Boje sie isc do ginekologa. Nigdy nie bylam. Krepuje mnie ta mysl. Mam 17 lat

Boje sie jakiejs niezrecznej sytuacji jak bedzie mnie grzebal. Zreszta tyle sie nasluchalam o tym co oni wyrabiaja ze autentycznie sie boje...

idź do baby, to po pierwsze po drugie lekarz niespecjalnie aż tak grzebie no i jaka sytuacja może być? bez przesady, badanie trwa nie dłużej niż 3 minuty, w tym czasie można się opanować ;)

to nic strasznego.

samo badanie trwa chwilke, dluzej to rozmowa, wypelnianie karty itp - nie masz sie czego bac

Idz do mężczyzny, najlepiej starszego ,który ma za sobą dużą praktykę i cieszy się dobrą opinią. A krępować się nie masz czego , w końcu każde miejsce naszego ciała jest tak samo ważne i idziesz do lekarza po poradę. Dbaj o siebie!

ja nigdy nie byłam u kobiety i nie rozumiem jak można iść do kobiety tym bardziej z powodu wstydu czy strachu, zawsze byłam u faceta i nigdy mi nic nie zrobił złego :)

a ja nie wiem, jak można iśc do faceta, żeby mi obcy facet w gacie zaglądał zawsze do kobiet chodzę

Ewa czy ty normalna jesteś?! To jest lekarz! Ja wole chodzić do lekarza, nie lekarki, bo z doświadczenia wiem że facet jest delikatniejszy.

No u nas jest tylko jeden lekarz i kolezanki mowia ze jest bardzo nieprzyjemny i brutalny wrecz podczas badania

miałam 15 lat. Poszłam z mamą do kobiety ginekolożki. Bolało bardzo. Myślałam, że tak jest na każdej wizycie. Jakiś czas później miałam znowu wizytę, ale tej mojej ginekolożki nie było, więc zostałam zapisana do faceta. Różnica była kolosalna. Faceci ginkolodzy po prostu są delikatni. I to nie jest żart.

To też zależy na kogo trafisz. Ale prawda jest taka, że jest mnóstwo kobiet ginekologów, które w ogóle nie zwracają uwagi na to czy pacjentkę będzie bolało czy nie. Pchają łapy i jest im wszystko jedno. Tylko wtedy nikt nie mówi, że są brutalne, bo w końcu to kobiety.

ja byłam i u faceta i u baby. Po badaniu przez kobiete przez 3 dni nie moglam sie wyprostowac z bolu. Od tamtej pory mam stałego ginekologa-faceta. Nie wstydze sie, jest delikatny. To lekarz i tak trzeba na to patrzec.

autorko to nie jest takie straszne jak się wydaje ;)