Jestem nudziarą.

Jestem spokojna, zamknięta w sobie, na imprezy chodzę rzadko, brak mi luzu i spontaniczności. Może mam jakieś zainteresowania, ale na pierwszy rzut oka tego nie widać. Całe życie uchodzę za szarą i mało widoczną. Chłopaka miałam tylko raz, ale to było jakieś pięć lat temu i nic z tego nie wyszło.

3maj tak dalej, kurwa po co o tym piszesz????????? moglabyś chociaż zadać jakieś pytanie pojebana jestes

chwalisz sie czy zalisz?

Jest nas więcej? Piszcie;)

nawet tutaj nudzisz, może jak Ci to przeszkadza to po prostu się rozkręć trochę, kup coś ładnego idź się zabaw

Raczej żalę. Zazdroszczę ludziom spontaniczności i łatwości nawiązywania kontaktów, więc tego też będzie się tyczyć moje pytanie : jak wyzbyć się szarości i nie żyć dalej w cieniu innych?

Zmień dziecko otoczenie, bo to wyjatkowo źle na ciebie działa

Jeśli nudzę, to proszę nie pisać. Temat jest przeznaczony raczej dla ludzi podobnych do mnie lub ewentualnie dla takich, którzy mogą coś doradzić.

pół butelki wina na zaprawkę i zaraz Ci się język rozwiąże

jesteś neurotyczna

Alkohol pomaga, nie powiem. Ostatnio byłam na imprezie i rzeczywiście język znacznie się poluzował. Niemniej chciałabym też nauczyć sobie radzić bez tego typu środków.

Taki masz juz dziewczyno charakter i trudno będzie ci go zmienić... Napis zile masz lat i czym sie zajmujesz, ajkies przykłady tego Twojego nudziarstwa. Ludzie Cie nie zauważają, czy nie chca z toba gadac czy sie smieja z ciebie?jak to jest?

Nie musisz lubić imprez nie wszyscy ludzie są rozrywkowi. Skoro masz jakieś zainteresowania to zapisz się na jakiś kurs lub koło czegoś tam w szkole/na uczelni - tam poznasz więcej ciekawych osób które chcą coś razem wspólnie zrobić. Rozwijaj swoją osobowość a ciekawi ludzie sami pojawiają się na Twojej drodze.

No właśnie, jestem raczej zamknięta w sobie i skryta. Raczej żyję w swoim świecie - mam jakieś pasje, ale że tak powiem, raczej się tym nie afiszuję. Znajomi oczywiście akceptują mnie taką jaką jestem, przy nich zresztą jestem kimś innym, ale wśród obcych ciągle wypadam blado. Ludzie są dla mnie mili, ale też specjalnie nie zabiegają o moje towarzystwo. Mają swoje grupy, dobrze się razem czują, więc jestem dla nich kimś z boku.

no i co? koniecznie musisz być w centrum każdego skupiska ludzkiego?

Uchodzę za nudziarę dlatego, że nie prowadzę zbyt aktywnego trybu życia, poza tym większość czasu spędzam w bibliotece i dużo się uczę. Nie jestem też duszą towarzystwa, nie bywam tu i tam, jak to moi koledzy ze studiów. Przyznaję, że jestem też nieco nieobyta towarzysko - stąd moje liczne gafy na tym polu, mało mówię i wyglądam na drętwą i poważną.

Nie, nawet nie o to chodzi. Nie zależy mi na byciu rozchwytywaną ani nic w tym rodzaju, ale na tym, żeby nie być tak osądzana przez faceta, który mi się podoba.

Mam 22 lata i jestem studentką.

tez taki jestem tylko ze do kwadratu jak umiesz to sie zmien a jak nie to sie przystosuj i rob to co lubisz napewno znajdziesz cjhlopaka

ja mam 22 lata i nie skonczylem studiow po dwoch latach prtzerwalem i teraz jestem bezrobotny

Aż ciezko uwierzyc, że to nie jakaś durna prowokacja:) Nie zmienisz sie, ale masz inne wartosci:)

juz tak jest ze ludzie garna sie do jednych a innych nie zauwazaja widocznie ci pierwsi maja w sobie cos ze przy nich czujesz sie lepiej doceniony wazny

Tzn.od pewnego czasu staram się wprowadzić w swoim życiu pewne zmiany. Coraz częściej wychodzę wieczorem do pubu, chodzę w różne miejsca świata kultury, a za niedługo jadę na wolontariat do Rumunii. Wszystko idzie ku dobremu, jestem już nieco pewniejsza siebie, ale na studiach wciąż jestem odbierana tak jak kujonka.

To nie jest prowokacja, skąd takie przypuszczenie? :)

ale na tym, żeby nie być tak osądzana przez faceta, który mi się podoba. szczerze? - daj panu możliwość znalezienia kogoś, kto bedzie mu odpowiadał :P Nie widzę powodu dla którego miałabyś udowadniać komuś, że nie jestes wielbładem ;)

ja tam jestem czlowiekiem nieobliczlnym i nigdy nie wiadomo co we mnie siedzi hehe

Jeśli chodzi o chłopaka, to może i bym jakiegoś znalazła. Poznałam ostatnio takiego fajnego na imprezie, wydaje się okey, ale nie wiem, czy można poważnie traktować takie znajomości. Zresztą jestem zainteresowana kimś innym, kolegą z uczelni, ale wydaje mi się, że on nie widzi mnie.

ja nie jestem nudziarą ale mam czesto wyjebane na ludzi jak mnie ktos wnerwi to sie z tym nie kryje i przez to tez nie mam duzo bliskich znajomych

Narzucać się nie będę, trudno żeby. Ja chyba nawet tak nie umiem, he, he;)

Ja też mam czasem wyjebane, ale potem znowu mi na nich zależy itp. Najchętniej to bym to wszystko olała... przecież ja sama ze sobą nigdy się nie nudzę.