Przed chwilą był u mnie...

Jest ojcem mojego teścia.

Po prostu daje dupy, bo nie potrafi inaczej. To tylko potwierdza, że ludzie pochodzą od zwierząt.

A czy ten Twój Książę to przypadkiem nie jakiś akwizytor od tanich perfum?

ciemność za oknem zawsze przywołuje wspomnienia nas - uzależnionych od siebie kochanków , od swojego dotyku , pocałunków i zapachu perfum mieszających się ze sobą i drażniących nozdrza... zapach miłości i pożądania ulatnia się wraz z twoim opuszczeniem mojego łóżka, domu... świadomości... a potem znowu rodzina i codzienność kręcąca się w kółko , a ja z poczuciem tęsknoty znowu jestem na tej karuzeli drażniacej normalności ...

skąd ja to znam ...

A nie przeczytałaś, to na jedenj ze ścian publicznego szaletu ?

Widzieliście zdjęcia w stopce niejakiego [I sexy and I know it]??:D:D:D:D Rozwaliły mi konstrukcję:D:DMistrzostwo ha ha :D:D Idę o zakład że do autorki przychodzi właśnie któryś z tych "Wojowników":D:D

Wcale się nie znacie!!Maditto pisz dalej!Masz talent!!

Łatwość pisania o tym wypływa z ciała , seksualność to nie stan umysłu a wulkan który wybucha kiedy najmniej się tego spodziewasz... zapalnikiem tego jest ON jedyny, niepowtarzalny, każdy jego ruch przyprawia cię o dreszcze a wzrok przeszywa na wskroś powodując dreszcz emocji i namiętności buzującej w kobiecie która na zewnątrz przypomina zachowaniem bardziej nimfetkę niż pewną swojego ciała kobietę... odkrywam powoli karty aby każdy ,mój ruch odkrywał tylko część tajemnicy którą w sobie noszę... odurzona lampką wina dla odwagi kocham cię całą sobą , każdą częścią ciała... jak demon szaleje moja seksualność doprowadzając cię do szaleństwa . nie zasługujesz na to związałeś się z zakazanym owocem nie dla ciebie dojrzałym a ten komu jestem przeznaczona wzbudza sympatię - uczucie które jest tak wątłe i nic nieznaczące jak powiew wiatru...

kocham się pod to z zastopowaniem dłoni mej osobitej

Autorko.Fajnie piszesz.Trudno wyczuć czy jesteś tylko "narratorem"czy dotyczy to Ciebie:):)

'Nie mogę leżeć a nie mogę wstać...' uczucie przywracające w nocy świadomość mojej zabłąkanej duszy uwielbiającej twój głęboki glos mówiący mi co wieczór 'kocham'... a jednocześnie budząc się słysze to samo słowo ale zupełnie puste i bezużyteczne od osoby która bliska a jednak zupełnie daleka i nic nie znacząca dla mnie - kochająca mnie i jednocześnie nieświadomie pozbawiona uczucia z mojej strony... gdyby chociaż trochę podobna do ciebie , przypominająca mi ciebie jednym ruchem , gestem słowem, wtedy byłoby łatwiej wyobraźić sobie że ona to ty który wciąż przy mnie trwasz ... a jednak nostalgia miłości dopada co wieczór i co rano ... gdyby tak można zatruć organizm aby zabić tą niszczącą siłę która wywołuje u mnie tą psychozę pożadania... a przeciez kazdy mówi M. że będe dla niego taką dobrą żoną , szkoda że jeszcze nie mogę mu powiedzieć że nigdy to nie nastapi... moje życie pogmatwane - lepiej tego nie czytać bo można juz nie wrócić do własnej codzienności... ;)

Autorko,też byłam w identycznej sytuacji.Niestety po 4 latach kochanek przestał rozpalać moje zmysły,przestał mnie pociągać.To przyszło tak nieoczekiwanie,poprostu z dnia na dzień.Pózniej unikałam go,przekładałam spotkania.Nie miałam odwagi powiedzieć mu,ze jego pocałunki i pieszczoty zupełnie mnie nie ruszają.Rozpadło się,ja wyszłam zamąż za ówczesnego narzeczonego.Czasami tylko wspominam sex z nim i tyle.

chyba z jakiegoś romansidła bo napewno nie z życia :). zostawię to bez komentarza, bo nie ma sensu komentować.

ja pierdolę, autorko ! jeszcze czegoś tak zachwycającego a zarazem zadziwiającego nie czytałam !:) piszesz cudownie!!!

podnoszę :) fajnie się czyta.

Czytając ,to opowiadanie przeżyłam 4 orgazmy.Ooooooooooooooo!!

Aż musiałam se głowę schłodzić w muszli klozetowej po przeczytaniu tego cudownego dzieła! I to jeszcze zapomniałam czepka kąpielowego nałożyć jak ją chłodziłam

nocą nie mogę spać, sięgając po kolejnego papierosa duszę się jego dymem, czując jakbym odpływała we własnej świadomości... czas mija, wskazówka zegara tyka a w mojej glowie w jej rytmie przesuwają się obrazy na których jesteś ty... jedynie zdjęcie przy łóżku zakurzone przypomina mi że jest ktoś jeszcze, kto jest zadrą w mym sercu.. sercu rwącym się do twoich objęc jak koliber zamknięty w złotej klatce - więzieniu z którego nie ma ucieczki...nocą otwieram okno siedząc na łóżku... chłodny powiew wiatru rzuca się na zasłonę która powiewa jakby opierając się jego natarczywości... sięgam po kieliszek wina który jak magiczny eliksir pomaga mi zasnąć i oddalić sie od przepaści mojej destrukcyjnej miłości do ciebie ... gaszę papierosa i zamykam oczy odpływając w słodkiej nieświadomości tego co niebawem mnie czeka...

najs :)

autorko jesteś? napisz coś jeszcze ;)))