leże na kanapie, płoną świece, piję wino i jem ciastka i słucham madrygałów

coś pięknego czyż życie nie jest wspaniałe?

post jest, nie powinieneś pić

jestem niewierzący

masz grzech skoro nie wierzysz

tamto to podszyw. Sam jesteś?

Siedzę w fotelu, świeci się choinka, popijam gorącą herbatę, zjadłam pyszny obiad , oglądam walkę bokserską na tvp. Też pięknie.

zeby sie rozluznic. zazdroszcze. sam pijesz?

a w co konkretnie nie wierzysz?

sam piję nie wierzę w pamabuka, anioly i inne pierdoły, na których kościół kase zbija do dzis, a jeszcze bardziej drażnią mnie słaby tchórzliwi ludzie bojacy się tego co nieznane

a Ci co się boją pająków też Cię drażnią?

Nastrój swiateczny się udziela co po niektórym.

a w szatana wierzysz?

brzydze sie pajakow w szatana tez nie wierzę

jak przyjdzie trwoga, to przyjdziesz do boga, którego ma się w sercu. Jesteś samotny i samotności wytrąbisz flachę wina. Pomodlę się za ciebie

Rozumiem. Drażni Cię inny punkt widzenia niż Twój. Słuchanie madrygałów nie uwrażliwiło Cię ani trochę. Gardzisz tylko tym z czym się nie zgadzasz :)

sram na twoją modlitwę tchórzliwa tępa suko nie jestem sam, mam dziewczynę, ma dzis dyżur w szpitalu. o trwodze mi nie mów, bo miałem w życiu kika dramatów, ale nie przyszloby mi do głowy trząśc odbytem tak jak ty ludzki nawozie

reforma nie do końca tak jest nie zgadzam się z poglądami Junga i po części Kanta, ale nie gardzę nimi

Skąd więc tyle niezrozumienia dla ludzi wierzących?

kundlu ty szatanisto obys zdech gadzie jebany kto w pana jezusa nie wierzy jest bydlakiem hadzie parchaty!!!!!!!!!!!!!!

bo nie myślą racjonalnie, nie jest więc to niezrozumienie, bo ja rozumiem, że mogą sie bac tego co nieznane sytuacja jest odwrotna: wierzący nie rozumieją niewierzących ci drudzy doskonale rozumieją powód wiary(strach) i kołko się zamyka

No nie! Ci co boją się pająków myślą racjonalnie. Mnie to ani trochę nie przeszkadza, że ktoś wierzy w boga. Chociaż drażni jeśli z uporem maniaka przekonuje, że i ja powinnam, bo to uwłacza mojej inteligencji. Z drugiej strony i równie bardzo drażni mnie jak ktoś "jeździ" po wierzących.

czym sobie zasłużyłam na wyzwiska? dzielisz ludzi na wierzących i niewierzących? tak wychowasz swoje dzieci? a może kolor skóry też jest istotny?

nie zamierzam wychowywac zadnych dzieci bo ich nie znoszę

ja nawet swojemu męzowi nie brałam do paszczęki o lizaniu rowa nie wspomnę jestem katoliczkom