bujać w niepewności? albo robicie krok w przód, albo zostajecie tylko znajomymi (choć moim zdaniem opcja nr 2 jest mało realna). umówcie się na drinka, poflirtuj z nim, zobacz, co zrobi, niech dojdzie do prawdziwego pocałunku chociaż. skoro on się zdystansował po Twoim wyznaniu, Twój ruch. pokaż mu, że przeszłość to już zamknięty rozdział i jesteś gotowa na coś nowego. wtedy dopiero się zobaczy, jak to się dalej potoczy. unikaj bycia w zawieszeniu, bo wtedy wszystko ma tendencje do rozchodzenia się po kościach - zbyt duże napięcie powoduje samorozładowanie. jeśli się będzie migał od spotkania, raczej nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
jesli ja będąc z relacji i spotykajac sie z kims, tez sie dystansuje i np kilka dni nie odzywam, zyjac swoimi sprawami i swoim zyciem, pokazuje tej drugiej osobie ze wcale nie napieram na zwiazek a jedynie szanuje ją (co nie oznacza ze nic nie czuje, bo tu trzeba oddzielic faktyczne uczucia od tego co pokazujemy drugiej stronie) i cenie chwile spedzone z nią. W ten sposob przyjmuje tok postepowania tej drugiej osoby, i sama stwierdzam, ze wcale mi go nie brakuje, ze dobrze mi tak jak jest i na chwile obecną czuje sie szczesliwa. Ja rowniez sie dystansuje i nie wiadomo komu naprawde zalezy na tej znajomosci. Nie narzucam sie, nie wyskakuje z inicjatywa spotkan, czekam, nie pokazuje ze czegos oczekuje od relacji, a jedynie faktycznie ciesze sie tym co jest bo stwierdzam ze na ta chwile nic wiecej nam nie potrzeba. I na prawde tak mysle. jak się nie wyleczyło z jednego związku, nie należy pakować się w drugi, zwodząc i raniąc inną osobę. - wlasnie widzisz, My jestesmy ludzmi tylko hhhhhh. a ludzie maja swoje potrzeby, potrzebuja drugiego czlowieka nawet od czasu do czasu przy sobie, potrzebuja bliskosci fizycznej, nie mam tu na mysli tylko seksu. Dlatego czasem nie będąc gotowym na nowy zwiazek w sensie faktycznym czy emocjonalnym - wchodzimy w nowe relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
@anja co za bzdety (czyli standard). ależ oczywiście, że wiem, co bym zrobiła, napisałam to zresztą... kopnęłabym gościa w tyłek, mogę dać się zwodzić chwilę, jeśli mi zależy, ale nie rok. toż to czyste frajerstwo. świat nie jest czarno-biały opisała dokładnie sytuację, w której ciągnięcie relacji jest bez sensu. koleś się nie wyleczył z poprzedniej laski, przywiązał do siebie następną, którą ma bez zobowiązań, bo bidulek nie jest gotowy. no, prawie mi się go szkoda zrobiło. nie wiem, co ta lala jeszcze z nim robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
"W ten sposob przyjmuje tok postepowania tej drugiej osoby, i sama stwierdzam, ze wcale mi go nie brakuje, ze dobrze mi tak jak jest i na chwile obecną czuje sie szczesliwa."----> a może niech on przyjmie twój tok myślenia. Wtedy byś sobie nie musiała wmawiać, że jest ci dobrze, bo tak rzadko macie kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
no, tak, ludzie są tylko ludźmi, więc mają prawo wykorzystywać innych do zaspokojenia swoich potrzeb, robiąc im nadzieję i wykorzystując ich przywiązanie, jednocześnie samemu nic do nich nie czując i traktując ich jako chwilową zapchajdziurę. brawo, gratuluję wartości, ale ja się w takie gierki cudzymi uczuciami nie bawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
niestety hhhhhhhh jestem z kompletnie innej bajki, ja nie potrafię flirtować :-D naprawdę :-O ale widzisz, nawet jesli go pocałuję to trzeba się będzie okreslić, a ja jak już pisałam bałabym się wchodzić z nim w związek, pamiętając ciągle o jego byłej itp. :-O wiem, ze to chore, ale widzaiałam jak cierpiał, a że sama nie jestem pewna swoich chęci co do bycia w związku, to nie hcce go zwodzić i być moze on myśli tak samo, moze po prostu nie hcce być w związku ehhhh mam tego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
w ogóle mam wrażenie, że anja carenina to bajenka a potem sto innych nicków, bo w kółko opisuje tę samą historię, przecząc sobie namiętnie. kochana, ja ci współczuję, że ty się musisz dopasowywać do innych, nie masz wymagań i sama przed sobą udajesz, że ci z tym dobrze. jakbyś kiedyś zaczęła szanować samą siebie, to zobaczysz, że takie zachowanie zwyczajnie cię upokarza, ale rób sobie co chcesz, facet na pewno jest zadowolony, że ma dymanko bez zobowiązań, a lalunia mu tyłka nie zawraca, kiedy on nie chce. masakra, jak baby potrafią nie mieć godności i jeszcze będą wymyślać sto wymówek, żeby tylko tego nie uświadamiać sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
Twoje rady hhhh sa super dla kogoś, kto tak jak Ty wie czego chce, prawda? Natomiast popatrz na mnie jestem idealnym przykładem pomieszania z poplątaniem, ja sama nie wiem czego chcę i moze wsłasnie dlatego łatwiej mi zrozumiec takich mężczyzn. ja mogę zrozumieć to, ze ktoś się komuś bardzo podoba, ale jednak się waha, dlatego badźcie bardziej wyrozumiałe dla trych menów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
@do hhhhhhhhhhhhhhhhh - musisz sama się zastanowić, czego chcesz, zanim wykonasz jakiś krok. jednak coś postanowić trzeba, bo męczy Cię to trwanie w zawieszeniu. gdyby było inaczej, nie pisałabyś tu. przemyśl uczciwie, czego oczekujesz, a potem dostosuj do tego swoje działanie. przy czym ja uważam, że najczęściej wahanie oznacza po prostu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
dokładnie tak, nei chę robic żadnego kroku dopóki nie będę pewna samej siebie i etgo, czego naprawdę chcę. Mi się po rpostu wydaje rzeczą kosmiczną, ze ja będę w związku. Po tylu latach samotno ści samotnośc jest dla mnie tak normalna jak dla was dązenie i bycie w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
swiat nie jest czarno bialy - A poza tym, jak ludzie się spotykają i nagle łączy ich jakaś chemia czy jakaś więź (cięzko to wytłumaczyć) to ciezko zrezygnowac z takiej osoby. I wlasnie o tym mówie :) zuzannazuza - takie czekanie to nie jest zwodzenie, bo osoba bedac w relacji z biegem czasu zaczyzna dostrzegac u tej drugiej osoby rozne analogiczne zachowania i z czasem jak sie lepie poznaja, ten drugi jesli mu zalezy nie bedzie celowo zwodził, tylko najwyzej po pewnym czasie jej podziękuje. Ale biorac pod uwage ze pojawia sie przywiazanie, a obuustronny dystans tylko wzmaga niepewność i tym samym podsyca nasze pożądanie i te osoby wzajemnie nie będąc pewne uczuc i zamiarow tej drugiej strony będą tą drugą osobe postrzegac jako bardziej wartościową. Dlatego jej raczej nie podziękuje:( chyba że od poczatku miał tak zamiar . 1PorabaniTacySami1 - a ty swoje wynaturzenia na temat gotowości do wzięcia slubu i na tej podstawie szacowanie czy partnerze zalezy na dziewczynie - schowaj między bajki. Ślub niczego nie zapewnia, i bez niego mozna byc razem oczywiscie w pelnym zwiazku. A to ze wzial slub z jakas nowa laską po krotkim czasie wcale nie swiadczy o sile jego uczucia i zaangazowania a jedynie o tym ze glupio zaryzyowal Tuż przed 30stką - Jak ktoś mówi, że ma poważne zamiary, to wcale nie znaczy, że to prawda. - święte słowa:) oczywiscie mowic mozna wszystko świat nie jest czarno-biały - Myślę, ze pożądanie i pragnienie seksu za bardzo spłyca relacje i hamuje rozwój uczucia, - i tu sie z tobą nie zgodzę. Ludzie dorosli maja swoje potrzeby. Takie "białe" znajomosci bez krzty fizycznosci to nie są relacje o jakich tu raczej mowa. Jesli jest chemia, to i seks powinien po pewnym czasie miec miejsce, bo i w ten sposob mozemy niesłownie pokazac 'partenrowi' ze oddajemy mu siebie. I w ten sposob pokazujemy ze nam na kims zalezy. Co nie oznacza, ze jak w relacji jest seks musimy wymagac ze w zamian za to ze oddaje ci się masz zachowywac sie jakbysmy byli razem w pelnym zwiazku. Trzeba nabrac dystansu rowniez do tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
do hhhhhhhhhhhhhhhhh------> ale nie dowiesz się czego chcesz, jeśli nie spróbujesz czegoś, jeśli się nie zbliżycie, jeśli go lepiej nie poznasz, jeśli cię "nie oswoi" , nie przekona, nie przytuli...Na zimno tak, bez próby, nic nie postanowisz, za mało danych masz;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
"Ale biorac pod uwage ze pojawia sie przywiazanie, a obuustronny dystans tylko wzmaga niepewność i tym samym podsyca nasze pożądanie i te osoby wzajemnie nie będąc pewne uczuc i zamiarow tej drugiej strony będą tą drugą osobe postrzegac jako bardziej wartościową. Dlatego jej raczej nie podziękuje chyba że od poczatku miał tak zamiar .'----> aha, ciekawie kombinujesz....jak długo nie wiadomo o co chodzi, jak nie ma seksu, jak jest niepewność, jak pojawi się przywiązanie, to facet będzie twój:):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hhhhhhhhhhhhhhhhh
:-D masz racje zuzanna :-D ja czuję, ze on mnie własnie tak powolutku, w swoim tempie i z dystansem, ale oswaja właśnie, bo ja byłam od paru lat takim dzikusem, ze szok, a teraz się powolutku zmieniam i otwieram, uczę się rozmawiac o swoim życiu i w ogóle rozmawiać (przez lata żyałm jak totalny dzikus, z dala od wszystkich, a on teraz jakby stuka w tę moją skorupkę :-O chociaż sam pewnie nie do końća wie, czy tego chce i dlatego to wszytsko tak wygląda, ze żal na to patrzeć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
do hhhhhhhhhhhhhhhhh - coż moge poradzić. Nie wiem. Jak przeczytałam o śmierci Twojego partnera, nie potrfie sobie wyobrazic co czujesz i co mozesz chcesz. i chyba sama nie wiesz czy jestes juz gotowa na nowy zwiazek. Bardzo mi przykro :( Ale jesli czujesz ze to wartosciowy mezczyzna, dąż do kontaktu z nim, chciej sie z nim przyjaźnić. Juz rok sie spotykaliscie, to dlugo, ale w waszej sytuacji a to trudna znajomosc bo oboje po duzych przezyciach moze byc ciezko cos zbudowac. Musi byc chęć spotkań, spedzania ze soba czasu, Powinno dojsc do czegos fizycznego. Ja radze probowac spotykac sie z nim jak najczesciej, ale nic na sile. O jakosci relacji nie bedzie przesadzala wcale czestotliwosc spotkan. Chyba ze on jeszcze z kims trzecim, ale tego nie zakładam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
do hhhhhhhhhhhhhhhhh----> zaryzykuj trochę w tej znajomości, wykaż odrobinę inicjatywy:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
zuzannazuza - tak uwazam ze moje zdanie im wiekszy dystans tym wieksze pożądanie i 'partner' w naszych oczach jest bardziej interesujacy. Nie napisalam nic o braku seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
anja---> aha, czyli na razie jest seks i dystans, bo on wzmaga pożądanie. Ale jak często nie będziesz się z nim spotykac, to z przywiązania nici:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
zuzannoanno - ale ona najpierw sama musi wiedziec czy chce zeby ta znajomosc ewaluowała, czy jednak woli czekac na jego ruch. Ona ma powazne przezycie za soba, powazniejsze niz rozstanie, rozwód. Nie jestesmy w stanie wyobrazic sobie co mogla czuc, i jak zamknela sie na innych partnerow na dlugi czas. Tu trzeba bardzo delikatnie, i umiejętnie postepowac, napewno wydarzenia z przeszlosci rzutuja teraz ze do hhhhhhhhhhh jest bardzo ostrozna, i dystansuje sie. Potrzeba faceta ktory bedzie w stanie i bedzie gotowy probowac (nie na silę, a z biegiem czasu) przełamać ten dystans. Dobranoc :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
anja---> ale jak jest seks, dystans i niedomówienia, to na razie to tylko seks bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
ja nie mówie ze w mojej relacji tak jest. Ale daje klasyczny przykład. przywiązanie wcale nie wynika z czestości spotkan, ale z ich jakości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×