Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anja Carenina

jak się tworzą związki dorosłych ludzi po 30-tce.

Polecane posty

Gość zuzannazuza
anja---> jeśli chodzi o do hhhhhhhhhhh, to bez wzgledu na przeszłość ona zasługuje na szczęście i musi się ośmielić próbować a ten facet ją pociaga i niepokoi się, czy coś z tego wyjdzie , więc powinna choć spróbować.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
anja--> no co ty...bardziej przywiązuje się do kogoś kogo widze codziennie niz do kogoś kogo widzę 2 razy w miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za rok bedzie 30
W przyszłym roku będę miał 30 lat i tak się zastanawiam jak mi się w końcu coś przytrafi, ktoś się pojawi na mojej drodze. Nigdy się nie wiązałem, dwa razy się całowałem i w sumie cała to moja kariera. Czy jak poznam kogoś czy to będzie tak jak w wieku 20 lat czy już raczej nie? Czy balas 30sto latka, balas wszystkich lat i doświadczeń zniweczy pierwszą prawdziwą znajomość? Wątpię żebym poznał kogoś takiego jak z moim doświadczeniem, czy to wypali? Nie wiem jakie mam oczekiwania, a potencjalna partnerka będzie widziała co chce bo sprawdziła to już. Czy lepiej zataić wszystko co było a czego nie było? I czy w ogóle o takich sprawach się rozmawia? Milion wątpliwości mnie nachodzi jak o tym myślę. Miał ktoś kiedyś taką sytuację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsaff
daj wam bog sie spotkac po 30stceeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluszczyk kurdybanek34
Dzień dobry :) Kurcze hhh, ale chyba właśnie o tym dziewczyny tu piszą????? O tym że obie strony chcą poważnego związku, zaangażowania, ale właśnie przez to że są poi 30tce, że mają doświadczenie, że niejednokrotnie sie sparzyli, wolą się najpierw poznać???? Przynajmniej tak jest u mnie. Znam kogoś pół roku. Poznaliśmy sie przez portal. Lubimy się, ale często bardzo iskrzy między nami na skutek innych priorytatów, innych charakterów, innego postrzegania wielu spraw. Gdybyśmy od razu postanowili że to związek do grobowej deski, dawno nawet już nie spojrzelibyśmy sie na siebie stając sie śmiertelnymi wrogami. A tak, dzięki temu że daliśmy sobie luz, że pracujemy nad sobą i wzajemnymi relacjami, ale bez przymusu, jakoś sie to kręci i chyba się powoli docieramy :). Pewnie jestem głupia i być może że za rok będę płakać, bo on znajdzie ideał bez potrzeby docierania, ale na tym etapie mojego życia nie zaryzykowałabym po kilku miesiącach deklaracji i określenia. Określenie jest u nas jedno - próbujemy, a jak to sie dalej rozwinie zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
oj, bluszczyk, jak ty nadal nie kumasz po setnym tlumaczeniu, to co ja mam zrobic? pasuje, bo mi naprawde palcow szkoda na pisanie w kolko tego samego, a co do ciebie nie dociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysza Sza
Ja co prawda mam 26lat, ale poznałam mężczyznę w wieku 35lat- wciąż samotnego i wręcz głodnego miłości. Bardzo mnie to zdziwiło, bo kto go widział to mówił, że facet wygląda jak z katalogu- szczuplutki, brunecik, elegancki, wysoki. Przezabawny, wykształcony, wierzący. No ideał. Tylko właśnie problem z nim był taki, że on by najchętniej od razu do ołtarza mnie ciągnął... Takie osaczanie też... Myślę, że stąd te jego niepowodzenia. :P Także przypadek przewrotny. :) Angażował się aż za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
hhhhhhhhhhh, a dlaczego Ty masz takie radykalne przekonania że jak facet i kobieta spotykają się bez zobowiązań, to jemu zawsze chodzi o seks? Moze masz jakieś własne urazy, złe doświadczenia( oprócz tego ktory opisywałaś ze swoim udziałem) może jacyś znajomi mieli takie związki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluszczyk kurdybanek34
Anja, a jak jest u Ciebie? Spotykasz się z kimś obecnie? Zbliżają sie święta, planujecie spędzić je razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
jak się ludzie spotykają bez zobowiązań, to się spotykają bez zobowiązań i albo tylko dla seksu, albo się tylko przyjaźnią (wtedy nie ma seksu, przytulania się i takich tam), ale najczęściej jedno jest zaangażowane i liczy na zobowiązania, a drugie traktuje to pierwsze jako zapchajdziurę, zanim się coś prawdziwego nie trafi. i nie zawsze jest tak, że to akurat jemu nie zależy, ale bardzo często to właśnie ona po cichu liczy na coś więcej. jak mi facet mówi, że nie jest gotowy, zwiewam jak najprędzej, bo nie będę czekać, aż się kolega "ugotuje". mam za dużo szacunku dla siebie, żeby robić za rezerwową, nie będę obniżać wymagań, żeby tylko się dalej łudzić. jeśli wszystko jakoś tak samo idzie i nie odczuwam niepokoju, nie muszę pytać o to, kim dla niego jestem - to jest dobrze. jeśli zaczynam się zastanawiać, martwić i inicjować sama kontakty - jest źle i należy sprawę wyjaśnić. ja nie lubię się męczyć w niepewności, a doświadczenie pokazuje, że jeśli pojawia się niepokój, nic z tego nie wychodzi finalnie. a skoro nic nie będzie, to po co w tym tkwić, łudzić się, męczyć, płakać w poduszkę? lepiej niech od razu chwilkę poboli, a ja odzyskam spokój. nie rozumiem, jak można się dać zepchnąć do roli wiecznie czekającej, przecież to w moją godność by uderzało i źle bym się czuła sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
bluszczyk-->"Określenie jest u nas jedno - próbujemy, a jak to sie dalej rozwinie zobaczymy."--->czyli oboje się staracie, chcecie aby coś z tego wyszło, nie ma chłodu, niedomówień, dystansowania się...obojętności. Jak dla mnie wszystko jest w porządku i życzę powodzenia. Tu są otwarte drzwi, odkryte karty, dobre chęci z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
za rok bedzie 30----> "W przyszłym roku będę miał 30 lat i tak się zastanawiam jak mi się w końcu coś przytrafi, ktoś się pojawi na mojej drodze. Nigdy się nie wiązałem, dwa razy się całowałem i w sumie cała to moja kariera. Czy jak poznam kogoś czy to będzie tak jak w wieku 20 lat czy już raczej nie? Czy balas 30sto latka, balas wszystkich lat i doświadczeń zniweczy pierwszą prawdziwą znajomość?"----> to zależy czy masz złe doświadczenia z kobietami, ale jak ich nie masz, to pewnie nie masz obciążeń i jesteś w tej dziedzinie życia wciaż świeżakiem, więc to będzie szczeniacka, pierwsza miłość:) "Wątpię żebym poznał kogoś takiego jak z moim doświadczeniem, czy to wypali? Nie wiem jakie mam oczekiwania, a potencjalna partnerka będzie widziała co chce bo sprawdziła to już. "----> Zdziwiłbyś się ile kobiet w wieku 25-30 ma tak jak ty zero doświadczeń w sferze damsko-męskiej. A jeśli trafisz na bardziej doświadczona, to tym lepiej , bo ona was poprowadzi w tej relacji, nie ma czego się bać. "Czy lepiej zataić wszystko co było a czego nie było? I czy w ogóle o takich sprawach się rozmawia?"--->Ja na twoim miejscu powiedziałabym na poczatku ogólnikowo, że jeszcze nie spotkałeś kobiety swojego życia, więc z nikim się nie wiązałeś. W szczegóły nie wchodź, chyba że po czasie, jak już znajomość się rozwinie i będziesz ufał partnerce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
anja---. każdemu facetowi chodzi o seks ale większość kobiet chciałaby oprócz tego, aby facet je kochał i tworzył z nimi związek albo przynajmniej starał się coś stworzyć a nie dystansował, unikał, olewał, zwodził, oddalał się i przybliżał, bo to wykańcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
bluszczyk - tak spotykam się z kimś. Trudno by mi było kompletnie samej, potrzebuje mieć kogoś - przyjaciela, kogoś z kim czasem mogę spędzić wieczór. Jestem tylko czlowiekiem i potrzebuje bliskości. Napewno to lepsze niż zupełna samotność ktora jest dla mnie trudna. "jeśli wszystko jakoś tak samo idzie i nie odczuwam niepokoju, nie muszę pytać o to, kim dla niego jestem - to jest dobrze. jeśli zaczynam się zastanawiać, martwić i inicjować sama kontakty - jest źle i należy sprawę wyjaśnić. ja nie lubię się męczyć w niepewności" jesteś osobą dość niecierpliwą. Ja podchodze do tego inaczej. Ja nigdy sama nie inicjuje kontaktów i nie proponuje spotkań. Co najwyżej ktoś mi je proponuje, a ja przystaje. Wypytywanie kim dla niego jestem też nie jest w moim guście. Bo co to w ogóle za pytania...? Jeśli jest kontakt, spotkania, przyjaźń, To jest się dla kogoś poprostu osobą z która się chętnie spedza czas. Na takie zastanawianie się kim dla niego jestem, przyjdzie odpowiednia pora, gdy poznam go naprawdę jaki jest, gdy znajomość przejdzie jakąś próbę czasu, z pół roku trzeba kogoś znać żeby w ogóle zadawać tego typu pytania. Czasem emocje, " głos serca" moze mowić co innego, ale nie nalezy sie nim kierować, tylko rozsądkiem. Moja sytuacja życiowa wygląda tak że nie powinnam raczej sobie na taki zwiazek pozwolić. Ale nie wykluczam go w przyszlości. Dlatego uwazam ze kazda znajomosc musi przejsc probe czasu, a wszystko sie samo wyjasni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoJezuIMatkoNajswietsza
To ty Bajenka cz yjak ci tam bylo: 96jjj76 czy jakos tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannazuza
anja--->"Jestem tylko czlowiekiem i potrzebuje bliskości. Napewno to lepsze niż zupełna samotność ktora jest dla mnie trudna".----> to smutne, byle co, namiastka bycia z kimś, chwilowa ułuda normalności i bliskości. Powinnaś chyba nazywać rzeczy po imieniu-to seks bez zobowiązań i w takim układzie nawet po roku nie zdołasz kogoś poznać lepiej, bo wciąż będziecie tkwić w tym samym punkcie-czyli w łóżku od czasu do czasu. Przykro mi , że sytuacja życiowa nie pozwala ci na bycie z kimś naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
to na 100% bajenka i jakich tam jeszcze nicków używała, znowu te same pierdoły wypisuje usprawiedliwiając sama przed sobą, że facet ją ma gdzieś i spotyka się, jak mu wygodnie, a ona ma zero wymagań i sama siebie nie szanuje, mimo że jej ludzie kilkadziesiąt razy to pisali. ten typ tak ma, lubi nie mieć godności i robienie z siebie szmaty. kolejny topik po to, żeby może tym razem ludzie napisali co innego, ale niestety prawda jest jedna. a że nie ona jedna daje robić z siebie zapchajdziurę, to karmi się wpisami innych pań rezerwowych, które pomagają jej utwierdzić się w błędnym przekonaniu, że wszystko jest ok, mimo że cały świat wskazuje, że jest do kitu. beznadziejny typ, ale facet na pewno jest zadowolony, ma na telefon babę, która za każdym razem do niego leci, tyłka nie zawraca i nie ma żadnych oczekiwań. układ idealny - dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
nie seks bez zobowiązań. Normalnie się z kims spotykam i niczego nie chce wymuszac, bo sama tez wole stac w tym punkcie w ktorym sie znajdujemy. Dlatego caly czas zachowuje dystans. Nie dopuszczam go do do swojego zycia, swoich spraw, swojej rodziny, znajomych. Oczywiscie on moje zycie zna ale tylko z opowieści. W nic go nie angazuje. Dlaczego? Sama nie wiem, boje sie zbytniej bliskosci i tego ze on nie jest gotowy na cos wiecej. Dlatego nie wychodze z inicjatywą, bron Boze nie narzucam sie. Nie proponuje spotkan, wyjść. Zyje swoim zyciem. Nie pisze do niego, nie dzwonie, raz na pare dni napisze esa, czy krotka wiadomośc. To on do mnie dzwoni. Kim on dla mnie jest? Wazna osoba, ale nie najwazniejszą. Ja w zaden sposob nie wykaze inicjatywy zeby nasza znajomosc przeszla na pułap wyzszy. Jesli on z czasem bedze tego chcial, najwyzej przystanę na to. Ale sama nigdy nie powiem mu co bym chciala, czego oczekuje. Zablokowałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja dotąd cię popierałam
no ale teraz to już masakra :-O nie dopuszczasz go do swoich znajomych i do swojego życia, ale do tyłka dopuszczasz? czyli przekroczenie najintymniejszej granicy międyz dwojgiem ludzi, którym powinno na soibie najbardziej zależeć, bo przeciez dają sobie taka bliskośc o jakiej morzna pomarzyć. DLa ciebie bliskośc byłaby wtedy gdyby pomógł Ci naprawić auto, ale to, ze wchodzi ci do łóżka to jeszcze nie ejst oznakla bliskości? :-O Boże! świat naprawdę wariuje i schodzi na psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja dotąd cię popierałam
*można :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja dotąd cię popierałam
rozumiem, gdybyście się spotykali BEZ seksu i miałabyś opory, zeby go wprowadzac w swoje życie itp. No ale kobieto, Ty mu juz wszytsko dałaś, myslisz, ze zalezy mu by poznawać twoich znajomych i rodzinę, skoro już wszytsko ma, na czym mu zależało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
zaden seks bez zobowiazan.Ja podchodze do spraw seksu powaznie, Nie sypiam z byle kim, Jak mnie łączy coś z jednym facetem to nie interesuje mnie randkowanie z drugim. Jezeli nawet pozwalam sobie z nim czasem na seks, to robie to swiadomie (oczywiscie z pelnym zabezpieczeniem) i wcale poprzez to sie bardziej nie angazuje, ani nie robie sobie do niego wiekszych praw. Nie jestem zdesperowana, nie zalezy mi na tym zeby miec kogos do pary w tej chwili, czy za pare miesiecy. Podoba mi sie ta znajomosc, daje mi wolnosc i jednoczesnie poczucie bycia z kims na chwilę. Wiem ze za pare dni powtorzy sie spotkanie i to mi wystarcza.Pare godzin rozmow, ze dwie godziny bliskosci fizycznej. I do widzenia. Wracam do swojego zycia. Swoich spraw. Nie wiem czy on sie angazuje, napewno pokazuje nie więcej niż ja.Ja nie oczekuje, wyznan, rozmow o nas, a juz na pewno rozmow o uczuciach,. i przyszlosci. Czekam co przyniesie przyszlosc, Jaki bedzie Nowy Rok,właśnie zima się zaczyna. Jak najbardziej mam zamiar przezimować w tym układzie (bezpiecznie i ciepło). a Potem bedzie wiosna i jak ona nastanie juz w pelni to zacznę myslec o rozmowach o nas. Ja naprawde tak do tego podchodzę. A wiecie dlaczego? Bo od pol roku jestem w trakcie rozwodu z poprzednim partnerem a ojcem mojego dziecka. W ciagu kilku miesiecy moje zycie odmienilo sie o 360 stopni. Na tygodniach (do 2 miesiecy max) formalnie zakoncze moje malzenstwo, Teraz moim zadaniem jest zajęcie się sobą. Bo za duzo czasu poswiecilam na jednego partnera. 7 lat. I opieralam sie glownie na nim i z nim wiazalam przyszlosc i wszystko. Teraz jako samotna matka musze zadbac o siebiei dziecko - wlasnie dostalam nową pracę, mam zamiar zdobyc nowe umiejętnosci, ukonczyc odpowiednie kursy. Chcę sie usamodzielnic. Bo w tej chwili pomagają mi rodzice. Wszystko teraz w moich rekach, musze "stanąć na nogach". Udowodnic sobie ze jestem wartosciowa osobą, że sama tez cos potrafię. Nie mam zamiaru tak szybko wiązać się z kimś nowym i znowu uwieszać na barkach faceta i chować się za jego plecami. Poprostu nie moglabym komus zrobić takiego KŁOPOTU Swoją Osobą (dlatego się dystansuje). W mojej sytuacji żądanie określenia się od partnera było by bardzo nie na miejscu. Musze najpierw dojść do ładu z samą sobą, poczuc sie znowu pelnowartosciową kandydatką na partnerkę, wyjśc z zakrętu życia, bo zaczynam nowe. A ten pan ktorego poznalam jakis czas temu sam tez od jakiegoś czasu staje na nogi po swoim rozwodzie i calkiem niezle sobie radzi. Nie już rozmawiamy na takie osobiste tematy. Ja go rozumiem bez slow i on mnie tez. Na poczatku sie zakochałam, teraz zaczynam po czasie przeglądać na oczy, co nie znaczy ze nic juz nie czuje.A i owszem, ale podchdze do tego odpowiedzialnie. Nie chcę żeby ktokolwiek się mną rozczarował, nie chcę tez kogos obarczac swoimi problemami, nie chce kogokolwiek wciagac w swoje zycie. Jestem za bardzo dumna. Ale rozumiem jaka powinna byc hierarchia, co jest naprawde wazne - najpierw Ja, a pozniej ewentualnie jak znajomosc przetrwa probe czasu bedzie się o czymś myśleć. Nawet nie sądziłam ze takie "blizny" zostawi mi w psychice poprzedni partner (mąż) że tak zmienię się wewnętrznie i tak trudno będzie mi dojść do ładu ze sobą i poczuć wartościową kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja dotąd cię popierałam
no to wszytsko jasne, zachowujesz się tak, bo potzebujesz faceta i namiastko bliskości i tyle, z tego na pewno nic nie wyniknie, bo nigdy nic dobrego nie wynika ze związków, w które się weszło będąc jeszce fizycznie, emocjonalnie i duchowo w poprzednim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
anja do tej pory cie popieralam. Faktycznie nie dopuszczam. Ale w mojej sytuacji. Zwyczajnie sie wstydzę tego wsyzstkiego i jeszcze do tego dochodzi ogolnie to ze zamykam sie w sobie i nie poruszam tematu nas i ogolnie spraw uczuc. A poza tym nie mam zamiaru sie komus narzucac ze swoim bagażem (z calym szacunkiem dla mojego dziecka ktore kocham). To jest moje zycie i moj swiat. Emocje wzięly górę, poniosło nas, łatwo mowic ze seks jest czymś złym, ale ja tego potrzebowalam, bo dluzszym okresie samotnosci. Teraz łatwo mowic, co mam zrobic? Po pierwsze ciągnie mnie do niego, czuje coś, pociąg fizyczny. Co mam nagle rządać żeby okreslil sie dokąd zmerza nasza znajomosc. Teraz to już musze to kontynuowac i najlepiej zeby pomiedzy spotkaniami byl zachowany jakis dystans, po to zeby nigdy nie mial pewnosci co do moich uczuc. Bo ja nic innego nie moge juz zrobic. A moze wedlug Ciebie mogę. To zaproponuj coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
przetłumaczę to powyższe na polski: "bla bla bla nie mam godności, daję się dymać udając, że nie oczekuję niczego, a tak naprawdę to jak on tylko skinie, lecę na zawołanie, bo liczę, że będzie coś z tego więcej i nie chcę tego przyznać sama przed sobą. żeby nie uciekł, nie stawiam mu żadnych wymagań bla bla bla" naprawdę możecie darować sobie czytanie tych wypocin powyżej, ona już od paru tygodni to samo plecie, mota się, sama sobie przeczy, raz pisze tak, raz siak. założyła cały topik, w którym się żali, że jej źle, bo on ją olewa, a potem, kiedy ludzie jej napisali, że on ją traktuję jak lalę na telefon, zaczęła wymyślać te teksty, że sama nie jest gotowa, ale jak on się zdecyduje, to ona się zgodzi. żałosne, jak można być głupim i okłamywać samą siebie. ale jak to się mówi - jak ktoś się sam nie szanuje, to i inni go szanować nie będą - i słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
ja nie uwazam ze seks to wszystko co mozna komus dac. Nie mam takiego podejscia, cnotliwa juz nie jestem i seks dla mnie to wazna dziedzina, nie najwazniejsza, to element bliskosci, dowod oddania. ALe bez przesady ze dałam mu wszystko. Brak seksu w zwiazku doprowadza go do ruiny. Nie podchodze tak radykalnie do spraw kontaktow fizycznych. Przeciez to nie karta przetargowa. Nie tylko seks, ale caloksztalt zblizenia fizycznego ma dla mnie znaczenie. Wybacz ale ja jeszcze niedawo tez nie mialam takch pogladow ale to co przezywam od jakiegos czasu wyzwoliło u mnie wlasnie takie podejście. Bylam męzatką, mialam dwoch partnerow seksualnych w zyciu, niegdy zadnyach zwiazkow bez zobowiazan, nie wiedzielam w ogole ze cos takiego istnieje. Ale teraz zycie uczy mnie ze sa rozne sytuacje, momenty, relacje w ktorych roznie ukladaja sie stosunku pomiedzy partnerami, ze nie zawsze musi byc czarne, białe. Wychodzi inaczej niz bysmy poczatkowo myśleli. Emocje są najmniej wazne, a jednynie zdrowy rozsądek podpowiada nam wlasciwe rozwiazania. I jego nalezy sluchac. Zanim wejdzie sie w kolejny zwiazek trzeba dojsc do ładu z samym sobą, pozamykac stare sprawy, uporzadkowac zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
hhhhhhhhhhh - tak ty jestes pani wszystkowiedząca. Jestes najlepsza, najmądrzejsza i nigdy bys nie postąpiła tak jak ja,. Mnie tez jeszcze pare m-cy temu nie śniło się ze bede w takiej sytuacji. 'Jak widac nie wszystko w zyciu mozna przewidziec. Jak ktos znajduje sie na zakrecie zycia i zaczyna nagle wszystko od poczatku, praktycznie od zera, a do tego dochodzi jakaś nowa znajomość tzn:facet, to wszystko robi się nagle bardzo trudne. :( No co bys zrobila na moim miejscu hhhhhhhhhh>? oczywiscie bys postawila sprawe jasno i kazala mu sie okreslic, albo najlepiej zerwala byc znajomosc, jasne, Ty przeciez zawsze stawiasz wszystko na ostrzu noża, najłatwiej Ci uderzyc w kogos, osądzić. A sama pomyśl, w zlym momencie zycia poznalam kogoś, w bardzo zlym, wrecz ta znajomosc nie powinna miec tu miejsca. A jednak stalo się./ I to juz sie ciagnie 3 miesiace,. Co mi pozostaje, tylko czekać. Ja nic innego nie moge zrobic. A może uwazasz inaczej. Jak masz ochotę to napisz co byc zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
oczywiście, że bym zerwała tę znajomość, jak tylko bym się upewniła, co do jego zamiarów. właściwie nawet nie trzeba tego robić, bo są klarowne - jemu nie zależy, ale można go skłonić, aby to wyartykułował. jasne jest, że tobie zależy, skoro zgadzasz się być wbrew swojej woli wycieraczką na zawołanie. a czego byś nie pisała, jest to wbrew twojej woli, bo gdybyś była z tej sytuacji zadowolona, nie zaczynałabyś kolejnego topiku o tym samym, tworzonego tylko w celu, abyś samą siebie dalej okłamywała, a żeby inni ci potwierdzili, że dobrze robisz. nic z tego. źle robisz, nie szanujesz samej siebie, zgadzasz się na byle co i rezygnujesz z własnych uczuć tylko po to, aby mieć marną namiastkę związku. wydajesz się osobą kompletnie pozbawioną pewności siebie, przekonaną, że nie zasługujesz na prawdziwe uczucie. ale jak dla mnie - rób sobie, co chcesz, tylko przestań już wypisywać kolejne wypracowania, aby dalej sobie wmawiać nieprawdę, bo jest to nudne i w wielu osobach wzbudza niechęć do ciebie. mnie nudzi czytanie tych bzdetów, usprawiedliwień, wymówek. obudź się wreszcie. nie ten to inny. trudno, on cię nie kocha i nic z tego nie będzie. następny może będzie lepszy. albo jeszcze kolejny. tutaj tracisz tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anja Carenina
w jaki sposob powinnam zakonczyc te znajomosc wedlug Ciebie hhhhhhhh? skoro jestes taka specjalistką i wiesz wszystko... Niby jak powinnam spowodowac zeby on mi to wyartykułował? Że chodzi mu podobno tylko o seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anja carenina
wyluzuj Anja nie sluchaj hhhhhhhhh, Nie wiesz ze ona wszystkich tylko poucza, a sama ma kolosalne problemy z samą sobą i siedzi calymi dniami na kafe i bawi sie w psychologa. Bez przesady, jak ci to pasuje to kontynuujj znajomosc, nie czuj sie zle tylko dlatego ze zgodzilas sie z nim na seks. Faceci to tez ludzie i wbrew pozorom rowniez mają uczucia. Nie wydajesz sie byc osoba ktora mozna tylko zaliczyc Anja. Sprawiasz wrazenie inteligentnej osoby. A pokora i ostroznosc zawsze są w cenie. Faktycznie w Twoim przypadku pozostaje czekać, skoro sprawy i tak już tak daleko zaszły. Nic dziwnego ze u Anji tak to sie przedstawia jak nie ma wymagan, nie rozmawia z nim. Moze i czujesz ze na to nie jest wlasciwy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×