Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ta sama cisza trwa styczni

Czuję się winna:(

Polecane posty

Gość Ta sama cisza trwa styczni

Hej. Poznałam na studiach pewnego chłopaka. Doszedł do nas na drugim roku i ponad rok chodziliśmy razem do grupy. Na początku wydawał mi się bardzo fajny i często rozmawialiśmy - ma ciekawe zainteresowania i dużą wiedzę na różne tematy, więc lubiłam z nim przebywać i wydawało mi się, że wzajemnie. Spodobał mi się też fizycznie i zaczełam o nim myśleć. Nie powiedzialam mu jednak o tym, co czuję, bo byłam wtedy w depresji i nie chciałam się z nikim wiązać. Po jakimś czasie zauważyłam (do dziś nie wiem czy czegoś nie nadinterpretuję), że on coraz częściej szuka mojego towarzystwa. I wtedy zaczęłam się wycofywać. Bałam się, że on odkryje to, że jestem taka słaba i natychmiast mnie odrzuci, że się rozczaruje moją osobą itp. Poza tym nigdy nie mialam chłopaka i nigdy nie pokazałam, że ktoś jest dla mnie ważny. Oczywiście to wszystko sprawiło, że nasze kontakty znacznie się rozluźniły. On zamknął się w sobie jeszcze bardziej, ja też, przestaliśmy gadać ze sobą (chyba że już byliśmy do tego zmuszeni). I chociaż ta cała sytuacja utrzymuje się przez ponad rok, a my jesteśmy już w innych grupach, do dziś czuję z jego strony żal. Patrzy na mnie z takim wyrzutem, jakby chciał mi coś powiedzieć, a nie może itp. Do tego jeszcze ta jego izolacja, unikanie kontaktów z ludźmi z grupy. Stał się taki dziwny, aspołeczny itp. Źle się z tym czuję. Czy powinnam z nim pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama cisza trwa styczni
Obwiniam się o to wszystko. Chłopak jest nieśmiały, wrażliwy, widać, że ma jakieś kompleksy, ale najgorsze, że jestem prawie taka sama i chyba niechcący go skrzywdziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama cisza trwa styczni
Może ktoś się wypowie, doradzi, cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie musi być z twego powodu, może ma kłopoty rodzinne lub coś innego trapi, biorąc to pod uwagę możesz spróbować na podstawie tego odbudować z nim swe relacje. I nie czuj się winna bo to do niczego nie prowadzi, w uczuciach nic na siłę tylko z woli własnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta sama cisza trwa styczni
No tak, masz rację, on w ogóle jest takim depresyjnym typem, z tego, co widzę. Kiedy się kumplowaliśmy, to oczywiście czesto się śmiał, sporo opowiadał, ale wśród ludzi to raczej niezbyt sobie radzi. Mam kumpelę w jego grupie i wiem od niej, że X. ma bardzo ograniczone kontakty z innymi np. dajmy na to wszyscy stoją w kółeczku, a on osobno itp. Kiedy chciałam naprawić sytuację i podeszłam do niego na stacji, pytając co słychać, on tylko powiedział :" nic, kompletnie nic" i zmierzył mnie takim smutnym wzrokiem. Od tego czasu przestałam do niego zagadywać. Co nie znaczy, że jest mi z tym dobrze. Cały czas o nim myślę, ale jako osoba z depresją nie chcę nikomu zniszczyć życia swoim stanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To , że on niema zbyt dobrego kontaktu z innymi nie oznacza , że jest zakompleksiony i że ma depresje , może nie odpowiada mu do końca towarzystwo . Napewno w głębi jest wspaniałym facetem , ale może jest w dołku , może wydawało mu się że Ty go rozumiesz, że z Tobą ma wspólny język a Ty bez powodu mu to odebrałaś, pewnie on ma ten sam problem co Ty ... czuje się winny . Myślę ze powinniście się napić dobrej kawki i porozmawiac na luzie ... przecież nikt nie kaze sie wam od razu ze sobą wiązać . przyjażń fajna sprawa moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, masz wszystko w zasięgu reki. Zrób pierwszy ruch. Uśmiechnij się do niego szczerze, gdzieś w korytarzy, w przelocie, tak, żeby wiedział że to uśmiech tylko dla niego, nie musisz nic mówić, jakiś czas później uśmiechnij się znów. Przełamiecie w końcu te Wasze nieśmiałe lody ! Może i ma jakieś swoje problemy, ale Ty nie jesteś ich udziałem. Zatem do dzieła ! Jesli Ci na nim zależy :). A jak chcesz nadal się truć - krzyż na drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek_partyzant
no cóż, sprawy zależą w głównej mierze od Ciebie, jesli Ci zależy na nim, to delikatnie się zbliżaj, jesli nie to daruj sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×