Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gr

druga szansa.

Polecane posty

Gość Gr

ten związek nie trwał długo, bo zaledwie dwa miesiące, ale był przeżyty najintensywniej, jak tylko można. i stało się. zakochałam się w Nim na amen. On zresztą też poczuł do mnie coś na tyle, że zadeklarował mi wspólne małżeństwo w przyszłości. i 'nagle coś, drobiażdżek wręcz, na manowce złości wywiódł mnie'. wszystko stało się w piątek. kilka nieprzemyślanych słów, które wyrzucił w moim kierunku i moje gwałtowne postanowienie jak najszybszego odejścia. w domu płakałam. konsekwentnie jednak nie odbierałam telefonów, a na wiadomości odpisywałam chłodno. myślałam, za takie słowa, musi stanąć na rzęsach, żebym wybaczyła. wybaczenie przyszło i bez tego. przydźwigała je tęsknota. wtargnęli razem w nieprzespaną noc i do tej pory uparcie we mnie siedzą. w sobotę role się odwróciły. to ja starałam się z nim skontaktować. ignorował mnie, zbywając mnie krótkim 'odezwę się jutro lub w poniedziałek, dzisiaj to ja nie mam siły na rozmowę'. ucichłam. przestałam płakać widząc światełko w tunelu. dziś jest niedziela. cierpliwie czekałam na odzew, nie panikując, bo zawsze został poniedziałek. w końcu napisał. że już w zasadzie nie chce rozmawiać. że chce zakończyć tę relację między nami. i żebym nie pisała. spytałam tylko, czy mówił prawdę, że mnie kocha. tak. mówił. ale stworzyłam problem. odparłam, że zrobię wszystko, żeby to naprawić. wyprosiłam ostatnią rozmowę. wymiękł. jutro spotykamy się na kawie. jestem spanikowana. w normalnym przypadku odpuściłabym; nigdy aż tak na żadnym mi nie zależało. zazwyczaj zresztą, to ja kończyłam wszystkie związki. jednak bez Niego nie jestem w stanie funkcjonować jak należy. kocham tego człowieka. proszę o pomoc - jak powinnam go przekonać, że jestem warta drugiej szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samodzielny tata 4 rozrabiaków
Kurcze, ale sobie lubicie dostarczać emocji. Dla mnie to zakrawa na jakiś emocjonalny masochizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gr
do tej pory było idealnie. nie mam pojęcia w zasadzie, dlaczego on aż tak gwałtownie zareagował. wiem, że ma temperament, ale tym razem mnie zaskoczył. po prostu nie chcę go stracić i proszę o pomoc... kupiłam mu już prezent na święta :) chciałabym mieć okazję widzieć jego uśmiech, nie jeden raz zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santander
a pomyślałaś, że jest to człowiek niezrównoważony psychicznie? Że normalny facet tak się nie zachowuje- nie ma hustawek od euforii do furii? Że normalny człowiek nie podejmuje tak nagłych decyzji bez powodu? Ta jego "miłosc " do szaleństwa jest właśnie objawem dziwnych zachowan. Teraz miłośc i hustawki, za parę lat wybite jedynki. TWOJE jedynki dodajmy. Dobrze sie zastanów nad tymi prezentami na swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu się
odważ, gdyby moja wróciła ze łzami na kolanach to "może" bym jej wybaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gr
nie wróciłam ze łzami na kolanach. nie czułam się winna, tylko rozdarta. i pokazałam mu. zebrałam się w sobie i nawet wysiliłam na błysk w oku mówiący, że przecież mam jeszcze własne interesujące życie. pasje. przez chwilę nawet sama uwierzyłam w swoją grę, że obejdę się bez jego uśmiechu - i jakże łatwo było mi ją kontynuować! on poczuł się zagrożony. nie wróciłam na kolanach. dam sobie radę bez niego. nie jest niezbędny. podziałało. dam mu ten prezent ;)... Santander, w zasadzie, dopiero go poznaję. wiesz, oprócz tego jednego dziwnego przypadku, to jest człowiek 'do rany przyłóż'. opiekuje się mną, jakbym była dzieckiem. i jest wobec mnie szalenie delikatny. wybiłby jedynki? najwyżej oddałabym. i uciekła. :) Damascenka, to racja. jednak ja jeszcze jestem na tyle cierpliwa, żeby wyznawać zasadę - możesz dać komuś drugą szansę, ale nigdy nie trzecią. nie wiem, co ma ten człowiek w sobie, ale nie byłabym w stanie mu tej szansy odmówić. ba, jak on to zrobił, że tak mocno obrócił kota ogonem? w piątek nabuzowana chciałam stawiać warunki ugody. resztę weekendu przepłakałam niemalże błagając o powrót. niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santander
socjopata. tyle. Jak oni ładnie potrafią okręcać kobiety o naturze uległej i do tego histrionicznej - opiekują się wręcz jak dzieckiem, nieba przychylaja. A kobieta niczego nieświadoma jest w krótkim czasie zakochana i co gorsza pod calkowitą kontrolą. Własnie taki jednorazowy wybuch ni z gruszki ni z piertuszki powinien Ci dac autorko do myslenia. A jeśli to socjopata to lepiej zwiewaj gdzie pieprz rosnie bo z tym drapieznikiem nie masz szans. I nie licz na to, że socjopata kocha. On tego zwyczajnie nie potrafi i i się nie nauczy, bądź tego pewna. Myślę, ze już jestes na przegranej pozycji ale mimo to polecam Ci byś z uwaga przeczytała cały artykuł ponizej- choć jest długi- i zastanowiła się przez chwilę, jaki NAPRAWDĘ jest Twój partner i jaka jesteś Ty. http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj tam - w związku nie moze
Być nudy! U nas są drugie trzecie i szóste szansy :D I emocje Umarlabym bez tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityczka +40
kobiezo, dwumiesieczna znajomosc ? to czas uniesien,fascynacji,zauroczenia, ja mozesz pisac o zwiazku ? nawet nie znasz tego czlowieka, jesli juz na poczatku przechyla tarcze na swoja stwone mowiac : nie hcce mi sie z toba rozmawiac albo ze to koniec , to daj sobie z nim spokoj, facetowi nie zalezy,to widac po zachowaniu, potem bedziesz ryczec albo tworzyc toksyczny uklad w ktorym bedziesz sie meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet wiedział co robi
A ty sie nabralas. To manipulant który poczuł ze ci zależy i tylko pokazując ci ze cie olewa dostanie swoje a mianowicie teraz to ty wyprosilas zeby sie z Tobą spotkał i to ty będziesz go przepraszać. Zastanów sie czy warto sie tak ponizyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klonikk
Ile Wy macie lat ?? szczególnie on??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaggg
Wiwk tu nie ma nic do rzeczy.Też jestem wiekowa i dałam się WMANIPULOWAĆ w taki chory związek.Uciekaj kobieto gdzie pieprz rośnie!Ja straciłam zdrowie , pieniądze i rodziców-dałam się omotać na szczęście to już przeszłość.Wierz mi , że od takiego człowieka bardzo ciężko się uwolnić.Próbowałam 3 razy-za ostatnim się udało.Były błagania,prośby , groźby z jego strony. Posłuchaj moich poprzednikówi uciekaj.Albo daj sobie 2 tygodnie na przemyślenie-BEZ NIEGO-a zobaczysz do jakich wniosków dojdziesz.Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klonikk
Pytam o wiek o mój ex zachował sie identycznie... juz nie jestesmy razem bo to coraz bardziej toksyczne było... mysle ,że to zaburzenia emocjonalne oj bedzie autorka płakać jeszcze przez niego jak beda razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra09
Witajcie. Moja sytuacja jest dość podobna. Kilka nieprzemyslanych słów sprawiło, że moja duma i ambicja nie zniosły tej konfrontacji. Po kilku miesiącach okazało się, że ma inną kobietę i zamieszał z nią, mimo że nadal mnie kocha i tęskni. Ze wzajemnością. Ale nie chce dać nam szansy. Odpuściłam. I czekam. Tylko czy jest na co?? Liczę na Wasze obiektywne spojrzenie. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samodzielny tata 4 rozrabiaków
@kasandra09: ma trójke nastolatków i w rozmowach próbuję im przekazać moje - raczej pozytywne - doświadczenia. W związkach - tak jak w małżeństwie - liczą się 3 rzeczy: miłość - to całe uczucie, namiętność, motylki w brzuchu itd; wierność - poczucie, że się jest na wyłączność i ma się na wyłączność; uczciwość - wszystko inne co się nie mieści w powyższych, ale się określa jako dobre i etyczne. Te 3 elementy są konieczne i niezbędna jednocześnie. Jeśli choć brakuje tylko jednego - nie ma coś się łudzić. Związku nie zbuduje się na samej miłości, wierności tudzież uczciwości. One wszystkie trzy naraz stanowią jego fundament. Bez jednego z nich mam tylko toksyczny związek, z którego trzeba się jak najszybciej ewakuować. Co też w tej sytuacji bym sugerował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra09
Witam cieplutko. W nawiazaniu do postu powyżej:bardzo szczerze i serdecznie dziękuje :) przekazujesz swoim dzieciom wszystko to, co sama odebrałam od moich Rodziców, ale doświadczenia tych pierwszych samodzielnych lat i otoczenie, w jakim się żyje, potrafią zachwiać każdym wrażliwym sercem. Ta ewakuajca postępuje z każdym dniem, z każdą godziną. Życzę sobie, Tobie i innym wiele wytwałości. Cieszę się że dołączyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gr
trochę mnie przeraziliście tymi wypowiedziami. póki co, jest świetnie. święta spędzone w ciepłej atmosferze, czas po nich - póki co, również niczego nam nie brakuje. socjopata? dziękuję za artykuł. zaraz wezmę się za lekturę. co do wieku, on ma dwadzieścia osiem lat. ja jestem młodsza. nieistotne zresztą. coś się zmieniło. wczoraj przeprosił mnie za coś, za co przed tą całą kłótnią obwiniłby mnie. jednorazowo? na chwilę? aj, Wasze komentarze trochę zbiły mnie z pantałyku ;) póki co, jestem jeszcze pełna optymizmu. a. i fakt. dwa miesiące - dwa i pół w zasadzie, ale czym jest te kilka dni?... - to niewiele. ale intensywnie spędzone pozwalają na poznanie drugiej osoby w tak krótkim czasie. chyba ;) co do uległości, tego nie można mi akurat przyznać. w zasadzie, zawsze niepokoił mnie fakt, że rozstawałam się bez łez. te zostawiałam mężczyznom, o zgrozo. tym razem, cóż. coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. nie polecam ;)... Kasandra, co jak co, ale zdrady bym nie zniosła. ale wiadomo, że łatwo mówić - sama przed chwilą się przekonałam ;). w każdym razie, jak to się stało, że to ON nie chce dać szansy? w takim przypadku? i cóż, kocha dwie kobiety naraz? tęskni? mówią, że na miłość druga miłość najlepsza... a, utrzyj mu nosa! pokaż, że też potrafisz złapać za rękę drugiego mężczyznę! i głowa do góry! :) i również, również wytrwałości. bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra09
GR: To strach to powoduje, przed kolejnym zranieniem (nie zdradziłam go jednak w żaden sposób), a po co się wysilać skoro teraz jest full serwis. Ale ja ryzykuję tyle samo co On. Przerwałam to, nie widujemy się, nie moge znieść myśli, że tak bardzo się oszukujemy, że mam być jak część zamienna. Akurat w tym nie brakuje mi konsekwencji, gorzej z codziennym postanowieniem, że już nie odpiszę... Jeszcze raz...wytrwałości :) i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra09
GR: wracając do Twojego postu myślę, że jak zatęskni i przejdzie mu jego złość, to sam się odezwie. w moim przypadku tak się stało. daj znać czy jak się sprawy rozwijają. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gr
no, tak, ten strach przed kolejnym rozczarowaniem jest chyba w tym wszystkim najgorszy... bo przecież nic tak bardzo nie blokuje jak to właśnie. dobrze, że przerwałaś widywanie się z nim. co on na to? cały czas się odzywa? nie warto być tą częścią 'zamienną'. byłam, o ironio, w podobnej sytuacji. chłop nie był w stanie zdecydować się, którą z dwóch kobiet tak naprawdę pokochał. miotał się od jednej do drugiej, wprawiając się w nerwicę... i nas przy okazji. w końcu nie wytrzymałam i z ciężkim sercem odprawiłam go do niej. ileż można?... nie jesteśmy lalkami do zabawy. nie można nas rzucać w kąt, kiedy zobaczy się lepszą i wracać, kiedy ma się na to ochotę. nie odpisuj. zaprzyj się. usuń numer, wyjdź z domu, spotkaj kogoś. nie na siłę. 'miłość jest jak cień człowieka - kiedy uciekasz, goni. kiedy gonisz, ucieka.' wytrwałości. siły. konsekwencji. uśmiechu :) i kamienia z serca. jak to dobrze, że powiedzenie 'czas leczy rany' ma w sobie niejedno ziarno prawdy. pozdrawiam bardzo, bardzo, bardzo ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnioski z waszej dyskusji
Spotkali się w święto o piątej przed kinem Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem. Tutejsza idiotko - rzekł kretyn miejscowy - Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy? Miejscowa kretynka odrzekła: z ochotą, Albowiem Cię kocham, tutejszy idioto! Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko I poszedł do kina z tutejszą idiotką. Na miłym macaniu spłynęła godzinka I była szczęśliwa miejscowa kretynka, Aż wreszcie szepnęła: kretynie tutejszy, Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy. Więc poszli na sznycel, na melbę, na winko Miejscowy idiota z tutejszą kretynką. Następnie się zwarli w uścisku zmysłowym Tutejsza idiotka z kretynem miejscowym. W ten sposób dorobią się córki lub syna - Idioty idiotki, kretynki kretyna, By znowu się mogli spotykać przed kinem Tutejsza idiotka z miejscowym kretynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnioski z waszej dyskusji
Tuwim mi pozwolił więc czemu mam zabraniac innym:-) jak widac problem nienowy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gr
... mieliście rację. Po niespełna ośmiu miesiącach, po wielu wzlotach i wielu, wielu upadkach, rozstaliśmy się. kiedy wypłakałam, co moje, on nagle zaczął się do mnie normalnie odzywać, ot, jak zwykły znajomy. Santander, teraz z żalem muszę Ci rację przyznać. teraz widzę, że on po prostu tak ma. i, co jeszcze bardziej przerażające, spełniły się Twoje przypuszczenia i podniósł na mnie rękę. cholera. jaka ja ślepa byłam. jaka ja ślepa chciałam być w tym wszystkim, bo i nawet to mu wybaczyłam i trwałam z nim dalej. ile człowiek musi przecierpieć, żeby w końcu otworzyć oczy? i dalej tęsknię. idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×