nie mogę tak dłużej, mówił, że mnie kocha, a teraz go nie ma

od kilku miesięcy mieszkam w nowym miejscu. Jeden z sąsiadów wpadł mi w oko. Któregoś razu zagadał czemu do niego nie przychodzę, innym razem co tam słychać, tak jakby próbował ze mną złapać kontakt. Któregoś dnia była u niego impreza, trochę ludzi, i mówił, że jakby co to mam im powiedzieć i pójdą gdzieś indziej. W trakcie tej imprezy wyciągnął mnie, żebym też tam poszła, zatańczył ze mną, pocałował w rękę, po jakimś czasie wymknęłam się, a potem on przyszedł do mnie spytał czemu tak siedzę sama, przytulił i skończyło się na tym, że spędziliśmy ze sobą noc i poranek. Kilka razy przyszedł do mnie tego dnia, zapytać co robię, przywitać się, przytulić (skończyło się na lodzie). Noc spędziliśmy razem, poranek też. Wieczorem poszłam go spytać czy ze mną śpi, znowu spędziliśmy noc i poranek razem, wtedy rozmawialiśmy ze sobą dłużej. Wpadł wieczorem,bo szukał książki(której na pewno od niego nie brałam) i jeszcze czegoś. Potem cisza, tyklo cześć cześć na klatce, i tak od miesiąca, raz tylko spytał co tam i nie wiem co o tym myśleć. Pierwszej nocy wiele razy mówiliśmy sobie kocham cię,a teraz nie ma nic. co dalej?

ewidentwnie dostal to co chcial i juz mu sie nie chce starac...jedym slowem z tego juz nic powaznego nei bedzie.. jedynie tylko bedzie polegac na tym na czym konczycie. jak mozna powiedziec komus kocham po tak krotkim czasie??

dostal co chcial i juz napewno moei nie jednej to samo i po sprawie a ty sie dalas nabrac moze jeszcze pare razy zagada zeby noc mile spedzic i tyle

aha.