Dobry wieczór. Proszę, niech ktoś poratuje i wstrząśnie mną.

Chodzi o pasję i samodoskonalenie. Kiedyś dużo malowałem i chciałbym do tego wrócić, ale nie mam siły. Jak pokonać w sobie stan, gdzie wszystko wydaje się bez sensu i automatycznie odbiera siły do wszystkiego? Zdechłem już?

artysta?

namaluj magiczny swiat z twojej piosenki gotye..Przelewaj emocje na papier.

napisz maila do jakichś starych znajomych :P masz 10% szans na oderwanie się od swojego problemu i 90% szans na to, że ktoś przypierdoli ci łopatą i złozy do ładnie wykopanego grobu oba wyjscia sprawią, że problem przestanie być twoim problemem, a o to przecież ci chodzi, prawda?

ja maluje Niestety nie. Jeśli można zapytać to których artystów z dawnych lat lubisz? dokladnie okolice Dziękuję za pomoc, ale jakoś nie mogę się zebrać. Zarty sie skończyły Śmieszne to co napisałaś, albo napisałeś.;) Prawda, o to chodzi. Ale nawet na maila nie ma siły.

to ja też poproszę kopniaka motywacyjnego w tej samej intencji. i jeszcze na zrobienie tego zadania zaliczeniowego, co je miałam przed świętami oddać. i na iście do fryzjera. i na ugotowanie czegoś. no.

to poszukaj weny..ja czasami pisze wiersze,najlepiej mnie nastawia nocny spacer,badz pelnia ksiezyca.Czasami tez silne zdenerwowanie i wtedy przelewam mysli na papier.Ogolnie pogoda,zapachy oddzialywuja na mnie,zwlaszcza te kojarzace sie z pierwsza miloscia..

dokladnie okolice Weny od paru lat szukam. Ty masz energię, to łatwo Ci pisać. A ja czuję, że już się wypaliłem i czekam na śmierć. Czasami na chwilę płomień zaiskrzy, ale i tak gaśnie. kalimba de lunaa Cześć

to odgrzewana energia he he milosc sprzed 6 lat i toksyczna,ale te pierwsze wspomnienia,nieskalane bolem gdzies tam na dnie serca tkwia..obecnie zostaly mi tylko wspomnienia i synek..

Ale wiersze piszesz, więc nie jest tak źle. ;)

hallo ;)

Witam:) nie będę oryginalna, niezmiennie od lat lubię impresjonizm a także koloryzm. Nie wgłębiam się jednak w warsztat dawnych mistrzów ani też nie staram się ich kunsztu nasladować, bo to i tak niewykonalne w moim wydaniu :D A napisałam wczoraj i nie odpisałam potem...bo musiałam coś sprawdzić w srodku nocy w necie...i padłam za moment ze zmęczenia... Dla mnie wstrząsem był rozwód, ale oczywiście nie polecam:) Po 20 latach malarstwo, to było to coś..co drzemało we mnie jak wulkan, by wybuchnąć właśnie w tak krytycznym momencie. Krótko mówiąc wstrząs był potrzebny, by zrobić coś wyłącznie dla siebie. Wychodziło czasem i kilka obrazów w ciągu tygodnia, sporo sprzedałam lub podarowałam znajomym. Szło mi na prawdę jak po maśle i żyłam tylko tym. Zupełnym przypadkiem w sumie udało mi się stworzyć swój styl i dostałam nawet nagrodę za tą serię w galerii (wystawiłam o dziwo..) A teraz... Zastój kompletny:O Nie mogę się pozbierać do kupy i coś podziałać w tym kierunku. Może potrzebujesz Muzy jakiejś, żeby rozwinąć skrzydła..?:) Zwykle życiowe przełomy pozytywnie wpływają na twórczość.

aa..i tez nie artystka jestem, skończyłam jedynie średnią w tym kierunku. Trzymaj się ciepło i nie poddawaj:) Twój nick skądś kojarzę, nieczęsto tu krążę po tematach..więc pewnie się nie kapnę :)

nie mieszany