Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dusza_w_oczach

ROZSTANIE-dlaczego to tak cholernie boli!!!??

Polecane posty

Gość wincia0
Zauwazcie , w jakich sytuacjach faceci uciekaja, znikaja z naszego zycia ? Wlasnie w sytuacjach przelomowyh, wtedy kiedy trzeba podjac wiazace decyzje zyciowe np. odnosnie zamieszkania razem, zareczyn, slubu, malzenstwa etc. Faceci to tchorze, uciekaja przed odpowiedzialnoscia. Ale przede wszystkim odeszli od nas, bo prawdzwie nie kochali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Wincia0 - masz w 100% racje. Jest dokładnie tak jak mówisz.. Tylko po jaką cholere przez tyle lat udają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Widze, że każda woli cierpieć w samotności.. Dzisiaj mam totalny kryzys.. Caly czas męczą mnie myśli.. Nie mam już sił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
Podobno (tak mi wszyscy mówią) za rok będę się śmiała z tego, jak bardzo teraz przejmuję się tym wszystkim. Pewnie Ty też. A może i za pół roku, może za kilka miesięcy...? A wychodzisz gdzieś do ludzi, spędzasz z kimś czas? Ja tak robiłam przez pierwsze 2 tygodnie.. Głupio przyznać, ale przez pierwsze 2tyg. codziennie szłam spać pijana (ale na szczęście nigdy nie piłam sama). Jak tak porównuję siebie teraz do siebie tamtej, to widzę znaczną poprawę. Dalej daleko mi do bycia szczęśliwą, to dla mnie wciąż abstrakcja. Ale normalnie się zachowuję, potrafię się skupić na czymś innym, itp. Ty też niedługo będziesz potrafić, cierpliwości :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Właściwie szczerze mówiąc nie wychodze praktycznie nigdzie bo średnio mam ochote. Czuje sie jakbym nie pasowała już do tego świata.. Wiem, że popełnaim duży błąd bo sie izoluje i skazuje na samotność ale zwyczajnie nie chce mi się..Mam wrażenie że to jakiś zły sen tylko nie mogę się z niego obudzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Dziewczyny jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Honorataaa
a moze on nie pracowal az tyle a juz wczesniej zaczal sie z nia spotykac? przeciez nie o jednym dniu nie bycia razem.. : >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek2er
wspolczuje ci autorko , kurwa ja to rozumiem to sie w glowie nie miesci , jak mozna byc takim czlowiekiem byc z kims tyle czasu i nagle to zakonczyc i spotykac sie z inna... nie wiem moze ja jestem za wrazliwy ale mnie sie to w pale nie miesci , najwazniejsze jest to zebys zachowala KLASE pamietaj! choc wiadomo ze jest cholernie trudno ale to najlepsze co mozesz zrobic , uwierz zycze duzo sily nie martw sie kiedys ci przejdzie :) sam wiem po sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jesli komus to pomoze to wykasowanie nr " ...hm, ja niestety numer telefonu znam na pamięć... ta opcja akurat mi nie pomoże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Honorataaa - nie wiem, może i się spotykał już wcześniej. Nie analizuje już tego. Z tego co mi powiedział to "był mi lojalny do końca". Nie ma to znaczenia. Dla mnie liczy sie fakt, że po tylu latach tak ławto poszło. Teraz to jest jego życie i może robić z nim co chce. zenek2er - dziękuje Ci za Twoją opinie. Jak widać można tak zrobić. Staram sie zachować klase, ale wiesz jak to jest - chwila słabości i mam ochote zrobić jakiś krok, zadzwonić itp. Jednak nie robie tego i każdego dnia walcze ze sobą. Mam nadzieje, że kiedyś przejdzie ale na chwile obecną jest strasznie ciężko. Co do wykasowania numeru - u mnie ten sam problem co u marikmark ( znam na pamięć!). Wiecie jaki problem sie u mnie pojawił? Złość! Dużo złości.. Moje zachowanie wobec najbliższych pozostawia wiele do życzenia. Jestem caly czas nabuzowana. Gdy tylko ktoś się do mnie odezwie na ten temat od razu wybucham.. Chodze jak bomba zegarowa. Każdy ma mnie już powyżej uszu.. :( Pozdrawiam aktywnych 'wątkowiczów"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci......
to straszne, 6 lat szmat czasu... :( faceci tak mają, oni mają inną psychike, trafilas na dupka... przeruchal, znudzil sie i znalazl nową dupę ale nią tez sie znudzi wiec nie smuc sie, ich związek tez dlugo nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona_linia
Może też dla mnie znajdzie się tu wsparcie :( Mnie mąż zostawił, a mamy dziecko, wybrał życie bez odpowiedzialności. Przyznaję, były kłótnie, proza życia jak wszędzie. Nie mówię,że ja byłam bez winy, ale on też błędy popełniał. Ale,żeby uciec przy pierwszej okazji? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Do zielonej lini - Moja Droga oczywiście, że znajdzie sie tu dla Ciebie wsparcie.. :) Twój mąż mając z Tobą dziecko doszedł do wniosku że chce życia bez odpowiedzialności? Po ślubie i narodzinach Waszego dziecka?! Kuźwa! Nie wierze, że faceci robią coś takiego swoim kobietom.Bardzo Ci współczuje.. Może to u niego chwilowe zwątpienie? Nawarstwienie się problemów? Jak długo ta sytuacja trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona_linia
Niestety on już szansy nie widzi, będzie żył teraz tak jak zawsze marzył-po swojemu. Na co mu problemy dnia codziennego i żona wymagająca nie tylko od siebie,ale i od niego. Muszę niestety sprostać temu, stawić czoła, bo wiem,że nikt za mnie tego nie zrobi, mimo,że mam wsparcie w rodzinie i przyjaciołach. Ale to cholernie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iziiisssssssss
duszo w oczach ten facet nie jest wart Twoich łez jeśli w ten sposób z Tobą postąpił i to przed samą wigilią.. Pewnie chciał sobie wszystko poprostować przed świętami żeby mieć poczucie czystego sumienia.. Domyślam się jak Ci ciężko, na pewno nie przejdzie to w miesiąc ani dwa ale myślę że czasami lepiej jak ktoś w taki sposób postąpi, wtedy chyba jednak jest trochę łatwiej się otrząsnąć. Jakbyście się rozstali za porozumieniem stron i bez jakiejś wyraźnej przyczyny to byś sobie dłużej wmawiała że może jeszcze do siebie wrócicie albo że dałoby się tego uniknąć. Chociaż z drugiej strony co ja piszę.. jak się kogoś kocha to zawsze jest ta nadzieja.. Trzymam kciuki żebyś szybko doszła do siebie i znalazła kogoś kto będzie w stanie dać Ci szczęście na jakie zasługujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Droga Iziiisssssssss - nadzieje to ja już dawno stracilam ( przynajmniej tak mi się wydaje). Teraz pozostala mi pustka, tęsknota i coraz większe poczucie winy... Zastanawiam sie czy mogłam coś zrobić.. Wiem, że nie jestem doskonała ale powiedz kto jest? Nie mogę sobie darować i zamiast się na niego złościć - usprawiedliwiam go na siłe co sprawia jeszcze większy ból. Mineło 3 tygodnie a ja mam wrażenie, że dla mnie czas sie zatrzymał ,albo że płynie w zaskakującą wolnym tempie.. Co do kogoś kto "da mi szczęście".. Nie ma mowy żebym kiedykolwiek się z kimś związała, zaangażowała, zaufała. Tak więc jestem skazana na samotność z własnego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
Dusza, to źle, że się obwiniasz, nie powinnaś w ogóle żadnej winy w sobie szukać... Gdyby Cię kochał tak, jak powinien, nie mogłabyś tego zepsuć swoim zachowaniem, które przecież znał i akceptował przez tyle lat. "Wina" leży wyłącznie po jego stronie. Tak masz myśleć. Zazdroszczę Ci, że nie masz nadziei. To pierwszy krok do zaakceptowania tej niezbyt fajnej rzeczywistości :) Nie wiem, jak faceci mogą sobie tak przeskoczyć ze związku na inny, tak od razu, dla mnie to jest niemożliwe. Mogłabym udawać, grać, próbować, itp, ale chyba po prostu nie potrafiłabym się teraz zakochać i zaangażować. Bardzo bym się bała tego wszystkiego, mając tak wyraźną świadomość tego, jak to cholernie boli, gdy ktoś porzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
To wszystko jest strasznie popaprane.. Co do tej nadziei.. Może ja sama siebie oszukuje? Jedno jest pewne - mam problem i to duży. Dziękuje za zainteresowanie i za każdą rade.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
tez po rozstaniu - a jak Ty się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volume!1
ojejujeju... widzę, że koleżanka ma podobnie co i ja. od 2 m-cy jestem sama również z tej samej przyczyny co i wy czyli: odkochał się, zdradził i zostawiła dla innej. pierwsze 5 tygodnie były ciężkie ale później zaczęło być coraz lepiej i wiecie co wam powiem? teraz już nie żałuję, że tak wyszło bo okazał się wredną rudą świnią;/ chociaż wspomnienia czasami jeszcze wracają i to jebane przyzwyczajenie daje mi w kość;/ ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. trzeba dalej żyć to nie jest koniec świata:) główka do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa piwonia i rózyczka
tez przeszłam to po wielu latach zwiazku i wiem jak długo to trwało i jak bolało ale tez pamietam te chwile która przyszła taka błoga, że juz nie ma cierpienia, ze juz nie boli leczenie po rozstaniu to idzie tak falami juz jest niby dobrze wydaje sie ze jest ok, przychodzi moment ze wszystko wraca jak fala, ze znowu wspomnienia...bo usłyszało sie wspólną piosenke i znów ból i płacz potem fala odchodzi, pojawia sie spokój, i tak te fale przychodza ale juz coraz słabsze.... w koncu nie ma fal, nie ma cierpienia, jest spokój i cisza....tego wam zycze dotarcie do momentu az sie to na tyle oddali ze nie bedzie bolec,. to DA SIE PRZEZYC i nie jestescie ani pierwsze ani ostatnie w takiej sytuacji i pomyslcie ile biednych kobiet jeszcze cos takiego bedzie prezzywac,,,na pewno wiele jak z chorobami, tyle ich jest i niestety dotykaja ludzi chorych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Wiecie co? To gó**o prawda, że czas leczy rany.. W moim przypadku czas to jak posypywanie tych ran solą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
dusza_w_oczach: a co, gorzej jest? czy wciąż tak samo? wiesz, gdybyś mnie spytała kilka dni temu, co u mnie, powiedziałabym, że fantastycznie, że jestem na najlepszej drodze, by mi przeszło z nim zupełnie i tak dalej. Nie widzę go już 20 dni, nasz kontakt ogranicza się do kilku smsów na tydzień. I nagle coś mnie wczoraj wzięło, usłyszałam jakąś piosenkę, której nawet wcześniej nie znałam, ale tak we mnie "trafiła", że wszystko mi wróciło :/ Zdałam sobie sprawę, że żyję w naiwnym przekonaniu, że on do mnie wróci i nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej. A to nie na tym polega "leczenie się" po związku. Tzn, ja chcę, by wrócił, ale niekoniecznie się zgodzę. Chcę się tylko w ten sposób pozbyć uczucia, że jestem przegrana. Właśnie chyba to mi teraz najbardziej przeszkadza. Nie jego brak - z tym już sobie radzę, wychodzę z domu, poznaję dużo ludzi, w tym sporo facetów - ale właśnie to poczucie bycia 'przegraną', 'porzuconą' :/...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
tez po rozstaniu - Moja Droga czy ja mogę liczyć na jakiś kontakt do Ciebie? Oczywiście nic na siłę. Fajnie jest pogadać z kimś kto rozumie całą sytuacje.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po rozstaniu
dusza, to może mail: mistle91@wp.pl Pisz śmiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza_w_oczach
Dzięki. Już napisałam do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj ale podobna historia
bardzo Ci współczuję jeżeli jest osoba wrażliwą i przeżywająca każdą złą chwilę bardziej niż inni przygotuj się na ból. Ja z rozstaniem borykałam się tak naprawdę 2 lata (pierwsze pół roku byłam wrakiem człowieka, z biegiem miesięcy coraz mniej płakałam). Bardzo mnie gubiła chęć wiedzy, co robi mój ex a kiedy znalazł po 2-3 m-cach nową dziewczynę, wyobrażałam sobie co teraz robią itp. Dlatego moja pierwsza rada to CAŁKOWITY BRAK KONTAKTU! Jeżeli uważasz, że Twój ex jest typem człowieka, który nawet po zerwaniu kontaktu 'ni z gruszki ni z pietruszki' może napisać nieoczekiwanego smsa albo zadzwonić - lepiej zmień numer telefonu. Kolejna rada, a mój błąd, to wejście w nowy związek i to tylko dlatego, żeby mieć kogoś kto mnie dobrze traktuje, żeby zapomnieć. Drugi związek też nie wypalił. W moim wypadku czas leczy rany, ale to nie są miesiące - to są lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mailiana2333
Poznalam chlopaka i bardzo Go kocham ale miedzy nami sie nie uklada...czesto sie klocimy a on zawsze mnie obwinia o wszystko,traktuje jak dziecko, zawsze to ja musze starac sie o rozmowe w nim. Ktoregos dnia nie wytrzymalam wygarnelam mu to wszystko podczas jednej z naszych klotni..postanowilam ze sprawdze czy mnie nadal kocha i czy bedzie zabiegac o mnie ale on nie odzywał sie do mnie przez prawie tydzien...bolało...nie wytrzymałam i zamówiłam urok miłosny na http://magicznerytualy.pl. Teraz rzeczywiście sam za mną lata jak nakręcony. Znow czuję że zeyj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 3 latach związku zostawiała mnie kobieta mojego życia. Pierwsza dwa lata były cudowne, ostatni rok z mojej winy i powodu zazdrości o Jej pracę która stała się bardzo ważnym elementem jej życia nie był super. Przez ostatnie miesiące tylko się schodziliśmy i rozchodziliśmy. Gdy zrobiłem coś źle - cokolwiek drobiazg - opuszczała mnie na 3 tygodnie, potem po braku odzewu mówiła że tęskni i wracała na 2 tygodnie, miało to miejsce 3 razy. Potem usłyszałem że już nie ma na nic szans, że tylko koleżeństwo, próbowałem się z Nia skontaktować, popełniłem błąd zasypującą tysiącem sms-ów i dążąc chociaż do próby spotkania z Nia. Nic to ni dało ozywiście. Złapałem się ostatniej deski ratunku. Zamówiłem urok miłosny z polecanej tutaj strony http://urokmilosny24.pl , po miesiącu oczekiwania ona znowu powróciła. Tym razem już na dłużej. Minęło pół roku i znowu jest jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×