Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yehye

stało się...

Polecane posty

Gość indiaindia
Yehje - znajdź dobrego terapeutę w swojej okolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majonez Kielecki.
"i nie opowiadaj głupot, że to jest normalny schemat funkcjonowania rodziny - mąż poza domem 7 dni w tygodniu no proszę Cię " Był pewien okres czasu, że mój ojciec zjeżdżał z pracy do domu raz na dwa miesiące... i pierwsze co robiła matka nie było lanie go po mordzie :o no proszę cię... Nie w twoim mężu jest problem, a w tobie kobieto. "ze potrafie go obudzic w nocy zanoszac sie od płaczu, ze nie daje mu spac...a najgorsze jest to ze w przyplywie niekontrolowanej zlosci bije go po twarzy..." to napewno nie jest normalne zachowanie...wychodzisz na zdesperowaną, znerwicowaną babe, do której aż nie chce się wracać! "obiecalam sobie ze nigdy wiecej..." nawet sobie nie potrafisz nic obiecać, czego oczekujesz od męża? Zacznij zmieniać świat od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze i przede wszystkim
ja też niestety miałam:O i nigdy nawet do głowy nie przyszłoby mi aby podnieść na męża rękę natomiast każdy z nas jest inny i każdy ma granice własnej wytrzymałości, a w akcie desperacji różne są reakcje jak widać;) uważam, że jeśli oboje nie zmienią swojego trybu życia, to nawet najlepszy psycholog tutaj nie pomoże:( w ten sposób nie powinna funkcjonować żadna rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ciebie autorko poniekąd rozumiem. Co prawda nie bije męża ale klne na niego jak szewc, rzucam różnymi przedmiotami (nie w niego), trzaskam drzwiami itp. Siedze sama w domu z 2 dzieciaczków. Jedno ma 5 lat a drugie pół roku. Maluszek tak daje popalić, że szok. I mimo, ze kocham moje dzieciaki najbardziej na świecie, to marze o tym, zeby pogadać z kimś dorosłym, żeby mi ktoś pomiógł zwłaszcza wieczorem. Radze sobie, oczywiście, ale dziecko ma dwoje rodziców i rola ojca nie moze ograniczac sie do zrobienia dziecka. Są tygodnie, że ja nie wychodze z domu, zwłaszcza jak dzieciaki są chore, jestem z nimi 24 na dobe. Zakupy robi mi tata i starszą córke odprowadza do przedszkola. A ja zwyczajnie wysiadam psychicznie, przecież nadal jestem kobietą, człowiekie a nie tylko matką. Ja na szczęscie od przyszego tygodnia idę do pracy, 2 razy w tygodniu ale to zawsze będzie jakaś odskocznia i kontakt z ludźmi. Inaczej można zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno, moja młodsza corka niewiele rozumie, ale starszej brakuje taty bardzo, nie raz pyta dlaczego tata ma taką prace i jakby miała gwiazdke z nieba to poprosiłaby , aby tata częściej bywała w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa kotki dwa
Masakra jacy ludzie sa bez skazy! Jak czytam to forum to nie moge uwierzyc ze na tym siwcie zyje tyle wspanialych, nieomylnych super-kobiet, super-matek itd... Ale gdzie Wy do cholery jestescie kiedy przychodzi co do czego? Jak jestescie takie nieomylne i cudowne to rzuccie pierwsze kamieniem! Nie wam oceniac co kto czujce, jakie ma predyspozycje psychiczne i jak sobie radzi ze steresem i depresja. Ja mysle ze autorka podswiadomie obwinia swojego meza za ta cala sytuacje. Udupiona w domu z dzieckiem, calkiem sama, maz zrobil dzidziusia i smiga po swiecie a ona uwiazana. Jak ja to dobrze rozumiem. Nie bilam nigdy meza ale czulam taka sama rozpacz i samotnosc jak autorka , nienawidzilam go czasami ze moze wyjsc z domu i pojsc do fryzjera kiedy ja bylam uwiazana do dziecka. Dzis mam nowego mezczyne i nastepne dziecko, dzis tez siedze uwiazana, ale jestem najszczesliwsza na swiecie. Doswiadczenie, wyrozumialy mezczyzna, ktory nawet jak nie ma czasu to czuje ze jest. Ze nie jestem sama. Rozumiem autorke, i mysle ze powinna pojsc do lekarza, bo to jest depresja, to jest choroba, to jest problem. Latwo jest powiedziec: obiecuje sobie ze juz nigdy i znow to robi.. A Wy? Zawsze takie twardzielki? Zawsze sobie obiecacie i niezlomne w postanowianiach wszelkich jestescie? Z reka na sercu? Tu jest kupa zakompleksionych gupich bab ktore leczas woje komleksy udajac alfy i omegi w dziedzinie zycia... Autorko, ja Cie rozumiem. Tule Cie mocno, idz do kogos po pomoc, moze bedzie potrzebna terapia malzenska.Wlacz o swoj zwiazek. I o siebie! Tutaj nie masz czego szukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze i przede wszystkim
dlatego powtórzę po raz kolejny : kto tego nie doświadczył na własnej skórze - nigdy nie zrozumie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...........
o widze ze wariatka wrocila. Jeszcze cie mezus nie zostawil? Bo powinien juz dawno. Co chcesz zeby ci napisac- przeciez ty sie nigdy nie zmienisz bo jestes histeryczka, ktora chce by swiat krecil sie tylko i wylacznie wokol wlasnej jasnie dupy. Zdecydowalas sie na dziecko i teraz jestes wielce zdziwiona, ze nie jest jak przedtem. Jestes manipulatorka, wredna i wyrachowana. Nic tego nie zmieni. Wyrzywasz sie z pelna premedytacja na czlowieku, ktorego poniekad kochasz. Sprowadzasz go do parteru, jak najgorszego smiecia. Ty chcesz szacunku? Dla ciebie nie ma juz szacunku. Bijesz drugiego czlowieka, szantazujesz, obrazasz- jestes smieciem, bez zadnej wartosci. Bardzo mi szkoda i meza i dziecka. Zgotowalas im pieklo zupelnie bez powodu. Lecz sie psychiatrycznie. To moja rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...........
przestancie pieprzyc, zakompleksione mamuski. Blagam- was to chyba tylko prac po pysku, skoro to taka fajna metoda ? i takie wyrozumiale jestescie... Szkoda ,ze nigdy w druga strone. Dziecko to duza i trudna zmiana, szczegolnie jesli kobieta jest przyzwyczajona, ze cala uwaga skupia sie na niej. Wszystkie zachcianki i inne cuda sa spelniane. Do pracy tez nie musi chodzic bo pan maz powinien rodzine utrzymac. I potem mozg sie lasuje..pierdoli sie w glowie i takie wariatki maja racje bytu. Maz nie "lata po swiecie" tylko najzwyczajniej zarabia kase, bo panienka dupy nie ruszy, choc dziecko juz ma 2 lata. _(no ale lepiej narzekac ze pracy nie ma i trzeba orac za grosze) Poza tym gdyby ktos mnie MALTRETOWAL to tez unikalabym domu jak ognia. Wiec ja nie bede tulic autorki, tylko jej meza. Bo to jego mi szkoda a nie tej suki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yehye
tak naprawde mojego zachowania nic nie moze tłumaczyc...ale ja juz nie wyrabiam...dzis koleja sobote spedzam sama...maz na studiach...taka ładna pogoda mozna by pojsc razem na spacer...ehhh ale pocieszam sie tym ze studia nie beda trwaly wiecznie, ze jak wroce do pracy to bedzie lepiej, przestane sie nad soba uzalac...tylko najgorsze jest to ze mamy tak malo czasu dla siebie i tak sobie mysle ze przez to sie oddalamy do siebie...bo przeciez wspolne chwile,wyjscia,wyjazdy łączą a nie wpsolne siedzenie w domu przed kompem-kazdy przed swoim...nie wiem jak to jest u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyzywaj sie na mezu. zmien cos w swoim zyciu zeby nie odzczuwac takiej frustracji. wyjdz na spacer, spotkaj sie ze snajomymi, idz do dobrej restauracji, do kina. zamaist odreagowywac frustracje, postaraj sie zrobic cos zeby nie czuc sie sfustowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×