Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona..................ona

ona-on-sprawy slubu

Polecane posty

kazdo z nas ma kochanego faceta, a z ta smiesznoscia przesadzasz, bo niby argumentujesz ale juz tak jakby zadna z nas nie zaznala milosci faceta... ja potrzebowalam slubu, przy akcie notarialnym musielismy byc malzenstwem, maz prowadzi firme, przy zalatwianiu spraw urzedowych musze sie okazac ze jestem jego zona a i tak niekiedy potrzebne jest jego pismo ze upowaznia zone do zarzadzania kontami firmowymi, danymi... gdybym nie byla prawnie jego zona wszystko byloby o wiele bardziej skomplikowane, ponad rok temu przezylam wypadek samochodowy i nawet tu sie patrzac ciesze sie ze K byl juz moim mezem chociazby z racji tego ze zawsze mogl do mnie wejsc i byc przy mnie przy zabiegach, nawet kiedy okazalo sie ze na oddziale jest bakteria to wpuszczano tylko najblizszych krewnych (czyt. maz, zona)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[odpowiedzialnością za nasze dziecko moglibyśmy naprawdę niejedną "rodzinę" połączoną ślubem obdarzyć] tak pewnie kazdy rodzic uwaza [A jeśłi chodzi o to kim jestem dla mojego mężczyzny pod względem prawnym- po co mi być jego żoną formalnie?? Jakież to sprawy miałabym załatwiać za niego w urzędzie? Co mam dziedziczyć skoro mamy współwłasność i do tego dziecko, które zawsze będzie po nim dziedziczyć?] patrz wyzej [Zaczynacie być dziewczyny śmieszne, naprawdę.... Co Wam z tego ślubu jak mąż starci pracę, oszczędności brak...Co będziecie dziedziczyć po nim jeśli umrze? Chyba tylko długi] taka sytuacja to juz chyba jak ktos pod mostem mieszka, zawsze sie cos ma, czegos sie dorobi, przykro troche jak ktos kto prawnie bedzie pierwszym dziedziczacym z ustawy zabierze wasz majatek [Uwierzcie mi, że dzisiaj kobiety nie są uzależnione od mężczyzn i naprawdę, nawet często same mogą sobie spokojnie zabezpieczyć byt i przyszłość.] bardzo chcialabym sobie juz zabezpieczyc przyszlosc... ale wiadomo co kogo czeka [Ja dodatkowo mam jeszcze u swojego boku mądrego, kochanego faceta.] jak wiekszosc z nas :) [Więc ślub mi do niczego niepotrzebny- proste.Pozdrawiam] I ja tez pozdrawiam. Tobie moze nie jest ale innym tak. Takie prawo. Nigdy nie mow nigdy, roznie w zyciu bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
karolowa- a gdzie ja neguję fakt, że ludzie chcą i lubią się pobierać??? To raczej Wy mnie atakujecie pisząc, że tylko małzeństwo jest OK. Rozumiem, że jak byłaś w szpitalu Twój mąż musiał pokazać akt ślubu? :) Nie bądź zabawna- ja byłam w odwiedzinach u teścia i wystarczyło, że powiedziałam, że jestem synową- nikt ode mnie aktu ślubu nie wymagał... Co więcej, byłam też przy wycinaniu guza u teściowej, bo mnie prosiła- jako synowa oczywiście. Więc nie przesadzaj. A jeśli chodzi o sprawy własnej firmy- żadne z nas nie ma swojej, więc ślub jakos nam niepotrzebny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Tobie slub potrzebny nie jest - rozumiem, a ja Ci pisze ze mi jest i wymieniam dlaczego i w jakich np. sytuacjach byl mi potrzebny, ogolnie wszyscy mogli mnie odwiedzac, ale kiedy na odzdiale pojawila sie bakteria, moja rodzina ktora wpadala zostala wyproszona z sali, tylko maz mogl zostac, i nie pokazywal aktu slubu, ale nikt glupi nie jest, w Pl ma sie tylko jednego meza, moj ojciec nie podal sie za meza, ani brat... na oddziale nie pracowali idioci nie posadzaj mnie o to ze wciskam ci kit, bo jakbym miala to robic to zamilklabym, rok wczesniej bralismy nawet cywilny bo do wspolnoty majatkowej musielismy byc malzenstwem ja wierze ze kazda sprawe da sie rozwiazac bez aktu malzenstwa pewnie, ale czesc bedzie duzo trudniej, a pozatym mi dobrze ze jestesmy malzenstwem "zona, maz" tak naprawde, w Kosciele i w akcie malzenskim... jesli Wam jest dobrze bez tego to chyba najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
mirka chyba nie potrafi patrzec głębiej nikt nie musi mówić, że ślub jest ok, bo jest ok:) a to że przez kłamstwo widziałaś sie z ojcem swojego faceta to już o czymś swiadczy, własnie o wyższości, bo gdybys powiedziała jestem partnerką jego syna nikt by cie nie wpuscił wszystko pieknie cacy jak nic sie nie dzieje, po 14 latach sielanki z moim cudem mezem okazało sie ze mnie zdradzał, gdybym nie była zoną, nie pozostawił by mi wiele, bo kazdy zapis moja droga mozna zmienić, testament, czy polise, natomiast jako żona dziedziczysz ustawowo i nikt cie nie wyroluje i pusci z torbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
jestem szczesliwie zakochana i zupelnie niezalezna finansowo (mam bardzo dobry wolny zawod), wiec zupelnie nie trafilas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem w ogóle tego dziwnego tematu. Facet nie chciał ślubu - źle. Teraz chce ślubu - też źle. Autorko, czego Ty chcesz? Zmienił zdanie, więc to chyba dobrze, tak? A jeśli wierzysz, że każdy facet bierze ślub z potrzeby serca i innych wydumanych powodów to jesteś w błędzie. Pomijając kwestie wpadek z ciążą, faceci oświadczają się i żenią przede wszystkim dlatego, że wiedzą, że tego chce ich kobieta, a oni chcą żeby była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
polisę może zmienić właściwiel polisy- kropka. A mój facet mi nie musi nic "zostawiać"- jesteśmy partnerami, zarabiamy mniej więcej tyle samo, mamy wspólny wkład w nasze życie. I nie ja mówiłam, że jestem synową- tylko teściowie- widać za synową mnie uważają:) Karolowa- ja też mam tylko jednego męża- mojego partnera, więc nie wiem o czym piszesz. W sytuacji o której piszesz, zarówno ja jak i Ty byłybyśmy z naszymi partnerami, prawda? Też uważam, że jeśli Tobie jest dobrze jako żona to nic tylko się cieszyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
poki nie bedziesz w sytuacji trudnej czy naglej lub jak bedziesz sciemniac (i nikt te nie sprawdzi, w US czy sadzie twoje slowo by nie starczylo;)), to nie dostrzezesz roznicy, zreszta uparlas sie i merytoryczne argumenty do ciebie nie docieraja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ale jesli moj maz powiedzialby ze jest moim chlopakiem, partnerem itd. wtedy akurat na sali kiedy wypraszano wszystkich gosci pacjentow to jego takze by wyproszono, przypuszczam ze Ty w tej sytuacji sklamalabys i powiedzialabys ze jestes zona, ale prawda jest taka ze jestes jego konkubina, nie zona mozesz sie czuc jak zona, ale mowiac to po prostu klamiesz Konkubinat, kohabitacja naturalny związek dwóch osób, podobny do małżeństwa, jednak nieformalny z uwagi na brak rejestracji cywilnej bądź bez religijnego usankcjonowania związku. nie zalezy mi aby Cie zaszufladkowac, ale tak naprawde jak juz powaznie rozmawiamy to badzmy realnie stojace na ziemi, chce zaznaczyc ta roznice, skoro juz poruszamy taki temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
karolowa- tak naprawdę, zgodnie z Kartą Praw Pacjenta, mam prawo, aby pozostała ze mną osoba mi najbliższa. Nie jest powiedziane, że musi to być mój mąż. Łatwiej i szybciej jest powiedzieć, że to mąż zamiast bić się o należne mi prawa, prawda? Ja nie widzę różnicy pomiędzy małżeństwem a konkubinatem. Poza problemami typu zeznawanie w sądzie, czy załatwianiem czegoś w urzędach. Do sądu się nie wybieram:) Więc poza formalizacją nie widze różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[Karolowa- ja też mam tylko jednego męża- mojego partnera, więc nie wiem o czym piszesz. ] bez obrazy bo to nie atak, ale masz konkubina, partnera zyciowego... ale nie meza, a sama uzywasz takiego slowa co jest oszustwem. I tu jest wlasnie roznica na ktorej niektorym kobietom zalezy, ktore ta roznice widza chociazby przez traktowanie przez prawo takie zwiazki - malzenstwo a konkubinat. Ja bedac z moim chlopakiem nie mowilam ze to moj narzeczony, bedac z narzeczonym nie mowilam ze to maz, wole miec jasna sytuacje i nie oszukiwac. A co do Sadu to tez roznie bywa, sama sie nie wybieralam, a w tamtym roku bylam swiadkiem na rozwodzie. Wiec niewiadomo co nas w zyciu czeka a z instytucja malzenstwa czuje sie jednak troche bezpieczniej, chociazby dlatego ze nie musze sie wyklócac o prawa do naszego zwiazku. Zebys opacznie nie zrozumiala, to moje argumenty za instytucja malzenstwa, a nie atak na Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnWawaaaa
Wczoraj przeżyłem najgorszy dzień mojego życia przyłapałem moją żonkę na pieprzeniu się z naszym sąsiadem.O dziwne jest to ,że mnie to bardzo podnieciło i nagrałem ich całą zabawę. Walę sobie teraz i oglądam jak on ją pieprzy. Macie i powiedzcie czy chcielibyście ją zerznąć. Odpisujcie tutaj w temacie. Czy to normalne ,że mnie to podnieca? http://tnij.com/sasiad988

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
i ciagle nie rozumiesz mozesz sobie mówić ze masz wspólny wkład ale w konkubinacie istnieja tylko wspolne, jesli zapisane umowa cywilną a w małżeństwie wszystko jest już z góry okreslone bo samo małżeństwo jest umową, obiecuję ze uczynię wszystko by coś było zgodne szczesliwe i trwałe a tobie mireczko nikt nic nie obiecał, teraz tak, za chwilę sie zmieni, , gdyby to wszytsko było och i ach nikt by slubu nie brał skoro to to samo ale tak nie jest, mozesz sobie mówic jak chcesz czy nawet wyobrazac, wszystko w konkubinacie musi być na pismie, przed notariuszem, bo ty rodziną nie jestes dla niego nazwij to jak chcesz, ale taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
ale cóż, bez slubu łatwiej sie rozstać, a nawet łatwo trafic na okazje, bo co powie kochance, to tylko matka mojego dziecka, nie mam z nią slubo, bo nie bylismy siebie pewni dlatego nie wzielismy, tak to wyglada i mozesz tłumaczyc jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh... oby zycie jednak nie bylo takie podle ani dla niej ani dla nas, a nasze zwiazki malzenskie i konkubinaty jednak istnialy bez takich przygod, pozdrawiam i lece do mojego wlasnego takze madrego i kochajacego ale meza ale meza od 4 lat prawnego-formalnego i usankcjonowango religijnie takze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ale jaki problem? Nie mam zamiaru nikogo trzymać przy mnie na siłę- wolę aby było to dobrowolne. A jeśli ludzie chcą być ze sobą to czy bez ślubu czy z nim będą dbać o swój związek. I nie wiem, czy tak łatwo się rozstać mając dziecko i wspólne "dobra" :) Rozumiem, że mając ślub trudno trafić na okazję? Mało facetów chowa obrączkę przed wyjściem do knajpy?? Zabawna jesteś.... I naprawdę nie widzę oszustwa w mówieniu, że to mój mąż- ja go tak traktuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
i dalej nie rozumiesz:) i nie widzisz róznicy, wiec zakończę temat a nie zauwazyłaś, że nie pisałam o znalezieniu okazji a wytłumaczeniu dla niej, chcesz być zoną? to nie bądz a nie myslisz sobie oczy tak sie nazywając, bardzo chciałabys nia być mówiac tak o sobie ale na te chwile nie jestes i jest zasadnicza róznica, w byciu zona lub nie, albo się nia jest albo nie i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
hahahahaha, rzeczywiście lepiej skończmy bo naprawdę robi mi się ciebie żal... Rozumiem, że mąż ma na czole napisane MĄŻ??!! I dlatego nie może mieć kochanki, bo przecież jej nie okłamie mówiąc, ze jest wolny????Dobre, naprawdę dobre :):) Nie, nie chcę być żoną- na razie. Dla mnie jest OK, tylko niektórzy ludzie Twojego pokroju mają z tym problem :):) Pozdrawiam serdecznie i życzę aby Twój mąż miał obrączkę na klej- bo wtedy Cię nie zdradzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
haha ale ja juz jestem rozwódką:) bo przez prawie 16 lat wierzyłam w takie bzdety ze zyli długo i szczesliwie i tylko siebie potrzebowali:)w takie, że papierek niz nie znaczy i mamy wszystko co potrzebujemy:)tak jak wierzysz w to ty wiec raczej tobie zycze szczescia i swiadomosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
a i tak dalej nie zrozumiałas co pisze, patrzac na ostatni komentarz, patrz głebiej nie tylko powierzchownie tyle na dzisiaj pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
nie kochana, Ty wierzyłaś właśnie, że papierek coś znaczy. I się przejechałaś :) ALe pewnie dalej masz wiarę w szczęślwiość związku przypieczętowanego papierkiem- dlatego życzę Ci mężą z przyrośnięta obrączką- większe prawdopodobieństwo, że nie zdradzi :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale no tak hy
młode dziewcze jestes, wiec naiwność do wybaczenia:) nie wierzy sie w papierek, wierzy sie w relacje, tylko ja nie wyszłam na tym jak zabłocki na mydle bo byłam zona, ty już nie bedziesz miała takiego szczescia, sama wiarą i nadzieje, że zyli długo i szczesliwie ty daleko nie zajedziesz KOCHANA:) ty teoretyzujesz bo zoną nie jestes, a ja żoną byłam i i dziekuje:) ale nie mów jak do dzieci ze małzeństwo jest be a konkubinat cacy bo tak nie jest i niepowazne ze chcesz to nawet argumentowac, ale kazdy pisze jak chce bez urazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
hehehe, no do młodziutkich już raczej nie należę, ale dzięki :) I nie argumentuję, że małżeństwo jest be- obalałam argumenty jakie to zalety ma związek opieczetowany. Czyli mówisz, że miałaś szczęście, że byłaś żoną? Żałosne.. Bez urazy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
na razie zadnego argumenty nie obalilas, a jak druga strona takie przedstawia to reagujesz blednymi wypowiedziami, niewiedza , emocjami i panika:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curusienka
Mireczka juz teraz wiadomo dlaczego ten twoj nie chce z tobą slubu;D wredna i złosliwa jestem za cywilnym niekoniecznie kościelnym ale kiedy dwoje ludzi mówi sobie tak robi to z cała swiadomoscia a nie na pół gwizdka żyjąc w nieformalnym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
oj dziewczyny, wy chyba czytać nie umiecie :) Argument o rencie rodzinnej- obalony. O odwiedzinach w szpitalu- obalony. O dzieciach- obalony. Jakie były kolejne? ;) Ale Wam, prostym dziewuchom, łatwiej jest wsadzić mnie w szufladkę tej, której facet nie chce ślubu prawda? W głowie się Wam nie mieści, ze kobieta może coś znaczyć bez statusu żony. prawda? Co ciekawe, nie wiem skąd w was tyle jadu i głupiego gadania?? Czy ja gdzieś neguję, czyjś wybór formalnego związku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
!Argument o rencie rodzinnej- obalony. O odwiedzinach w szpitalu- obalony. O dzieciach- obalony. Jakie były kolejne?" Gdzie:D??? okazalo sie, ze nawet nie wiedzialas co to jest renta rodzinna, a w szpitalu poprostu sklamalas, o dzieciach tak samo pisalas, ze mialas problem, a na czesc argumentow nawet nie odpowiedzialas:D prosta, to chyba ty jestes oceniajac po twoich dotychczasowych wypowiedziach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
nie mam meza:D i jak pisalam mam swietny wolny zawod:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiazaniem jest slub cywilny
dobrze platny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×