Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalna beznadzieja

chłopak wyrzucił mnie jak psa z mieszkania

Polecane posty

Gość totalna beznadzieja

długo wahałam żeby tu napisać ale nie mam się komu wyżalić od 5 lat jestem w związku z chłopakiem pomieszkujemy raz u mnie raz u niego, od jakichś 3 lat zaczęło sie psuć z idealnego faceta który nosił mnie na rękach zrobił się chamski i egoistyczny, najlepsze jest to że zawsze traktowałam wszystkich na dystans bo bałam się odrzucenia było mi tak łatwiej i wtedy był dla mnie najlepszy na świecie, byłam bardzo szczęśliwa. Przyszedł moment że pomyślałam że to jest ta prawdziwa miłość i bezgranicznie się zakochałam robiłam dla niego wszystko obiadki, kanapeczki, sprzątanie, chciałam żeby był szczęśliwy ale moje działania zaczęły kroczyć w zupełnie innym kierunku stał się chamski miał mnie gdzieś zaczął się szlajać z kumplami zeszłam w sumie na 3cie miejsce potrafił mi takie rzeczy mówić... ja zamykałam japę i tłumaczyłam to sobie że każdy może mieć gorszy dzień i że napewno jest w tym moja wina tak mijały trzy lata aż ostatnio wywalił mnie o 3 w nocy ze swojego mieszkania ( mieszka z rodzicami) a dlaczego? bo juz coś we mnie pękło a on znowu miał mnie gdzieś i siedział na kompie grał w jakieś gó*no robił to specjalnie bo wiedział że mnie to denerwuje więc powiedziałam mu co o nim myślę jak się zmienił i jak mnie traktuje kazał mi wziąć swoje rzeczy i wypie*dalać z domu ja nei chciałam bo późno było i co bym powiedziała mamie jak bym wróciła o tej godzinie do domu zapyutałam czy mogę się przespać na podłodze i rano wrócic to mnie i rzeczy wywalił za drzwi i zamknął je byłam w takim szoku, siedziałam w samochodzie i płakałam naglę patrze dzwonił i mówi żebym wróciła ja wcale nie chciałam dzwonił jeszcze z 10 razy stwierdziłam że wrócę i rano sobie pojadę do domu bo nie chciałabym żeby moja mama widziała że mi się nie układa ( sama jest po rozwodzie) wróciłam i stwierdziłam że to był wybuch przez to co mu powiedziałam ale w sumie taka jest prawda o nim ! mineły dwa dni umówiliśmy się że po niego przyjadę do pracy i pojedziemy do mnie był straszny korek normalnie jadę 12 minut wyjechałam tak by mieć pół godziny na dojazd niestety korek był przez to że dalej jak się okazało był wypadek i można było jechać tylko jednym pasem.Chłopak dzownił do mnie z 5 razy ja miałam wyciszony wiec jak tylko zobaczyłam oddzwoniłam ten się drze w nibogłosy na mnie mówi że se już do siebie jedzie żeby sama se jechała do siebie ;i że jestemn beznadziejna, chciałam załagodzić sprawę więc zawróciłam bo nawet w połowie drogi nie byłam powrót minął mi szybciej bo tam zero korków wchodzę do niego do domu ten awantura ja sie tłumaczę nie da mi dojśc do słowa tlyko każe spie*dalać do domu zamknął się w swoim pokoju włączył muzykę na full po czym pyta czy jeszcze jestem no i że mam se iśc i co ja tu jeszcze robię. Więc wzięłam swoje rzeczy i wyszłam od 4 dni się nie odzywa, a najlepsze jest to że w pierwsza noc dostałam od niego smsa że on mnie bardzo kocha i że przez to jaka jestem to i tak mi napisze dobranoc ja już nie wiem co mam robić czy warto w tym siedzieć a może rzeczywiście jest tam moja wina znowu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż
może tak napiszesz, krótko, zwięźlej i na temat ? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż
a po drugie... nikt Ci nie karze od niego odchodzić, jeżeli Go kochasz w życiu na szacunek pracujemy sami ;) może tą drogą warto iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuuuuuuujaskdla
jest wybuchowy. pogadaj z nim, spytaj dlaczego w taki sposob mowi do Ciebie.. ze perzceiz laczy was tak wiele.. a on nie ma szacunku, nic. ech musi byc jakis powod.. koledzy, alkohol, uzywki.. albo sie wypalil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę twoja wina, bo stworzyłaś mu iluzję (może prawdę), że będziesz choćby nie wiem co ci zrobił. Cierpliwa, potulna. Zatraciłaś siebie na rzecz jego wygody i widzimisię. Trudno będzie teraz to odkręcić. Musiałabyś być bardzo silna i stanowcza, ale z tego co piszesz, nie wydaje mi się byś taka była. No i tak do końca nie wiemy, ile on jeszcze ma dla ciebie ciepłych uczuć a ile jest w tym wszystkim samczego, egoistycznego poczucia własności, kiedy tą własnością jesteś ty właśnie. Przykro mi, ale chyba powinnaś brać nogi za pas i zwiewać od niego zanim całkiem cię zniszczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy jak bardzo Ci na nim zależy.. pierwsze co rozmowa.. bez emocji i bez krzyków.. postaw mu sprawę jasno.. jeszcze raz i się rozstaniecie.. Z drugiej strony.. takie zachowania w związku zazwyczaj mi podlatują związkiem toksycznym.. jeśli teraz tak się zachowuje.. co będzie za kilka lat? Musisz sama przemyśleć, bo sama znasz go najlepiej, czego od niego i od siebie oczekujesz.. Jeśli boisz sie samotności .. nie bój się.. ja juz tyle związków przetrawiłam, że wiem że łatwo mi mówić.. ale nawet w tej chwili jeśli facet by mnie zostawił dla innej.. byłoby mi cholernie przykro.. pewnie bym nawet płakała.. ale uczucia są i potrafią wygasnąć... ich miejsce zajmuje uczucie do kogoś innego. Będąc też chwilę w samotności można dużo rzeczy sobie przemyśleć.. to bardzo pomaga. Nie bój się inwestować w związki, nie bój się starać.. Ale nie trać szacunku do siebie i do swoich wartości dla kogoś kto tego wszystkiego co dajesz od siebie nie docenia.. Życzę Ci szczęścia i tego żebyś dokonała dobrego wyboru bo każdy z nas ma prawo do szczęścia.. więc rób tak żebyś czuła się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno wez ty sie szanuj
bo facet ma cie za nic a ty sie jeszcze zastanawisz czy to twoja wina wez kopnij dziada w dupe i zyj swoim zyciem tego kwiatu to pol swiatu chcesz byc tak traktowana do konca zycia? litosci, ale te baby sa glupie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna beznadzieja
najgorsze jest to że on zawsze mógł na mnie polegać nigdy go nie krytykowałam zawsze znajdowałam wyjścia z beznadziejnych sytuacji w których był starałam się tak jak sama bym chciała żeby on się starał a jemu jeszcze bardziej odbiło jak dostal awans w pracy i zarabia kolo 3 tys ( to jest jego pierwsza praca i tak mu się udało) ja zaczynałam rożnie wykładałam towar w hipermarketach, wpuszczałam ludzi przez bramki w kinie i sprawdzałam bilety zarabiałam z 5 zł na godzinę i się cieszyłam a on na mnie z pogardą że więcej by sobie z wózków z hipermarketu powyciągał niż stał za 5 zł( wtedy jeszcze nie pracował) teraz pracuję gdzie indziej i zarabiam 1200 zł i tak się ze mnie śmieje a najlepsze jest to że on pracuje dopiero od 1,5 roku a ja juz w sumie na umowy zlecenia i inne pracuję 6 lat i jak mi kupował jeszcze parę lat temu prezenty za kasę rodziców to było dobrze ... mówie Wam dla mnie dziwnym zjawiskiem jest to że jak trzymałam go krótko i byłam nawet oziębła w sumie mało mi zależało mogliśmy sie widziec albo nie no i przyszedł ten moment że sie zakochałam i robię dla niego wszystko to on mnie nie szanuje tez nie raz ku*wy leciały, szma*y i inne poniżające słowa ja nigdy ani go nie zdradziłam ani mi przez myśl nie przeszło zresztą to jest mój pierwszy i jedyny facet z którym spałam, on też nigdy wcześniej nikogo nie miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana uciekaj z tego związku... w tej chwili zaczyna pokazywac swoje prawdziwe ja... Wlasnie to tak jest.. jak facet poczuje że kobieta już jest jego wychodzi wtedy z niego wszystko to czego nie chcial pokazywać.. Może on po prostu taki jest. W tej chwili masz genialny moment na to zeby mu powiedzieć że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego i wygarnąć mu czemu z nim nie będziesz.. I się zastanów czy chcesz mu dać szansę i powiedzieć jeśli Ci zależy to możesz się starać.. ale sporo będzie Cie kosztowac żbym odzyskała zaufanie do Ciebie.. albo po prostu daj sobie spokój.. Jesli teraz okażesz słabość będzie z Tobą robić co mu się spodoba.. Toksyczny związek.. a co jak się dziecko pojawi...? Przy dziecku też będzie do Ciebie mówić spier*laj? będzie Cie wyzywac i poniżać? Pomyśl o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boli cię to i boleć będzie długo. Pewnie rozum podpowiada rozwiązanie, ale nie chcesz na razie słuchać rozumu, bo najbardziej by cie teraz uszczęśliwił jeden jego ciepły gest, uśmiech. Ale pomyśl sama, czy wierzysz, że to możliwe? Wierzysz jeszcze w te ciepłe gesty i w ich autentyczność? Jeżeli masz jeszcze trochę takiej wiary, to próbuj coś wspólnie z nim poskładać, ale jeśli w głębi duszy nosisz inną prawdę, której nie chcesz na razie przyjąć - uciekaj. Nie marnuj swojego cennego czasu i nie poddawaj własnej psychiki na niepotrzebna napięcia. Bo w psychice wszystko zostaje na długo a właściwie na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna beznadzieja
ciesze się że ktoś się zainteresował, najlepsze jest to że ja to wszystko wiem i tak mi rozum mówi już od dawna ale kurde ja naprawdę go kocham wkońcu nie jest skonstruowany z samych wad ma też tą drugą.... lepszą stronę i takiego go kocham dawno bym odeszła bo nienawidzę tego traktowania ale kurde z drugiej strony jest to że nie chce być sama zawsze był obok mnie... piszecie też że sa inni faceci na świecie ale powiem Wam że boję się że trafię na gorszego i co wtedy juz w nic zupełnie bym nie uwierzyla... myślicie że jestem słaba i tak jest ... kiedyś byłam silną osobą ale 3 lata temu mój młodszy brat zginął w wypadku samochodowym to był dla mnie szok nie mogłam dojść do siebie ale starałam się mamie i bratu nie pokazywać że płaczę wspierałam ich jak mogłam a sama po kątach płakałam i ta cała sytuacja mnie zmieniła właśnie w takiego słabego człowieka, mój chłopak był wtedy przy mnie i wspierał mnie jak mógł nie rozumiejąc mnie bo sam nie ma rodzeństwa po jakimś czasie potrafił mi nawet powiedzieć że byłam beznadziejną siostrą i że jak mój brat na mnie patrzy to mu mnie żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kiedyś byłam silną osobą ale 3 lata temu mój młodszy brat zginął w wypadku samochodowym to był dla mnie szok nie mogłam dojść do siebie ale starałam się mamie i bratu nie pokazywać" Czyli już wiesz, jak wydarzenia w naszym życiu niszczą naszą psychikę. Takie rzeczy nas osłabiają. Teraz dodatkowo ten związek wysysa z ciebie jeszcze więcej. Musisz walczyć o siebie. Albo w tym związku, albo - jeśli się nie da - poza nim. "piszecie też że sa inni faceci na świecie ale powiem Wam że boję się że trafię na gorszego i co wtedy juz w nic zupełnie bym nie uwierzyla..." Wiesz, chyba warto się nauczyć innego myślenia. Niekoniecznie patrzenia na siebie jak na kobietę będącą w związku. Bardziej stawiałabym tutaj na wizję samej siebie jako silnej, niezależnej kobiety. Taki obrazek bym w sobie pielęgnowała i do tego dążyła. Wtedy dopiero można wchodzić w nowe związki i budować go na równych prawach z partnerem. Nie być już tą sierotą, poniżaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi z powodu Twojego brata.. Jeśli nie chcesz się rozstać to spróbuj rozmawiać.. ja kiedys z moim nawet nie umięliśmy dojśc do porozumienia.. jakikolwiek temat by się zaczynał wracał do tego co było kiedyś. Teraz jest inaczej tylko dlatego, że rozmowa zaczęła się od tego czy chcemy ze sobą być czy jest nam po prostu ze sobą źle.. on chciał i ja chciałam.. więc kolejnym etapem była rozmowa o tym co nam nie psauje.. jakie zachowania nas denerwują.. bez obrażania się i bez wypominania.. wszystko na spokojnie.. trzeci krok to postanowienie ze oboje będziemy sie starać nie popełniać tych samych błędów.. nie przeklinać w kłutniach, wysłuchiwać siebie do końca.. Da się? Da się! Jeśli tylko i Ty i on tego będziecie chcieli.. Rozmowa to podstawa. Zobacz czy to wypali.. czy będzie chciał rozmawiać.. jeśli się nie uda.. wtedy zastanów się dobrze nad tym czy chcesz tak całe zycie spędzić? Ja też myślałam że nie ma normlanych facetów i aż wstyd sie przyznać ale sama zabiegałam o mojego obecnego.. i nie żałuje tego. Trafiłam na NORMALNEGO fantastycznego człowieka, z którym nie ma opcji że się nie dogadam.. Warto było i żałuję tych wszystkich związków które tak pielegnowałam, w których się tak starałam.. ale tylko ja.. bo oni (w sensie moi ex) mięli na mnie wyrypane.. Byłam sama przez 2 lata żeby wreszcie spotkać tego jedynego.. nigdy się nie poddałam.. próbowałam, umawiałam się na "randki" gdzie większość próbowała mnie zaciągnąc do łóżka tekstami że jestem wspaniałym materiałem na żonę.. Tak samo jak są zepsuci faceci tak samo i są zepsute laski. Ale nikt nie ma prawa nam ubliżać, nas upokarzać.. Odpowiedz sobie na kilka pytań: 1. czy podoba Ci sie jego traktowanie 2. Czy uwazasz to za normalne 3. Czy jesteś z nim szczęśliwa 4. czy nie boisz się że jeśli teraz tak robi i nawet przestanie czy zachowanie się powtórzy.. a co będzie jak będzie dziecko i będzie musiało patrzec jak tatuś krzyczy na mamę, wyzywa ją i karze jej się wynosić.. Pomyśl o tym jak widzisz Waszą przyszłość.. Masz jedno zycie i go nie zmarnuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna beznadzieja
wiesz co ja jestem najszczęśliwsza na świecie jak on ma dobry humor ( napisałam to teraz i to jest takie żałosne) jak robimy coś wspólnie jak rozmawiamy jak się śmiejemy z tych samych rzeczy... ale jak ma gorszy dzień to go denerwuje nawet pytanie a jak Ci minął dzień w pracy ? i o to tez potrafi się kłocić, albo jak ja prakuje mam prawko od lutego jeżdże od lipca bo dopiero wtedy kupilam sobie samochód on nie ma prawka i się nie zanosi a kto ma najwięcej do powiedzenia ? no kto inny jak on ! komentuje non stop :" Ty se kurs drugi raz zrób na parkowanie bo krzywo!" albo " po co wogóle Ci to prawojazdy skoro wogóle nei umiesz jeździć" a najlepsze jest to że jak jeżdże sama to i zaparkować potrafię prosto i bez poprawiania ;) wogóle totalna beznadzieja nie jest wyrozumiały jak można wymagać od kogoś perfekcyjnej jazdy jak sama jeżdżę od paru miesięcy jeszcze tak sobie myślę bo np jego mamusia bardzo często jak go denerwuje i on jej potrafi ubliżyć to zamiast ona dać mu nauczkę to przychodzi np sama za 30 min do jego pokoju i jak by nigdy nic "synusiu" "Maciusiu" i mu słodzi ! mówi że rodzice zawsze będą przy nim i żeby sie nie denerwował a gdy wyjeżdżamy sami to np tak jak w domu nic nie robi nic nie pomaga jak proszę żeby ziemniaki obrał to obiad będzie szybciej to mu się nie chce on gra... to jak wyjechaliśmy na 3 miesiące za granicę to wszystko sam robił nawet nie musiałam mówić no i mamusi nie było :P a to ubliżanie mi i mamie to myślę że bierze się stąd że jego ojciec jak się zdenerwuje o głupotę na żonę to ją wyzywa od głupków bezmózgów itd i tak cały czas sam zresztą jego ojciec nic a nic w domu nie robi, ale Maciek ojcu np nie ubliża i ma respekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zpraszam do mnie moja odeszla z psem 790 700391 pan krzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziad
mylicie sie dzwczeta i to bardzo co do meszczyzn BARDZO i niw szystkich jeda kreska sam sie rozstalem z kobieta klka dni temu i wybrala psa malolata bo...bylismy 6 latt proszeo odpowiedz bo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziadek
daj go pojade cwelowi po rajtach za takie podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie zostawił facet po 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×