Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona..................ona

ona-on-sprawy slubu

Polecane posty

Gość mireczkaa
jaki problem miałam z dziećmi?? Poza pójściem osobistym do USC??? O rencie rodzinnej przeciez jedna z Was napisała, ze moje dziecko ją dostanie- czytaj dokładnie:) Już naprawdę abstarhując od faktu, że po nic mi cała renta rodzinna od Państwa:) O szpitalu pisałam, że zgodnie z Kartą Praw Pacjenta mogę spokojnie odwiedzać każdego, kto tego zechce. Łatwiej jest mi mówić, że jestem żoną :) Jakie te inne na które nie odpowiadziałam?? :) Gdzie ja mam te problemy wynikające z niezalegalizowania związku?? Nie masz męża ale widac, że bardzo go pragniesz :):) Nie martw się, mnóstwo jest tutaj rad jak to zrobić- poczytaj troszkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
ty nie masz zadnych praw, jestes konkubina i nic wiecej, wobec prawa jestescie sobie obcymi ludzmi - chociaz wreszcie przyznalas, ze nie dostaniesz renty po mezu, bo go nie masz ani takze nic innego (pytalam czy testament juz spisany notarilanie? ) nie masz prawa reprezentowac w zadnej sytuacji formalnej(w urzedzie, w sadzie, gdziekolwiek - jestes taka sama obca osoba jak przechodni, ktory idzie naprzeciw ciebie;)) twoj konkubent nie moze decydowac o twojej operacji ani o niczym innym w szpitalu, tak samo ty nie mozesz jakby nagle musiala byc podjeta jakakolwiek istotna decyja jestescie obcymi sobie osobami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
nie mam parcia na slub, chetnych jest wielu, ale jestem osoba swiadoma, odpowiedzialna i madra (pomijajac kwestie symboliczne);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
masz wbrew pozorom bardzo schematyczne i ograniczone myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curusienka
zgadzam się z rozwiazaniem jest ślub kościelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Dziewczyno- na chorobę mi renta po mężu od Państwa?? Nasze dziecko ją dostanie. A jeśli cokolwiek mu się stanie dostanę dużą większą kasę z jego polisy. Testament mi niepotrzebny bo na cenne rzeczy mamy współłasność i dziecko, które po nim będzie dziedziczyć. Nie mam potrzeby go nigdzie reprezentowac kobieto. O moich zabiegach będzie decydował mój partner- to już ustalone z moim rodzicami. Bogu dziękowac, że jesteśmy ze sobą blisko, bo inaczej bez męża, chyba mnie na organy sprzedali ;);) I błagam nie pisz, tylko, że jestes światła i masz otwarty umysł bo wieje zaściankiem i zawiścią z daleka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
hahaha, rozbiwalas mnie, wiekszosc czasu zylam na zachodzie:D kolejne twoja pomylka, przestan strzelac na oslep:D prowincjonalna to jestes ty, pewnie przeprowadzilas sie z malego miasta czy wsi i teraz udajesz straszne panisko tak jak pisalam poki nie ma zadnych problemow, to okej, ale jak pojawia sie nagle czy skopmlikowane sprawy, wtedy spojrzysz na to realnie, chociaz niestety moze byc za pozno:o i co ty piszesz o tych dziadkack w kolko - oni zadecyduja i nikogo nie bedzie interesowac gdzie jest twoj konkubent, co robi i czy przekazal decyzje dziadkom (po drugie rodzice chyba nie sa w waszym wieku?) zreszta w takich sytuacjach czesto trzeba podjac szybko, nagla decyzje a nie taki wianuszek i oczywiscie mozecie bawic sie w spisywanie wielu rzeczy notarilanie, ale i tak nie spiszecie wszystkich mozliwych opcji, ktore moga sie wydarzyc nie mowie juz o urzedach i sadach, gdzie liczy sie to czy jest twoim mezem czy nie (konkubent to osoba obca jak kazda inna - tak trudno to tobie zrozumiec, nie wiem jak mozna ci to jeszcze jasniej przetlumaczyc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a powiedz mi, światowa dziewczyno, jak jaśniej Ci przetłumaczyć, że to jest MÓJ wybór? Z którym mi dobrze. Jak Ci jasniej wytłumaczyć, że nikogo nie namawiam do wybrania nieformalnego związku? Co z tego, że, jak twierdzisz, żyłaś na zachodzie skoro wieje od Ciebie zaściankowym myśleniem? I tak samo moich rodziców będzie interesowało gdzie jest mój partner jak by ich interesowało gdzie jest mój mąż! I w razie nagłych wypadków, jesli akurat oni będą musieli decydowac, podejmą dobrą decyzję- są moimi rodzicami. Tak samo jakby ją podjęli kiedy nie byłoby czasu szukac męża. W dobie komórek smieszysz mnie. I nie bawimy się w spisywanie notarialnie naszego życia. Spisaliśmy notarialnie własność cennych rzeczy. Spadam. Tak szczerze nie chce mi się już tłumaczyć z moich wyborów. Na koniec: Życzę Wam wszystkim atakującym, udowadniającym jaki to życiowy bład popełniam nie decydujac się na męża szerszych horyzontów:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
twoje zycie, twoj wybor:) tak cz inaczej nie upieraj sie, ze nie ma wad - ma ich sporo. dyskutuje tylko w temacie pro i kontra, a swoje zycie sobie sama ksztaltujesz jak kazdy z nas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno mnie doprowadza do szewskiej pasji mireczko: skoro jestes bez slubu, zyjesz w konkubinacie i jest Ci z tym podobno dobrze (ok, moze byc, ciesze sie) i to Twoj wybor to po cholere klamiesz i piszesz o nim maz???? czy Ty rozumiesz ze to Twoj konkubinat nie maz! zaprzeczasz sama sobie, nie chcesz slubu, nie chcesz legalizacji zwiazku, nie chcesz meza, a tak nazywasz swojego konkubina??? pleciesz od rzeczy tak naprawde i oklamujesz chyba sama siebie - bo inaczej sie tego wytlumaczyc nie da co do zdrad i obraczki, tzreba miec glowe na karku a nie w spodniach, a obraczka nie uchroni mezatek i mezow od zdrad malzonkow, tak samo Ciebie twoje klamstwa i wasz zwiazek nie ma pewnosci ze uchroni Cie od zdrady KONKUBINA dziewczyno, skoro jest tak super w takim zwiazku to po co robisz z niego malzenstwo skoro go nie chcesz... dla mnie to paranoja juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym zabezpieczeniem na przyszlosc to tez dziwna jestes, no chyba ze wygralas miliony w totka i zyjesz z odsetek, a co do mezczyzn jeszcze to duza czesc kobiet, malzonek z cafe ma mezczyzn, mezow ktorzy rowniez chcieli zalegalizowac zwiazek jak one i dlatego zostaly zonami, obraczka nie chroni ich od zdrad ale jest symbolem ich milosci opowiadasz jak to w twoim zwiazku jest naj, naj... ale legalizacji nie chcieliscie, wasz wybor, tylko dla mnie ta chec ze strony mojego meza "badzmy oficjalnie, prawnie malzenstwem" to bylo takie znaczace, ja bylam i jestem dumna mowiac "maz" a mojego meza cieszy kiedy mowi "a to moja zona" i nie klamiemy, nie oszukujemy innych ani siebie, bo teraz juz jestesmy malzenstwem, ja nie mam awersji co do Twojej decyzji, szanuje ja, ale uwazam ze instytucja malzenstwa jest wazna i prawnie i osobiscie w zyciu, a w Twoich wypowiedziach denerwuja mnie jedynie Twoje klamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
padłam Karolowa :):) Alez się nakłamię, o rety:) Wrzuć dziewczyno na luz- mogę sobie mówić o moim partnerze mąż- już lata temu mi się oświadczył a ja oświadczyny przyjęłam jako deklarację, że razem chcemy spędzić resztę życia. I, w przeciwieństwie do Ciebie, nie potrzebuję do tego zgody urzędasa tudzież klechy :):) Dodatkowo nie potrzebuję symbolu miłości (pomimo tego, że mam pierscionek zaręczynowy). Bo swoistym symbolem naszego uczucia jest nasza córka, nasz dom. To, że Ty masz z nazewnictwem problem to naprawdę nie moja wina. W moich wypowiedziach tutaj zawsze pisałam PARTNER.Ale mogę sobie pisac i mąż i konkubent- moja sprawa. I wyobraź sobie, że ludzi, w pewnym wieku stać na opłacanie sobie polis- nie trzeba wygrać miliona w totka. Wystarczy kształcić się i pracowac :) A tak na marginesie- nie konkubin tylko KONKUBENT :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj, tak czy siak, uzywalas sama okreslenia moj maz, a do "meza" potrzebny jest klecha badz urzedas (piekne slownictwo), a przeciez Ty tego nie potrzebujesz, co mi absolutnie nie przeszkadza (nie kazdy musi zyc wedlug tych samych zasad, nudno by bylo), ale uzywajac slowa "maz" oklamujesz siebie i innych po prostu, ot i takie sedno sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×