Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama w wigilie

chlopak mnie zostawil w wigilie

Polecane posty

Gość sama w wigilie
no dziś jak wracałam z zajęc, to czekał u mnie pod domem , żeby mi oznajmić, że był dziś na pierwszej wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama w wigilie
powiedziałam mu, że dobrze, że robi coś dla siebie, zapytał jeszcze co u mnie słychać i stwierdził, że w sumie chciał tylko mnie zobaczyć i porozmawiać chwilę pożegnał się i poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz chyba obrał inną taktykę, skoro prośby, groźby i szantaże nie pomogły - teraz będzie próbował grać kolegę albo przyjaciela :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha3haha
Dokladnie. Dlatego dalej bardz taka dzielna jak ejstes,a a jak spotkasz gamonia to pogon w trzy diably. Kolejnym spodobem bedzie taktyka i texty w stylu " czy po tylu latach nei zasluguje na to,zeby ze mna pogadac", "czy po tak dlugim czasie nic dla ciebie nie znacze". Gon jak tylko go spotkasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ole2345
Bardzo gorzkie będzie dla takiej osoby jak on, przyznanie racji raz, drugi i trzeci a bardzo bolesne przyznanie się do swego błędu. Dlatego celem takich typów jest wypróbowanie różnych sposobów. Facet przekalkulował, że stare metody utrzymywania władzy nad pokornym cielątkiem zawiodły, więc rozumnie próbuje czegoś nowego. Jednak faza bycia miłym i deklaracji zmian ma sens jedynie wtedy, gdy będzie prowadzić do "odzyskania włości", czyli przywrócenia władzy, i po swojemu kontrolowanego związku. On starcił związek z Tobą, który robił po swojemu, więc będzie dąrzył nie do odzyskania osoby, co do przywrócenia tego stanu związku sprzed buntu niewolnika. Inny związek nie ma dla niego sensu, bo by musiał zrezygnowac z relacji pan-sługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama w wigilię, czytałam od początku ten topik. I naprawdę nie spodziewałam się, ze tak się wciągnę. Wspaniale, ze ci się udalo. Choć jeszcze długa droga przed tobą, bo sprawa jest dość świeża, a on na pewno będzie próbował jeszcze mnóstwa sztuczek, żeby cię odzyskać. Mam nadzieję, że nie dasz się i wszystko ci się ułozy. Szkoda, że temat się urwał. I w zasadzie powiem wam, że trochę mi szkoda tej zrozpaczonej. Ona ma jakieś problemy emocjonalne bardzo poważne. Potrzebuje leczenia, a nie rad. Pewnie by chciała podejść do tego wszystkiego tak jak jej doradzano. Czasem człowiek wie, ze robi źle, ale mimo to brnie w tym swoim postępowaniu dalej. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak jest i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hicintum
"Czasem człowiek wie, ze robi źle, ale mimo to brnie w tym swoim postępowaniu dalej. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak jest i już" Jakieś własne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, też podobna historia, tylko, że u mnie trwało to 6 lat, zanim się wyrwałam, no i ten mój był bardzo agresywny. Dlatego trochę rozumiem dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hicintum
"że u mnie trwało to 6 lat, zanim się wyrwałam" By się wyrwać odwagi wtedy dodał Ci nowo poznany mężczyzna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba trochę tak, ale sama miałam już dość takiego życia, Doszlam do wniosku, że nie dam dlużej rady, a wtedy pojawił się ten drugi, który troche jakby pełnił rolę katalizatora, choć nawet o tym nie wiedział:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hicintum
"który troche jakby pełnił rolę katalizatora" Coś o tym wiem bo sam bezwiednie stałem się takim "katalizatorem" parę lat wstecz. Ogólnie takie kobiety co nie puszczą się jednej gałęzi jak nie złapią drugiej, z perspektywy czasu oceniam bardzo krytycznie. Psuje to cały romantyzm poznawania się dwojga ludzi. Mi prawdziwa sytuacja została"wyjawiona" po czasie wtedy kiedy już się zaangażowałem. Byłem wściekły i chciałem ją wtedy zostawić. Wyszło wtedy dlaczego do niektórych miejsc nie mogliśmy iść ("nie podobały jej się"), nie zapraszała mnie do domu całe miesiące (bo ją nachodził). Skończyło się na tym że po paru latach też zamieniła mnie na innego po cichu. Panowie: jak się umawiac i wiązać to tylko z takimi odważnymi dziewczynami jak "sama w wigilie", co to nie oszukują żadnej stron i wchodzą uczciwie w nowe relacje mając czyste konto. Wtedy naprawdę można się cieszyć taką osobą i związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To musiało być niemiłe doświadczenie. U mnie to nie do końca było tak jak u ciebie. On po prostu mi się spodobal, i to na tyle, że też otworzyły mi się oczy i trzeźwiej spojrzałam na tego mojego. Miałam po prostu porównanie, a z tym drugim i tak nigdy nie bylam. Skończyło się na fazie delikatnego podrywu,a le jednak nieświadomie mi pomógl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha3haha
mnie marwti nieobecnosc Apolla ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony lustra....
Ja chciałabym napisac coś ze strony osoby, która była posądzana o chora zazdrość w związku. Otoz rozstalam sie z moim partnerem jakis czas temu, w bardzo nieprzyjemny sposob. On utrzymuje ze to ja zniszczylam ten zwiazek chora zazdroscia, ze winna jestem TYLKO JA.... Nie byl to pierwszy przypadek kiedy z tego powodu klocilismy sie badz zrywalismy. W pewnym momencie zaczelam wierzyc w to, ze ze mna jest cos nie tak i nawet mialam takie symptomy o ktorych mu nie mowilam (gdy nie bylo go w poblizu i nie wiedzialam co robi to wyobrazalam sobie najgorsze rzeczy :/). Powiedzialam, ze pojde do psychologa, ze dluzej sama tego nie zniose. To bylo szczere z mojej strony, naprawde chcialam sie uwolnic od tego sama a takze uzdrowic nasz zwiazek. Tyle, ze z perspektywy czasu dostrzeglam, ze zwiazek ten mial rowniez wiele innych wad i minusow, nie tylko moja " chora zazdrosc". Bo powiedzcie, czy normalne jest, ze facet poznaje kolezanki w necie i mailuje z nimi, pisze smsy, przy czym ukrywa to przed wami? Czy normalne jest ze gdy tylko zdarzy sie klotnia i kilka dni bez spotkania, on nie traci czasu i od razu nawiazuje kontakty z coraz to nowymi "kolezankami" wpierajac wam pozniej (gdy przypadkiem sie o tym dowiecie bo wasza intuicja czyt. chora zazdrosc zmusza was do drazenia pewnych spraw) ze to nic takiego, itp. jednoczesnie nie ujawniajac tresci korespondencji bo przeciez ma prawo do prywatnosci? Ja takich klamstewek, kolezanek itp. kilka przezylam i nie zycze nikomu zeby przezyl cos takiego jak ja . Mianowicie sytuacji gdy instynkt samozachowawczy, intuicja i wszystko dookola mowi wam ze cos jest na rzeczy, cos tu nie gra, uciekaj... a z drugiej strony nie chcecie wierzyc sobie, faktom ale osobie kttora kochacie, ktora wpiera wam chora zazdrosc i w koncu same zaczynacie sie obwiniac, wierzyc ze wam potrzebna jest pomoc i ze wy jestescie chore... Chcialam napisac jak to czasem wyglada z drugiej strony, ze strony osoby, ktora jest obwiniana o zniszczenie komus zycia chora zazdroscia. Chora zazdrosc czasem nie bierze sie znikad. wiem ze ja w pewnym momencie tez juz przekroczylam grasnice ale mysle ze pracowalismy na to oboje... Wina rzadko lezy tylko po jednej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qilim
"... Wina rzadko lezy tylko po jednej stronie. " Wina tak jak prawda - leży tam gdzie leży, a nie po środku czy zależy kto patrzy. Jak wyglądał Twój wcześniejszy związek (jeśli to co opisałaś nie jest twoim pierwszym związkiem)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha3haha
Malinka i co z nim ? Pozdrow go ode mnie ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony lustra" miałam dokładnie tak samo miesiąc temu zerwaliśmy co prawda niby to była wspólna decyzja ale to on bardziej nalegał, powodem rozstania była moja zazdrość tłumaczył się ze czuje się kontrolowany to dziwne bo nie dzwoniłam do niego ciągle nie pisałam smsow jak to tęsknie i innych głupot. ja mam prace a w weekend studia on studiuje dziennie. zerwaliśmy po 3 latach związku zawsze mówił ze to ja jetem dla niego najważniejsza ze tak już zostanie i nic tego nie zmieni, jak bardzo sie zdziwilam, owszem kochalam go to mnie interesowalo dlaczego lazi nocami jak mu w szkole idzie itp a on to odebral jako napastowanie jego prywatnej przestrzeni. w momencie kiedy sie rozstawalismy mowil ze zdecydowanie nie chodzi o inna ze musi sobie sam poradzic ze szkola i swoimi problemami, jakie wielkie moje zdziwienie bylo jak sie dowiedzialam ze po dwoch tyg ma dziewczyne ze swojej grupy.!! to ja obwinialam sie za wszystko a on sie dobrze bawil w tym czasie co za dupek!! swieta i sylwester mialam do kitu. nie rozumiem facetow i stracialam jakakolwiek wiare w prawdziwa milosc. jak to jest ze przez 3 lata jest super a potem on nagle ze nie czuje tego czegos co bylo na poczatku. a takie mielismy plany mieszkanie slub. dlaczego dziewczyny rzucaja sie na zajetych facetow (??), a ci jak glupcy ida na to. jak juz powiedzialam nie wierze w milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony lustra" miałam dokładnie tak samo miesiąc temu zerwaliśmy co prawda niby to była wspólna decyzja ale to on bardziej nalegał, powodem rozstania była moja zazdrość tłumaczył się ze czuje się kontrolowany to dziwne bo nie dzwoniłam do niego ciągle nie pisałam smsow jak to tęsknie i innych głupot. ja mam prace a w weekend studia on studiuje dziennie. zerwaliśmy po 3 latach związku zawsze mówił ze to ja jetem dla niego najważniejsza ze tak już zostanie i nic tego nie zmieni, jak bardzo sie zdziwilam, owszem kochalam go to mnie interesowalo dlaczego lazi nocami jak mu w szkole idzie itp a on to odebral jako napastowanie jego prywatnej przestrzeni. w momencie kiedy sie rozstawalismy mowil ze zdecydowanie nie chodzi o inna ze musi sobie sam poradzic ze szkola i swoimi problemami, jakie wielkie moje zdziwienie bylo jak sie dowiedzialam ze po dwoch tyg ma dziewczyne ze swojej grupy.!! to ja obwinialam sie za wszystko a on sie dobrze bawil w tym czasie co za dupek!! swieta i sylwester mialam do kitu. nie rozumiem facetow i stracialam jakakolwiek wiare w prawdziwa milosc. jak to jest ze przez 3 lata jest super a potem on nagle ze nie czuje tego czegos co bylo na poczatku. a takie mielismy plany mieszkanie slub. dlaczego dziewczyny rzucaja sie na zajetych facetow (??), a ci jak glupcy ida na to. jak juz powiedzialam nie wierze w milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tammm
jeszcze będzie tak, że minie mu "to coś" z tą nową z jego grupy a wtedy zrozumie, że byłaś lepsza i brakuje mu Ciebie i będzie chciał wrócić... wspomnisz moje słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i ze chce wrócić ale wiem że dla niego nie ma już miejsca w moim życiu. tak się zastanawiam my dziewczyny tak strasznie przezywamy to wszystko martwimy się obwiniamy za wszystko a oni co?? niby tez ludzie a zachowują się jakby nie mieli serca;/ ja ostatnio ciągle obrywam po głowie ale mam dosyć bycia czyimś popychadłem. bez facetów tez jest dobrze, to znaczy mam nadzieje ze będzie dobrze. staram się nie myśleć ze nie mam przy sobie kogoś na kim mogłabym się wesprzeć.to smutne. a wy dziewczyny jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie dziś zostawił chłopak. Tak po prostu... wszystko było dobrze. Aż tu nagle, nie wiadomo skąd wypalił, że nie wie co czuje. I, że koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginorossia
Mnie dwa lata temu właśnie w wigilie zostawił partner !! Poźniej łaził za mną dwa tygodnie i wybaczyłam mu ten debilizm... ;p ona14 myśl o sobie, o tym co dobrego możesz zrobić dla siebie, miłość sama się znajdzie jak poczujesz się dobrze sama ze sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie tez tak mysle:) Dobrze radzisz :D trzeba dbac o siebie i dbac o swoje przyjemnosci, a nie ja wszystko rzucilam, zerwalam wszelkie kontakty ze znajomymi bo wystarczylo mi ze on jest obok. teraz probuje naprawiac znajomosci, dobrze ze kolezanki sa wyrozumiale:) strasznie Ci wspolczuje Malinka, najgorsze ze to spada ot tak nagle glupie to ich gadanie za sami nie wiedza co czuja, a kto ma wiedziec jak nie oni wlasnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze robi jakieś chore tajemnice, zamiast powiedzieć wprost jak jest...W dodatku nie miał na tyle odwagi i napisał to smsem. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×