Wyolbrzymianie zdolności swoich pociech

Spotykam sie z ta sytuacja juz nie pierwszy raz. Czemu to ma sluzyc? Np w rozmowie z kolezankami, kotre maja malutkie dzieci jedna ma corke 7 m-cy, druga syna o prawie miesiac starszego ( ja corka 1,5 roku) wyminiamy luzne uwagi na temat rozowju naszych dzieci. I co slysze? dziewczynka podobno mowi juz swiadomie mama a chlopiec robi juz na nocnik. Mysle sobie super, fajnie sie rozwijają. Spotkalysmy sie i co sie okazalo ze ta mała owszem mowi cos na kształt mama ale raczej siedząc powtarza nieswiadomie "mamamamamama" a chlopczyk owszem robi na nocnik ale... kiedy wypil cala butle mleka matka, kolezanka posadzila go na nocnik i te siedząc uwaga prawie 40 minut i ogladając reklamy ( trzeba go czyms zainteresowac bo inaczej zwiewa z nocnika) wkonuc zrobil siku. To jakie to jest robienie na nocnik? kazde dziecko posadzone po butli mleka w koncu zrobi siku to chyba logiczne. Dla mnie robienie na nocnik to swaidome jego uzywanie kiedy dziecko daje sygnal ze chce. A sadzanie dziecka na 40 minut kilka razy w ciagu dnia to strata czasu bo dzieciac siedzi i gapi sie w tv. Wiec czemu ma sluzyc takie wyolbrzymianie zdolnosci dziec? zeby poprawic sobie humor? no nie wiem.

Powiedz koleżance, że sadzanie na tak długo dziecka na nocnik, grozi mu wypadnięciem odbytu. Można chyba ten fakt sadzania [ 40 min. zgroza]zgłosic rzecznikowi Praw Dziecka, bo to jest niehumanitarne, nie mówiąc nawet o skutkach zdowotnych dla maluszka. Nie wiem dlaczego Ty jako matka nie zwróciłaś uwagi na ten fakt. :(

a czy ja npislaam ze nie zwrocilam uwagi? powiedzialam ze wydaje mi sie to bezcelowe sadzanie dziecka przez tv na nocnik do momentu az wysiedzi to co ma wysiedziec. Ale co ja sie tam znam? pozniej zostawilam to bez dalszego komentarza.