nie jestem w ciąży więc co mi jest?

Witam... zacznę od początku. Od Paru dni latam często siku, dzień/noc ja latam jak głupia-pomyślałam ze przeziębiłam pęcherz. Później doszła straszna zgaga- nie wymiotuje czy coś ale zgaga jest okropna rano i po posiłku. Pomyślałam- może źle się odrzywiam... ale 6dni temu powinna przyjść @... a nie przyszła.. Dodam że ja mam idealne cykle 24dni. @przychodzi zawsze rano..a tu..o.. Stwierdziłam w pracy magiel to się zdarza.. nawet się tym nie przejęłam bo to zakończenie roku i nie było na to czasu. Ale 1.01 narzeczony mówi kotek, a mialaś ty już miesiączke? - wiecie co, zbladłam... mowie...-nie... no i się zaczęło... przekonani że fasolka... Narzeczony nie pozwalał mi już na nic.. latać, nosić.. szok... w międzyczasie zaczęły boleć mnie piersi ale strasznie, a każdy dotyk powoduje ze stoją mi antenki:P... Apetyt mi się poprawił ale na soczki, kompociki- nic wiecej.. no zaczęłam czytać... wynikałoby że te objawy plus te piersi to z 8tydzień będzie... Wczoraj kupiłam test w przekonaniu że tam 2 krechy jak nic.. a to... o.. Test wykonałam o 16.... no ale czy to ma znaczenie? Na teście napisane ze test powinno się rano wykonywać jeśli jest przed @... No dobra jakoś się pogodziłam, ok.. to nie fasolka.. a więc co? zgaga- zdarza się tym bardziej ze sporo pije, piersi bo maja taki kaprys... a @...? Dzwoniłam do gin, mam termin na środę zatydzień... a dodam że od czasu do czasu czuje taki kłócie to gdzień od jajnika, nerki... nie wiem bo to takie dziwne uczucie.. Kochane dziewczyny/ Kobiety z forum- czy coś wam się takiego przydarzyło? czy któraś z Was ma jakieś podejrzenia?

idź do lekarza, bo faktycznie może coś ci być i lepiej to sprawdzić, ale dla pocieszenia powiem, ze mi wynik dodatni przy 26-dniowych cyklach wyszedł dopiero po tygodniu i to z porannego moczu, bo dzień wcześniej po południu był ujemny, a ja po prostu byłam pewna, że jestem w ciązy:)

Różne rzeczy się dzieją ale moja znajoma starała się o dziecko i była pewna że zaszła (nie miała okresu) no i zrobiła test...wyszedł negatywny. Parę dni później to samo. po miesiącu poszła do lekarza (testy nadal negatywne), ten zrobił USG i nic nie widział. W rezultacie dał jej jakieś tabletki, których nie wzięła bo się bała no i po kolejnych tygodniach wreszcie wyszedł test pozytywny (to już by był jakiś trzeci miesiąc) i dopiero wtedy lekarz zobaczył naUSG ciąże. Aż się sam podobno nie mógł nadziwić... Ja nie wiem czy to ten lekarz był niedouczony, czy aparat nie zbyt sprawny ale fakt faktem test wyszedł pozytywny dopiero w 8-10 TC.

Moje Drogie, dziękuje za słowo wsparcia.. Przyspieszyć wizyty nie mogę, znamy polskie realia jeśli prywatnie czeka się tydzien to na kase bym czekala pewnie z 2 jak nie 3;) Niestety gnębi mnie strasznie przeswiadczenie że może jednak test jest niedokładny czy coś... spróbuje zrobić go jutro z porannym moczem, bo jeśli to mała fasolka wolalabym wiedziec... i troche by mnie uspokoiło skąd ja mam takie objawy. No i wcale bym się nie obraziła na małego stworka penetrującego moj brzuszek, jeśli to nie fasolka to bede musiała niecierpliwie czekać na diagnozę. Zobaczę co to wyjdzie.. napiszę wam jutro co z tego wynikło;)

najlepiej zrobić badanie hcg z krwi to 100% pewne czy jesteś w ciąży czy nie , możesz to zrobić nawet teraz bo nie mozesz nie być na czczo .