Problem z psiakiem

Witajcie, mam taki oto problem, a mianowicie moja mama ma od 2 miesiecy pieska ze schroniska i za niedlugo wazny wyjazd na 2 tygodnie. Tu pojawil sie problem z kim go zostawić. ja moglabym go wziac do siebie i bardzo chcetnie bym to zrobila gdyby nie moja z kolei praca na dyzury po 12h. W te dni kiedy bym miala dyzury, musialby siedziec sama w domu. Znalazlam zatem rozwiazanie (bo dalsza rodzina odpada), zeby sasiadce zaplacic i w te dni kiedy mnie nie ma bralaby pieska do siebie i tak piesek przetrzymalby te 2 tygodnie wzglednie na miejscu. Natomiast moja mama wpadla na "przeswietny" pomysl, ze na ten czas odda go do schroniska! Nic do tej kobiety nie dociera, wszystkie rozwiazania sa zle, tylko to jedyne dobre. Przeciez wg mnie psiak 9-cio miesieczny bedzie przekonany, ze zostal spowrotem oddany. Niewiem plakac mi sie chce, bo matka jak sie uprze tak zrobi, a znowusz wyjazdu tez nie powinna odwolywac, bo to jest bardzo wazna sprawa. Co o tym myslicie, macie jakies propozycje? Dziekuje.

Skoro zaoferowałaś pomoc, to z jakiej paki chce go oddawać do schroniska? Zresztą, schronisko to nie hotel...

bo jej nie pasuje, ze nie codziennie bede mogla byc z psem, ze w dni, ktore mam dyzur opiekowalaby sie nim sąsiadka.

moze ktos jeszcze sie wypowie?

jak duży jest to pies ?

Chyba lepiej, żeby był u Ciebie, nawet kiedy jesteś w pracy, niż oddać obcym ludziom?

w sumie mały. Taki kundelek. U nas w miescie nie ma chyba takich hoteli.

sa hotele dla psów,nie oddawaj go spowrotem do schroniska!!!zrujnujesz tylko psu psychike,twoja matka jest jakas idiotka za przeproszeniem jak wiedziala ze ma wyjazd to po cholere brala psa ze schroniska!??

Hotel to nienajlepsze rozwiązanie Autorko, weź go do siebie

jak mały niegroźny to ja bym zrobił tak jak ty pisałaś lub z drobną modyfikacją w czasie twojej nieobecności sąsiadka ma klucze do ciebie i go stamtąd bierz a po spacerze tam zaprowadza w ciągu 12 godz dobrze by było ze 3 razy go wyprowadzić [ty przed pracą+sąsiadka+ty po pracy] w nowym miejscu może posikać się na podłogę z nerwów następna sprawa to spacery obowiązkowo na smyczy bo potrafią się zgubić i nie znając drogi powrotnej giną

Tu nie wiem, bo on jest bardzo taki przyjazny, nasze sasiadki bardzo lubi i myśle, ze gdyby wychodzily z nim na spacer, a co 2 dni by sie ze mna widzial, to by to lepiej przezyl niż w schronisku bez nikogo.

Bardzo Wam dziekuje za odzew, wlasnie tez mówie matce, ze ten piesek bedzie nieszczesliwy, ze bedzie myslal, ze go oddala do schroniska spowrotem, na co mama mówi TRUDNO!