Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miej serce! jak twój premier

Ratujmy Grecję! Bo bez pomocy Polski Grecja zginie! Ratujmy Włochy!

Polecane posty

Gość miej serce! jak twój premier

Grecki odpowiedni ZUS-u wykrył, że ponad 100 tysięcy emerytur wyłudzali krewni nieboszczyków. I my mamy pomagać krajowi, w którym panuje taki bajzel? Liczba takich "wypłat" sięgała każdego miesiąca 109 tysięcy. A przecież można założyć, że z pewnością nie wykryto wszystkich przypadków.Jak wyglądał ten proceder? Gazeta opisuje: Proceder był prosty: krewni nie zgłaszali śmierci bliskiego i dalej pobierali za niego emeryturę. A IKA (odpowiednik naszego ZUS), czerpiąca pieniądze jak ze studni bez dna ze sprzedaży kolejnych obligacji nie miała żadnych systemów kontroli. Dopiero w wakacje, gdy centrum Aten było już niszczone przez demonstrantów, zdecydowano się na bezprecedensową kontrolę. Wątpliwości wzbudziło to, że w Grecji "żyje" aż 321 osób mających znacznie powyżej 100 lat. Suma szacowanych strat wskutek tego bałaganu to 1,5 miliarda euro rocznie. Ale to nie jedyny zastanawiający przypadek greckich cudów. Oto jak podaje "Gazeta Wyborcza" w listopadzie w pogrążonej rzekomo w Grecji kryzysie sprzedaż nowych aut była o 16,5 procent wyższa niż przed rokiem. Zaś w Polsce - niższa o ponad 20 procent. Powodem są... dopłaty greckiego rządu premiującego zakup nowych samochodów za złomowanie starych. Są bardzo atrakcyjne, więc przyciągają klientów. Czytamy: Zaskakujący ruch w greckich salonach samochodowych to skutek rządowych dotacji dla nabywców nowych samochodów, którzy oddadzą na złom stare pojazdy. Z rządowych zachęt skorzystali w Grecji nabywcy 61 proc. aut zarejestrowanych w zeszłym miesiącu. I zapewne w tym miesiącu przybędzie ich, bo z tych ulg można korzystać tylko do 20 grudnia. Grecki kierowca, który odda na złom sprawne auto mające ponad 12 lat, w zamian dostaje ulgę podatkową na zakup nowego auta z silnikiem do 2 litrów. Ulga jest odliczana od podatku za rejestrację samochodu i wynosi od 300 do 2800 euro, zależnie od pojemności silnika. W Polsce tymczasem mamy załamanie na rynku motoryzacyjnym. Cóż - dorzucimy obiecane przez Donalda Tuska pieniądze (mówi się o dziesięciu miliardach euro!) do funduszu pomocy Grecji, to pewnie promocje organizowane przez Grecki rząd będą jeszcze atrakcyjniejsze. A na deser - PAP podaje, że w Atenach aresztowano bezdzietnego eks-policjanta, który dzięki sfałszowanym aktom urodzenia i innym dokumentom pobierał od kilkunastu lat zasiłek socjalny na dziewiętnaścioro dzieci. http://wpolityce.pl/wydarzenia/20027-na-to-wydamy-miliardy-naszych-euro-sprzedaz-nowych-aut-w-listopadzie-w-grecji-plus-165-proc-w-polsce-minus-20-proc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Cóż - dorzucimy obiecane przez Donalda Tuska pieniądze (mówi się o dziesięciu miliardach euro!) do funduszu pomocy Grecji, to pewnie promocje organizowane przez Grecki rząd będą jeszcze atrakcyjniejsze."Niczego takiego Tusk nie obiecywał.Zmyślasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja m
mamy spłacać kredyty zaciągnięte przez Grków i Włochów? A oni mają żyć ponad stan i się śmiać z Polaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie mamy spłacać za Greków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny28l
Polki olewają polaków i wychodzą za włochów .. nie widzę podstaw aby ich ratować. Niech nam najpierw zwrócą nasze kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja m
mnie nie podobają się Włosi i Grecy jeśli chodzi o ich typy urody! Napewno nie wyszłabym za Włocha, Greka, Chorwata, czy Hiszpana a bryy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo, uważam,że Grecja i Wlochy na skraju bankructwa powinny odsprzedać nam swój majątek skoro mamy za nich płacić! dawać nam tu dostęp do adriatyku lebiegi ciapate!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilenka
A ja właśnie za Włocha wychodzę, to lepiej że komuś się nie podobają, więcej dla nas zostanie, hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
a polactwo nie dostawało tyle lat piniendzów z Europy? podczas gdy polactwo sie leniło Niemiec i Francuz tyral by euro - dotacje polactwo dostalo by autostrady , mieszkania i infrastrukture remonty ... oraz by piniendz w polsce był w miarę stabilny by hrabiowie na kredyt w szok sie nie wpierdalali. teraz trza być solidarnym z Europą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewerr
zwatpie calkiem w ten pipcony kraj jesli pomoga grecji i wlochom. Kurwa nasz kraj wlasnym obywatelom nie pomaga a my mamy dac innym na zycie dostatnie? no chyba pogielo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
rozpierdolenie się sterfy ełro byloby wielce korzystne dla Polski, złotówka by potaniała co korzystne dla gospodarki , niekorzystne dla kredycików ale taniego ruchania by przybyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnyFacetPrawiczek
ptasiek! to była rekompensata za 40lat komunizmu, odszkodowanie za to że nas sprzedali po II wojnie światowej ruskim, nasi ojcowie bronili francji, anglii, szwecji i co? 40 lat ruskiej niewoli, żarcie na kartki, zacofanie naukowe, bieda ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unical test
Niech płaci ten kto wywołał kryzys.Prawda jest taka,że wszystko zaczęło się za wielką wodą od utraty płynności przez banki.Tak się rozkokosiły w zabawie w "supreme credits",że zakłóciły bilans między ich spłata a tym co miały w ogóle na inwestycje.Jak zaczęły zmieniać regulaminy będące częścią umów i dusić kredytobiorców[konsumenckich jak i przedsiębiorców]to się zaczęło.Dłużnicy by spłacić swe należności na nowych nieco bardziej represyjnych warunkach zaczęli zaciskac pasa w konsumpcji.Spadł popyt na produkowane dobra i zmalała produkcja-jak zmalała produkcja to nastąpiła redukcja etatów-ludzie zaczęli tracić robotę a ich pracodawcy płynność.W systemie gospodarki jako systemie naczyć połączonych stagnacja dotarła do europy.Dodając jeszcze działania rozmaitych spekulantów inwestycyjnych[jak granie np przeciwko naszej walucie na jej osłabienie dla swego zysku]i inne eksperymenty rynkowe mamy z grubsza obraz sytuacji.Uruchomiono programy interwencji przedsiębiorstwom w ramach których jak chociażby w samych stanach do końca niewiadomo ile kto miliardów dał na kogo i kto ma to zwracać-a odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi-płatnik,podatnik i przeciętny obywatel. Czy tu w Europie czy w Usa to już bez znaczenia. Kryzys ma charakter globalny a odpowiedzialność została oderwana od długu.Kto inny musi go płacić a kto inny go zaciągnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udział Polski w ratowaniu Strefy Euro nie jest z naszej strony luksusem - na który możemy sobie pozwolić lub nie - tylko koniecznością. Jeżeli Strefa Euro upadnie Polska popadnie w recesję na poziomie minus 6 procent, co oznacza nieodwracalną utratę około 45 miliardów USD. A tak jedynie pożyczamy 10 miliardów Euro, które - z procentami - za jakiś czas wrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na przełomie stycznia i lutego rząd Polski premiera Donalda Tuska włączy się w ogólnounijną umowę międzyrządową która ma zagwarantować że w przyszłości do podobnego kryzysu w Unii Europejskiej już nie dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamotnyFacetPrawiczek
Nie wrócą :) Gdyby rzeczywiście Unia chciała ratować strefę euro to by wymogła na Grecji sprzedaż części terytorium, aby pokryć zadłużenie. Jednak tego nie robi. Wycisną nas jak cytrynę, a potem powiedzą "Sorry"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikikun
Złoty słabnie, rosną dług, ceny paliw i inflacja, kredytobiorcy mają kłopoty, a rząd ratuje euro. Przerwy w letargu wypełnia pisaniem strategii finansowych opartych na wyimaginowanych prognozach. Taki obraz wyłania się z sejmowej debaty nad słabnącą złotówką. Polski złoty stracił w ostatnich dniach bardziej niż inne waluty regionu, czeska korona czy nawet węgierski forint. W poniedziałek notowania osiągnęły najniższy poziom od 2009 r. 4,56 za euro, chwilami spadając poniżej 4,60 za euro. Dopiero wczoraj kurs ustabilizował się na poziomie 4,50 za euro. Złoty, nie po raz pierwszy, okazał się najbardziej podatną na osłabienie ze wszystkich globalnych walut. Presja rynków na osłabienie złotego prędko nie ustanie. Dlaczego? Przecież to eurostrefa przeżywa kryzys zadłużenia, to Węgry mają kłopoty ze wzrostem i obsługą długu, a Polska jak zapewnia rząd jest krajem kwitnącym. Słaby kurs wspomaga polski eksport, ale to niewielka pociecha, skoro u naszych głównych odbiorców w Unii Europejskiej nadchodzi recesja, spadają popyt i zamówienia. Coraz bardziej dają się we znaki negatywne skutki osłabienia waluty. Przede wszystkim wzrost cen na stacjach benzynowych. Podwyżka akcyzy, która tak mocno wywindowała ceny paliw, to wyłącznie wynik 13-procentowego osłabienia złotego, a nie jak twierdził rząd dostosowania do wymagań unijnych. Ale to nie wszystko słaby kurs powoduje wzrost inflacji, wzrost zadłużenia i wysokości rat obciążających obywateli i przedsiębiorców, którzy zaciągnęli kredyty walutowe, a wreszcie wzrost długu publicznego, który balansuje na krawędzi drugiego progu ostrożnościowego, tj. 55 proc. PKB. Jeśli go przekroczy, rząd automatycznie musi ściąć wydatki budżetowe oraz podnieść podatki. VAT podskoczy do 25 procent. Dług publiczny Polski na koniec III kwartału wyniósł, według resortu finansów, 798,9 mld zł, w tym 246,4 mld zł to dług zagraniczny. Zadłużenie w walutach obcych stanowi już 30,9 proc. długu publicznego. To ta właśnie część zadłużenia wystawia Polskę na ogromne ryzyko kursowe i związany z tym skokowy wzrost zadłużenia względem PKB. Będziemy drugą Grecją. Czy pan minister może spać spokojnie? pytali posłowie wiceministra Dominika Radziwiłła. Jaki jest poziom kursu, przy którym dług przekroczy 55 proc. PKB? dopytywali. Śpię spokojnie zapewnił wiceminister. Przyjęta przez rząd 6 grudnia strategia zarządzania długiem przewiduje, że do 2014 roku zadłużenie spadnie do poziomu 48,3 PKB. Na koniec przyszłego roku rząd prognozuje kurs na poziomie 4,35 zł za euro i 3,22 zł za dolara. Posłowie uznali te przewidywania za kompletnie niewiarygodne. Zbigniew Kuźmiuk (PiS) zarzucił rządowi, że ucieka się do spekulacji w celu zarządzania długiem, tj. przeprowadza transakcje swapów walutowych, dzięki którym ukrywa część długu. Jest to ryzykowna metoda przy rozchwianych rynkach, ponieważ może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. Rząd sztucznie podtrzymuje kurs złotego, żeby nie przekroczyć progu. W końcu roku sprzedaje na rynku waluty z funduszy unijnych zwrócił uwagę Kuźmiuk. Interweniuje też Narodowy Bank Polski, który wydał w tym roku aż 4,5 mld euro z rezerw na podtrzymywanie złotego. Kolejne 6 mld euro rzucił na rynek Bank Gospodarstwa Krajowego. O tym, że obawy posłów o stan polskich finansów są w pełni uzasadnione, świadczy fakt, że rząd planuje zmianę sposobu liczenia zadłużenia. Sankcje wynikające z przekroczenia II progu z ustawy o finansach publicznych będą uruchomione dopiero wtedy, gdy dług, liczony po uśrednionym kursie walutowym, przekroczy 55 proc. PKB zapowiedział wiceminister. Dotychczas wyliczenia opierano na kursie złotego z końca roku. Rząd chce się w ten sposób zabezpieczyć przed nagłym osłabieniem złotego pod koniec grudnia. Radziwiłł nie podał poziomu kursu, przy którym dojdzie do przekroczenia progu. Zbyt wiele niewiadomych oznajmił. Przyznał, że rząd wydał w końcu ubiegłego roku na swapy walutowe 4,6 mld euro, ale zapewnił, że w tym roku jest to znacznie mniej. Do końca roku jednak jest jeszcze trochę czasu. Kasyno ruszy zapewne w okolicach nowego roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ex aequo_
Taka umowa o jakiej piszesz to fikcja.Wszyscy twierdzą,że struktura jaka jest unia czy też poszczególne kraje członkowskie nie mają wpływu na mechanizm kryzysu a w tym wzrost cen więc w jakim celu ta umowa i jak niby mają wyglądać jej postanowienia?Będą to chyba jakieś pobożne życzenia a nie konkretna treść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ex aequo_
To było do Master111 rzecz jasna w kontekście tej niby "umowy"co do przeciwdziałania kryzysowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ex aequo_
A co do tej strefy euro i rzekomej konieczności naszego do niej przystąpienia o jakiej tu Master napisał to oczywista bzdura.Czyste prognozy.Więcej strat byłoby na przestrzeni najbliższych lat z tego przystąpienia aniżeli od tego odstąpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorinserexplicit
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 the memory
"Zdaniem analityków, aby zrozumieć rzeczywiste przyczyny obecnego kryzysu, należy cofnąć się do dość odległej przeszłości. Amerykański system finansowania rynku nieruchomości powstał po Wielkim Kryzysie w latach 30-tych XX wieku. Z inicjatywy prezydenta Franklina D. Roosevelta została utworzona agencja Fannie Mae, której zadaniem było wsparcie Amerykanów marzących o własnym domu. Fannie skupowała od banków kredyty hipoteczne i korzystając z gwarancji rządowych tworzyła z nich obligacje (MBS), które następnie sprzedawała inwestorom. Dzięki wiarygodności rządu Stanów Zjednoczonych papiery te zapewniały tanie refinansowanie akcji kredytowej, co z kolei obniżało oprocentowanie i zwiększało dostępność kredytów mieszkaniowych."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 the memory
cd "system działał bez zarzutów przez przeszło 70 lat, dopóki korzystały z niego osoby o dobrej wiarygodności kredytowej, a banki skrupulatnie oceniały ryzyko. Sytuacja uległa zmianie pod koniec ubiegłego stulecia. W roku 1999 pod naciskiem administracji prezydenta Billa Clintona (Demokrata) Fannie Mae poluzowała kryteria, według których oceniała kupowane kredyty. Banki zostały oficjalnie zachęcone do udzielania pożyczek osobom o słabej kondycji finansowej. Nikt nie ukrywał, że chodziło o to, by przedstawiciele „kolorowych mniejszości etnicznych (tradycyjnie głosujących na Demokratów) mogły łatwiej i taniej dostać kredyt mieszkaniowy. Ówczesny szef Fannie Mae nazwał nowy rynek skromnym mianem „subprime. Zadziwiające jest, że wszyscy zdawali sobie wówczas z ryzyka tej decyzji.Kolejny element kryzysowej układanki pojawił się już dwa lata później. Od stycznia 2001 roku do czerwca 2003 Rezerwa Federalna pod przewodnictwem Alana Greenspana obniżyła stopę funduszy federalnych z 6,5% do zaledwie 1%. Ruch ten był reakcją na pęknięcie giełdowej bańki spekulacyjnej powstałej w branży internetowej. Chcąc pomóc giełdowym inwestorom i uchronić USA przed (zapewne krótką i łagodną) recesją Greenspan zdecydowanie poluzował politykę monetarną czasy niesamowicie taniego pieniądza trwały przez rok. Owce zostały wypuszczone na nieogrodzoną łąkę."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wlasnie wychodze za Wlocha, Wlosi to najcudowniejsi mezczyzni na swicie, kobietki jak chcecie kochajacego faceta to polecam Wlochow! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unical test
*-Subprime -otóż to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 the memory
cd "Niestety instytucje kredytowe nie zaprzestały dalszego rozwijania swojej działalności kredytowej. Coraz więcej osób zaczęło mieć kłopoty ze spłatą zadłużenia. Banki zaczęły przejmować nieruchomości i wystawiać je na sprzedaż, co ze względu na zwiększoną podaż, jeszcze bardziej obniżyło ceny. W okresie od początku 2006 do połowy 2007 r. ceny nieruchomości spadły tak znacznie, że amerykańska bańka ostatecznie pękła, a skutki tego zaczęły rozprzestrzeniać się na cały świat. Rozpoczęło się ujawnianie strat. Ujawnione straty Coś co początkowo wydawało się kryzysem na rynku nieruchomości w USA, okazało się wkrótce ogólnoświatowym problemem. Wraz z rozwojem sytuacji na międzynarodowych rynkach finansowych kolejne instytucje zaczęły ujawniać straty związane z kryzysem. Najpierw były to informacje bezpośrednio związane z kredytami subprime, jednak dość szybko okazało się, że to tylko część strat. Problemy zaczęły zgłaszać instytucje zaangażowane na rynku CDO, MBS i CDS. Dotychczas ujawnione straty związane z kryzysem subprime osiągnęły ponad 160 mld USD, ale podkreśla się, że jest to najprawdopodobniej tylko część tego, czego można się spodziewać." Itd itd-kto orientuje się jak wygląda struktura powiązań co do organizacji jak i inwestycji kluczowych korporacji z rynkami europejskimi ten wie też,że to nie pozostało rynkom europejskim obojętne i rozwija się wikłając w siatkę wzajemnych rozliczeń ratingowych niemal wszystkich. I tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinaaaaa1990
Dziwie sie ze ktokolwiek bierze pod uwage to co pisze master. Jego sie ignoruje i tyle. A Unia upada. Damy kase i jej nigdy nie zobaczymy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiutkaJaninka
Powinniśmy się zastanowić jak zabezpieczyć nasze dobra bo na rząd ja bym nie liczyła. Jaką walutę trzymać, gdzie itd. To jest ważniejsze niż unia której niedługo i tak nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×