najpierw moj facet teraz ja

mam problem bo jestem z facetem od 2 lat a udanych stosunkow bylo mniej niz 20. a moze i 10. na poczatku w ogole mu nie stawal. cierpliwie czekalam, nie paytrzylam na swoje potrzeby tylko gdy cokolwiek sie udalo to doprowadzalam do seksu nawet gdy nie bylam przygotowana. po roku zaczelismy terapie u psychologa. jest lepiej choc jeszcze bez rewelacji. sa wzwody. i tu zaczyna sie moj problem- o ile wczesniej mialam ochote na seks 2-3 razy w tygodniu, (na poczatku na sam oddech mojego faceta robilam sie mokra), tak teraz w ogole mnie to nie inetersuje. nawet jesli on zajmie sie gra wstepna czego wczesniej nie robil, zostaje sucha. nie ma we mnie tego zaru, pozadania. seks z filaru zwiazku i swietnej zabawy stal sie dla mnie uciazliwym obowiazkiem. nawet jesli mam orgazm to jest on jakis taki plytki. tak to mieszka nam sie fajnie, on jest opiekunczy, zabawny, na co dzien dajemy rade. ale ten temat mnie przybija a moj nastroj wplywa na jego wzwod. i kolo sie zamyka. co robic?

może masz jakiś stres? przemęczenie? a może to przez to że on po prostu jest kiepski w te klocki?

skup sie na uczuciach a nie na seksie

owszem jest kiepski. ale liczylam ze go naucze. ale gdy ja nie mam ochoty to nie ma jak sie nauczyc. dodam ze to nie jakies gowniarskie poczatki tylko on ma 28 a ja 24 lata. najbardziej boje sie sytuacji gdy wbrew calej sobie go zdradze. wtedy chyba caly swiat mi sie zawali. nie chce go zostawiac bo co ostatnio rzadko sie zdarza facet jest odpowiedzialny i nie boi sie przyszlosci, co daje mi usilnie przeze mnie poszukiwane poczucie stabilnosci. nie wiem na ile sie zahibernowalam w tym temacie. dodam ze z moim ex bylo zupelnie inaczej, spontaniczny seks, zar. to bylo. a teraz? emerytura

general biale malzenstwa owszem istnieja, ale czlowiek ma swoje potrzeby. myslisz ze skad sa zdrady? bo czegos ci w zwiazku brakuje i nie mowie tu koniecznie o seksie. lubie seks zawsze lubilam, a teraz nawet nie mam fantazji ani nic. moja potrzeba seksu objawia sie jako zly nastroj i zdenerwowanie niz jakies frywolne zachowanie i zachety

typu kupa na klacie, wkładanie ręki do odbytu, zjadanie kupy :)

heh jest kiepski i pewnie dlatego odechciewa ci się seksu. Musi sie nauczyć i to jak najszybciej ciebie doprowadzać do orgazmu

ja też nie mam ochoty ostatnio na chłopaka :/ ... Kocham go ale jakoś wgl nie mam ochoty na seks. A naprawdę zadko to robimy. Może to przez moja chorobę ? (mam nerwice lękowa) ale nie jest aż tak straszna w sumie można powiedzieć że ona znika. Może to być spowodowane jego nieobecnością ? W obecnej chwili widujemy się zadko w weekendy ...

nie jest kiepski bo naprawdę jest mmm w łóżku ale nie robię się mokra !

tzn z nim jest taka sprawa ze dostal po dupie od pewnej laski i dzieki temu zamknal sie w sobie. seks w ogole zrzucil na dalszy plan, nie ineteresowal sie nim. dopiero teraz poznanje ze to jest fajne. ostatnio po nieudanym seksie prawie sie popklakalm to mial od mnie pretensje ze psuje nastroj i go doluje. ale ja juz naprawde nie wytrzymalam. 1,5 roku robilam dobra mine do zlej gry. do orgazmu on umie mnie doprowadzic ale nie ma tego zaru, tego ze masz ochote w tym momencie wejsc w swoja dziewczyne, lub zeby facet w ciebie wszedl. to wszystko jest takie mechaniczne.podczas seksu moge ukladac sobie liste zakupow albo cos. i taki tez mam orgazm. bardzo fizyczny w ogole nie zaspokajajacy moich potrzeb emocjonalnych.

tala a a -> możliwe że to przez jego nieobecność. otulona_snem -> zgadzam się. muszą coś z tym zrobić bo wątpię aby wytrwali w białym związku.

seksoholiczna na emeryturze -> i właśnie powiedziałaś na czym problem polega....

levviatan -> też tak myślę. Od 22 do 2 stycznia spędzamy razem ale chyba zatrzymam go żeby został do 8 na moje urodziny bo wypadają i tak w niedzielę i piątek jest wolny i nie opłaca mu się jechać może wtedy nasze relacje intymne się poprawia :)

jak to dobrze być samemu lol