Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgtrhtg

swieta alkohol i tesciowie..

Polecane posty

Gość hgtrhtg

Witam Was, od razu chciałam Was poinformować ze nie jestem nową użytkowniczką, to jest mój pierwszy post ale pod nową nazwą, stare konto musiałam niestety porzucić, bo ktoś z moich znajomych dowiedział się o tym loginie i zaczął podglądać to co piszę..przez co czułam się nieintymnie... Teraz się na pewno rozpiszę..nie oczekuję w sumie nic od Was, bo kto sobie może z tym poradzić jak nie ja? Pisze zęby się wyżalić, ewentualnie poczytać komentarze, opinie.. Problem mam z narzeczonym, jak to bywa na naszym intymnym forum.. jesteśmy ze soba dość długo, zamierzamy ślub i żyje nam się a ogol wspaniale (ale nie mieszkamy razem, za to bardo dużo czasu ze sobą spędzamy), no właśnie, na ogół znaczy na codzień, gdy dotykają nas tylko problemy moje i jego, radzimy sobie z nimi skutecznie. Ale gdy tylko pojawia się sytuacja rodzinna, imieniny, urodziny, święta-tak jak teraz..zaczyna się kryzys bo wchodzą do gry moi potencjalni "teściowie" . Ja jestem osobą bardzo otwartą, wesołą, przyjazną, na prawdę trudno wyprowadzić mnie z równowagi,ale to jak oni postepują i mój tż sprawia mi poprostu przykrość. Na poczatku bylo ok, poznaliśmy się, pierwsze wizyty, usztywnione ale miłe,wszyscy się kontrolowali, ja byłam dziewczyną 'ze stolicy' (co wzbudzalo dziwny respekt) a oni z małego miasteczka, wioski (co dla mnie było plusem..do pewnego czasu) okazało się że nasz sposób wychowania strasznie się różnił i styl bycia rodziny również. Teraz jak tylko słysze o jakims zjeździe rodzinnym dostaje doslownie mdłości i bólów brzucha ze stresu przez co pewnie wypadam jeszcze gorzej..ale musze uczestniczyć w takich "rozrywkach" bo 'narzeczona'.. Opisze wam kilka 'imprezek' rodzinnych: pierwsza ważna był chrzest, nikogo nieznalam więc w podswiadomosci bylam pozytywnie nastawiona i czulam sie bezpiecznie. Jak sie okazalo ta uroczystosc to jeszcze nic do tego co mnie czekalo pozniej. Bylo milo, ja sie staralam, kupilam prezenty dla dzidziusia, mila usmiechnieta itp. Ale..okazalo sie wetedy jak ta rodzina lubi sobie wypic...co jest chyba jednym z podstawowych problemow tego watku.. ja jestem z rodziny praktycznie niepijacej, rodzice oczywiscie przy jakiejs okazji czestuja gosci kieliszkiem jakiegos trunku,ale są to bardziej symboliczne ilosci. Do tego tez sie przezwyczailam. Nie jestem abstynentka ale 2-3 drinki to dla mnie norma zeby sie juz bawic ale jednoczesnie utrzymac klase i fason..Co okazalo sie dziwactwem dla tej rodziny. W ciegu 5 godzin uroczystosci wypili niezliczona liczbe butelek wodki i wychodzac kazdy juz ledwo trzymal sie na nogach... Najgorsze dla mnie jest to ze traca kontrole nad tym co mowia i robia o czym przekonalam sie jeszcze nie raz. Gdy zaczelam protestowac ze juz dziekuje za alkohol, pijany 'szwagier' zaczal mi na sile nalewac i ze slowami "pij pij bedziesz łatwiejsza".....bylam w szoku, doslownie nie wiedzialam jak sie zachowac.. po wszystkim odprowadzilam mojego tracacego wrecz przytomnosc TZ do domu i wrocilam do siebie.. Miałam ogromny uraz po tej sytuacji do rodziny, wiec unikałam z nimi kontaktu z miesiac,a l potem kolejna okazja..Wielkanoc i znowu zostałam zaproszona.. szczerze mowiac bylam pelna nadziei ze tamto bylo jednorazowe i znowu pojechałam Tu bylo gorzej. Nie zdarzyłam usiasc do stołu znowu zaczela lac sie wodka.. :mur:tu w nawiasie powiem ze uchodza za SZALENIE koscielna rodzine, ja sie przy nich moge chowac. Lataja do kosciolka sto razy w tygodniu i wszystkim demonstruja swoja wiare a zadne swieto koscielne nie obejdzie sie bez alkoholu:mur: a wiec dobrze, spokojnie usiadlam, obiad...tu sie zaczelo od 'tesciow' ale ja chuda, nic chyba nie jem..ok scierpialam, chociaz wbrew pozorom wcale nie jestem jakas strasznie chuda, po prostu wysoka i DOSC szczupla, ale dla ludzi wazacyc po 130kg rzeczywiscie moge wydawac sie drobna..w kazdym razie denerwuje mnie zwracanie uwagi na moj wyglad i ciagle "zjedz cos w koncu, nie pasujesz tu, zobacz jak wszyscy dobrze wyladaja a ty..." u mnie stwarza to reakcje odwrotna, zaciska mi sie zoladek i na prawe nie moge nic przelknac jak mi sie wszyscy patrza na rece (z 10 osobowa rodzina) i wmusza ogromne porcje (oni jedza wiecej niz przecietni..) ale mało tego. Znowu upłyneła juz 5 butelka politrowej wodki i pojawia sie nastepna..niestety u nich wychodzi ok. 1l na glowe i to nie zart:confused: nie wiadzialam ze tyle mozna wypic dopóki ich nie poznałam.. ja znowu swoje 2-3drinki i wiecej nie moge, nie chce, wiec siedze jak odrzutek a wsztscy tylko komentuje "nie pije to szpieguje" :confused::confused::confused: wiadomo, stracilam z nimi temat bo oni juz pijani to jak rozmawiac na jakims poziomie?? postanowilam przesiedziec cicho i wytrzymac do konca. Tz pil na rowno z nimi-jest duma rodzicw ze on potrafi wypic najwiecej :/ Strasznie mnie zabolalo ze gdy wstalam na chwile od stolu do lazienki, to tylko gdy zniknelam za sciana uslyszalam obgadywanie na moj temat!!! Tesciu glosno mowil "ale dziwna, chuda, jak ona wyglada, nic nie wypije, gdzie ja znalazles" zalamalam sie...jestem srednio wrazliwa ale na cos takiego od razu pojawiaja mi sie lzy w oczach..bo to jest niesprawiedliwe ocenianie.. Po tym kolejny uraz i znowu zerwanie kontaktu na dlugo. W iedzy czasie bylo jeszcze kilka wręcz identycznych sytuacji. Ostatnia to imieniny szwagra. Kolejny dramat na ktorego sama mysl podnosi mi sie ciśnienie. Tym razem naprawde czulam sie okropnie (pewnie tez do tego przyczynil sie stres, nie chcialam tam isc,ale znowu nadzieja ze moze nasze kontakty sie poprawia bo bardzo kocham TZ i zalezy mi na nim i poprawnych chociazby stosnkach z jego rodzina) dodatkowo mialam problemy ze zdrowiem, nie moglam pic alkoholu zupelnie (chora watroba przez pewne powiklania) wiec pomyslalam ze nie bede sie na sile rujnowac i w zupelnosci odmowilam nawet kieliszka wodki. Zupelnie juz nie mialam o czym z nimi rozmawiac...zachowywali sie obrzydliwie i wstretnie, uchlani, spoceni, charczący, plujący, obgadywali kazdego kto tylko wyszedl na chwile od stolu(byly dwie rodziny)siedzialam praktycznie bez slowa. Niestety zauwazli i mnie i oczywiscie sie przyczepili "z jakiej ty rodziny jestes, nic nie chcesz pic, tak malo jesz, chuda taka, skad on cie wzial, jego byle dziewczyny to fajne byly, jak to z nimi bylo co? ile ich miales w lozku?? z ty to co, najgorsza z nich wszystkich, gdzie schowalas cole podaj mi ja!" no bez komentarza............typowe pijackie nieswiadome gadki na zerowym poziomie....myslalam ze tam zejde, zaczely mi sie trzasc rece, myslalam tylko zeby sie nierozplakac na srodku bo dopiero by bylo gorzej..oczywiscie o jakiejkolwiek obronie z mojej strony nie bylo mowy.. Najstraszniejsze jest to ze tz nie widzi w tym nic zlego, sam pije na rowni i nie rozumie mnie jak mu mowie ze to mi sprawia ogromna przykrosc, ze ja tak nie chce...mowilam mu to setki razy..ale on jak jest piany to tez nie jest lepszy, juz nie raz powiedzial do mnie w takim stanie cos okropnego a potem tego nie pamietal!! i mi nie wierzyl ze taki byl! Pisze dlatego ze.......za kilka dni swieta.....ja tam znowu jade..juz nie moge spac po nocach..nie wiem jak to bedzie, moze jescze gorzej niz zwykle, znowu litry wódki tym razem 3 dni z rzędu....boje sie tlyko ze nie wyrobie nerwowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna menda
A musisz tam jechać?? I dawać się poniżać przez pijanych szwagrów, braci, teściów i hgw kogo jeszcze. Jakaś masochistka jesteś, czy co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsghjkuytresdfcvvjkghygtfrd
Mam ten sam problem, tylko, że my mamy dziecko 5 msc. Mój na szczęście z nimi nie pije, ale w jego rodzinie pije się co weekend. Niestety - muszę zacisnąc zęby i tyle. Boję się tylko jak dziecko zacznie rozumiec o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
A co na to Twój narzeczony???Rozmawiałaś z nim na ten temat??? Rozumiem Cię, że trudno wytrzymać psychicznie z takimi chamami, którzy tracą kontrolę po alkoholu. Moim zdaniem to narzeczony powinien dobitnie powiedzieć swojej rodzinie, żeby wstrzymali się od złośliwych komentarzy na Twój temat. To on powinien zadbać o twój komfort. Ja bym się zastanowiła czy jechać tam na święta.Możesz je spędzić spokojnie ze swoją rodziną. Porozmawiaj z narzeczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
tu dokladnie to samo.......co weekend i dodatkowe zmyslone okazje nawet w srodku tygodnia. jego rodzice to nieroby, on prowadzi dom, zajmuje sie wszystkim i go w dodatku oszukuja na kase....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
Może jak nie przyjedziesz na swięta to da im to do myślenia...ale szczerze wątpię, zaleją się i będę mieli wszystko gdzieś. Nie katuj się dziewczyno, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
rozmawialam, nie raz, byly klotnie, ocieralismy sie o rozstanie bo on nie widzi w tym nic zlego! ja jestem cierpliwa ale do czasu, wiem ze bedzie moment jak wybuchne, rozkleje sie i powiem za duzo co o nich mysle a on..wiadomo, wybierze ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsghjkuytresdfcvvjkghygtfrd
U mnie to samo, tyle, że nie są nierobami, pracują, w domu porządek, ale niestety weekendy + zmyślone okazje i wyciąganie po pijaku rąk do dziecka. Namawianie do chlania, mimo, że jesteśmy z dzieckiem . :O No masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna menda
Ja bym nie jechała i poważnie się zastanowiła nad sensem bycia z alkoholikiem i zapijaczoną rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
No to jak wiadomo, ze wybierze ich( swoją drogą dziwna sprawa, że daje obrażać swoją narzeczoną), to musisz postawić sprawę jasno. Mam takie pytanie: a gdzie zamieszkacie po ślubie?Bo jeżeli blisko jego rodzinki to Cię wykończą:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
widzisz, sa takie rodziny widocznie :/ jakbysmy mieli dziecko to na prawde ogramniczylabym kontakt do minimum.. w tej rodzinie tez jest niemowle ale jego matka mimo ze karmi wypija bule wina a goscie sa przeszczesliwi "maluszek bedzie lepiej spal hehe" przerazajace.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
No i najgorsze jest to, że Twój narzeczony pije równo z nimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba rozmawiać...
Ja na Twoim miejscu bym nie pojechała i podała powód facetowi, dlaczego nie jadę.Może by go to otrzezwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
zamieszkamy w warszawie ale to jest pol godziny drogi i wiem ze mamusia i tatus beda go sciagac na ten czas do siebie "zrob zakupy, prasuj, sprzataj, zrob cos za nas" i bedzie jezdzic tak w te i we wte :( tylko beze mnie ale oni juz maja w sobie takie wykorzystywanie, nic sami nie potrafia, dwoje grubasow, tyyko zrec i pic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsghjkuytresdfcvvjkghygtfrd
Chryste, tacy ludzie nie powinni miec dzieci, jak tak można. :( Imprezy z dziecmi,masakra. Wg mnie tam gdzie jest alkohol nie powinno byc dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikolec
wiesz, ja myslalam, ze roznice w wychowaniu mnie i mojego meza da sie jakos pogodzic, ze to, ze jestesmy z dwoch roznych swiatow- dwie zupelnie inne rodziny da sie pogodzic... jakze sie mylilam... obecnie jest tak, ze jak mam jechac do jego rodzicow to jestem chora, ciagle sie o to kloce z mezem wiec powiem Ci szczerze ale brutalnie, ze jesli jestes w stanie przezyc z jego rodzina takie akcje do konca swoich dni to wyjdz za maz za swojego narzeczonego ale ostrzegam Cie, ze nie bedzie Ci latwo bo jego rodzina zawsze bedzie dla niego najwazniejsza a on w dodatku nie widzi problemu, u mnie jest to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
staram sie byc tolerancyjna, ludzie pija wiem o tym ale tyle..........ostatnio zrobilam mu awanture to stwierdzil ze na jedna imprezke sie ograniczy do pol litra tylko i jaki z siebie dumny...oczywiscie juz to postanowienie sie przeterminowalo i wraca do dawnego stylu bycia-picia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
dziekuje Wam za szybkie odpowiedzi mam oraz wiecej watpliwosci ale z drugiej strony jaki to koszmar jest ze to wszystko moze rozpasc sie przez alkohol! nie przez nas! w normalnych domach pol litra jest na kilku gosci a tu nawet na jednego za malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa 123
Powiem Ci tak... Ja sama wychowałam się w takiej rodzinie. Święta czy inne okazje kojarzą mi się tylko z alkoholem. Dlatego nie lubię świąt. I obiecałam sobie że nigdy nie bd z facetem ktory nadużywa alkoholu nawet jeśli bd go kochać.. Jeśli Twój narzeczony już teraz tyle pije to kwestią czasu jest to aż będzie popijał sobie w domu. Będą awantury. Jeśli na prawdę chcesz z nim być rób wszystko byle nie wciągnąć siebie do tego pijaństwa ! I chroń swoje dziecko/dzieci przed jak tylko możesz bo to okropnie wpływa na psychikę.. Ja przez to jestem teraz kłębkiem nerwów. A co do świąt to postaw się swojemu narzeczonemu i nie jedź ! Może rzeczywiście wtedy się otrząśnie i będzie to dla niego jakiś sygnał że trzeba coś z tym zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
dodam jesczze ze od dawna rodzice go w ten sposb "wynagradzali" :/ ladnie posprzatales - pijemy, wyreczyles ich w czyms- stawiamy flaszke, pomogles bratu? -brat kupuje pol litra.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
ja oczywiscie bym tak zrobila i nie pojechala ale wiem ze nic nie zrozumie "bo to normalne przeciez!!" tlyko sie obrazy i jeszcze dojedzie do tego ze sam mnie z nimi obgada... ja mam wstret do pijanych ludzi, boje sie ich, sa nieprzewidywalni, chamscy i uzywaja chyba0,1% mózguna prawde nie chcialabym miec doczynienia z nikim takim gdyby nie to ze niestety mi zalezy..ale z drugiej strony taki stres dodatkowy, z jakiej racji ktos ma ze mnie kpic (i przy okazji z mojej rodziny-bo u tej to sie nie pije, slabi sa..itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikolec
a moze jak oni zaczna Ci znowu dogadywac to zanij sie bronic, trudno, obraza sie moze a Ty sie poklocisz z narzeczonym ale pokazesz im w koncu, ze koniec z robieniem z Ciebie posmiewiska... Ja juz dawno dogadalam tesciowi-wszyscy na mnie naskoczyli ale komentowalam nadal, byla mega klotnia ale jak na razie maja geby zamkniete na klodke jak tam jade, ciekawe tylko na jak dlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
wlasnie glownie problem jest w 'tesciu' , jego matka to cichociemna wiec nie daje o sobie za wiele poznac. a tesciu zanim uzyje mozgu juz powie, jest z natury chamski, gwarantuje ze jakbym ulegla i pila z nimi to by bylo 'ta to pije, nie odmawia co?" itp zawsze mowie to co mysle jesli mi cos lezy na sercu ale teraz jakos nie moge, tak mnei zrazili ze przez gardlo by mi nie przeszlo i pewnie by byl placz..czyli jeszcze gorzej...ich jest wiecej, sa silniejsi, mnie zatyka po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikolec
nie boj sie mu odpyskowac, on w tej chwili czuje wyzszosc nad Toba i to wykorzystuje, nie wiesz jak to jest, ze jak w grupie znajduje sie ktos inny od reszty to zaraz robia sobie z niego ofiare, musiz sie bronic. Albo w ten sposob albo jakos podstepem- prosci ludzie sie nabiora na to, np. naucz sie robic jakiegos dobrego drina z wodki i sobie zrob takiego u nich a jak beda cos gadac to powiedz, ze chetnie im mozesz takiego zrobic i ze co szkodzi sprobowac-moze chociaz czesc rodziny przekonasz tym a jak opija sie wodki z dodatkami to moze mniej wychleja. Albo powiedz prawde, ze masz chora watrobe i nie mozesz chlac na umór. Musisz sie w koncu odezwac bo Cie zjedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurza mnie ta dziewica
Tak czy siak i tak tam nie pasujesz a Twój przyszły mąż jest na dobrej drodze do alkoholizmu :O nie pakuj się w te patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam z chlopakiem w związku z podobnej rodziny,Każde święta opijane,każdy pretekst dobry.Matka jego codziennie wieczorem pila piwa,razem z dziecmi,uwazala to za normalne,na wazniejszych okazjach byla wodka i to duze ilosci.Czasami lodowka była pusta ale piwa były.Po zastraszającej ilości alkoholu kłótnie i użalanie sie nad sobą i loteria "kto idzie do sklepu". Z siatka pelna butelek wyganiali mnie do sklepu by wymienic je na piwo by kaucji za butelki nie brali. Zakonczyłam ten zwiazek. Oni pija dalej,zapozyczaja sie na piwo a z wyplaty na utzrymanie domu zostaja grosze,ochłapy dla rodziny,Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgtrhtg
mysle ze cokolwiek bym nie zrobila to bedzie zle. pojde ostatni raz, bede soba bo to przeciez tak na prawde to oni sa gorsi i godni lekceważenia:/ sprobuje sie tak nastawic i przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkamajeczka
NIE JECHAĆ!! Zupełnie nie rozumiem po co się zmuszać?? To nie z Toba jest cos nie w porządku tylko z nimi! Ja bym już tam więcej nie pojechała po czymś takim, a chłopakowi powiedziała, że nie mam ochoty wysłuchiwać, że jestem najgorsza z jego wszystkich dziewczyn i o tym ile miał juz w łóżku kobiet. To jest absolutne przekroczenie granicy. Nikt nie ma prawa sie tak zachowywać i nie musisz im tego "wybaczać" dlatego, że to rodzina Twojego faceta. Raczej wątpliwe, ale jest szansa, że Twoja postawa da im do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale właściwie to czego oczekujesz??? Że Twoja miłość go/ich zmieni??? No nie żartuj :P Albo akceptujesz go takim jakim jest wraz z rodzina albo szukaj innego narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym co to za narzeczony, o którym wiesz, że wybierze ich??? Dziewczyno myślisz czasem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×