Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama w wigilie

chlopak mnie zostawil w wigilie

Polecane posty

Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
Smutna widzisz jakiego pecha mamy ze trafilismy na psycholi :( my dla nich wszystko a oni tylko potrafia nas obrazac. Moj tez tylko wiecznie mnie wyzywal od tepych ,glupich i nie normalnych ze mam sie leczyc bo jestem chora psychicznie :( i ze nikt mnie juz nie zechce bo nikt zemna normalny nie wytrzyma . Co ja zrobilam ze on mnie tak wyzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
pewnie znow sie wybawi 4 miesiace i znow zechce do mnie wrocic..albo juz faktycznie nie chce byc zemna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha ii ach
małe sprostowanie jeszcze, bo wychodzę z kompa zaraz. To nie wy trafiłyscie na psycholi. Wy po prostu ich sie kurczowo trzymacie. A oni was, bo mają w was pozywkę dla siebie, jak wampiry. Inne dziewczyny ich wcześniej pogoniły, nie dały soba manipulować tak jak wy. To leży w waszym charakterze. Dlatego na nich "trafiłyscie". Musicie sie zmienic, wy same. I pisze to wam "kobieta po przejściach'. Zacznijcie od siebie. Wtedy wszystko wokół was sie zmieni na lepsze, gwarantuję na 100%. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apollo1989
Oj to lepiej, że się do Ciebie nie odzywa. Pora o nim zapomnieć :) On nie jest Ciebie watr. Twych starań. Po co wracać do kogoś, kto traktuje Ciebie jak zero? Postaraj się o nim zapomnieć. Przejrzyj na oczy. Wiem, że może to boleć rozumiem. Sam dobrze wiem co to jest Cierpienie. Ale Ty na prawdę nie masz co jego żałować. Zasługujesz na kogoś dużo lepszego. Nie daj się tak traktować :) Przecież wiesz, że jesteś warta dużo więcej :)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritka86
Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu - miłość poprosiła o pomoc. Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała: - Bogactwo, czy możesz mnie uratować ? Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo. Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem. - Dumo, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość. Niestety nie mogę cię wziąźć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle Na zbutwiałej lódce podpłynal Smutek. - Smutku, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość, Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam. - Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal. Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc. Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu... Nagle Miłość usłyszała: - Chodź! Zabiorę cię ze soba ! - powiedział nieznajomy starzec. Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy. - Powiedz mi proszę, kto mnie uratował ? - To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza. - Czas ? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł ? - Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozpaczona-tego też nie rozumiem i nigdy nie rozumiałam.Oni tak mają.My się staramy,obchodzimy jak z jajkiem a im ciagle źle i źle.Ja swojemu pomagałam bardzo dużo,wpierałam.Jak byłam miła-miałam się zamknąć,bo on nie lubi takiego słodzenia.Jak było mi wesoło-byłam śmieszna a jak smutno tzn,że mam focha i ciagle marudzę i mam się odezwać jak się uspokoję.Wszystko bylo moja winą.Dużo lepiej mi bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
Wiem ze jestem warta duzo wiecej..nawet jego rodzina mowila mi nie raz ze mam do niego anielska cierpliwosc a jego siostra mowila mi ze on by z nim tyle nie wytrzymala co ja.. Ale on widzi wine tylko we mnie ,ze to ja jestem zla kobieta bo to ja powinnam mu wszystko pod nos dawac..a nie ze on mi czasem musial cos zrobic..mowilam mu ze zwiazek polega na partnerstwie ze mozna robic cos razem albo raz on a raz ja ..ale on powiedzial mi ze musi znalesc sobie kobiete ktora bedzie mu robila kolacje i bedzie o niego dbala..ale ja nie robilam nic zlego to on wiecznie mial o wszystko do mnie pretensje..ja czasami tylko marudzilam ze malo czasu mi poswieca :( ale przeciez od tego sie nie rozstaje..mozna sie dogadac ale on nie potrafi,zepsol mi drugie swieta w tym roku :( z jednej strony go nienawidze ze tak musze cierpiec a zdrugiej chyba dalej go kocham..przywiazalam sie do niego i teraz bez niego czuje straszna pustke.bo byl calym moim zyciem,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona w codziennosci
a na moj topik ktos zajrzy i doradzi? co o tym myslicie.. kiedys bylam w podobnej sytuacji ale nie zostawil mnie w wigilie tylko 23 grudnia juz byl pozny wieczor umowil si eze mna bylo ok. pozniej zaczal wymyslac i sie rozstalismy. po niecalym roku rozlaki wrocilam do niego.kochalam. byo ok. nagle znow cos sie zaczelo psuc przez moja zazdrosc. w walentynki mowiedzial ze kocha, 17 ze mna zerwal i od tamtego czasu chcialam cos w sobie zmienic a zmienilam tylko na gorsze..bo zamiast go przekonac to roblam mu wyrzuty ze to ze tamto..niepotrzebnie. ech:/ dlatego musimy byc SILNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona w codziennosci
ach i ach mysle ze masz racje. za bardzo jestesmy za nimi. zabardzo kochamy dlatego czuja sie pewni siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
MOja mama powiedziala mi ze zabardzo za nim latam i mu to okazuje..ze jakby zobaczyl ze zyje juz wlasnym zyciem to by staram sie o mnie itp, a tak prosze go i zebram o ta jego milosc :( ale co robic jak czlowiek kocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się starałam to nie wyzywał i ponizał.Traktował jak śmiecia a jak go olałam to dzwonił i przepraszał.Nie ma!Nie latajcie,nie wracajcie bo oni nie są warci naszej miłości i starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
Myslicie ze on taki pewny jest teraz bo ja za nim dzwonie i latam?dzis do mnie oddzwonil ze co chcialam ze dzownilam do niego..a ja ze wypilam i sama nie wiem po co dzownilam a on ze mozemy sie dzis spotkac na chwile ja wroci..ehh i ze da mi znac..ale ze mam mu nie marudzic bo on tego nie nawidzi... i co pojde tam i pewnie i tak to nic nie zmieni :( sprawil ze po tygodniu znowu go zobacze i wszystko gorzej wroci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritka86
jest takie powiedzenie: "jak kochasz to puśc wolno - jak wróci to będzie twoje na zawsze, jak nie wróci, nigdy twoje naprawdę nie było" jestem pewna, że słyszałaś to setki razy zastosuj różne są zakończenia, czasem pary się schodzą, czasem nie - ale zawsze wychodzi na dobre boli, bo ma bolec, tak się własnie uczymy, nabieramy charakteru, zasad, przez ten ból i czas teraz masz ochotę wyc, rzucic mu się na szyję, zatrzasnąc drzwi, wykrzyczec mu w twarz, żeby nie odchodził - ale on i tak odejdzie przynajmniej narazie zamknie za sobą drzwi a ty zostaniesz sama, jeszcze bardziej zła na cały świat i na samą siebei, że nie zostawiłaś sobie ani krzty godności, że poniżyłaś się przed nim, że cię taką zobaczył zaciśnij zęby, oddaj mu rzeczy, nie dyskutuj, bądź grzeczna ale traktuj jak powietrze za kilka tygodni, miesięcy przypomnisz sobie ten dzień i będziesz szczęśliwa, że mnie posłuchałaś spojrzysz śmiało w lustro, przeczeszesz włosy i pobiegniesz na randkę z tym jedynym, cała w skowronkach - byc może z tym, byc może z innym spróbuj powalczyc dzisiaj ze sobą jak się nie uda i wybuchniesz - trudno, masz prawo tak czy inaczej za parę godzin będzie już po wszystkim a ty będziesz tylko silniejs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
Dziękuje za tą rade....pojde dzis tam silniejsza i zobaczy co traci,nie pokaze mu siebie blagajacej o litosc..musze mu pokazac ze bez niego daje sobie rade ,,choc to trudne bedzie...niestety :( On wie ,że kocham go i ze swiata po za nim nie widze..ale tak jak mowisz musze go puscic wolno..jak wroci to bedzie znaczylo ze byl moj..tylko ze ja juz go raz tak puscilam..wrocil ale teraz znow odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podejrzliwa2305
Jakbym czytala moja historie ...stracilam 3 lata zycia z takim palantem. Wpadlam w kompleksy bo mnie psychicznie wykonczyl. Tylko ja bym jeszcze dopisala w mojej historii fakt ze " moj" mnie jeszcze czasem bil jak mu odpyskowalam i zmiszal mnie do seksu jesli np nie mialam tego dnia ochoty. Wiem jak ciezko Ci bd ale daj sobie spokuj z takim czlowiekiem. Nie sa warci niczego. A w tym czasie kiedy jestes z nim moze tracisz okazje poznania prawdziwej milosci. Ja teraz mam cudownego meza i wspanialego 3 mscznego synka i po 4 latach od zerwania z tamtym jestem wkoncu szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podejrzliwa2305
A Twoja mama ma racje...on jest tak Ciebie pewien, ze wie o tym ze nawet jesli bedzie Cie mieszal z blotem, wyzywal itp Ty mu wybaczysz i wrecz bedziesz go blagac o to zeby wrocil. Ja popelnialam ten sam blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritka86
widze ze ja nie sama jestem.tamta wypowiedz skopiowalam od innej uzytkowniczki bo bardzo dala mi do myslenia i mam nadzieje ze jak ona na to wpadnie to si enie obrazi... U mnie jest tak, ze moj byly ma juz nowa dzieczyne, a mimo to ze mna chce sie spotykac, bo twierdzi ze "co to takiego sie spotkac" a ja glupia sie z nim w ostatnim czasie 3 dni z rzedu spotkalam. dzis mnie olal. fakt iz szlag mnie trafia gdy mysle o tym ze on ma inna i wtedy glupie docinki i smsy mu pisze ale naprawde mi na nim zalezy i ja nie potrafie pogodzic si ez tym ze nie jestesmy razem, a on chce sie "kolegowac" ja sobie tego nie wyobrazam bo tylko coraz bardziej cierpie. jeszcze z tamta zamieszka... rozmawialam z nim i mowil ze jak mu si ecos nie spodoba to zawsze mozna sie wyprowadzic, ze nie wie jak i co bedzie.. ale po co mi glowe zawraca...wciaz go kocham, ostatnio mu otwarcie powiedzialam ze nie ma mi latwo, ze musi zrozumiec ze nie daje rady i wpadam w "furiE" mowil ze rozumie..,, wieczorem gdy tak kladlam sie do snu napisalam mu smsa ze nie mam zamiaru byc "rezerwa" gdy z tamta mu nie wyjdzie, i chyba dlatego juz sie nie odezwal. od mojego "marudzenia" sie wkurzyl bo ilez to moze jedno i to samo sluchac.fakt, ma racje, bo zamiast go przekonac do siebie to tylko go odtracam swoim glupim gadaniem. ale to nie sa pretensje, nie przeciepki.. to wewnetrzny zal ktorego pozbyc sie nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
senioritka ja tez mam tez wewnetrzny zal do niego ze mnie zostawil znow sama przed swietami..ze znowu po raz drugi w tym roku siedze i wyje..i strasznie sie mecze.. Dokladnie on wie ze ma mnie w garsci ze bede zawsze.. tak bardzo chcialabym zebrac w sobie sile i pokazac mu ze juz nic dla mnie nie znaczy ze to koniec !!!! Tylko,że dopuki kogos nie poznam i nie zakocham sie na nowo to bedzie mi ciezko zyc bez niego :( trudno samej sie uporac z uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritka86
Właśnie ten żal jest najgorszy. Czytam wasze posty i mogę powiedziec nie martw się ale wiem że to nie takie proste że łatwiej jest powiedzieć niż uczynić . Podczas jednej rozmowy powiedziałam że nie chce by in był z tamtą, że nie chce by go tulila całowała i żeby doszło do czegoś więcej. Zapewnił że nie dojdzie że nie wie hak będzie ale do zbliżenia nie dojdzie. Będą razem mieszkać... Jakiś durny czy ja głupia. Zapytałam czy się całował z nią ... Odpowiedzial że tak ale nie tak jak ze mną ... Nie chciał naprawić tego mimo iż tyle czasu zawsze razem mimo rozstania zawsze wszędzie byliśmy razem. A on wybrał ja...pojawiła się nie wiem skąd i stwierdził że Tak wyszło. :( mimo to spotkaliśmy się i przytulil mnie . Nie ułatwił mi zapomnienia . To takie skomplikowane ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha3hahaha
Senioritka86 a wez Ty swoj topik zaluz a nie tu historie opowiadasz. My tu czekamy na rozwoj wypadkow autorki tematu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Uf rodzinka się zmyła i mam chwilę, żeby spojrzeć co się tutaj dzieje;) nie spodziewałam się, że wątek tak się rozwinie;) u mnie bez zmian, on się nie odzywa, ja tak samo;) Zrozpaczona, Twoja mama, dobrze mówi, moja powtarzała mi to samo, ale ja oczywiście nie słuchałam, bo myslałam, że jak mu za przeproszeniem wejdę w tyłek to będzie dobrze, nie tędy droga niestety;) Moim zdaniem, nie powinnaś się z nim spotykać tylko pokazać, że tym razem Ty nie masz czasu, że masz co robić;) Rozmawiałam dziś z moją babcią, która ma niesamowitą intuicję jeśli chodzi o mnie i dziś mimo, że zachowywałam się normalnie, to wzieła mnie na bok i powiedziała wprost, że czuje, że coś jest nie tak i że mogę jej wszystko powiedzieć. Wygadałam się jej i otrzymałam mnóstwo rad, wiem, że są one trafne. Przede wszystkim przemówiło do mnie to, że powiedziała, że tak młodzi ludzie powinni się cieszyć związkiem, a nie płakać, że wiadomo, że w codziennym życiu każdy z nas ma problemy, ale takie sytuacje jak u mnie nie mają prawa bytu w małżeństwie 50 letnim, a co dopiero w 3 letnim związku. Powiedziała mi również, że zdrowy egoizm pomoże każdemu. Powiem Wam, że jestem zdziwiona, że mój się tak zawziął, że się nie odzywa, ale z drugiej strony cieszę się, nie sciska mnie w brzuchu kiedy patrze, ze dzwoni albo przychodzi sms. Ciekawa jestem tylko czy mam już na zawsze z nim spokój;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Zrozpaczona, wiem, że ja tu może nie jestem odpowiednią osobą do udzielania rad, bo sama tkwie w bagnie, ale kiedy w końcu zaczełam myslec jak czlowiek to doszlam do wniosku, ze nie mozna sie uzalezniac od faceta, piszez, ze dopoki nikogo nie poznasz to nie bedzie Ci lepiej, to tak naprawde zalezy Ci na Twoim chlopaku czy na tym zeby poprostu kogos miec? Bo mi sie wydaje, ze to raczej strach przed samotnoscia;) Pomysl nad tym. Moja babcia powiedziala mi jeszcze dzis, ze sa serce wdzieczne i niewdzieczne, ze te wdzieczne gdy kochaja, daja calych siebie, a serca niewdzieczne nie szanuja prawdziwej milosci, nasi sa Ci niewdzieczni. I ja obiecałam sobie, że bedę tylko z kims, kto bedzie docenial to co ode mnie dostaje i sam bedzie dawal z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Senioritka, Tobie bardzo współczuję, bo chyba stałaś się poprostu kołem zapasowym. Już to widzę nie będzie z nią spał, nie całuje się z nią jak z Tobą...pewnie trzymają się tylko za rączki i patrzą sobie w oczy. Jestem pewna, że jestes super dziewczyna, ktora nie zasluguje na to, zeby byc dla kogos opcja, ale powinna byc priorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Mam nadzieję, że odezwiecie się jeszcze, nigdy bym nie pomyślała, że od obcych ludzi można otrzymać takie wsparcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Wydzwania do mnie, nie odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
Napisał, że pewnie specjalnie nie odbieram i że w sumie to dobrze, bo i tak nie mamy o czym rozmawiac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet1977r.
Sama w wigilie-NIE WIEM CZEMU,ALE MYŚLĘ,ŻE JUŻ NIE BĘDZIESZ POTRZEBOWAŁA POMOCY W TWOJEJ SPRAWIE.Jesteś mocną kobietą i w życiu dasz sobie radę,mam pewną myśl. jak myślisz, czy byłabyś w stanie oderwać się od tej sytuacji i pujść do parku,kawiarni,itp. ?proszę o odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
O w końcu ktoś się odezwał;) Pewnie, że tak, nie jestem jednak taka sama jak mówiłam, odezwała się do mnie moja przyjaciolka, ktora niestety jest daleko, ale wiem, ze jest ze mna. Napisalam do kolezanki z uczelni, zaproponowala spotkanie jutro;) Nie rozumiem tylko po co on jeszcze do mnie dzwoni i pisze takie wiadomości, dla mnie jest juz jasne, ze nie mamy o czym rozmawiac, skoro on tez tak uwaza to po co do mnie dzwoni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet1977r.
sama w wigilie-jakoś mi smutno się zrobiło,ponieważ miałem taki sam problem,wiem co to znaczy to przeżyć i co się czuje.NIE MAM DUŻO ZNAJOMYCH,BO NIE CHCĘ BYĆ TAKI JAK INNI.CHCIAŁBYM OPOWIEDZIEĆ TOBIE O TEJ MOJEJ SPRAWIE,BO CHOĆ JUŻ NIC NIE CZUJE DO BYŁEJ-MUSZĘ Z KIMŚ POROZMAWIAĆ NA TEN TEMAT,CHCIAŁBYM,ABYŚ SIĘ ZGODZIŁA. LECZ NIE CHCĘ BYĆ NACHALNY I GRZECZNIE CZEKAM NA TWOJĄ ODP. NA MOJEGO E-MAILA. POZDRAWIAM:facet1977r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×