Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BezSenneek.

Depresja, perspektywa zawalenia semestru...

Polecane posty

Gość BezSenneek.

Hej. Pisze do was w poważnej sprawie. Otóż chodzi o to, że jestem w ciężkim stanie psychicznym. Mam straszną depresję i fobię społeczną, boję się ludzi, mam napady histerii i dopadla mnie straszna apatia. W tym semestrze mój stan gwaltownie się pogorszyl, no i w efekcie zaniedbalam naukę, praktyki, obecności... Teraz grozi mi niezaliczenie semestru i już chcialam to wszystko rzucić, ale kumpela namawia mnie, zebym walczyla dalej... Czy wg was powinnam wziąć urlop zdrowotny i wyleczyć chorobę ( czeka mnie terapia) czy też lepiej, żebym mimo wszystko zaczela to zdawać (zostalo mi pół roku do końca studiów)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuźwaaa
Jak pol roku do konca studiow to szkoda to przerywac, zwlaszca ze pozniej moze ci sie juz nic chciec wracac na uczelnie. Załatw od razu i powiedz na zawsze uczelni PAPA :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortadelaaaa
próbowałas wejść na antydepresanty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Wlasnie to samo mówią moi bliscy. Zarazem stan mój jest naprawdę ciężki i jestem pozbawiona jakiejkolwiek motywacji. Widze bowiem ile mam tego wszystkiego i wiem, ze nie dam rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Powiem szczerze: przez 6 lat nie podejmowalam żadnego leczenia tej choroby. Nie wierzylam w psychologów, psychiatrów itp. Ale teraz jestem na krawędzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuźwaaa
Ostatni semestr ? No prosze cie. Posluchaj kogos kto porzucil studia (czyli mnie) i mowi ci prawde -ze pozniej cholernie nie chce sie wrócic. Lepiej odbębnic od razu. Sam fakt ze o to pytasz swiadczy o tym ze jakąś tam motywację masz. Zresztą nie ma lepszej motywacji niz swięty spokoj. Zrobisz co masz zrobic i koniec, finito, pełen ludz i bedziesz patrzyc tylko jak inni sie stresuja studiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Najchetniej bym się zabila, bo depresja zabrala mi wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsdjt3ek3453
niech ci dadzą jakieś ssri i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsdjt3ek3453
laki z grupy SSRI na pewno ci pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Ale nie wiem, czy mam realne szanse to zaliczyć? A jeśli podejmę trud i się nie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Leki da mi dopiero psychiatra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Generalnie to chodzi o to, że ja nienawidzę tych studiów, źle wybralam kierunek, z ludźmi oczywiście też fatalnie mi idzie, ale do tej pory z nauką sobie radzilam i zdawalam wszystko jak nalezy. Teraz niestety coś się ze mną stalo i nie umiem dalej w to brnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortadelaaaa
słuchaj pana do kuzwy ( charakterystyczny zwrot :P) i walcz początek roku, kolejek nie ma, psychiatra bez skierowania cię przyjmie. Leki zacznądziałac po około 2-3 tygodniach. Albo sie uda albo nie - i wtedy i tak czeka cie to samo co by cie czekało jakbys sie dzis poddała ( zawalenie semestru)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
Ale jak wezmę urlop, to nie będe musiala płacić za powtarzanie semestru, a ja już nie chcę tam wracać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;plmpo;mpkm
bierz urlop wrocic za rok zaden problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezSenneek.
No dobra, ale czy to dobrze poddawać się bez walki? Mam pół roku do obrony pracy licencjackiej, potem mogłabym wyjechać do innego miasta, gdzie mogłabym w końcu rozpocząć wymarzone studia magisterskie, gdzie mieszkają moi przyjaciele, ale zarazem nie wiem, czy sobie poradzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy powiedziałam swojemu partnerowi, że prawdopodobnie mam depresję, zlekceważył to i stwierdził, że sobie wymyślam bo nic nie robię. Obwiniałam się o wszystko i czułam się bezwartościowa. Robiłam co muszę i nic więcej. Czasem nie dawałam rady i musiałam uśmierzyć jakoś ból więc piłam. Codziennie. Wiedziałam ze muszę coś z tym zrobić. Postanowiłam zdecydować się na opcje w którą wcześniej raczej nie wierzyłam- zwróciłam się o rytuał oczyszczenia aury na stronie http://moc-energii.pl . Od tego czasu me życie zmieniło się na lepsze. Przestałam pić i zajęłam się swoim życiem, robię po prostu wszystko, aby iść do przodu i żeby było lepiej. Póki co daję radę, mam nadzieję że będzie tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×