czy ktos ma podobnie?

ponad 12 lat po slubie , od dawna sypiamy osobno , seks rzadko , żyjemy jak rodzeństwo , a nie małżeństwo...

przykro to pisac, ale Twoje malzenstwo istnieje juz tylko na papierze :o

cholerka , od dawna próbuje cos z tym zrobić.. i nic, mamy synka ..

próbuje coś z tym robić i na chwile jest ok , a potem znowu to samo , nie chce sie rozwodzić , albo szukać kogos innego , pytam czy ktos ma podobnie i jak sobie radzi..

"ponad 12 lat po slubie , od dawna sypiamy osobno , seks rzadko , żyjemy jak rodzeństwo , a nie małżeństwo..." tak ja "próbuje coś z tym robić i na chwile jest ok , a potem znowu to samo , nie chce sie rozwodzić , albo szukać kogos innego , pytam czy ktos ma podobnie i jak sobie radzi.." tak tak prawda

ślubie i to samo . Od 2 lat nie spimy ze sobą..

jeju jak to czytam to... :( az nie chce nigdy wychodzic za maz

Nie zrażaj się. Ja jestem w osiemnastoletnim związku. Seks dwa razy w tygodniu (dużo pracujemy), ale w święta, urlopy i inne wolne dni - dwa razy dziennie :P Więc nie wszędzie i nie zawsze jest tak, jak u autora :)

Czy faceci kiedyś się tak starzeją i są aż tak znudzeni życiem że nie chcą sypiać z kobietą? Nie chcę być stary :(. Chce sypiać z kobietą aż do śmierci.

no tak , tylko mąz problemu w tym nie widzi , jemu jest tak wygodniej , śpi w drugim pokoju , a ja mam z dzieckiem spać.. zastanawiam sie , czy nie odejsc od niego jak dziecko troche podrosnie ..

mój mąż nie jest stary ma 36 lat..

jak ci z nim dobrze to sie nierozwodż ,bo też znajdziesz jakiegoś idiote,moja siostra to testowała ,ale znajdż sobie na boku dla niezobowiozującego sexu kolege,i bedzie ok

smutne to :( dlaczego tak sie stalo? nie dbaliscie o siebie i swoj zwiazek?

ale znajdż sobie na boku dla niezobowiozującego sexu kolege,i bedzie ok tak , mialam taka okazje niedawno , ale nie skorzystałam z propozycji.. kolegi;-)

nie wiem , nie wiem w którym momencie zaczelismy sie oddalac od siebie.. to maz postanowił , ze wyprowadzi sie z sypialni..

az dziwne, ze to facet zaproponowal! b o jesli sie juz sypie w zwiazku, to przewaznie kobieta myka z sypialni. nie protestowalas?

no pewnie , ze mnie sie to nie podobało . spał ze mną ze 2 dni , potem znowu sie wynosił , co mam go na sile przywiązać i zaprowadzić do łóżka ?

36 lat? przeciez to najfajniejszy wiek! moze twoj maz w inny sposob to sobie rekompensuje - moze seksi sie przed komputerem, albo bywa w domach platnej rozkoszy, albo woli zajmowac sie soba sam, moze, moze, moze... Musi byc jakis powod bo takie zachowania nie biora sie z powietrza. A jaki mial wczesniej temperament?

no ale czy wyjasnil Ci to? bo raczej kurde normalne to nie jest? :O :O :O

dokladnie! to wiek, kiedy faceci wiedza dokladnie jak zaspokoic dziewczyne, jak zaspokoic siebie, jak stowrzyc cala otoczke. Cos o tym wiem..,

no , raczej nigdzie nie wychodzi , przed komputerem tez nie .. bo stoi na widocznym miesjscu i nie presiaduje przy nim, a czy sie masturbuje to nie wiem..nigdy nie przyłapałam go na tym.. a kiedys miał wiekszy temperament.. ostatnio zaproponowalam mu seks to sie wykrecił , ze dzis nie , ze jutro , ze.. nie fajnie sie sie z tym czuje, a kobiety w takiej sytuacji szukaja winy w sobie ..

a moze po prostu kogos ma?

To naprawdę smutne,,,,może mąż jednak ma kogoś, przecież to młody mężczyzna i nie ma bliskości między Wami? Ja z moim 20 lat po ślubie i wciąz bywa bardzo namiętnie,żadne z nas nie myśli o wynoszeniu się z sypialni.

nie raczej nie ma nikogo.. jak juz pisałam rozwazam opcje , zeby .. odejsc , dam sobie rade sama z dzieckiem , am jeszcze rodzine , pomogą..

Ale może najpierw porozmawiajcie szczerze.....zapytaj dlaczego tak jest, że nie chce sypiać z Tobą, może ma jakiś problem, o którym nie wiesz a wstydzi się tego, np. z potencją. Może jednak wyzna o co chodzi i razem znajdziecie rozwiązanie.

to sie juz ciągnie ponad 2 lata , rozmawialismy i to nie raz , z potencja nie ma problemu.. kiedys mi powiedział , ze jemu tak jest lepiej , wygodniej .. a ja spie z dzieckiem..

...to mu powiedz, ze dla ciebie bedzie lepiej i wygodniej jak sie rozstaniecie. Moze sie w tym momencie "obudzi". W sumie to nie zlosliwosc z twojej strony, a jedynie konsekwencja jego zachowania i nie-widzenia problemu. Seks moze nie jest w zyciu najwazniejszy, ale kazdy ma prawo do swoich priorytetow. To tak samo jakbys ty "zmuszala" go do ciaglego jedzenia zupy pomidorowej, kiedy on akurat woli ogorkowa. Widac dla niego obecny uklad jest ok...ale dla ciebie nie. I to wystarczy, aby dazyc do zmian.

juz mu mówiłam , ze jezeli sytuacja sie nie zmieni to .. się rozstajemy , on mowi , ze zartuje i ze sobie nie poradze sama.. poki co w marcu wylatuje na 10 dni do siostry do Anglii .. bez niego i dziecka .. bo oczywiscie maz nie chciał leciec ze mną, może jak zostanie sam , przemysli sobie kilka rzeczy.. pewnie , ze seks nie jest najwazniejszy , ale WAZNY , bo jezeli sa problemy w tej sferze to i cały związek zaczyna sie sypać...

charcia... Nie zrażaj się. Ja jestem w osiemnastoletnim związku. Seks dwa razy w tygodniu (dużo pracujemy), ale w święta, urlopy i inne wolne dni - dwa razy dziennie Więc nie wszędzie i nie zawsze jest tak, jak u autora Szczerze ci zazdroszcze. Po prostu sie chyba dobraliscie. Mam nadzieje, ze w innych dziedzinach zycia tez tak dobrze do siebie pasujecie...bo podobno nigdy nie ma sie w zyciu wszystkiego (!)

mezatka 33 typowe zachowanie faceta, nie wierzy w twoje slowa. Moze wreszcie czas zamienic slowa na czyny, moze wtedy uwierzy i zacznie sie zastanawiac nad istniejacym problemem. Nie czekaj z tym za dlugo, szkoda uplywajacego czasu. Pozdrawiam! (w tej chwili jestes jak pies co czuje kielbase za sciana...ale tylko czuje, haha - straszna meczarnia, nie wytrzymalabym tak za dlugo)