Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikitkaaaa

Jak zapomnieć.....

Polecane posty

Gość nikitkaaaa

Od rozstania minęło już pół roku... kochałam bardzo myslałam ,że to ten jedyny...bylismy zaręczeni, miał byc slub ,dzieci ,wspólne życie... z czasem jednak zaczełam odkrywac 2 twarze tego człowieka ... zaczął mnie psychicznie dręczyć... obok cudownego człowieka okazał się mega draniem z zaburzeniami emocjonalnymi ...fundował mi takie huślawki nastrojów ,że święty by tego nie wytrzymał....manipulował, wykorzystywał itd.. ostatecznie rozum zwyciężył i podziękowałam mu.... bo bałam sie ,że po slubie bedzie jeszcze gorzej... wiem ,że zrobiłam dobrze,że nie dałam sie nieszanowac i pomiatac ale... teraz zatracam te złe wspomnienie i wracaja te dobre wtedy tesknie jest mi ciężko... nie mielismy kontaktu....a w swieta dostałam życzenia i wszystko wraca... wiem,że on szuka kontaktu,ze byłam jego ideałem , może miłością życia bo chciał miec ze mna dzieci... jestem rozdarta.. wiem ,że jak sie złamie to chwile moze byc cudnie a potem znowu..... w miedzy czasie miałam mnóstwo propozycji spotkań,,, jestem wykształcona, bardzo atrakcyjna ... ale co z tego jak w mojej głowie jest on i tylko on.... może powinnam iść do psychologa?? echhh jak mi ciężko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue lagoon...
Psycholog nie zaszkodzi tobie a jemu konieczny psychiatra. Może po minimum rocznej terapii da rade normalnie sie spotkać czy podejść na przygasłych emocjach. Na obecnym etapie nie ma to sensu i grozi rozpier... życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitkaaaa
On ma 37 lat małżeństwo za sobą ( żona go zostawiła) i 6 związków w tym 3 po 3 lata tez one odchodziły... wiem ,że to w nim jest problem..ale na leczenie w zyciu nie pójdzie.... ja chyba musze isc do psychologa .... najlepsza byłaby po prostu miłość i normalny a nie toksyczny związek .... ale to tak na zawołąnie nie ma... zreszta jako rozsadna osoba musze sama dojsc do siebie pierw zeby z kims innym stworzyc dobra relacje i docelowo związek..... Czy ktos przechodził z Was to samo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz zdecydować.Jeżeli chcesz to definitywnie zakończyć ,zero kontaktu.Życzenia do kosza.Jeżeli będziesz rozpamiętywać będzie jeszcze trudniej. Myślisz sensownie ...no cóż miłość.Pocierpisz i przejdzie.Za wszystko w życiu trzeba zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitkaaaa
Dzięki wiem... pójde do psychologa ... musze byc silna... dlaczego tacy faceci z psychopatycznymi cechami istnieja... ba ,że istnieja ... uzalezniają.... normalnych, dobrych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitkaaaa
ktoś inny sie wypowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue lagoon...
faceci lub kobiety psychole lgną tylko do osób, które są osłabione i nie mają zdolności naturalnej obrony lub rozpoznawania symptomów schiz u takich albo je zwyczajnie pociągają. To rodzaj zaburzenia percepcji i świadomości. Poczytaj typy osobowości i będzie prościej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitkaaaaaaaaaaaaaaaa
Typy osobowości a osobosci zaburzone to troche co innego.... ja jestem typowym sangwinikiem on cholerykiem... teoretycznie pasujemy do siebie ja jestem zrównowazona i opanowana do bólu on porywczy wybuchowy... a nie w tym problem tu akurat uzupełnialismy sie doskonale sam to pzryznawał ..on po prostu lubił wyrzadzac przykrość sprawiało mu to satysfakcje.... był też narcyzem wszystkich krytykował... może nawet cierpi na borderline... ale to specjalistyczne testy mogą sprawdzic ale 90% objawów ma... ewidentnie miał reakcje nieadekwatne do sytuacji... potrafił zmienic nastrój o 180 stopniu w ciągu minuty od pewłnej euforii i miłosc po wkurw..focha, obrazenie sie dogryzienie .... Ja chociaż może i spokojna i uległa jestem to inteligentna i zaczełam dostrzegac te anomalie i dodatkowo łaczyc je z przykłądami jego byłych ..... współczuje mu ale pomóc nie umiem on moim zdaniem zdaje sobie sprawe ze cos z nim nie tak jest ale zeby to tuszowac gra mega pewnego siebie i odreagowuje to na innych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×